Dziś pobawimy się w fryzjera i stylizatora, co by włosom uzmysłowić że jednakowoż mają tendencje do kręcenia się.
Aby takową chlubną w intencjach falowaną indoktrynację kudłom wpoić, przygotowałam się należycie.
Włosiska rozczesałam zgrabnie, potraktowałam je odrobiną pianki do modelowania, po czym zaplotłam na noc całą w warkoczyka eleganckiego.
Takiego mniej więcej:
Rano włosy delikatnie rozplotłam i rozplątałam, taki efekt uzyskawszy:
Włoski ładnie się podały na kręcenie; widać, że radośnie się wywijają i sterczą sprężyście.
W takim mniej więcej stanie falowanym przetrwały do kolejnego mycia, tj. jakieś 2 dni.
Myślę zatem, że metoda na warkocza jest - jak dotąd - najlepszym sposobem na pokręcenie moich kudłów.
Mam ochotę wypróbować jeszcze sposób na opaskę, a także kręcenie na papiloty i kawałki gazet.
Wyniki owych eksperymentów pokażę oczywiście Szanownej Publice Blogowej.
A Wy jak kręcicie swe włosiska?
Kathy Leonia
U mnie warkocz dobrze się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńZwykly czy francuz?
UsuńFrancuz :D
UsuńMoje włosy są proste, cienkie i generalnie bieda. Dlatego- zapaławszy pragnieniem posiadania bujnych splotów - zrujnowałam się na zabieg keratynowego kręcenia. Nie wiem, jaki czort mi ten pomysł podsunął ale do dziś nie mogę się ogarnąć :(. Wcześniej używałam termoloków i to było to :)
OdpowiedzUsuńJa marze o lokach od zawsze:)
UsuńJa zawsze marzyłam o lokach ... teraz po ścięciu zza dupy do fryzury prawie męskiej i spokojnym odrastaniu widzę ,że koncówki zaczynają wariowac i i cos tworzyc w stylu loków . Ale do loków typowych daleka im jeszcze droga .
UsuńBardzo lubię Twoje posty:)))))
OdpowiedzUsuńZacne to :)
UsuńNie kręcę prostuje :)
OdpowiedzUsuńOjoj jak to?:p
UsuńNo własnie miałam Ci wałki sugerować:)) też miałam kręcić lecz zbyt leniwam na to... ja nie kręce... ide odzywkę mego Johna Fridę zmyć...
OdpowiedzUsuńWalki mnie wkurzaja xd
UsuńNie kręcę - prostuje:) Bo fale to ja mam naturalne, ale nie pasują mi takie:)
OdpowiedzUsuńKocham fale wszelakie!
Usuńfajnie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńLeonowo :d
UsuńJa często robię ślimaczka na głowie i w ten sposób się ładnie falują, jednak zazwyczaj chodzę w prostych.
OdpowiedzUsuńAle mi się marzą takie zakręcone włosy;)
OdpowiedzUsuńrównież lubię metodę na warkoczyka :)
OdpowiedzUsuńRzadko kiesy kręcę włosy. Jak już to prostownicą.
OdpowiedzUsuńmamy chyba podobną długość ale ja swoje muszę skrócić bo kołtunią mi się końce
OdpowiedzUsuńA ja kilka dni temu kupiłam papiloty i dziś na noc sobie zawinę włosy, ciekawe co wyjdzie xD
OdpowiedzUsuńMetoda na warkocza zawsze się sprawdza :-)
OdpowiedzUsuńJa kręcę na prostownicy :)
OdpowiedzUsuńWstaję rano i patrzę w lustro. ;)
OdpowiedzUsuńa moje kręcą się same :)
OdpowiedzUsuńU mnie metoda na warkocza sprawia że rano budzę się z puszystymi i powyginanymi byle jak włosami :)
OdpowiedzUsuńLeon tuningował bloga - uszanowanko :)
OdpowiedzUsuńFajny sposób i Twoje włosy wyglądają świetnie. Moje kręcą się same, ale na etapie zapuszczania to koszmar :)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt:)
OdpowiedzUsuńLeos, bardzo ladnie wyszlo :) Polecam Ci nastepnym razem koncowke warkocza, ktorej ni cholere nie idzie zaplesc do konca, przewinac jakby do polowy przez gumke (koncowka wowczas bedzie streczala do gory, mam nadzieje, ze wiesz o co mi chodzi ;)) :) Po takiej akcji i najdolniejsze partie sa wywiniete :) Kolejny raz ponawiam zaproszenie do "nakrecajacych sie" wiosennie Dziewczyn, jesli w planach masz jeszcze wyprobowywac inne metody ;)
OdpowiedzUsuńMoje włosy nie chcą się kręcić. Wytrzymuj max 3h nawet z pianką.
