Dziś będzie zapachowo i słodko.
Będę mówić o naturalnym olejku zapachowym z granatu z firmy Naturalne Aromaty.
Słowo od producenta: "Olejki zapachowe to mieszanki naturalnych wyciągów połączonych z syntetycznie pozyskiwanymi nutami zapachowymi .W odróżnieniu od naturalnych olejków zapachowych nie są czystymi wyciągami z jednej rośliny, o konkretnych właściwościach ,a połączeniem natury z nowoczesną technologią chemiczną, co praktycznie stwarza olbrzymie możliwości w tworzeniu nowych trendów zapachowych. Są mieszankami wielu odpowiednio dobranych składników tworzących zapach, zamkniętych i przenoszonych w oleistym nośniku, zapewniającym długotrwałe właściwości aromatyczne olejku zapachowego.
Dzięki tym nowoczesnym połączeniom możemy tworzyć nieograniczone ilości pojedynczych lub połączonych nut zapachowych. Można wśród nich tworzyć również serie zapachowe np.: kwiatowa, orientalna, owocowa, leśna, korzenna i dobrać zapach do indywidualnych potrzeb i nastroju. Olejki zapachowe używamy jako aromatyzery powietrza, rozprzestrzeniane np. przy użyciu kominków zapachowych, gdzie parująca woda wraz olejkiem nasyca powietrze wybranym przez nas zapachem.
Dodajemy do nawilżaczy powietrza ,suszonych kwiatów ,odkurzaczy tak ,aby ulubiony zapach towarzyszył nam wszędzie tam gdzie przebywamy."
Skład: nie podano.
Mazidło w okazałości:
Od producenta:
Otworek:
Na dłoni:
Szczegóły:
Cena i dostępność: swój egzemplarz ucapiłam w sklepie indyjskim Lokaah, gdzie dałam zań ok. 8 zł.
Zapach: słodki, cudowny, jedyny, owocowy.
Konsystencja: oleisty olejek do aromaterapii.
Opakowanie i pojemność: przezroczysta buteleczka z zieloną etykietą i białymi napisami od producenta. Pojemność: 12 ml.
Wydajność: bardzo dobra; produkt codziennie użytkowany - objętość równa kilku kropel - będzie nam służył przez rok.
Działanie: przyjemne. Zacznę od tego, że jak każdy łasuch, mam słabość zarówno do słodkości dozowanych wewnętrznie, jak i zewnętrznie. Olejek z owocu granatu odkryłam przez przypadek, gdy jakiś czas temu buszowałam w sklepie indyjskim szukając apaszki. Tak stał niepozorny na półce sklepowej i mrugał do mnie tym swoim zielonym opakowaniem. Wiedziałam, że to przeznaczenie. Gdy tylko capnęłam więc w garść olejkowego zioma i powąchałam go, tak przepadłam. Ów permanentny stan zachwytu trwa do dziś. Apaszki oczywista nie kupiłam. Przede wszystkim, owe mazidło to coś lepszego niż apaszka. To bowiem produkt uniwersalny. Używam go dosłownie od stóp do głów. Jeśli jest mi smutno na duszy, gdy mam doła, czy doskwiera mi PMS - wystarczy kilka kropli produktu naniesionych na szyję czy na nadgarstki i roztartych palcami, by poczuć się znów dziarsko. To samo tyczy się kąpieli - olejek dodany do parującej wody, w towarzystwie piany, działa dosłownie cuda. Otula mianowicie człeka słodkim, kuszących zapachem niebiańskiej ambrozji owocowej, dając kopa do działania i pieszcząc zmysły... Mazidło to idealnie nadaje się również na perfumy. Ot już kropelka na szyi wystarczy, by kilka godzin pachnieć wykwintną słodyczą niewieściej łamaczki serc. Olejek można także wykorzystać do produkcji kremów - niedługo receptura - świec, czy mydeł. Olejek nie uczula, nie podrażnia, jest wydajny i tani. I ten zapach! Iście owocowy, słodko pachnący ogród. Jeśli jeszcze nie kosztowałyście tej cudnej, owocowej woni to musicie capnąć zioma czym prędzej!
Ocena: 5/5
Miałyście?
Kathy Leonia
Musi nieziemsko pachnieć :)
OdpowiedzUsuńWybuchowo granatowo :)
UsuńLubię olejki i lubię zapach granatu :)
OdpowiedzUsuńPiekny jest prawda?;)
UsuńJeszcze nie stosowałam tego olejku, ale brzmi nieźle :)
OdpowiedzUsuńI tak jest!
