GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE

Oświadczenie

Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!



Mój stary blog - Karia18

INFORMACJA:

Nowe posty pojawiają się rano, między 7-9!
Aby nie ominąć żadnej notki zapraszam do śledzenia mnie na FB i Instagramie i Tik Toku.

Uprzejmie proszę o klikanie w reklamy! Was to nic nie kosztuje, a ja zbieram na lepszy aparat :)

Moja grupa na FB o wygranej walce z anoreksją: Klik! oraz grupa dla osób zmagających się z ŁZS: Klik

Ceneo.pl

Bielenda

zdrowie

sobota, 30 czerwca 2018

1829. Hajże na BeautyDaysBlogger!

Witajcie!

Dziś post radości pełen.

Otóż kilka dni temu przybyło do mnie takie oto zaproszenie:



Te urocze fioletowe karteluszki to znak, że 21-23.09.2018 będę miała okazję brać udział w największych międzynarodowych targach urodowych w Polsce, czyli Beauty Days.

400 influeserów urodowych, mnóstwo wystawców, porady, konkursy, pokazy.

Jestem niezwykle podekscytowana owym wydarzeniem i już nie mogę się go doczekać.

A Wy zgłaszałyście się do tegoż?

Kathy Leonia

piątek, 29 czerwca 2018

1828. Na piątek!

Witajcie!

Dziś czas na coś dobrego.

Oto moje cudo:



Nie wiem jak Wy, ale ja jestem miłośniczką chińskiego jedzenia.
Uwielbiam ichniejsze makarony sojowe czy chińskie, surówki czy mięsa.

Sajgonki to również jedno z moich ukochanych dań.
Pyszne, chrupkie, sycące z lekką nutą pikanterii.

Sama w domu również robię sobie podobne z papieru ryżowego i mięsa mielonego.
Wiadomo, że te domowe są o wiele zdrowsze niż "chińczykowe" ale i tak od czasu do czasu wybieram się na ucztę do barów typu Ha Long.

A Wy co dziś jeść będziecie?

Kathy Leonia

czwartek, 28 czerwca 2018

1827. Miss Sporty Insta Glow Mosaic Powder puder mozaikowy

Witajcie!

Dziś podumamy o pudrze.

Będzie to Miss Sporty Insta Glow Mosaic Powder puder mozaikowy.

Słowo od producenta: "Maskuje niedoskonałości i przebarwienia dla efektu nieskazitelnej cery."

Produkt w okazałości:


 Od producenta:



Po otwarciu:


Na palcu:




Na twarzy:



Zacznę od tego, że pierwszy raz spotykam się z tego typu pudrem.
Zwykle używałam specyfików matujących, które by moją tłustą cerę trzymały w ryzach.

Puder mozaikowy przyciągnął moją uwagę na jakiejś tam promocji Rossmana, gdzie kosztował wtedy niecałe 8 zł.

Zatem stwierdziłam, że a co mi tam, wezmę ziomka.

Niestety nie była to dobra decyzja, bo produkt okazał się być mi do niczego nie potrzebny.

Jego mozaika nie zrobiła bowiem mi nic dobrego..
Ani nie ujednolicała koloru, ani nie tuszowała niedoskonałości, ani nie upiększała.
Była po prostu białą, matującą smugą.

Gdybym się nią wymozaikowała cała mogłabym konkurować z bladością Edwarda ze słynnego Zmierzchu...

Puder mnie nie podrażnił co prawda, ani nie zapchał.
Dochodzę do wniosku, że podobny efekt jaki ów produkt daje można uzyskać obsypując się mąką, który każdy ma w domu swym.

Nie polecam.

Specyfik kosztuje 20 zł, ma ok. 7 g pojemności i można go dostać w drogeriach.

Miałyście?

Kathy Leonia


środa, 27 czerwca 2018

1826. Wishlista z Zaful.com!

Witajcie!

Dziś czas na cuda z Zaful.

Szczególnie, że jest specjalna okazja do świętowania, mianowicie: Zaful 4th Anniversary

Oto co bym chętnie przygarnęła:

a) czerwony strój plażowy:

Klik!

b) biały top:

Klik!

c) okulary:

Anti UV Metal Frame Cat Eye Sun Shades Sunglasses - Double Black
Klik!

Dla przypomnienia:

a) czerwony strój plażowy: Klik!
b) biały top: Klik!
c) okulary: Klik!


I miła informacja:

Use code " ZFTina " for all order with over 25USD save 3USD
Use code" ZFTina"  for all order with over 50USD save 6USD
Use code" ZFTina"  for all order with over 100USD save 12USD

A Wam co się najbardziej podoba z powyższych rzeczy z  Zaful?

