GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE

Oświadczenie

Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!



Mój stary blog - Karia18

INFORMACJA:

Nowe posty pojawiają się rano, między 7-9!
Aby nie ominąć żadnej notki zapraszam do śledzenia mnie na FB i Instagramie i Tik Toku.

Uprzejmie proszę o klikanie w reklamy! Was to nic nie kosztuje, a ja zbieram na lepszy aparat :)

Moja grupa na FB o wygranej walce z anoreksją: Klik! oraz grupa dla osób zmagających się z ŁZS: Klik

Ceneo.pl

Bielenda

zdrowie

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą walka z ŁZS. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą walka z ŁZS. Pokaż wszystkie posty

sobota, 17 lutego 2024

3219. Cuda z Pure Beauty box - Dercos Box

 Witajcie!

Dziś czas na arsenał do walki z problematyczną skórą głowy.

Prezentuję Wam najnowszy Pure Beauty box, który powstał we współpracy z Vichy.
Pudełko to z pewnością ucieszy wszystkie osoby, które borykają się z łupieżem oraz przetłuszczającą się skórą głowy. Ja sama kilka lat walczyłam z ŁZS i to właśnie szampon Vichy Dercos pomógł mi wygrać z tą paskudną chorobą.

Ale nie przedłużając, zapraszam do zapoznania się z zawartością Dercos Box:





DERCOS DS SZAMPON PRZECIWŁUPIEŻOWY WŁOSY NORMALNE I PRZETŁUSZCZAJĄCE SIĘ 200 ml

+ nowość w sprzedaży >> REFIL DERCOS DS SZAMPON PRZECIWŁUPIEŻOWY WŁOSY NORMALNE I PRZETŁUSZCZAJĄCE SIĘ 500 ml

"Szampon przeciwłupieżowy z głęboko oczyszczającą formułą do włosów normalnych i przetłuszczających się.
  • Eliminuje do 100% widocznego łupieżu.*
  • Zapobiega nawrotom łupieżu do 6 tygodni.**
  • Przywraca równowagę mikrobiomu po 4 tygodniach stosowania.***
  • Łagodzi i zmniejsza uczucie swędzenia skóry głowy.
* Badanie konsumenckie na 262 pacjentach po 2 tygodniach regularnego stosowania.
** Badanie kliniczne na 45 pacjentach po 4 tygodniach stosowania, badanie przeprowadzone po 6 tygodniach od zaprzestania stosowania.
*** Badanie kliniczne, 45 osób stosujących 3x w tygodniu, zdjęcia odpowiadają równoważnym wynikom oceny łupieżu tłustego."




Ten szampon to moja miłość pielęgnacyjna i wieloletni ulubieniec, który - tak jak już wspominałam wyżej - wyleczył mnie z ŁZS. Produkt jest niezwykle skuteczny i działa na każdy rodzaj łupieżu, zarówno tego suchego w postaci drobnych, białych płatków, jak i tłustego, w formie okropnych żółtych łusek. Teraz na rynku pojawiła się nowość, czyli REFILL 500 ml, który wystarczy przelać do butelki po szamponie.


> DERCOS OCZYSZCZAJĄCY SZAMPON PRZECIWŁUPIEŻOWY K 200 ml

"Dzięki delikatnej formule złuszczającej DERCOS SZAMPON PRZECIWŁUPIEZOWY K eliminuje widoczny łupież i jego pozostałości, nawet te przylegające do włosów i skóry głowy.

Szampon jest hipoalergiczny i przebadany na skórze wrażliwej. Idealny do codziennego użytku. Formuła o pH 5,5 (zbliżonym do naturalnego pH skóry głowy) pomaga walczyć z widocznym łupiezem powstającym wskutek zachwiania równpowagi mikrobiomu skóry."



Szampon ten używa namiętnie mój brat, który od czasu do czasu także ma problemy z łupieżem.  Specyfik fajnie oczyszcza skórę głowy, dając jej świeżość i tak potrzebne nawilżenie.

Który z produktów Was zaciekawił najbardziej?

Kathy Leonia

środa, 8 czerwca 2022

2924. Aktualizacja stanu skóry głowy po 5 latach od wyleczenia ŁZS

 Witajcie!

