Piątkową porą pora napaść brzucha, co by zadowolony był.
Dobrze do tego nada się rzecz nieskomplikowana i mile w ustach chrupiąca.
Dziś na tapecie fantazja paluszkowa z sezamem.
Oto i ona:
Możliwe rodzaje:
Wesołe szczegóły od producenta:
Co gdzie i kiedy:
Kaloryczność:
Skład:
Panny sezamowe:
Powyższy specjał od Beer Fingers, otrzymałam na spotkaniu blogowym: Klik! i tu: Klik!
Wcześniej kosztowałam już wersję czekoladową oraz słoną i każda z nich mi przypasowała: Klik! i Klik!
Paluszki z sezamem w chrupkości, wypieczeniu i wizualnej postawie były równie zacnie, nie mniej jednak, umieściłabym je na trzecim miejscu w rankingu całego, paluszkowego rodzeństwa od Beer Fingers.
Być może jest to kwestia tego, że nie przepadam ogólnie za posmakiem sezamowym i staram się go unikać jak mogę.
Moi znajomi na szczęście nie mają tego typu awersji i na imprezie - dosłownie - zajadali się powyższym przysmakiem, wyrywając sobie nawzajem sezamowe panienki i mając do mnie pretensje, czemu nie przyniosłam więcej.
Dla miłośników sezamowego smaku i woni - polecam.
Innych natomiast zachęcam do wypróbowania smaku klasycznego, czyli solonego lub czekoladowe.
Mnie one kompletnie urzekły.
A Wy co dziś jecie?
Kathy Leonia