Profesjonalny nabłyszczacz do każdego typu włosów pozwala podkreślić naturalny i zdrowy wygląd włosów. Polecany w końcowej fazie modelowania fryzur w celu nadania połysku. Poprawia intensywność koloru włosów farbowanych, a jednocześnie ch roni pasma przed niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych. Delikatnie utrwala lekkie stylizacje bez uczucia obciążenia włosów. Dzięki zawartemu w nim filtrowi UV skutecznie zabezpiecza delikatne włosy przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Profesjonalny spray nie tylko idealnie nabłyszcza matowe włosy, ale również nada im pięknego zapachu. W przypadku koloryzowanych włosów wydobędzie głębie koloru. Jest równie skuteczny w przypadku niesfornych oraz puszących się włosów. Jest niebywale lekki, szybko się wchłania i pozostawia włosy miękkie i błyszczące. Nie obciąża włosów. Ponadto zabezpiecza je przed działaniem promieni UV. Odpowiedni do wszystkich rodzajów włosów.
Sposób użycia: Spryskaj suche lub wilgotne włosy, zachowując odległość.
Pojemność: 300ml."
Cena i dostępność: produkt można znaleźć na stronie fryzomania.pl, gdzie kosztuje ok. 38 zł.
Zapach: przyjemny, słodki.
Konsystencja: sprayu.
Opakowanie i pojemność: czarne opakowanie z białymi napisami od producenta. Pojemność: 300 ml.
Wydajność: bardzo dobre. Taki produkt starczy nam na rok użytkowania.
Działanie: bardzo dobre. Zacznę od tego, że to moja pierwsza styczność z typowym nabłyszczaczem do włosów. Nigdy wcześniej nie stosowałam tego typu produktów, bo jakoś nie czułam potrzeby. Wychodziłam bowiem z założenia, że zdrowe i zadbane włosy błyszczą sie same z siebie i nie potrzeba im ulepszaczy. Niestety jednak, przez ciążę jak i karmienie piersią, moje włosy mocno ucierpiały i straciły swoją dotychczasową witalność i połysk. Dlatego też z ciekawości, zdecydowałam się wypróbować powyższego nabłyszczacza, licząc, że może coś tam pomoże na matowy wygląd moich kudełków. I wierzcie lub nie, ale faktycznie ów produkt działa! Wystarczy delikatne spryskać fryzurę - z odległości ok. 20-30 cm - aby kosmyki zaczęły pięknie lśnić takim zdrowym blaskiem. Nie wygląda to absolutnie sztucznie, tylko naturalnie, ot jakbyśmy użyli dobrej jakości odżywki lub olejku pielegnacyjnego. Nie jest to niestety efekt długotrwały i trzeba go powtarzać ze twa, lub trzy razy w ciągu dnia. Niemniej jednak, na jakieś Wielkie Wyjście czy nawet dla samej siebie, jest to proceder wart zachodu. Dodam, że oprócz dodania blasku, specyfik fajnie niweluje puszenie się włosów oraz zapobiega nieładowi tzw. baby hair. Dzięki temu nawet zwykły koński ogon czy warkocz wygląda estetycznie satysfakconująco, bez otoczki fruwających dookoła małych włosków. Podsumowując. jestem zadowolona z działania nabłyszczacza. Jego wydajność, brak podrażnień, ładny zapach są warte polecenia. Jedyne co niezbyt mi się podoba to dość wysoka cena regularna, ale zawsze można polować na promocje na tego typu kosmetyki do włosów.
Miałyście?
Kathy Leonia