Kathy Leonia

wtorek, 26 czerwca 2018

1825. Hajże w góry!

Witajcie!

Dziś post radości pełen.

Oto za kilka godzin wybywam na cały tydzień wraz ze znajomymi na górskie wędrówki.
Będziemy zażywać tlenu i chłonąć skalne widoki ile dusza zapragnie.

Posty - pisane zawzięcie na prawie tydzień do przodu - są ustawione na publikację automatyczną, zatem codziennie o 7 rano możecie wpadać na nową notkę.
Dla spragnionych mej obecności na blogu, informuję, że będę na bieżąco z górską fotorelacją na Instagramie (kathyleonia).

Do usłyszenia w lipcu!

Kathy Leonia

poniedziałek, 25 czerwca 2018

1824. Złe bo chińskie?

Witajcie!

Jak wiecie, jestem miłośniczką taniości i promocji.

Nie lubuję i nigdy nie lubowałam się w kosmetykach czy produktach markowych.
Nie są mi one potrzebne do szczęścia, skoro tzw. zamienniki działają u mnie bardzo dobrze.

A lansować się z torebką MK czy pomadkami Kylie Jenner tylko dlatego, że to jest trendy i wielkie sławy Internetu tak robią, uważam za bezsens.

Czemu o tym piszę?

Ano temu, że kilka dni wcześniej pod postem z przesyłką z Rosegal dostałam komentarz od persony, coś w stylu: "chińskie cienie. Powodzenia".

Jak to przeczytałam to zdębiałam.

Zabrzmiało to jak jakaś groźba.

I co z tego, że coś jest chińskie?
To znaczy, że złe?
Że wyrośnie mi trzecie oko, wyskoczy zmutowany pryszcz czy odpadnie powieka?

Ludzie, żyjemy w XXI w.
Chińskie buble z lat 90-tych to przeszłość.

Teraz produkty z zagranicy są naprawdę świetnej jakości.

Nie jedne chińskie produkty do paznokci, cienie do powiek, gadżety urodowe czy ubrania są moimi ulubieńcami.
Ba!
Ich jakość czy komfort użytkowania nie zmienił się po tygodniu, po dwóch, ale nawet po latach, bo ciuchy z Zaful czy Rosegal noszę kilka sezonów.

Świetne, bawełniane składy, dobre wykonanie...

Czego chcieć więcej?

To samo tyczy się produktów makijażowych.
Na każdym podano skład i datę ważności.

Nie jestem ignorantem, umiem czytać.

Dlatego też mała prośba: jeśli coś się Wam nie podoba w moim stylu ubraniowym czy kosmetycznym lub macie odmienne zdanie co do tego, co piszę i wybitnie Was to denerwuje nie musicie tu zaglądać.

Szkoda mojego blogowego miejsca na Wasze zajadłe oczęta i umysły.

Kathy Leonia

niedziela, 24 czerwca 2018

1823. Dwa miesiące bez słodyczy, czyli jak pokonać apetyt na słodkie

Witajcie!

Dziś dokładnie mijają dwa miesiące, odkąd ostatni raz miałam w ustach coś słodkiego.

Skąd taka decyzja i takie wyrzeczenie?

Ano stąd, że odkąd leczę się na grzybicę pochwy, słodycze są zakazane, nawet śladowa ilość, gdyż cukier w nich zawarty powoduje zaognienie dolegliwości, czyt. świąd nie do zniesienia...

Nie muszę mówić, że dla mnie, jako dla żelkowej i czekoladowej maniaczki diagnoza taka była straszna.

Jak to bez niczego słodkiego?
Bez jednego  żelusia, bez jednej kostki czekolady?
A co z lodami, słodkimi napojami, owocami?

Umrę i uschnę na wiór z tęsknoty za słodkim...

I początkowo tak było.

Pierwszy tydzień bez słodyczy był bardzo ciężki.

Śniły mi się czekoladki, cukierki, lody i napoje, a na jawie wciąż wzdychałam do osób na ulicy jedzących batoniki czy loda.
Aby pozbyć się palącej potrzeby kupienia sobie czegoś słodkiego, piłam hektolitry wody.
Wiadomo: pełny brzuch nie domaga się słodkich pożywek.

Drugi tydzień był już w miarę ok.
Dalej miałam ślinotok na widok słodyczy na półkach sklepowych, ale bez problemu omijałam kuszące mnie przekąski.

W mojej diecie antycukrowej pomogła mi także regularność spożywanych posiłków.

