Dziś przybywam do Was z cudnie pachnącą recenzją hydrolatu z kwiatów pomarańczy gorzkiej Neroli.
Słowo od producenta: "Bezbarwny lub słomkowy płyn, świeży, kwiatowy charakterystyczny zapach - nie przypomina zapachu pomarańczy, pH - 4.0 - 5.5.
Możliwy naturalny osad.
Hydrolat z kwiatów pomarańczy gorzkiej powstaje przez destylację kwiatów Cutrus Auratium Amara. Woda kwiatowa dzięki zawartości olejków eterycznych łagodzi i nawilża wszystkie typy cery. Hydrolat Neroli - wspaniały jako tonik i odświeżacz do twarzy. Stosowany też jako kompres przeciwzapalny dla skóry podrażnionej zmniejsza zaczerwienie twarzy i zmęczenie oczu. Działa antybakteryjnie i ściągająco, reguluje wydzielanie sebum. Działa lecznico i relaksująco. Zastosowany jako tonik albo mgiełka doskonale odświeża skórę. Wspomaga jej ukrwienie, przywraca kwaśny odczyn skóry, łagodzi podrażnienia i doskonale nawilża. Zawarte w hydrolacie bioflawonoidy działają przeciwutleniająco, doskonale sprawdzają się przy pielęgnacji cery naczynkowej.
Używany w preparatach do pielęgnacji skóry wrażliwej z problemami nacznkowymi, z nadmiernym wydzielaniem sebum; regenerujących dla uszkodzonej, przesuszonej.
Zalecane dozowanie do 100%.
Surowiec zakonserwowany jest układem - kwas benzoesowy (do 0,5%), glukonolakton/glukonian wapnia".
Skład: Citrus Aurantium Amara Flower Water.
Mazidło w butli:
Otworek:
Na dłoni:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt znalazłam na ZSK, gdzie kosztuje ok. 8-9 zł.
Zapach: piękny, kwiatowy.
Konsystencja: wodnista.
Opakowanie i pojemność: plastikowa, zgrabna butelka z białą etykietką od producenta i czarnymi napisami. Pojemność 75 g.
Wydajność: średnia. Takie opakowanie wystarczyło na niecały miesiąc używania mazidła.
Działanie: przyjemne. Zacznę od tego, że to moja pierwsza styczność z hydrolatem. Wcześniej do przemywania i tonizowania cery użytkowałam namiętnie tonik: Klik!. Buszując jednakowoż któregoś razu w odmętach ZSK, w oczy me wpadła urocza butelka hydrolatu z kwiatów gorzkiej pomarańczy. Mając w pamięci z lat dziecinnych - tata hodował pomarańcze w doniczkach - kuszącą woń tego cytrusowego kwiecia, musiałam to mieć! I nie zawiodłam się. Hydrolat stosuję jako tonik do przemywania rano i wieczorem twarzy po uprzednim umyciu jej. Produkt można używać także w ciągu dnia do odświeżania facjaty - gdy np. jest gorąco, pot leje się strumieniami, a my potrzebujemy ochłody - gdyż i w tej roli spisze się zacnie. Mazidło nie uczula, nie podrażnia, jest niezwykle proste w aplikacji. Ot kilka kropelek na płatek kosmetyczny, przyłożenie do skóry, delikatne przetarcie i już! Tonizacja zakończona pomyślnie. Jeśli do tego wszystkiego dodam piękny, kwiatowy zapach - ja biorę ów cud w ciemno. Jedyne, co mi się niezbyt podoba to kwestia wydajności. Niecałe trzy tygodnie i butelka pusta... Nie mniej jednak pojemność 75 g nie rozmnoży się nam nagle cudownie. Pozostaje więc albo ucapić kilka sztuk na zapas na stronie ZSK, albo samemu hodować pomarańcze w doniczkach, by następnie z ich kwiecia robić hydrolaty.
Ocena: 4/5
Miałyście?
Kathy z Leonem
PS. Przypominam o kończących się konkursach/rozdaniach.
Do soboty - 16.01.2016 r. - możliwość wygrania sprzętu do stylizacji włosisków: Klik!