Dziś post, na który czekała bardzo duża grupa osób.

Oto mianowicie zrobimy sobie aktualizację skóry głowy, po ponad 5 latach od wygranej walki z ŁZS (Łojotokowym Zapaleniem Skóry). Tu dla chętnych wszystkie posty na temat mojej batalii: Klik!
 
A więc od początku.
 
W 2014 r. stan mojego skalpu prezentował się niezbyt ciekawie:
Pełny opis: Klik!








 
 

 
Widać było wyraźne przetłuszczenie się włosów, złuszczający się naskórek i brzydką, żółtawą łuskę.
Na domiar złego każdy wypadający włosek kończył się taką tłustą grudą, pełną łoju...
 
Żaden dermatolog nie był w stanie mi pomóc, ich porady ograniczały się jedynie do kolejnych maści sterydowych, które bardziej mi szkodziły, niż niosły jakąkolwiek ulgę.
 
Dlatego wzięłam sprawy w swoje ręce i metodą prób i błędów udało mi się opracować taki plan działania, który faktycznie mi pomógł: Klik! (i nieskromnie powiem, że pomaga niezliczonej ilości osób, które piszą do mnie po poradę).
 
Po tymże leczeniu, po ok. pół roku czasu, moja skóra głowy prezentowała się o wiele lepiej:










 
 
Widać, że łuska zniknęła, włosy są czyste i mniej się przetłuszczają i nie ma wszędzie tego obrzydliwego łoju, oblepiającego cebulki kudełków.
Taki stan ogarnięcia skóry głowy utrzymuje się aż do dziś.

Obecnie mój skalp wygląda bowiem tak:





Jak widać łuski cały czas nie ma, skóra głowy wygląda normalnie, a produkcja sebum jest w zupełnej normie. Obecnie myję głowę co 4-5 dni i nie odczuwam z tego powodu żadnego dyskomfortu w postaci swędzenia czy łupieżu.
 
Gdyby więc nie fakt, że te kilka lat temu nie poddałam się po diagnozie dermatologa i sama postanowiłam działać, tworząc eksperymentalną kurację na ŁZS, to na pewno dalej bym się borykała z tym dziadostwem...

A Wasze włosiska jak się mają?

Kathy Leonia

środa, 22 kwietnia 2020

2377. ŁZS - stan skóry głowy po trzech latach od pokonania choroby

Witajcie!

Dziś czas na post, o który wiele z Was mnie prosiło.

Od czasu opublikowania postu dotyczącego pokonania Łojotokowego Zapalenia Skóry (ŁZS): Klik! dostawałam mnóstwo maili i komentarzy, jak tam moja skóra głowy się ma.

Czy choroba powróciła, czy dalej mam łuskę, czy wszystko jest ok.

Tak więc pora na małe przypomnienie.

Tak było w czasach, gdy zdiagnozowano u mnie ŁZS (2015/2016 r.):








Cebulki włosów wypadających:



Tak było, gdy skalp został wyleczony (2017 r.):








I cebulka:



Tak jest teraz (2020 r.):





Cebulka:



Jak więc widzicie jest dobrze.
Da się.

Mój skalp jest zdrowy i nie borykam się z łuską ani świądem.
Muszę jedynie pilnować swojej wypracowanej przez lata pielęgnacji i nie eksperymentować z szamponami ani olejami do włosów.

Gdy tylko zachce mi się nowego szamponu czy wcierki to włosów: Klik!, Klik!, Klik! to zaraz sobie przypominam jak strasznie efekty tego były i zachcianki zakupowe mi przechodzą raz dwa.

A Wasze czupryny jak się mają?

Kathy Leonia

wtorek, 23 czerwca 2015

753. Przesyłka od Elfa Pharm!

Witajcie!

Dziś przychodzę do Was z postem wesołym i radosnym.

Do drzwi moich zapukał bowiem z rana kurier, wręczając mi taką oto paką od firmy Elfa Pharm:


Dary w gromadce:


Zacnie serce chwytający list:


Pielęgnacja włosów:


Szampon:


Serum do skóry głowy:


Pielęgnacja ciała:



Żel po prysznic:


Balsam do ciała:

Krem do twarzy:


 I urocza torba:



Otrzymane produkty są specyfikami z najnowszej marki Elfa Pharm znanej pod nazwą: Vis Plantis.
To linia kosmetyków bazujących na naturalnych wyciągach roślinnych, mających szerokie zastosowanie w pielęgnacji zarówno odmładzającej, jak i kojącej, a także leczniczej.

