Wczorajszy dzień był idealny na... drapanie.
Czujecie - pada śnieg na dworze, pada śnieg z mojej głowiny.
Dlatego też stwierdziłam, że przybliżę nieco Wam moje nieznośne, ŁZS-owskie choróbsko, żeby nie było, że drapałam się bez celu.
Dla niewtajemniczonych- łuska to nic innego, jak kawałek łuszczącej się skóry (coś na kształt łupieżu, tylko większe dziadostwo).
Gdy skalp wydziela za dużo sebum, wówczas skóra się buntuje i powiela swoje kolonie.
Do powstawanie łuski przyczynia się bowiem grzybek - niejaki Pityrosporum ovale.
Na jednym forum napisali tak:
" Wybitną podatność na ŁZS wykazują pacjenci z różnymi zaburzeniami psychicznymi, a szczególnie z depresją oraz chorzy neurologiczni, u których stwierdzono występowanie zmian wyłącznie po stronie z niedowładem będącym skutkiem udaru mózgu. Zwiększoną częstość zachorowania na tę dermatozę wykazują osoby z przewlekłymi chorobami, nieopuszczające łóżek. Bodźcem mogącym sprowokować wystąpienie ŁZS jest infekcja wirusem HIV lub rozwój AIDS." Klik!
Jak to przeczytałam opadła mi szczęka. O ile mi wiadomo jestem zdrowa psychicznie i fizycznie i nie mam skłonności maniakalno-depresyjnych.
Ale żeby nie przedłużać, oto moja łuska rozpaczy:
Chlip chlip, tutaj widać małego włoska, który uciekł... |
ZŁO!!! |
Mało pomoże, ale warto spróbować.
Kathy Leonia
Doczytałam, że wśród tych zaburzeń psychologicznych mamy też podatność na Alzheimera... A w ogóle to o czym ja mówiłam? ;)
OdpowiedzUsuńhaha a w ogóle to ja napisałam? xd tak zaczęłam się zastanawiać;p może Bin Laden i Brevik też mieli ŁZS :D:D:D
Usuń
OdpowiedzUsuńHello dear!
Nice blog you have! I like it!:)
I think we should follow each other. What do you say? Just let me know. kisses
thanks for nice words :) ok, why not :)
UsuńOjej, jaki opis znalazłaś! Podobno stres wzmaga, zresztą tak jak łuszczycę. Moje ŁZS odwiedziło mnie podobno właśnie ze stresu mojego i stresu organizmu. Wykończyłam się pod każdym kątem. Uwaga, podczas robienia dyplomu. Także Kochana, nie stresuj się:)
OdpowiedzUsuńto też słyszałam , żę stres potęguje łuskowanie się... Dlatego pracy magisterskiej nie piszę tylko ją ciągle odkładam xd xd
UsuńMoja praca dyplomowa nie była pisana, więc nie było szans, żebym ja nadgoniła, a i tak miałam obsuwę, co mnie strasznie stresowało. Mało spałam, mało jadłam, albo byle jak, strasznie nieregularny tryb życia prowadziłam. Jak szłam na obronę to wyglądałam jak cień człowieka, wtedy już z resztką włosów.
Usuńa to jak wyglądała twoja dyplomówka? Projekt jakiś?
UsuńTak;)
Usuńoo to ciekawe;D
UsuńFollowed:)
OdpowiedzUsuńau so sweet xd
UsuńNo, I am not from Italy, I am From Romania . Similar language:D.
OdpowiedzUsuńI was convinced, that it was Ttalian xd
UsuńI try to learn many languages:D . hihi
UsuńWhat language would You like to learn next? Polish?:D
UsuńI woulf like to learn polish ...because I know just a few words :D
UsuńAnd I think It is a hard language to learn :))
UsuńI suppose Romaniam is more difficult than Polish xd
UsuńI can be Your Polish teacher ::D:DD:
piękny, Halo
Usuńquite a lot:)
Usuńooo ciężki temat, mnie na szczęście TO nie dotyczy, ufff ;)
OdpowiedzUsuńciężki, ciężki i swędzący;p Nawet nie wiesz jak zazdroszczę tym personom, którzy nie mają ŁZS-iska ..;p
UsuńDziękuję za komentarz i zapraszam ponownie :)
OdpowiedzUsuńprzecie Cię odwiedzam wazonie :D
UsuńJestem rakiem ze znaku zodiaku :))
Usuńto jak ja;)
Usuńz tego forum wynika że ja taką chorobę zapadnę bo miałam udar:)
OdpowiedzUsuńo kurcze... a dawno?
UsuńNa całe szczęście mnie temat nie dotyczy, ale opis na forum niezły...