Cena i dostępność: produkt znalazłam na ZSK, gdzie kosztuje ok. 8-9 zł.
Zapach: piękny, kwiatowy.
Konsystencja: wodnista.
Opakowanie i pojemność: plastikowa, zgrabna butelka z białą etykietką od producenta i czarnymi napisami. Pojemność 75 g.
Wydajność: średnia. Takie opakowanie wystarczyło na niecały miesiąc używania mazidła.
Działanie: przyjemne. Zacznę od tego, że to moja pierwsza styczność z hydrolatem. Wcześniej do przemywania i tonizowania cery użytkowałam namiętnie tonik: Klik!. Buszując jednakowoż któregoś razu w odmętach ZSK, w oczy me wpadła urocza butelka hydrolatu z kwiatów gorzkiej pomarańczy. Mając w pamięci z lat dziecinnych - tata hodował pomarańcze w doniczkach - kuszącą woń tego cytrusowego kwiecia, musiałam to mieć! I nie zawiodłam się. Hydrolat stosuję jako tonik do przemywania rano i wieczorem twarzy po uprzednim umyciu jej. Produkt można używać także w ciągu dnia do odświeżania facjaty - gdy np. jest gorąco, pot leje się strumieniami, a my potrzebujemy ochłody - gdyż i w tej roli spisze się zacnie. Mazidło nie uczula, nie podrażnia, jest niezwykle proste w aplikacji. Ot kilka kropelek na płatek kosmetyczny, przyłożenie do skóry, delikatne przetarcie i już! Tonizacja zakończona pomyślnie. Jeśli do tego wszystkiego dodam piękny, kwiatowy zapach - ja biorę ów cud w ciemno. Jedyne, co mi się niezbyt podoba to kwestia wydajności. Niecałe trzy tygodnie i butelka pusta... Nie mniej jednak pojemność 75 g nie rozmnoży się nam nagle cudownie. Pozostaje więc albo ucapić kilka sztuk na zapas na stronie ZSK, albo samemu hodować pomarańcze w doniczkach, by następnie z ich kwiecia robić hydrolaty.
Ocena: 4/5
Miałyście?
Kathy z Leonem
PS. Przypominam o kończących się konkursach/rozdaniach.
Do soboty - 16.01.2016 r. - możliwość wygrania sprzętu do stylizacji włosisków: Klik!
Nie znam :) Zresztą, sama nigdy nie używałam hydrolatu :) ale kusisz zapachem ;)
OdpowiedzUsuńSprobuj dla zapachu:)
UsuńZapach na pewno jest piękny :D
OdpowiedzUsuńNietuzinkowy!
UsuńJestem na niego uczulona:(
OdpowiedzUsuńBu:(
Usuńmiałem i u mnie się sprawdził
OdpowiedzUsuńCzyli zacnie:)
UsuńNie dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńCzemuz?
UsuńLubię hydrolaty, tego z pomarańczy jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńPolecam przetestowac ;)
UsuńBardzo lubię zapach neroli :)
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze nigdy hydrolatów.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę to cudo na oczy. Nigdy nie składałam zamówienia na ZSK ale może pora to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńDawno nie stosowałam hydrolatu, ostatnio jedynie toniki:)
OdpowiedzUsuńTo może być coś ciekawego :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zapach tego hydrolatu, miałam ale z innej firmy. Fajna sprawa ale rzeczywiście szybko znika :(
OdpowiedzUsuńPerfect review, as usual!
OdpowiedzUsuńKisses, Paola.
Expressyourself
My Facebook
Nie miałam ale chętnie go kupię ;-)
OdpowiedzUsuńdawno w mojej pielęgnacji nie gościł hydrolat
OdpowiedzUsuńz chęcią bym go spróbowała nawet myślę, że wybaczyłabym mu, że jest taki niewydajny skoro jest fajny i tak naprawdę niedrogi :)
OdpowiedzUsuńdla mnie bardziej odpowiedni jest różany hydrolat
OdpowiedzUsuńIle $?
