GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE

Oświadczenie

Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!



Mój stary blog - Karia18

INFORMACJA:

Nowe posty pojawiają się rano, między 7-9!
Aby nie ominąć żadnej notki zapraszam do śledzenia mnie na FB i Instagramie i Tik Toku.

Uprzejmie proszę o klikanie w reklamy! Was to nic nie kosztuje, a ja zbieram na lepszy aparat :)

Moja grupa na FB o wygranej walce z anoreksją: Klik! oraz grupa dla osób zmagających się z ŁZS: Klik

Ceneo.pl

Bielenda

zdrowie

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Balea. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Balea. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 12 listopada 2020

2547. Balea Creme Bad Südseeliebe płyn do kąpieli papaya i lilia

 Witajcie!

Dziś czas na relaks w kąpieli.

Będę mówić o Balea Creme Bad Südseeliebe płyn do kąpieli papaya i lilia.

Słowo od producenta: "Kremowy płyn do kąpieli Balea Südseeliebe nawilża skórę, która po kąpieli będzie aksamitnie miękka. Zainspiruj swoje zmysły uwodzicielskim zapachem. Cenna woda różana i składniki nawilżające nadają skórze elastyczność i miękkość. Delikatna kompozycja zapewnia przyjemne chwile pielęgnacji."

Produkt w okazałości:





Od producenta:




Skład:



Otworek:


Na dłoni:



Szczegóły:

Cena i dostępność specyfik ten znalazłam w DM za ok. 3  zł.
    Zapach słodki, kwiatowy.
  Konsystencja pienista piana.
   Opakowanie i pojemność: butla plastikowa, w tonacji pudrowego różu z elementami granatowych napisów od producenta. Pojemność: 750 ml.
  Wydajnośćbardzo dobra. Produkt powinien wystarczyć na kilka miesięcy użytku.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że produkty do kąpieli od Balea używam już od wielu lat. Są to moim zdaniem obecnie najlepsze myjadła do ciała, które swoją wydajnością, niską ceną i niesamowitymi kompozycjami zapachowymi biją o głowę o wiele droższe mazidła z tej samej kategorii. Zawsze jak jestem na południu Polski - czyt. w okolicach Czech - muszę zajrzeć do drogerii DM, aby nakupić na zapas kolejne sztuki tychże płynów do kąpieli. Nie zliczę już doprawdy ile sztuk tych płynów zużyłam. Powyższy płyn do kąpieli z papaya i lilią jest w ścisłym gronie moich faworytów. To już moja druga, albo trzecia butla owego specyfiku. Co by tu dużo mówić: uwielbiam go! Przede wszystkim, ów produkt świetnie nadaje się do wieczornego relaksu, po całym ciężkim dniu roboczym. Dobrze oczyszcza ciało z brudu i kurzu dnia powszedniego, nie zostawia lepkiej warstwy i nie wysusza. Jest także wydajny - aplikacji do bieżącej wody ok. 50 ml wystarczy, by stworzyć niesamowity nastrój; ot piana, piękny zapach i błogość... Płyn do kąpieli rozpieszcza zmysły, sprawiając, że czujemy niczym w morzu pełnym owoców egzotycznych i pływających dookoła lilii. Coś wspaniałego... Warto dodać, że produkt nie podrażnia, nie uczula. I tu jako ciekawostkę dodam, że eśli nie macie wanny spokojnie możecie go także używać pod prysznicem - będziecie równie zachwycone. Polecam Wam zatem tegoż przyjemniaczka kąpielowego. Ja sama z pewnością jeszcze do niego wrócę nie raz!
 Ocena: 5/5 

Miałyście?

Kathy Leonia

poniedziałek, 6 maja 2019

2129. Aktualizacja włosów: maj 2019 r.

Witajcie!

Dziś czas na włosy.

W sumie nic się z nimi nie dzieje takiego szczególnego, coby wymagało pisania częstszych notek na temat aktualizacji stanu kudełek niźli raz na rok lub pół roku.

Trochę wypadają, trochę się puszą, trochę się polokują.
Ale bez zbędnego gadania.

Tak włosiska me wyglądały w maju 2018 r.:





A tak się prezentują teraz: 







Dane poglądowe:

Długość: ok. 65 cm
 Skręt: wywijas kokowy.
 Kolor: blondo-rudo-coś.
 Stan: walczę o grubość i długość
Grubość: ok. 7 cm
  Częstotliwość mycia: co 2/3 dni myję


Używane produkty:



Od góry od lewej:

a) Aussie Miracle Moist szampon do włosów suchych, zniszczonych, pozbawionych blasku,
b) Balea More Blonde odżywka do włosów blond,
c) Martix Exquisite Oil Biolage olejek do wygładzania włosów: Klik!
d) Squamax emulsja salicylowo-mocznikowa do złuszczania martwego naskórka (sporadycznie na noc dwa razy w miesiącu),

A Wasze włosy jak się mają?