W mojej pace znalazły się produkty z tej trzeciej kategorii; otrzymałam bowiem zestaw ziomów Betula Alba Care, przeznaczonych do leczenia skóry z problemami: czytaj ŁZS.
Wszystkie powyższe specjały kosmetyczne zawierają naturalny składnik brzozy - dziegieć, znany w medycynie naturalnej środek unicestwiający łuskę, łupież, łuszczycę.

Z bijącym zatem sercem i drżącymi rękoma zabieram się za testowanie dziegciowej serii.
Mam nadzieję, że unicestwi ŁZS raz na zawsze!

A firmie Elfa Pharm szczerze dziękuję za jakże miłą niespodziankę.

Kathy i Leonia


piątek, 2 stycznia 2015

584. Walka i leczenie ŁZS, cz. 3 - wizyta kontrolna u dermatologa

Witajcie!

Jak już większość z Was wie - mam ŁZS na łepetynie.
Paskudne, złośliwe choróbsko, co od ponad dwóch lat spędza mi sen z powiek...

Ucieczka kudłów z głowy, łuska i łupież oblepiający cebulki włosowe, drapanie się, dziwny zapach z przetłuszczonego skalpu dobywający się...
Można albo normalnie oszaleć albo zwymiotować ze złości na samą myśl o tych wszystkich powyższych objawach...

Leon jednakże nie zbzikował jeszcze się i dalej dzielnie walczy z owym wrogiem żywota swego włosowego.
Obecny arsenał na nieprzyjaciela od jakiegoś czasu prezentuje się mniej więcej tak: Klik!

Wypadałoby więc coś w tym zmienić.
Może jakieś nowe smarowidło, może nowy szampon, nowe tabletki?

Czas zatem najwyższy wybrać się do dermatologa.
Taką oto wizytę kontrolną z bólem serca - i portfela - odbyłam kilka dni temu.

Jakieś głębsze wnioski, uwagi, sugestie ze strony lekarki?

Cóż, pani doktor skalp mi obejrzała, podumała chwilę nad łuską i włosami, po czym stwierdziła, że to obecnie bardzo popularna - co piąta osoba na świecie - choroba przewlekła i nieuleczalna
Wąchock normalnie odkryty.

Po tych jakże pokrzepiających Leona na duchu słowach, lekarka dziarsko pokiwała głową i wzięła machnęła receptę na szampon przeciwłupieżowy i jakieś smarowidło na skórę głowy.
Pani doktor dodała także, że jak się leki skończą, zaprasza na wizytę kontrolną i zobaczymy czy będzie poprawa.

Leon wyszedł więc z gabinetu z uradowaniem, że ma zaszczyt chorowania na ŁZS razem z większością populacji ludu człowieczego.

Nie mniej jednak dla ciekawskich, oto niniejszym przepisane medykamenty:




A tu zalecenia w użytkowaniu specyfików:


jak widzicie mój stan nie jest  jednakowoż na tyle poważny, by wystawiać zwolnienie w robociźnie...
 
Sprawozdanie z efektów kuracji będzie za jakiś miesiąc.

A Wy jakie macie doświadczenia z dermatologami?

Kathy Leonia

poniedziałek, 16 czerwca 2014

396. Recenzja: ZSK, wyciąg z aloesu zatężony 10-krotnie

Witajcie!

Zniknęłam bo musiałam.
Bo sił nie było.

A dziś jestem i przybywam do Was ze słowami kilkoma na temat pewnego mazidła ze strony ZSK.
Będzie to wyciąg z aloesu zatężony 10-krotnie.

