GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE

Oświadczenie

Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!



Mój stary blog - Karia18

INFORMACJA:

Nowe posty pojawiają się rano, między 7-9!
Aby nie ominąć żadnej notki zapraszam do śledzenia mnie na FB i Instagramie i Tik Toku.

Uprzejmie proszę o klikanie w reklamy! Was to nic nie kosztuje, a ja zbieram na lepszy aparat :)

Moja grupa na FB o wygranej walce z anoreksją: Klik! oraz grupa dla osób zmagających się z ŁZS: Klik

Ceneo.pl

Bielenda

zdrowie

niedziela, 31 stycznia 2016

974. Recenzja: Eveline Cosmetics Spa! Professional luksusowe masło do ciała Argan & Wanilia

Witajcie!

Dziś będzie waniliowo i słodko.


Zapodam Wam słów kilka o wyrobie z Eveline Cosmetick Spa! Professional, znanym pod nazwą luksusowe masło do ciała Argan & Wanilia.


Słowo od producenta: "Innowacyjna formuła oparta na bogactwie cennych dla skóry składników nawilżajacych i regenerujących. Moc olejku arganowego dogłębnie odżywia i uelastycznia skórę. Pomaga przywrócić sprężystość i jędrność. Kwasy Omega 3 i witaminy A+E stymulują ją do intensywnej odnowy komórkowej, zapobiegając starzeniu się. Ciepły aromat wanilii działa kojąco na zmysły. "


Skład:






 Mazidło w butli:






Od producenta:






W pudle:






Na dłoni:




Szczegóły:



Cena i dostępność:  swój egzemplarz dostałam w ramach wygranego rozdania kiedyś tam gdzieś tam. Normalnie można go znaleźć w Rossmanie, gdzie koszt wynosi coś ok. 20 zł.
   Zapach: cudny, luksusowy, niczym laska wanilii pełna.
 Konsystencja: musujący mus.
  Opakowanie i pojemność: butla w złotej tonacji, estetycznie wyglądająca, z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 200 ml.
  Wydajność: dobra; produkt codziennie użytkowany spokojnie wystarczy na jakieś kilka miesięcy stosowania.
  Działanie: cudowne. Zacznę od tego, że do kosmetyków marki Eveline mam mieszane uczucia. Szczególnie tyczy się to mazideł cielesnych. Kilka lat temu bowiem coś od nich porządnie dało mi się w kość - uczulenie, świąd, wysyp krostek - przez co unikałam firmy jak ognia. Dlatego też, gdyby nie wygrana w rozdaniu, nigdy bym sama masła arganowo-waniliowego nie capnęła. Na szczęście, trafiło w me łapki. Akurat ów produkt okazał się tak zacny i przyjemny, że początkowa, negatywna opinia o produktach smarujących z Eveline powoli, powoli się zmienia na lepsze. Czym ów mus mnie urzekł? Przede wszystkim właściwościami pielęgnacyjnymi i nawilżającymi; ciało posmarowane tymże luksusem utrzymuje swą wilgoć i miękkość przez cały dzień. Nie straszne mu mrozy, upały, deszcz czy grad - naskórek jest zadowolony i szczęśliwy i gotowy do bycia perfekcyjnym.  Masło od Eveline nie uczula, nie podrażnia ani nie zapycha. Specyfik ponadto szybko się wchłania, nie brudzi ubrań i jest ładnie wydajny. A jeśli do tego dodam zapach waniliowy - ot wypisz wymaluj prawdziwe pole pełne lasek tejże przyprawy kołysanych letnim, lekkim wiatrem - to uwierzcie mi, odpłyniecie z zachwytu. Jedyne co niezbyt mi się widzi to cena... 20 zł za 200 ml to trochę sporo... Natomiast wiem, że czasem można zapłacić więcej, aby komfort użytkowania był zapewniony w 100%. Polecam!
Ocena: 4/5 

Miałyście?



Kathy z Leonem

sobota, 30 stycznia 2016

973. Zrób sobie: krem-żel z aloesem o zapachu owocu granatu

Witajcie!

Dziś będziemy bawić się w alchemika.

Zapodam Was prosty przepis na cudnie pachnący i nawilżający krem-żel, składający się z żelu aloesowego i olejku eterycznego o zapachu owocu granatu.

Oto co będziemy potrzebować:


Dodajemy ok. 3 łyżki żelu z aloesu i 3 krople olejku eterycznego.
Tak wygląda całość przed zmieszaniem:


 A tak po wymieszaniu:


Na dłoni:


Powyższe mazidło najlepiej przechowywać w lodówce.
Dzięki temu nie dość, że będzie nam cuchnie pachniało, to jeszcze w pełni zrealizuje swoje właściwości nawilżające i łągodzące.

Osobiście, najczęściej stosuję go na dłonie i stopy oraz na nogi po depilacji.