OdpowiedzUsuńpiekny skret\!
OdpowiedzUsuńWow, bardzo fajny efekt.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie:)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety nic nie chce działać :/ Jestem skazana na proste włosy ;)
OdpowiedzUsuńtak niezawodny jest francuz czy warkocz do falowanych włosów sama stosuję ;-)
OdpowiedzUsuńMoje włosy są bardzo podatne na skręty :)
OdpowiedzUsuńU mnie ta metoda również działa :))
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie i radośnie, owszem:) ja nic z włosami w sumie nie robię ostatnio, oprócz mycia. Nie chce mi się :)
OdpowiedzUsuńNie umiem pleć francuza (a bardzo bym chciała), dlatego muszę zadowolić się zwykłym warkoczem i ostatnio tak robię, że na noc zaplatam a na dzień chodzę w rozpuszczonych falach.
OdpowiedzUsuńCiekawam bardzo Twoich dalszych eksperymentów :D
OdpowiedzUsuńJak tu u Ciebie inaczej :) Ja mam za krótkie włosy na warkocze, ale generalnie jeśli zostawię włosy do wyschnięcia bez użycia suszarki, to same skręcają się w fale :)
OdpowiedzUsuńMoje na warkocza reagują tak sobie. W żadnym wypadku nie można ich rozczesać, bo się sianko zrobi. U mnie trzeba je przedzielić palcami :)
OdpowiedzUsuńOj jak ja dawno włosów nie kręciłam.....w sumie teraz są dłuższe mogłabym dobieranego upleść....może w weekend się pobawię ;))
OdpowiedzUsuńFajny efekt, ale ja jednak wole zawinąć na papiloty na noc, a rano zawsze wyglądają ładnie i oryginalnie :D
OdpowiedzUsuńhttp://tamizaa.blogspot.com/2015/03/miss-sporty-so-matte-perfect-stay.html#more zapraszam :)
Ja kręcę swoje włosy na papiloty, najzwyklejsze. I efekt jest rewelacyjny. Skręcone włosy utrzymują mi się dwa dni!
OdpowiedzUsuńNie kręcę :) Moje włosy są nieposłuszne w 100%. Nawet suszarka ani prostownica nie dają im rady ;D
OdpowiedzUsuńRzadko kręcę włosy, jak i je prostuje , choć ostatnio użyłam prostownicy, od święta ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś tam kręciłam włosy na papiloty, ale źle się z nimi spało. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńfajny efekt ;) ja ogólnie z moimi prostymi nic nie robię ale jakiś czas temu zakręciłam włosy na lokówkę
OdpowiedzUsuńJeżeli już kręcę swoje włoski to używam papilotów ;) Chociaż po ich zdjęciu wyglądam jak baranek :D
OdpowiedzUsuńPowracam. Nowy post :):)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Moje włosy od razu się prostują, więc dałam sobie spokój z próbami kręcenia ich ;)
OdpowiedzUsuńSposób na opaskę polecam Ci, Leonie. Osobiście stosuję i daje dobry efekt, więc może i Ty będziesz zadowolona!
OdpowiedzUsuńJa nie kręcę. Lubię moje proste druty :D
OdpowiedzUsuńTeż kręcę włosy za pomocą warkocza :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wyszło :)
OdpowiedzUsuńNa moich włosach warkocz kompletnie się nie sprawdza. Powstają brzydkie fale a włosy strasznie się puszą. Najlepiej wyglądają gdy schną sobie same, w spokoju rozpuszczone. Wtedy rzeczywiście skręt jest dość ładny :)
OdpowiedzUsuńJa w czasach podstawówki tak kręciłam :)
OdpowiedzUsuńPróbuj na opaskę! Na moje oporne włosy zadziałało i bardzo fajny efekt :)
OdpowiedzUsuń