Słowo od producenta: " Aloes znany był w Afryce jako środek leczniczy już 3 tys. lat temu. W Starożytnym Egipcie żywicy z aloesu (alona) używano do balsamowania zwłok. Do Europy żywica trafiła w XIII w. Aloes pochodzi z krajów śródziemnomorskich, występuje na wsch. Afryki, na Półwyspie Arabskim, w Indiach, Chinach. Uprawiany jest także w szklarniach i w domach jako roślina doniczkowa. Aloes używany miejscowo działa odkażająco, przeciwzapalnie i ściągająco. Wygładza, ujędrnia skórę, regeneruje ją, utrzymuje wilgoć, działa przeciwzapalnie, łagodząco. Pobudza regenerację naskórka, przyspiesza gojenie pryszczy, krostek, ranek; działa bakteriobójczo. "


 Bohater w opakowaniu:


I na dłoni:



Szczegóły:

 Cena i dostępność: na stronie ZSK, cena: ok. 6 zł 
   Zapach: neutralny.
  Konsystencja: przejrzysty-niby glutek.
 Opakowanie i pojemność: pojemnik plastikowy, skromnie biały. Pojemność: 30 ml.
   Wydajność: genialna. Jedną butelkę z wyciągiem aloesowym zużywam jakieś pół roku.
  Działaniecudowne! Dla mnie to nr 1 jeśli chodzi o tzw. półprodukty. Jak go stosuję? Ano przede wszystkim do wzbogacania szamponów i odżywek do włosów. Już kilka kropel specyfiku użytych podczas mycia kudłów (do metody pojemniczkowej: Klik!) czy dodanych do odżywki (jako pierwsze i drugie O w metodzie OMO) wystarczy by włosiska nabrały sił witalnych, wyglądały zdrowo i wesoło. Aloes to także cud i miód na ŁZS - nic tak nie koi i nie goi podrażnionego skalpu jak owa cudowna roślina. Jeśli do tego dodam niską cenę, mega wydajność i całkiem zacną dostępność - ideał. Polecam naprawdę wszystkim!
Ocena: 5/5

Miałyście? Znacie?

Kathy Leonia

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

93. Walka i leczenie ŁZS - jak unicestwić łuskę na skórze głowy?

Witajcie!

Pokonwersowałam z Wami nieco o symptomach i objawach ŁZS tu: Klik! i tu: Klik!, dlatego też - dla równowagi w przyrodzie - pora na cykl postów dotyczących swoistej walki z ŁZS.

Jak już się wspominałam kilkukrotnie i macie tego pewnie po dziurki w nozdrzach, największą zmorą w tej skórnej chorobie jest łuska - dla niewtajemniczonych: złuszczające się fragmenty naskórka, wywołane przez atak drożdżaków (Pityrosporum ovale).
Łuska produkowana przez powyższe grzybki, oblepia nam skórę głowy przez co "dusi" cebulki włosowe, a także wydziela nieprzyjemny zapaszek, który osiada na włosach i skalpie (coś jak ukiśnięte mleko/masło). Poza tymi łuseczka taka, z premedytacją wywołuje przymus drapania się pazurami po głowie i przede wszystkim wygląda nieestetycznie na łepetynie.
Warto nadmienić, że ów złuszczający się naskórek, może mieć kolor biały (jak skóra łba jest w miarę dobrym stanie) lub żółty (gdy drożdżaki żerują radośnie).


Małe przypomnienie obrazkowe:

można powiększyć przez "klik" na zdjęcie

Co zatem czynić, aby ów żółty, łuskowy nieprzyjaciel pojawiał się jak najrzadziej na naszej głowinie?

Oto kilka rad dobroczynnych ode mnie:

- pierwsze i najważniejsze - myjmy włosy regularnie! Nie wolno dopuścić do nadmiernego zatłuszczenia skalpu. Bajeczki o przetrzymywaniu włosów nieumytych, coby miały nagle przestać się przetłuszczać, możemy wsadzić sobie w cztery litery. Ja obecnie myję kudełki co dwa dni. Wcześniej myłam co trzy dni, jednak wtedy kolonie żółtej łuski zaczynały szaleć, więc teraz wolę nie ryzykować.

- po drugie, używajmy szamponów przeciwłupieżowych. Ale nie Head and shity i Pantene kity czy podobne, tylko wybierajmy apteczne specyfiki. Np. szampon Dercos Vichy do łupieżu tłustego: Klik!, szampon z Green Pharmacy z dziegciem lekarskim, szampon Pirolam, szampon Pharmaceris do łupieżu tłustego. Ja mam jednakże swoistą specyfikę mycia włosów (metoda pojemniczkowa), o której pisałam tu: Klik!
Teraz myję głowę szamponem Green Pharmacy pokrzywowym, wymieszanym z szamponem Vichy na łupież tłusty.