UsuńNie miałam, brzmi fajnie :)
OdpowiedzUsuńSkuszona?;)
Usuńmusi pięknie pachnieć:)
OdpowiedzUsuńCudnie wrecz;)
Usuńkto by się zastanawiał nad apaszką :D
OdpowiedzUsuńHaha dokladnie!
UsuńMyślę, że zapach mógłby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio mam fazę na korzenny, non stop nam pachnie w pracy:)Ale uwielbiam zapachy tej firmy :)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Ciekawy produkt! NIe znam zupełnie.
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam olejków zapachowych.
OdpowiedzUsuńMoja mama jest wielką fanką takich olejków zapachowych i zastanawiam się nad kupnem podobnego :)
OdpowiedzUsuńMoja mama miała coś z tej firmy (:
OdpowiedzUsuńI gdzie ja taki u siebie dostane? :( :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam olejki i mam nawet kominki. Wybiorę się do sklepu indyjskiego na poszukiwania :)
OdpowiedzUsuńNapewno zapach jest piękny, ja uwielbiam granat ;)
OdpowiedzUsuńInteresting oil, so useful!
OdpowiedzUsuńja olejki najbardziej lubię stosować w nawilżaczu powietrza
OdpowiedzUsuńSo interesting ;)
OdpowiedzUsuńXX
Mónica Sors
MES VOYAGES À PARIS
NEW POST: FAVORITE TO STAY IN PARIS
Lubię olejki i lubię zapach granatu:)
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze nigdy nie miałam olejku o zapachu granatu. Skusiłaś mnie tym zapachem :)
OdpowiedzUsuńOj lubię granat, w smaku jeść dość cierpki ale na taki olejek skusiłabym się, bo czuję , że pachnie lepiej niż smakuje :D
OdpowiedzUsuńAktualnie mam katar i nic nie czuję :P
OdpowiedzUsuńJa to wszystkie olejki kocham i mało jestem w tym temacie wybredna. :D
OdpowiedzUsuńChciałabym :). Z chęcią bym korzystała :D
OdpowiedzUsuńJego zapach z pewnością sprawiłby, że chciałabym go mieć! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, MÓJ BLOG!
Nie miałam, ale kusisz ;) Ja też lubię takie zapachy.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tym olejkiem. Muszę go sobie kupić. * U nas to słońce to chmury. Pepa śle buziaka :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam i nawet nie umiem wyobrazc sobie zapachu
OdpowiedzUsuńAż pożałowałam, że nie mam go teraz pod ręką...
OdpowiedzUsuńZapach idealny na wieczory :)
OdpowiedzUsuńOlejki zapachowe stosuję paląc je w kominku :) Czekam na 4 nowe sztuki. Buziak :*
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt : ) Dziękuję za odwiedziny
OdpowiedzUsuńZ pewnoscia pieknie pachnie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kąpiel z takimi olejkami, muszę znowu sobie taką zafundować :)
OdpowiedzUsuńskusiłabym się:D
OdpowiedzUsuńNo no, kuszący :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie zjadłam owoc granatu:D
OdpowiedzUsuńja z olejkami polubiłam się w tym roku, także takim bym nie pogardziła;)
OdpowiedzUsuńSandicious
na pewno ma cudowny zapach :D
OdpowiedzUsuńOlejki mają też różne zastosowania lecznicze, ja mam całą baterię buteleczek :)
OdpowiedzUsuńLubie olejki i stosuję w kominku zapachowym, ale granatu nie miałam a zapachy takie lubię;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie myślałam, żeby używać olejków zapachowych jako perfum, ale to świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńJa obecnie mam taki z winogron, jezu jak ten ziomek pachnie! Używam takie do sprzątania.. do kurzy, żeby odkurzacz ładny zapach dawał ahhh! :>
OdpowiedzUsuńChcę, chcę, chcę!!!
OdpowiedzUsuńMusi przecudnie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie ten zapach!:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie olejki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, teraz namiętnie palę w kominku pomarańczę :)
OdpowiedzUsuńlubię takie wybuchowe zapachy :)
OdpowiedzUsuńOstatnio nie używam w ogóle olejków. Za to namiętnie palę świeczki zapachowe w pokoju :D
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie, ten olejek brzmi rewelacyjnie, szczególnie ze względu na to, że ma aż tyle zastosowań :)
OdpowiedzUsuńjak ja dawno olejków nie kupowałam... same woski:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię olejki więc chętnie go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńLubię olejki zapachowe, lecz tego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńoj tak granat jest ekstra, chociaż rodzina bardziej gustuje w eukaliptusach ;)
OdpowiedzUsuńPerfect product ! :)
OdpowiedzUsuń