Jadłam mniej więcej co trzy godziny.
Śniadanie, drugie śniadanie, obiad, przekąska i kolacja.

Dzięki temu nie byłam poddawana ssącemu uczuciu głodu i kontrolowałam swój apetyt.

Teraz po dwóch miesiącach, gdy sytuacja z grzybicą jest w miarę opanowana i ma się ku lepszemu powoli pozwalam sobie na coś słodkiego... ale li z fruktozą.

Czereśnie, maliny, borówki, pomarańcze idealnie zaspokajają moje potrzeby.

Do słodyczy natomiast przestało mnie ciągnąć w ogóle.

Jestem na tyle pełna silnej woli, że potrafię bez problemy odmówić kumplowi z pracy, który dzień w dzień pożera paczkę żelek czy tabliczkę czekolady.

Myślę, że dzięki diecie antycukrowej wyleczyłam się z porządnego słodyczoholizmu, który wcześniej poważnie zagrażał mojej wadze i ząbkom (od stycznia do maja +4 kg, teraz natomiast znów odzyskałam dawną wagę).

A Wy jak stoicie ze słodyczową manią?

Kathy Leonia


sobota, 23 czerwca 2018

1822. Termiczne naklejki od Manirouge - rewolucja w manicure!

Witajcie!

Dziś sobie szpony przyozdobimy.

Będą to termiczne naklejki od Manirouge.com

Oto wybrane cuda do naklejenia, czyli wzorek Quince:



Najpierw szpony piłuję i nadaję im kształt pilniczkiem:


Potem odsuwam skórki radełkiem:



Następnie odtłuszczam płytkę paznokcia za pomocą cleanera:



Za pomocą mini heatera rozgrzewam każdą wybraną naklejkę, uprzednio przecinając ją według swego uznania:



Kopytko służy do poprawnego umiejscowienia oraz wygładzenia naklejki na szponie, aby zapobiec tzw. odstawianiu:



Na koniec oliwka na skórki:




I tak prezentuje się efekt końcowy:






Wykonanie manicure zajęło mi ok. 20 minut i to tylko dlatego, że nie ogarnęłam początkowo rozmiaru swych szponów u lewej dłoni tak, aby pasowały do naklejek.

Ale kilka prób i błędów i potem wszystko poszło sprawnie i prawą rękę zrobiłam dosłownie w 5 minut.

Całość manicure wygląda niezwykle elegancko i efektownie; jestem oczarowana tym, jak sprawnie i szybko można mieć trwały manicure na ponad 14 dni.
I to bez bazy czy top coat.

Manirouge.com jest moim odkryciem i hitem.
Lakiery hybrydowe przy tym cudzie wydają się czymś o wiele bardziej czaso i pracochłonnonym.

Polecam wszystkim powyższą metodę zdobienia pazurów.
Gwarantuję satysfakcję i nieustające pytania koleżanek z pracy w stylu "w jakim salonie robiłam paznokcie".

Miałyście?

Kathy Leonia

piątek, 22 czerwca 2018

1821. Na piątek!

Witajcie!

Z racji na to, że już jutro Dzień Ojca, postanowiłam swojemu Rodzicielowi sprawić prezent dla kiszek.

Mianowicie, przygotowałam zupę-krem z brokułów.

Oto jak wygląda:




Wykonanie tego dania jest niezwykle proste a smak naprawdę przepyszny.

Składniki:

1 brokuł ugotowany w osolonej wodzie.
1 cebula
3 ząbki czosnku
olej kokosowy do smażenia

pomidorki koktajlowe do ozdoby
bulion rosołowy drobiowy ugotowany z 1 kostki rosołowej na 3 szklanki wody


Na patelni rozgrzewany dwie łyżki oleju kokosowego i wrzucamy tam pokrojone na drobno: czosnek i cebulę.
Smażymy chwilę, aż cebula się zeszkli i ładnie przyrumieni.

Do tego dodajemy naszego brokuła i chwilę całość razem smażymy, by się przegryzło razem.

Teraz czas na bulion.
Do 3 szklanek wody wrzucamy kostkę rosołową i gotujemy całość aż do wrzenia.

Gdy bulion jest gotowy, wrzucamy tam zawartość patelni i całość blendujemy mikserem na gładką masę.

Doprawiamy na koniec tym co lubimy, czyli: solą, pieprzem, ostrą papryką, oregano.

Podajemy z pomidorkiem koktajlowym lub grzankami.

A Wy co dziś jeść będziecie?

Kathy Leonia

czwartek, 21 czerwca 2018

1820. Revlon ColorStay Make Up for Combination Oily Skin 24 H podkład dla cery tłustej

Witajcie!