Kathy i Leonia

wtorek, 18 września 2018

1919. Balea Dutch Peeling Summer Liebie peeling do ciała arbuz i melon

Witajcie!

Dziś rozsmakujemy się w peelingu.

Będzie to Balea Dutch Peeling Summer Liebie peeling do ciała arbuz i melon.

Słowo od producenta: "Peeling do ciała o zapachu arbuza i melonu z drobinkami złuszczającymi."

Mazidło w opakowaniu:




Od producenta:



Skład:



Na dłoni:




Jak już wiecie, żele i peelingi z Balei to moja miłość.

Nie ma drugich takich mazideł na rynku kosmetycznym, co by tak urzekały zapachem i działaniem swym.

Po prostu cudo i bajka w jednym.

Peeling z Balei kupiłam ze względu na połączenie aromatów.
Woń melona i arbuza musiała po prostu być zacna.

I była.

Podobnie jak działanie.

Peeling stosowałam bowiem zarówno do twarzy jak i do całego ciała.
W obu przypadkach sprawdził się rewelacyjnie.

Usuwał martwy naskórek, wygładzał pozostałości makijażu i oczyszczał pory.
Skóra była czysta, odświeżona i miła w dotyku.

Produkt jest naprawdę godny polecenia, bo jego taniość, działanie i wydajność biją niejednego droższego specyfika znanych marek.

Mazidło kosztuje ok. 1 Euro, ma 250 ml pojemności i można je dostać  w drogeriach DM.

Miałyście?

Kathy Leonia

czwartek, 6 września 2018

1907. Balea żel pod prysznic figi i orzechy makadamia

Witajcie!

Dziś się zachwycimy myjadem do kąpieli.

Oto Balea żel pod prysznic figi i orzechy makadamia.

Słowo od producenta: "Żel pod prysznic o zapachu fig i orzechów makadamia. Nawilża, odżywia i pielęgnuje skórę."

Produkt w opakowaniu:



 Od producenta:



Skład:



Otworek:



Na dłoni:



Zacznę od tego, że produkty Balea to moja miłość od pierwszego powąchania.

Kocham i wielbię ich żele pod prysznic, mydła do rąk czy kremy.

To jak te mazidła cudownie działają i nawilżają skórę jest obłędne.
A te ich zapachy...

Bajka i poezja.

Żel po prysznic figi i orzechy makadamia to produkt, który na zawsze zostanie w Waszym sercu i pamięci.

Wielka piana, cudowny aromat, idealne mycie - czego chcieć więcej?

Specyfik jest wydajny, tani i po prostu genialny.
Do tego nie uczula, nie podrażnia, nie wysusza skóry.

Może być używany przez każdego - od małych dzieci przez dorosłych i dziadków.

Każdego zachwyci tak samo jak i mnie.
Szkoda tylko, że w Polsce z dostępnością gagatka jest kiepsko, a jeśli już takowego znajdziemy, jego cena stacjonarna jest 3-krotnie większa niż w DM...

Żel ów kosztuje ok. 1 Euro, ma 200 ml pojemności można go dostać w drogeriach DM.

Miałyście?

Kathy Leonia

niedziela, 17 września 2017

1566. Wielkie zakupiska, cz. 1!

Witajcie!

Dziś czas na Wielkie Zakupiska, jakie poczyniłam będąc na wakacjach w górach w pobliżu Czech.

Oto część kosmetyczna w całości:


 I w szczególe.

Najpierw włosy:

od lewej: Aussie Stop the Break szampon do włosów wypadających; Aussie Miracle Moist szampon do włosów suchych i zniszczonych; Balea More Blond spray rozjaśniający do włosów blond; Balea More Blond odżywka do włosów blond, Aussie 3 Miracle Oil olejek do włosów zniszczonych

Potem mazidła pod prysznic:

od lewej: Balea żel pod prysznic miód i mleko; Balea żel pod prysznic arbuz i melon; Balea żel pod prysznic macadamia i figa; Balea żel pod prysznic granat i wiśnia.


