Witajcie!
Dziś czas na skóry odżywienie.
Będę mówić o Bielenda Camellia Oil pielęgnujące mleczko do ciała.
Słowo od producenta: "Mleczko do ciała Bielenda Camellia Oil zapewnia skórze potrzebne nawilżenie i nadaje jej aksamitną miękkość.
Właściwości:
- głęboko nawilża skórę
- intensywnie odżywia i zmiękcza
- skutecznie regeneruje skórę
- pozostawia skórę atłasowo delikatną w dotyku
Sposób użycia:
Nanieś na czystą skórę i delikatnie wmasuj aż do całkowitego wchłonięcia. Stosuj rano i/lub wieczorem na całe ciało."
Produkt w okazałości:
Cena i dostępność: produkt znalazłam na Notino.pl za ok. 20 zł.
Zapach: słodki, luksusowy, kwiatowy.
Konsystencja: mleczkowa
Opakowanie i pojemność: opakowanie plastikowe z pompką, w tonacji czarnej z piękną grafiką kremowego kwiatu na środku oraz złotymi i białymi napisami od producenta. Pojemność: 400 ml.
Wydajność: bardzo dobre. Takie opakowanie starczy nam na kilka miesięcy nawilżania się.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że to moja pierwsza od dawna styczność z produktami marki Bielenda. Czemu? Ano temu, że po prostu nie korciły mnie jakoś nowe specyfiki tejże firmy, zważywszy na to, że posiadam już spory zapasy mazideł wszelakiego rodzaju. Ale oczywiście jak to zwykle bywa, w najbardziej newralgicznej chwili skończył się mój obecnie stosowany krem do ciała. I co tu począć na taką dolę, chcąc nie chcąc zakupy trzeba zrobić! Moja skóra bowiem, przez te okropne upały, ma tendencję do wysuszania się na nogach i rękach, przez co muszę kremować się codziennie... Inaczej jestem cała w mało estetycznie wyglądających suchych skórkach... Tak oto - niejako z konieczności - do koszyka mego wpadł gagatek kameliowy od Bielendy. Już na pierwszy rzut oka wiedziałam, że będzie to udana znajomość. Nie pomyliłam się więc co do swoich wcześniejszych dobrych przeczuć, gdyż mleczko jest miłe zarówno w aplikacji, jak i w działaniu. Regularne stosowanie specyfiku przywróciło mi miękkość i nawilżenie skóry, zapewniając przy tym zacne doznania zapachowe. Zapach ten był miły dla nosa i utrzymywał się długo na skórze. Warto dodać, że produkt szybko się wchłaniał, był wydajny i nie podrażniał. Polecam.
Ocena: 5/5
Miałyście?
Kathy Leonia