Dziś sobie podumamy o podkładzie.

Będzie to  Revlon ColorStay Makeup for Combination/Oily Skin 24Hrs podkład dla cery tłustej.

Słowo od producenta: " Revlon ColorStay Makeup for Combination/Oily Skin 24Hrs to wyjątkowo trwały, mocno kryjący podkład do cery tłustej, mieszanej i normalnej. Beztłuszczowy, nie zatyka porów. Lekka i delikatna konsystencja zapewnia skórze maksymalne poczucie komfortu. Zawiera SPF 6.

Występuje w dużej gamie kolorystycznej. 

Nowa formuła Revlon ColorStay zapewniająca 24 - godzinną trwałość."


Produkt w okazałości:



Od producenta:






Skład:

Aqua, Cyclomethicone, Trimethylsiloxysilicate, Butylene Glycol, Boron Nitride, Dimethicone, Alcohol Denat., Peg/Ppg-18/18 Dimethicone, Nylon-12, Tribehenin, Isododecane, Polyisobutene, Sodium Chloride, Cetyl Peg/Ppg-10/1 Dimethicone, Bisabolol, Serica, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate, Malwa Sylvestris Extract, Lilium Candidum Bulb Extract, Lactobacillus/Eriodictyon Californicum Ferment Extract, Cymbidium Grandflorum Flower Extract, Serica, Alumina, Polydimethylsil Oxane/Polymethylsilesquioxane Copolymer, Ethylene Brassylate, Methicone, Trisiloxane, Sorbitan Sesquioleate, Tetrasodium Edta, Methylparaben, Propylparaben.
[+-]:Mica (CI 77019), Titanium Dioxide (CI 77891), IronOxides(CI 77491, 77492, 77499).


Otworek:




Na dłoni:




Na twarzy:




Zacznę od tego, że na ten podkład miałam już ochotę dawno.

Gdyby nie jego cena regularna, poleciałabym po ziomka od razu, po obczajeniu pierwszego, zachwalającego go filmiku na Youtubie.

Ale moja dusza oszczędna mówiła mi: "weź się ogarnij kobieto, poczekaj na promocję".

I tak oto, po pewnym czasie upolowałam ów podkład za niecałe 30 zł, na jakiejś promocji.
I całe szczęście, że więcej za niego nie dałam, bo dopiero bym była zdenerwowana...

Czemu?

Ano temu, że podkład przeznaczony dla cery tłustej tak ją wysusza, że po jednym dniu noszenia produktu na buzi, cera z tłustej, robi się nam sucha.
Jak pustynia...

Początkowo nie chciałam wierzyć, że nagła zmiana typu cery to wina podkładu.
Ale skoro pielęgnacji nie zmieniłam, to ewidentnie nie ma nic innego, coby krzywdę mi zrobić mogło.

Produkt aplikowałam cienką warstwą za pomocą pędzla do podkładu.
Na twarzy nosiłam go ok. 10 godzin, przy czym - po mniej więcej 4/5 - już zaczynałam się świecić ponownie i musiałam nosek sobie przypudrować.

Trwałość nieskazitelna 24 godziny?
O panie producencie, chyba pana poniosła fantazja...

Podkład ten rozczarował mnie więc bardzo.

Nie dość, że wysuszył mi cerę, podrażnił, to jeszcze nie spełnił obietnic matu w nim podkładanych.

Nigdy do niego nie wrócę i Wam go odradzam.

Specyfik kosztuje ok. 70 zł, ma 30 ml pojemności i można go dostać w drogeriach.

Miałyście?

Kathy Leonia

środa, 20 czerwca 2018

1819. Przesyłka z Rosegal.com, cz. 1!

Witajcie!

Dziś czas na cuda z  Rosegal.com.

Oto co do mnie przybyło:

a) elektryczna frezarka do manicure:


Klik!

Klik!

Klik!

Klik!

b) paletka cieni:


Klik!

Klik!

Klik!


Klik!

Frezarka jest wykonana bardzo porządnie i dobrze jakościowo.
Ma kilka końcówek wymiennych, które pozwalają na precyzyjne polerowanie, wygładzanie paznokci czy zdejmowanie hybryd.
Jedynym mankamentem jest fakt, iż wtyczka ładowarki jest angielska, zatem musiałam dokupić sobie przejściówkę, aby sprzęt działał w naszych polskich warunkach domowych.

Paletka cieni oczarowała mnie kompletnie. 
Ta pigmentacja cieni jest wspaniała.
Cienie pięknie się blendują, wspaniale nakładają, nie osypują się w ciągu dnia.
Po prostu hit chiński za grosze.