OdpowiedzUsuńopis przeraża xd ja tak go czytam i czytam i ok. 5 sekund byłam w szoku:D
UsuńPewnie jakiegos Aidsa masz ! :D Powodzenia w zwalczaniu zla :D
OdpowiedzUsuńA ja będę pytać dalej.. bo przeczytałam jeden post na temat jak rozpoznać ŁZS... a ja tak czy siak nie wiem czy mam go czy nie.. Dermatolog powiedziała, że nie ma na to testów i nie idzie jako tako zdiagnozować. Może być to łuszczyca albo ŁZS, gdzie łuszczycę mieli u mnie w rodzinie.. ale ja bym ją odrzuciła.. więc pozostaje ŁZS, do którego nie mam pewności. Maam tego typu strupki na głowie w formie tego co masz na zdjęciu.. dość często zmiany pór roku moja skóra głowy właśnie tak reaguje, że robią się chore zaczerwienione stany.. Ale czy jest to łzs to nikt mi nie może powiedzieć.. :c tyle, że włosy mi tak nie uciekają.. na obecną jesień była pierwsza tragedia.. i myślę, że to wypadanie mogło być przez stres jaki przechodziłam 3 miesiące robienie prawa jazdy. Jeśli byłabyś w stanie coś więcej napisać, bądź odpisać, byłabym wdzięczna.. i chętnie zostanę tutaj na dłużej by dowiedzieć się więcej rzeczy. I przedwczoraj nałożyłam Jantar'a kolejny raz na głowię i ta się zbuntowała... dobrze, że to były ostatnie krople :)
OdpowiedzUsuńmi ŁZS zaczął się dwutorowo... Najpierw wyszło podrażnienie szamponem Pantene Pro-ve, Włosy zaczęły się strąkować, pojawił się łupież. Ale zbagatelizowałam, bo sądziłam że to minie jak umyję szamponem przeciłupieżowym i dorzucę Jantar. Jak to zrobiłam, to już była masakra. Po jantarze dostałam takiego świądu, pieczenie, palenia i łuszczenia się naskórka, że mi skalp schodził płatami. Do tego wypadanie włosów w ilości masakrycznej. poszłam do dermatologa i diagnoza jasna - ŁZS... przepisała mi jakieś sterydy do wcierania (uczuliły mnie hahahaha więc je odstawiłam), i oliwkę na skalp . Oliwka Salicylol. Oliwka fajnie rozpuszczała łuskę, ale masakrycznie kleiła włosy przez co znowu wypadały... teraz na łuskę stosuję maść własnej roboty (na blogu masz przepis) i maść squamax złuszczającą. Z tego co mi opisałaś, myślę, że to ŁZS, jeśli nie stan zaogniony, to początki. Odstaw jantara przede wszystkim, i postaw na aloes (nawilżanie), odgrzybianie (clotrimarozum) i złuszczanie (squamax).
UsuńDziękuję za odpowiedź.. :) ja od X lat stosuję cały czas przeciwłupieżowy szampon z Yves Roche, bo jak zmieniam szampony to głowa reaguje natychmiastowo.. A ileż można myć głowę Baby Dream, w końcu po którymś razie będą tłuste ... Jantar miałam ostatnie krople, używałam go sporadycznie, ale za każdym razem była taka reakcja, a z włosami niestety nie robi mi nic.. Więc więcej nie kupię. Kiedyś byłam u rodzinnego lekarza i jak widziała mój okropny stan skóry głowy (pełno przekrwionych miejsc, bo drapałam niesamowicie) przepisała też mi maść sterydową, którą stosowałam sporadycznie. Pierwsza dermatolog nie powiedział mi co to, tylko przepisał Squamax, który raz na jakiś czas stosuję.. :) choć nie widzę żeby coś dawał...
Usuńa tak jeszcze co do tego co mi (druga) dermatolog powiedziała, są jakieś badania na łzs? i jeśli się w tym bardziej interesujesz.. czy można oddawać krew? bo wiem że w przypadku łuszczycy nie bardzo. :) Zaraz poczytam na blogu. Mam nadzieję, że postaram się z tym walczyć.. bo u mnie pojawia się okresowo ten stan skóry głowy, ewentualnie jak użyję złego szamponu to mam takie same reakcje jak Ty. świąd, drapanie, płacz i zgrzytanie zębów.. :/
badań w sensie takim to chyba nie ma;p na łepetyne tylko ci patrzą i diagnozuję po tym... a krew oddawałam :) i nic złego się nie działo, czyt. nadal żyję^^ dla mnie jantar to zło, serobarin to zło, mgiełka radical i green pharmacy zło ;p
UsuńDołączam Miłe Panie1
OdpowiedzUsuńOwszem są badania diagnozujące to świństwo. Miałam robione w klinice dermatologii - pobiera się wycinek ze skóry i badanie histopatologiczne określa co Cię toczy. Dla mnie odpowiedź : ŁZS, AZS i kontaktowe zapalenie skóry ( chyba tak brzmiało ostatnie) była kamieniem z serca, bo poszukiwano jeszcze łuszczycy i łuszczycy odwróconej.
acha i jeszcze dodam,że w 2008 roku gdy mnie zdiagnozowano szlag mnie trafił po przeczytaniu tych słów, które cytujesz powyżej w pierwszym poście o chorobie psychicznej i pokręceniu psychicznym szeroko pojętym. następnie zaczęłam analizować na ile jestem podatnym osobnikiem na ŁZS przyjmując to kryterium jako wyrocznię. Nie jest czasem tak u Was, że jakaś nadwrażliwość jest wpisana w chory łeb.....
Usuńmi się zdaje że z tą nadwrażliwością to prawda akurat... też jestem typem osoby która wszysktim się przejmuje i wszystko bierze do siebie...
Usuń