Do mycia rąk:

od lewej: Balea żel do mycia rąk melon; Balea żel do mycia rąk kokos i pitaja


Pielęgnacja twarzy:

od lewej: Alverde Q10 & Goi serum pod oczy wygładzające zmarszczki; Alverde Q10 & Goi serum na dzień i na noc wygładzające zmarszczki; Alverde krem pod oczy z olejkiem z dzikiej róży; Alverde olejek do twarzy z dzikiej róży


Kolorówka:

od góry od lewej: Alverde baza pod cienie; Freedom Pro ImPact Nails lakiery do paznokci nr: 474, 415, 503 


Nie wiem dokładnie ile wydałam w sumie na to wszystko, gdyż na wyjeździe uciekającej kasy nie liczyłam, natomiast wiem, że tego typu produkty na pewno mi się przydadzą i nie zepsują się.

Ale to jeszcze nic...

Poczekajcie na drugą część z zakupami, gdzie będą rzeczy ciuchowe.

Tu dopiero będzie szał.

A Wy co ostatnio kupiliście?

Kathy i Leon

poniedziałek, 11 września 2017

1560. Włosowa aktualizacja - wrzesień 2017 r.

Witajcie!

Po ponad półrocznej przerwie wracam do Was z aktualizacją kłaków moich.

Wiem, że zaniedbałam kompletnie ową kwestię, przyznaję się bez bicia, ale rok 2017 zaczął się dla mnie bardzo nerwowo i niezbyt miło, więc włosy i cały włososzał zszedł po prostu na dalszy plan.

Jak się więc ma teraz moja czupryna?

Ano niestety wypadająco...
Zaczął się u mnie bowiem okres jesiennej migracji włosowej.

Mam nadzieję, że regularnym olejowaniem i odżywkowaniem moje włosy wrócą do normalności.

Tymczasem oto jak wyglądały 2 grudniu 2016:



A tak jak wyglądają we wrześniu 2017:







Dane poglądowe:


Długość: ok. 55 cm
 Skręt: wywijas kokowy.
 Kolor: blondo-rudo-coś.
 Stan: walczę z ŁZS...
Grubość: ok. 6,5 cm
  Częstotliwość mycia: co 2/3 dni myję

 Olejowanie: na noc przed każdym porannym myciem

Używane produkty:



Od góry od lewej:

a) Aussie Miracle Moist szampon do włosów suchych, zniszczonych, pozbawionych blasku,
b) Balea More Blonde odżywka do włosów blond,
d) Squamax emulsja salicylowo-mocznikowa do złuszczania martwego naskórka,

A Wasze włosy jak się mają?

Kathy i Leonia


niedziela, 27 grudnia 2015

939. Recenzja: Balea Paradise Beach żel pod prysznic

Witajcie!

Dziś podumamy sobie o myciu się w zacnych oparach owoców tropikalnych.

Będę mówić o żelu pod prysznic od Balea, znanym pod nazwą Paradise Beach.

Słowo od producenta: "Kremowy żel pod prysznic zawierający ekstrakty z ananasa i kokosa oraz specjalną formułę Poly-Fructol dzięki czemu znakomicie nawilża skórę i jednocześnie chroni ją przed wysychaniem. Pozostawia zniewalający rajski zapach, idealny na lato. Neutralne pH, produkt wegański, przebadany dermatologicznie. Pojemność opakowania 300 ml."

Skład:



Specyfik w butli:


Trochę niemieckiego żargonu od producenta:


I otworek równie niemiecki:



Na dłoni:



Szczegóły:

Cena i dostępność produkt wygrałam w rozdaniu. Normalnie można go ucapić w drogeriach DM, albo przez Internet, gdzie na Allegro kosztuje ok. 15 zł.
  Zapach: ananasek z kokoskiem.
 Konsystencja: różowy glutek, co się pieni.
 Opakowanie i pojemność: butla plastikowa, urocza w różanych odcieniach 
nadruku rajskiego klimatu kokosa i ananasa w tonacji niebieskiej z białym i czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 300 ml.
Wydajność: dobra. Takie opakowanie staczy na 2 miesiące kąpania się.
Działanie:  przyjemne. Zacznę od tego, że do żeli Balea wzdychałam już dawno temu, od momentu, kiedy szturmem zaczęła owa marka podbijać Internety. Miałam już jedną miniaturkę z tej marki: Klik! która kompletnie mnie zachwyciła. Nic więc dziwnego, że gdy w me łapy wpadła butla żelu z Balei, tym razem już pełnowymiarowa, me szczęście nie miało granic. I jeszcze te nuty zapachowe - kokos z domieszką ananasa. Brzmi tak słodko, że można kichać tęczą! Owa woń utrzymuje się w łazience - i na skórze - jeszcze długo po naszej kąpieli czy prysznicowaniu się. A to wszystko bez podrażniania, bez uczulania, bez wysuszania. Produkt zatem, oprócz cudnego zapachu, świetnie się pieni, oczyszczając naskórek z brudów dnia codziennego. Specyfik jest także wydajny - ot objętość równa małemu orzechowi włoskiemu wystarczy, by umyć całe ciało, a duszę pozostawić w błogim uniesieniu ananasowo-kokosowym. Jako smaczek dodam, że miłośnicy eko-szału powinny być także zachwyceni owym wyrobem, gdyż jest to produkt wegański! Spójrzcie tylko na skład jego zacny. Po powyższej serii "ochów" i "achów" pora na małego minusa jednakże... którym jest słaba dostępność tejże marki na polskim rynku. Ale - miejmy nadzieję - że się to wkrótce zmieni. Jestem przekonana, że moja przygoda z żelami pod prysznic od Belaa dopiero się zaczyna!
Ocena: 4/5

Miałyście?