Dla przypomnienia:

a) elektryczna frezarka do manicure: Klik!
b) paletka cieni: Klik!

A Wam co się podobało z tego zamówienia z Rosegal.com?

Kathy Leonia

wtorek, 19 czerwca 2018

1818. Eveline New Aqua Hybrid bogate regenerujące serum - żel na dobranoc

Witajcie!

Dziś sobie o serum porozmawiamy.

Będzie to Eveline New Aqua Hybrid bogate regenerujące serum - żel na dobranoc.

Słowo od producenta: "Bogate Regenerujące Serum-Żel na Dobranoc New AquaHybrid Gel Formuła Eveline Cosmetics dla każdego rodzaju cery, również wrażliwej.

Bogate Regenerujące Serum - Żel Na Dobranoc przeznaczone jest do pielęgnacji każdego rodzaju skóry, również suchej i wrażliwej. Nowatorska hydrożelowa formuła, bogata w składniki aktywne, intensywnie nawilża i odnawia skórę podczas snu. Stymuluje procesy naprawcze komórek naskórka, wzmacnia je i odbudowuje.  Aquaxyl  z Koenzymem Q10 przyspieszają odnowę biologiczną, wygładzają i skutecznie przeciwdziałają przedwczesnemu starzeniu się skóry. Tri-Hyaluron 24h 

System bogaty w trzy różne, bioaktywne formy 100% kwasu hialuronowego nowej generacji, długotrwale nawilża i wygładza. Hydrofuzyjny kompleks otula twarz jak niewidzialna maseczka, chroniąc skórę przed utratą wody i intensyfikując działanie skoncentrowanych składników aktywnych. Dzięki temu już po pierwszej nocy cera wygląda na świeżą  i widocznie gładszą – jak po 8h głębokiego, relaksującego snu."

Mazidło w opakowaniu:



Od producenta:





W słoiczku:





Skład:



Konsystencja:




Na dłoni:



Zacznę od tego, że kosmetyków Eveline używam rzadko.

Głównie przez to, że ich kolorówką się kiedyś mocno zraziłam - bublowate tusze do rzęs i pudry - i przez to długi okres czasu nie mogłam patrzeć na mazidła owej marki.

Niemniej jednak, kiedy pilnie potrzebowałam kremu na noc, w oko mi wpadł produkt z Eveline.

Obietnice producenta i ładne, niebieskie opakowanie skutecznie przykuły moją uwagę i zapragnęłam go przetestować.

I całe szczęście, że się na to zdecydowałam, mimo wcześniejszych obaw, gdyż produkt ten spisał się naprawdę dobrze.

Przede wszystkim, świetnie koił i nawilżał cerę, sprawiając, że rano wyglądała rześko oraz zdrowo.
Dodatkowo ujędrniał i odżywiał okolice oczu i wokół ust.
Jego wydajność sprawiła, że cieszyłam się mazidłem ok. 2 miesiące.

Specyfik także szybko się wchłaniał, stanowiąc dobrą bazę pod makijaż.
Jego przyjemny zapach umilał mi rytuał wieczornej pielęgnacji.

Do tego nie podrażnił, nie uczulił, nie zapchał.

To naprawdę dobry krem za niewielkie pieniądze.

Produkt kosztuje ok. 21 zł, ma 50 ml pojemności i można go dostać w drogeriach.

Miałyście?

Kathy Leonia

poniedziałek, 18 czerwca 2018

1817. Przesyłka z BeautyBigBang, cz. 1!

Witajcie!

Dziś czas na cuda z BeautyBigBang

Oto co do mnie przybyło:

a) dwustronny eyeliner:

Klik!

Klik!

Klik!

Klik!

Klik!

Klik!

Klik!

Klik!

Klik!

Eyeliner  ten ma najcudowniejszy, najcieńszy aplikator, jaki do tej pory używałam.
Jego stosowanie jest czystą przyjemnością.
Kreska się rysuje sama.
Co do stempla, tu przyznam się szczerze, muszę jeszcze trochę poćwiczyć, bowiem pierwsze próby z tymże gagatkiem skończyły się tzw. okiem pandy.

Dla przypomnienia:

a) dwustronny eyeliner: Klik!

I na koniec najlepsze.

Na hasło: KATHLE10 macie 10% zniżki przy zamówieniu:





A Wam się spodobała powyższa rzecz z asortymentu sklepu BeautyBigBang?

Kathy i Leon

Walmart

hx caps

www.uusoccer.ru