Dziś czas na małe spa.
Będę mówić o MediHeal Capsule 100 Hyaluronic Acid Clear 2-step Mask nawilżająca maska 2-etapowa z kwasem hialuronowym.
Słowo od producenta: "Capsule100 Nawilżająca maska 2-etapowa z kwasem hialuronowym łączy w sobie podwójne działanie: wspomagające nawilżanie i oczyszczanie skóry. Olejek z drzewa herbacianego i kwas salicylowy wzmagają działanie oczyszczające, zwężające rozszerzone pory. Kwas hialuronowy zawarty w kapsułce ogranicza transepidermalną utratę wody z naskórka, utrzymując jego nawilżenie na wysokim poziomie oraz zwiększa ochronę włókien kolagenu i elastyny przed degradacją.
Składniki aktywne:
Olejek z drzewa herbacianego, kwas salicylowy, kwas hialuronowy, gliceryna,
hialuronian sodu, wyciąg z zielonej herbaty, ekstrakt z wąkroty azjatyckiej, ekstrakt z oczaru wirginijskiego, allantoina, ekstrakt z portulaki pospolitej, wyciąg z rumianku pospolitego, wyciąg z wiesiołka dwuletniego, wyciąg z kwiatów nagietka, ekstrakt ze spiruliny, ekstrakt z wierzby białej, wyciąg z kadzidłowca, betaina, ekstrakt z oliwnika, olejek bergamotkowy, olejek pomarańczowy.
Efekt:
Po aplikacji skóra jest oczyszczona, nawilżona i ukojona."
Produkt w okazałości:
Od producenta:
Skład:
Na buzi:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt znalazłam na stoisku Mediheal podczas targów urodowych w Warszawie za ok. 25 zł.
Zapach: przyjemny, delikatny, nieco kwiatowy.
Konsystencja: maska w płachcie.
Opakowanie i pojemność: opakowanie plastikowe zawierające 1 maseczkę.
Wydajność: standardowa dla masek. Jeden ziom w płachcie to jedno użycie.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że obecnie nie wyobrażam sobie rytuału pielęgnacyjnego bez produktów z Mediheal. Maseczki z tej firmy stały się moimi must have i po prostu muszę je mieć, najlepiej w zapasie. Uwielbiam te specyfiki za to, że - niezależnie od rodzaju - są skąpane w niezwykle treściwych esencjach różnego typu, które mają niesamowite właściwości odżywcze, oczyszczające czy kojące dla mojej twarzy. Mediheal to dla mnie sprawdzona jakość działania i gwarancja skuteczności. Tak samo było w przypadku powyższego, zielonego cudaka, który pełen był solidnej dawki dobroczynnych substancji. To właśnie one ukoiły moją skórę po ciężkim tygodniu w pracy i sprawiły, że wyglądałam zawsze zdrowo i świeżo, bez sińców pod oczami czy suchych skórek. Warto wspomnieć, że esencja zawarta w maseczce szybko się wchłaniała, przyjemnie pachniała i - co najważniejsze - nie podrażniała skóry. Myślę, że jest to produkt z pewnością warty zakupu, bo zapewnia nam wypoczęty i promienny wygląd na długie godziny. Jedyne co mi się niezbyt podoba to cena regularna, ale od czego są promocje w Internetach. Polecam.
Ocena: 4/5
Miałyście?
Kathy i Leon