- po trzecie, złuszczajmy skórę głowy! Ja używam do tego oliwki Salicylol. Nakładam ją na skalp przed myciem na około godzinę, po czym myję głowę dwukrotnie wspomnianymi wcześniej szamponami. Dla początkujących adeptów salicylowania: uważajcie, bo jest to produkt cholernie oporny w zmyciu i w spłukiwaniu, ale no niestety - coś za coś...

- po czwarte, nawilżajmy skalp olejowaniem. Możecie z przekąsem stwierdzić, po co nawilżać coś, co się przetłuszcza? A no trzeba. I to musowo. Jeśli głowina będzie przesuszona - przetłuszczenie będzie jeszcze większe, łój zacznie nam wychodzić na czoło, drożdżaki zaczną wariować, a nam samym nie pozostanie nic innego, jak srogie upicie się z rozpaczy krystaliczną wodą. Ja nakładam olej na głowę co drugie mycie. Oprócz oliwki Salicylol, używam od kwietnia olejku arganowego z ZSK; wcześniej korzystałam z olejku Alterry. Mój plan działania olejami jest taki: oliwka Salicylol (łyżka stołowa) na godzinę przed myciem tylko na skórę głowy, olejek arganowy (ok. pół łyżki stołowej) na całe włosy przed pójściem spać - rano szorujemy głowę.

- po piąte, używajmy maści przecigrzybicznych. Ja - zaraz po umyciu głowy - serwuję włosiskom swoisty "koktajl" antydrożdżakowy własnej produkcji, składający się głównie z żelu aloesowego i maści Clotrimazolum. O tej miksturze napiszę niebawem.

-  po szóste, bądźmy delikatni dla włosów z ŁZS. Nie czochrajmy ich od rana do nocy, nie wiążmy w zbyt ciasne upięcia, nie maltretujmy gorącym nawiewem z suszarki ( osobiście używam tylko chłodnego "dmuchu"). Ponadto włosy przeczesuję dwa razy dziennie grzebieniem z szeroko rozstawionymi ząbkami (niedługo o nim wspomnę), upinam je zwykle w niską kitę: Klik! a rozpuszczone noszę tylko przy ładnej pogodzie.

- po siódme, odpowiednia dieta. Jesteśmy bowiem tym, czym jemy. ŁZS-owcy! Unikajcie słonych przekąsek, ostrych specjałów i czekolady. Te delicje tylko pogarszają stan naszego organizmu od wewnątrz, co niestety równa się z wzmożonym wypryskiem drożdżaków na zewnątrz - czyt. skóra głowy. Osobiście uwielbiam ostre i pikantne dania, ale pozwalam sobie na takie coś raz na tydzień.

- po ósme, pamiętajmy jedno: ŁZS to choroba, która niestety będzie nam towarzyszyła do końca żywota bo - jak na razie a przynajmniej z tego co mi na ten temat wiadomo - nie ma na nią lekarstwa. Tak więc przez cały czas, w każdym miejscu i o każdej porze, musimy odpowiednio pielęgnować włosy i skórę głowiny, aby nie dopuścić do stanu zaognienia choróbska!

- i wreszcie po dziewiąte, dermatolog! Nie bójmy się tego typu lekarzy - nie dadzą nam pavulonu, tylko pomogą i pocieszą w niedoli ŁZS-owej! Jak tylko zauważymy, że nasze objawy zaostrzają się a łuski jest więcej, nie czekajmy ani chwili, tylko pędźmy do dermatologa. Ja do lekarza owego chodzę niestety prywatnie, bo nie mam nerwów czekać pół roku na wizytę... Taką wizytę odbywam raz na 3/4 miesiące, by skontrolować stan skalpu i ewentualnie otrzymać jakieś mazidło apteczne do smarowania.

Drodzy bracia ŁZS-owcy, dodacie coś jeszcze do tej listy?

Kathy Leonia


Walmart

hx caps

www.uusoccer.ru