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię hydrolat neroli :)
OdpowiedzUsuńTen hydrolat bardzo mi zachwalała szwagierka, po tej rezencji już na pewno kupię:)
OdpowiedzUsuńmam szałwiowy i geraniowy, ten pierwszy jest zbyt ziołowy a drugi mnie uczula...no cóż może ten by się sprawdził, przy kolejnych zakupach na ZSK na pewno mu się przyjże :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy jeszcze nie używałam hydrolatów.
OdpowiedzUsuńHydrolat z neroli jest mi dość dobrze znany. Bardzo często pojawia się w mojej codziennej pielęgnacji. Jak dla mnie jedyny minus to zapach, który nie do końca mi odpowiada. Nie miałam wprawdzie jeszcze hydrolatu od ZSK więc może w ich wypadku zapach jest delikatniejszy :)
OdpowiedzUsuńChciałabym spróbować:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Hydrolat różany robiłam, teraz zaczynam zatem hodować pomarańcze :)
OdpowiedzUsuńZapach ma zapewne lepszy od wszystkich toników :)
OdpowiedzUsuńFajny produkt. Dobrze, że przypominasz o rozdaniu.
OdpowiedzUsuńpierwszy raz o tym słyszę ;)
OdpowiedzUsuńHydrolatów nie stosowałam jeszcze nigdy;p A zapachu jestem ciekawa;)
OdpowiedzUsuńNie stosowalam a może by się przydało na moja wysuszona skórę, szczególnie zimą ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi się kończy mój hydrolat z neroli i muszę kupić nowy ale tym razem chyba wezmę lawendowy ;)
OdpowiedzUsuńNie widziałam nigdzie takiego :P
OdpowiedzUsuńciekawy produkt:)
OdpowiedzUsuńhttp://kataszyyna.blogspot.com/
Jest na mojej liście do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńnie miałam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze. Ciekawe...
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszelkiego rodzaju hydrolaty :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o nim słyszę, aczkolwiek zaciekawił mnie i na pewno sprawdziłby się świetnie podczas upałów :)
OdpowiedzUsuńO kurcze, ile postów już napisałaś! Gratulacje!:* Obserwujemy:)
OdpowiedzUsuńOpis z kosmosu :D
OdpowiedzUsuńChętnie bym go przetestowała, bo zależy mi na poprawieniu krążenia w okolicach oczu. Bardzo fajna recenzja! Pozdrawiam cieplutko! Mój Blog - klik
OdpowiedzUsuńMyślę, że łatwiej jest jednak kupić niż hodować pomarańcze ;P
OdpowiedzUsuńmam go i jest nawet fajny, zdecydowanie bardziej wolę hydrolat z mięty :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam, ale widzę, że warto :)
OdpowiedzUsuńŚwietna rzecz, chciałoby się rzec po Twojemu- zacna :) Kupuję :)
OdpowiedzUsuńLubie hydrolaty z ZSK, wiec i ten chetnie kiedys zakupie :)
OdpowiedzUsuńNie znam, nie używałam.. ale chętnie bym sprawdziła jak zadziała na moją skórę :)
OdpowiedzUsuńWarte próby,jak dla mnie. Wspaniałego weekendu :)))
OdpowiedzUsuńO jeju, wyobrażam już sobie zapach tego produktu. Tak jak pisałaś, musi być piękny! Kupiłabym dla samego wąchania :D
OdpowiedzUsuńhttp://tuniemanicciekawego.blogspot.com/
oj przydałby mi sie:) coś dla mnie...
OdpowiedzUsuńTego nie miałam, ale mam miętowy ;-)
OdpowiedzUsuńHm... ciekawe :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam hydrolatu, ale bardzo chętnie spróbowałabym ;D
OdpowiedzUsuńA ten zapach musi być piękny :)
Może się skuszę, lubie tego typu produkty, zwłaszcza jeśli nie jest bardzo wydajny (dla mnie to zaleta, bo lubię zużywać kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńTeż miałam i baardzo lubię, chociaż kocham ten z róży :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam, ale zapach musi być wspaniały :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy hydrolatu i muszę to zmienić :D
OdpowiedzUsuńdaj poniuchać, to może kupię!
OdpowiedzUsuń