Nic tak nie koi i nic tak nie uspokaja skóry jak żel z aloesu.
A jeśli przy okazji jeszcze pachnie nieziemsko...
Przyznacie - sama rozkosz stosowania!

Wypróbujecie?

Kathy i Leon

piątek, 29 stycznia 2016

972. Na piątek!

Witajcie!

Dziś - zamiast spodziewanych słodkości - będzie coś alkoholowego.

Drink ów, roboczy nazwany Ananasowcem, to połączenie szampana oraz ananasów z puszki.
Brzmi banalnie prosto do wykonania, natomiast smakuje wręcz luksusowo!

Oto co będziemy potrzebować do wykonania niniejszego dania:


od lewej: ananasy puszka, ok. 5 zł, Żabka; krakersy ostre pikantne - co by mieć zagrychę; szampan ruski, ok. 6 zł, Biedronka

Tu wkładamy ananaski:


 Blendujemy wszystko - łącznie z syropem - na ładny mus:


Tu mamy zagrychę w międzyczasie przygotowań:


Po zblendowaniu ananasów, dodajemy je do wysokich szklanek i w proporcji 1/3 łączymy z szampanem.
Prosta matematyka: 1/3 soku z ananasa, 2/3 szampana.



Drink najlepiej smakuje z kostkami lodu.

A najlepsze w nim jest to, że nie powoduje kaca rano, bo - dzięki obecności ananasa - ma mnóstwo witaminy C, która wspomaga trawienie %!
Zdrowy alkohol - to lubię.

Wypróbujecie?

Kathy i ananasowy Leon

czwartek, 28 stycznia 2016

971. Recenzja: Gal błonnik jabłkowy suplement diety

Witajcie!

Dziś przybywam do Was z recenzyją pewnego zacnego zioma, przeznaczonego do wspomagania układu trawiennego naszego.


Będę mówiła o suplemencie diety od Gal, znanym pod nazwą błonnik jabłkowy, jaki otrzymałam w ramach współpracy z firmą.


Słowo od producenta: "Błonnik pokarmowy to zespół substancji wchodzących w skład ścian komórkowych roślin, który charakteryzuje się tym, iż nie jest trawiony ani wchłaniany w przewodzie pokarmowym człowieka. Po spożyciu wchłania wodę i pęcznieje, wypełniając żołądek i zmniejszając poczucie głodu. Przyjmowanie błonnika polepsza pracę jelit i przyspiesza wydalanie, skracając w ten sposób czas kontaktu masy pokarmowej ze ścianami przewodu pokarmowego. Dlatego też dieta bogata w błonnik sprzyja w utrzymaniu prawidłowego poziomu cholesterolu i trój glicerydów we krwi. Pomaga również w zaparciach i biegunce oraz w oczyszczaniu organizmu z toksyn i metali ciężkich.


Cechy suplementu: 

  • Naturalny błonnik pokarmowy
  • Wypełniając żołądek, zmniejsza poczucie głodu
  • Usprawnia przemianę materii
  • Sprzyja utrzymaniu prawidłowego poziomu cholesterolu i trójglicerydów we krwi
Zawartość składników:
 w 3,5 g produktu (1 łyżeczka) w 20 g produktu (zalecana dzienna porcja)
 Błonnik pokarmowy 2,10 g 12 g
 w tym:
 - nierozpuszczalny 1,75 g 10 g
 - rozpuszczalny 0,35 g 2 g
 Węglowodany przyswajalne 0,49 g 2,80 g
 Białko 0,22 g 1,28 g
 Tłuszcz 0,06 g 0,32 g
 Wartość energetyczna 14,18 kJ / 3,36 kcal 81,00 kJ / 19,20 kcal
Sposób przechowywania:
Przechowywać w temperaturze pokojowej do 25°C w suchym miejscu. Chronić przed światłem. Przechowywać w sposób niedostępny dla małych dzieci.
Sposób użycia:
Dawkowanie preparatu należy dostosować do indywidualnych potrzeb organizmu. Rozpocząć od 1 łyżeczki (ok. 3,5 g) dziennie i stopniowo zwiększać do momentu zauważenia optymalnych efektów. Preparat należy wymieszać z wodą, innym napojem lub jogurtem. Popić szklanką wody. Nie należy spożywać preparatu na sucho. Nie należy przyjmować więcej niż 20 g preparatu na dobę.
Nie należy przekraczać zalecanej porcji do spożycia w ciągu dnia. Produkt nie może być stosowany jako substytut zróżnicowanej diety.
Kobiety w ciąży i w okresie karmienia piersią przyjmowanie preparatu powinny skonsultować z lekarzem.
Skład: błonnik jabłkowy

Bohater w butli:


Słowo od producenta:



 Wartości:



Dawkowanie:



Otworek:

W środku:



Na łyżce:

W herbatce:



Szczegóły:

Cena i dostępność:  swój egzemplarz dostałam w ramach współpracy z firmą Gal. Normalnie można go znaleźć na ich stronie. Jego koszt wynosi poniżej 14 zł.
   Zapach: delikatnie jabłkowy, proszkowy, mączny.
 Konsystencja: pyłek jabłkowy.
  Opakowanie i pojemność: wielka butla ze zgrabną, jasną i jabłkową etykietką z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 150 g.
  Wydajność: bardzo dobra; produkt codziennie użytkowany w ilości 1 łyżeczki spokojnie wystarczy na jakieś pół roku stosowania.
  Działanie: przyjemne. Zacznę od tego, że z błonnikiem pokarmowym - nie pamiętam jakiej firmy - miałam już styczność kilka lat temu, podczas fazy na tzw. zdrowe odżywianie i oczyszczanie organizmu. Wtedy jednak ów ziom nie spełniał do końca moich oczekiwań, gdyż tak zapychał mi kiszki i żołądek, że aż mi było ciężko na duszy. Dlatego też, gdy na stronie Gal zauważyłam powyższego zioma, stwierdziłam, że zobaczymy co z niego za gagatek. Na szczęście tenże błonnik pokarmowy jest o niebo lepszy w stosowaniu i działaniu niż jego poprzednik sprzed lat. Już 
samo spożywanie błonniku od Gal to czysta przyjemność i uniwersalność; można go bowiem dodawać do wszystkiego, co jemy, czy pijemy. Jogurty, sałatki, sosy, herbaty, kawy. Produkt szybko się rozpuszcza, nie "grudkuje" i smakuje delikatnie jabłkowo. A jego działanie? Bajka! Przede wszystkim, reguluje trawienia, utrzymując w dobrej kondycji stan kiszek moich. Już po kilku dniach stosowania produktu - przypominam łyżeczka błonnika rano w trakcie śniadania - zauważyłam efekty. Praca jelit mi się uregulowała, trawienie przebiegało jak w zegarku, dzięki czemu nic mi w żołądku nie zalegało, ani nie zapychało. Czułam się lekko, zdrowo i tak promiennie. Oprócz właściwości regulujących, błonnik usystematyzował harmonogram moich dziennych posiłków. Wcześniej, w tzw. gastrofazach przedokresowych, jadłam praktycznie wszystko i wszędzie. Teraz, nawet jak zbliża mi się Wielki Głód, umiem na tyle kontrolować spożywanie posiłków, że wystarczy mi 5, 6 dań w ciągu dnia. I to wszystko! Bez podjadania słodyczy, czy chrupek. Dodam, że błonnik ów jest wydajny, tani i łatwo dostępny. Jeśli jeszcze go nie kosztowałyście, to serdecznie polecam. Działa!
Ocena: 5/5 

Produkt ze współpracy, ale recenzja obiektywna.

Miałyście?

Kathy z Leonem

środa, 27 stycznia 2016

970. Przesyłka od Arletuni!

Witajcie!

Dziś spieszę do Was z postem radości tak wielkiej, że nawet serce me tego nie ogarnia.

Mianowicie kilka dni temu przyszła do mnie pewna paka.
Owa przesyłka to wygrana w rozdaniu u Arletki:

Oto jak paka wyglądała:


A to było w środku:


W całej okazałości:


Znaki firmowe:




Zameczek:


I wnętrze:



Torba jest piękna, klasyczna, elegancka i niezwykle szykowna.
Wszystko, co najpotrzebniejsze się do niej zmieści.

Wykonana jest z bardzo dobrej jakości skórki, niezwykle starannie i z precyzją z każdym detalu.
To takie piękne, torebkowe cacko, że aż żal je użytkować!
Na razie tylko gapię się nań i wzdycham do niej.

Arletko kochana, dziękuję!

A Wy co ostatnio dostałyście?

Kathy i Leon

wtorek, 26 stycznia 2016

969. Paznokcie na dziś, cz. 16

Witajcie!

Dziś będzie krwiście i szponaście.

Zapodam Wam mój pierwszy od ponad roku manicure z czerwonością w roli głównej.

Oto jak wyszło:








Pan lakier w roli głównej:



Jak mogliście się przekonać z poprzednich edycji Paznokci na dziś, nigdy nie byłam zwolenniczką czerwonych lakierów.
Róż, złoto, biel, nude, niebieski - jak najbardziej.
Ale krwisty?
Nie.

Skąd więc taka nagła zmiana nastroju i przekonań?
Ano, gdy zaczęłam robić porządki w mych zbiorach lakierowych, tak ni stąd ni zowąd, w oczęta wpadł mi ów czerwony ziom od Rimmela z serii Salon Pro.
I tak się nań patrzyłam chwilę, dumałam co by tu zrobić, gdy wtem moja mózgownica zadecydowała za mnie i pomalować pazury na krwisto raczyła.