Kathy z Leonem


PS. Jak po świętach?
Ja pękam...

poniedziałek, 30 listopada 2015

913. Przesyłka od Make-up Full Of Colors!

Witajcie!

Dziś będzie chwalipięcko.

Zapodam Wam zawartość pewnej miłej paki, jaką otrzymałam jakiś czas temu, z racji na wygrane rozdanie u Make-up Full Of Colors.

Oto i ona w pełnej krasie opieczętowana:



Tu zawartość w kupie:


Tu po wypakowaniu:


Tu z podziałem na pielęgnację oczu:

zestaw Long4Lashes serum przyspieszające wzrost rzęs i płyn micelarny pielęgnujący rzęsy


Suchy szampon:

Batiste Eden, suchy szampon do włosów

Do mycia ciała:

Balea Paradise Beach żel pod prysznic z ananasem i kokosem

I facjata:

Lirene BB Las Minute fluid-balsam do skóry jasnej; Rimmel Stay Matte podkład matujący nr 100 Ivory

I próbki:


Wszystkie powyższe produkty zachwyt mój niemały wzbudziły i radość ducha spowodowały.

Na pierwszy ogień będę testować płyn micelarny i podkład od Rimmela; reszta cudów musi poczekać na swoją kolej.

Kochana koleżanko, dziękuję Ci bardzo bardzo!

A Wy co wygrałyście ostatnio fajne?

Kathy i Leon

sobota, 13 czerwca 2015

743. Recenzja: Balea Abend Rot relaksujący żel po prysznic

Witajcie!

Dziś podumamy sobie o prysznicu relaksującym.

Będę mówiła o żelu do mycia z Balei.

Słowo od producenta: "Relaksujący żel pod prysznic delikatnie myje i nawilża skórę chroniąc ją przed wysuszeniem. Zapewnia odprężenie i chwilę relaksu pod prysznicem. Wyważony, harmonijny zapach daje ukojenie zmysłom. "

Skład:



Mazidło w butli:


Na odwrocie:


Na dłoni:



Szczegóły:

Cena i dostępność: specyfik otrzymałam od Ewy Bi, jak nagroda w rozdaniu. Normalnie można go ucapić w drogeriach DM lub Allegro, gdzie kosztują ok. 5 zł.

  Zapach: słodki, wiśniowy, pyszny.
Konsystencja: na kształt różowej, wonnej mazi.
 Opakowanie i pojemność: butelka plastikowa utrzymana w różowej kolorystyce z granatowymi, niemieckimi napisami na przodzie i tyle opakowania. Pojemność: 50 ml.
 Wydajnośćśrednia. Produkt w wersji próbkowej starczył mi li na kilka myć.

Działanie: przyjemne. Zacznę może od tego, że owa miniaturowa wersja specyfiku to moja pierwsza przygoda z kosmetykami Balei. I mogę Wam od razu rzec, że jest to miłość od pierwszego umycia oraz wąchnięcia. Mazidło spisuje się świetnie jako produkt kąpielowy. Przede wszystkim dobrze oczyszcza skórę z brudu i kurzu, odświeżając ją i czyniąc ponętnie czystą. Żel zacnie się pieni, tworząc przy tym iście wiśniowy obłok piany. Specyfik jest ponadto delikatny dla naskórka, nie podrażnia i nie wysusza nam niczego. Nie powiem, żeby miał jakieś specjalne właściwości nawilżające czy pielęgnacyjne, ale to w końcu coś do szorowania, nie do odżywiania. Jeśli do tego wszystkiego dodam piękny, cudny wiśniowy zapach - utrzymujący się długo na ciele nawet po kąpieli - oraz niską cenę, powiecie: ot ideał! Jedyne co mnie napawa smutkiem to fakt, że w Polsce nie ma stacjonarnej siedziby z kosmetykami Balea... Nie mniej jednak od czego są Internety!
  Ocena: 4/5 


Miałyście?

Kathy i Leon 

Walmart

hx caps

www.uusoccer.ru