Powiem Wam, że całkiem ładnie to wygląda.
Lakiery od Rimmela są bowiem nie do zdarcia; manicure utrzymuje się już 5 dzień bez żadnych odpryśnięć czy śladów zadrapań.
Wysycha w przeciągu 2 minut, nie śmierdzi jakoś straszliwie podczas aplikacji.
Szeroki, fajny pędzelek umożliwia szybki i bezbolesny malunek.

Producent obiecał, że lakiery z tej serii są nie do zdarcia aż do 10 dni.
Ciekawam, czy i u mnie się taki cud zdarzy!

Cieszę się zatem, że nie wywaliłam tego cudaka na zbity, szklany pysk.
Z pewnością jeszcze do niego wrócę, a me szpony powitają go z radością.

A Wy co macie na pazurach?

Kathy z czerwonym Leonem

poniedziałek, 25 stycznia 2016

968. Prezenty świąteczne, czyli co Leon pod choinką znalazł - edycja 2015 r.

Witajcie!

Dziś długo wyczekiwany post przez wielu z Was, mianowicie Gwiazdkowe Dary Leona.
Trochę spóźnione, ale ważne, że zostały udokumentowane w końcu!

Oto co wpadło w me łapki.

Od rodziny:

koszula Okter, rozmiar 38






srebrna bransoletka

Victoria Cosfor, Amore i amaretii. Opowieść o miłości i jedzeniu w Toskanii.


Od przyjaciółki:
woski Scented Candles od lewej: wanilia i pomarańcza; czekolada i wiśnia


W tym roku prezentów nie było zbyt wiele, nie mniej jednak i tak cieszą me serducho.

A u Was Mikołaj był bogaty i na wypasie?

Kathy i Leon

niedziela, 24 stycznia 2016

967. Zrób sobie: maseczka oczyszczająca do cery tłustej z białej glinki, oczaru wirginijskiego i wody lawendowej.

Witajcie!

Dziś przybywam do Was z potrzebnym instruktażem do zrobienia mazidła wyśmienicie działające na tłustą cerę.

Będzie to maseczka oczyszczająca do cery tłustej z białej glinki, oczaru wirginijskiego i wody lawendowej.
Tu ona w akcji na facjacie: Klik!

Potrzebne substancje:

Biała glinka 3 łyżki
Oczar wirginijski 1 łyżeczka
Woda lawendowa 1 łyżeczka
Woda przegotowana 1 łyżeczka

Czynności:

Do pojemniczka po kremie wkładamy białą glinką, dolewamy oczar, wodę lawendową i wodę przegotowaną.
Mieszamy do uzyskania gładkiej masy.
Przechowujemy w lodówce.
Taka porcja wystarczy na ok. 5 zastosowań.

Gotowy produkt powinien wyglądać tak:



Na dłoni:

Na twarzy:

Czemu potrzebne były nam powyższe składniki?

Mała encyklopedia wiedzy:

1. Biała glinkałagodna, idealna do skóry wrażliwej, tłustej, suchej, dużo wapnia i magnezu, pomaga w leczeniu stanów zapalnych i wyprysków, stymuluje krążenie krwi, oczyszcza, odkaża, złuszcza martwe komórki, oczyszcza skórę 
2. Oczar wirginijski - hydrolat: świetny dla cery tłustej; oczyszcza i ściąga rozszerzone pory, zmniejsza wydzielanie sebum, poprawia ukrwienie, obkurcza naczynia krwionośne (cera naczynkowa i nadmiernie zaczerwieniona), przeciwzapalny, antyoksydacyjny, antyseptyczny, zmniejsza rozszerzone pory, nadaje się co cery alergicznej, można używać do mgiełek do włosów. Dozowanie: 5-100% 
3. Woda lawendowa -  koi, ochładza, łagodzi, przeciwzapalny, antybakteryjny, dobry dla skóry trądzikowej, dla wszystkich typów skóry, idealny dla tłustej i mieszanej 
4. Woda przegotowana - do połączenia wszystkich składników.

Gdzie kupić powyższe składniki?

Na pewno ucapicie je na stronach tzw. półproduktów, czyli np. na ZSK.

Biała glinka: Klik!
Oczar wirginijski: Klik!
Woda lawendowa: Klik!

Maseczka z powyższych produktów nie dość, że jest wykonana z naturalnych składników, to jeszcze jest ukręcona przez Was samych, a jej działanie jest naprawdę znakomite dla osób posiadających tłustą cerę.
Ja się w owej ziomce zakochałam i będę używać jej regularnie.

Wypróbujecie powyższy przepis na miksturę?

Kathy i Leon

Walmart

hx caps

www.uusoccer.ru