GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE

Oświadczenie

Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!



Mój stary blog - Karia18

INFORMACJA:

Nowe posty pojawiają się rano, między 7-9!
Aby nie ominąć żadnej notki zapraszam do śledzenia mnie na FB i Instagramie i Tik Toku.

Uprzejmie proszę o klikanie w reklamy! Was to nic nie kosztuje, a ja zbieram na lepszy aparat :)

Moja grupa na FB o wygranej walce z anoreksją: Klik! oraz grupa dla osób zmagających się z ŁZS: Klik

Ceneo.pl

Bielenda

zdrowie

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą targi kosmetyczne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą targi kosmetyczne. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 27 maja 2021

2702. Koszyczek Natury mydło naturalne ze srebrem koloidalnym 100% roślinne

 Witajcie!

Dziś czas na mydełko do buzi.

Będę mówić o Koszyczek Natury mydło naturalne ze srebrem koloidalnym 100% roślinne.

Słowo od producenta: "SREBRO jest naturalnym antybiotykiem. Ma działanie przeciwbakteryjne, przeciwgrzybiczne

i przeciwwirusowe. Właściwości te sprawdzają nawet w przypadku szczepów bakterii, które uodporniły się na działanie antybiotyków. Srebro znajduje zastosowanie przy leczeniu trądziku, grzybicy stóp
oraz innych chorób dermatologicznych. Ponadto pierwiastek srebra łagodzi zaczerwienienia, zmiękcza rogowaciejący naskórek blokujący ujście porów skóry i skutecznie hamuje tworzenie się stanów zapalnych. 
 
PRZEZNACZENIE MYDŁA skóra twarzy, włosów, rąk i całego ciała.
 
RODZAJ SKÓRY wszystkie rodzaje skóry w szczególności trądzikowa.
 
SPOSÓB UŻYCIA namydlić skórę dłoni i wymieszać z niewielką ilością wody. 
Nałożyć na skórę i masować okrężnymi ruchami. Podczas aplikacji produktu zaleca się wykonać masaż skóry, który usprawnia wchłanianie się składników aktywnych. Zostawić od kilku do kilkunastu minut.
Zmyć ciepłą wodą. 
 
Nie zawiera dodatków chemicznych: konserwantów, wybielaczy, wypełniaczy. 
Produkt przebadany dermatologicznie, nie testowany na zwierzętach. 
Delikatnie myje i pielęgnuje skórę nie powodując podrażnień.
 
SPOSÓB PRZECHOWYWANIA mydło naturalne należy przechowywać w suchym miejscu
w temperaturze od 5-25℃. "

Produkt w opakowaniu:





Od producenta:







Skład:



W okazałości:


Szczegóły:

Cena i dostępność produkt znalazłam na targach urodowych. Normalnie można je kupić w sklepie producenta za ok. 11 zł.

 Zapach: delikatny, trochę apteczny.
 Konsystencja: zbita, mydłowa.
 Opakowanie i pojemność: opakowanie kartowe w tonacji szaro-białej z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 100 g.
Wydajność: dobra. Taki produkt starczy nam na trzy miesiące użytkowania.
Działanie: przyjemne. Zacznę od tego, że do mydełek tego typu mam sentyment. W mojej rodzinie bowiem od lat używa się podobnych myjadeł do mycia rąk, paszek czy też do prania ubrań bielizny. Powyższe mydełko jest jednakże z nieco innej kategorii, bowiem przeznaczono je dla cery tłustej, trądzikowej, czyli taką jaką ma mój brat. Jego skóra na twarzy, mimo lat 30, to istny wysyp pryszczy i zaskórników... Brat walczył z nimi na rożne sposoby, stosując maści dermatologiczne, czy kremy wysuszające, ale za wiele one nie zdziałały. I gdy zrezygnowany pogodził się już z tym nieszczęsnym stanem pryszczowym, wtedy do akcji wkroczyłam ja - dobrze mieć siostrę blogerkę kosmetyczną, a co! - z powyższym mydełkiem. Nie mając nic do stracenia, brat zaczął myć buzię gagatkiem z domieszką srebra koloidalnego. I jakież było jego zdziwienie, gdy po mniej więcej, dwutygodniowym, regularnym stosowaniu produktu, cera została doprowadzona do stanu użyteczności wizualnej. Wielkie, obleśne pryszcze wypełnione białą ropą się stopniowo wchłaniały, drobne krostki - przygasały, a zaskórniki z czarnymi łebkami jakby zmniejszały swoją widoczność. Twarz przestała być istnym kraterem wulkanicznym i znów wyglądała normalnie. Wiadomo, że do stanu idealnego jej daleko, ale najgorsze stany zapalne zostały ujarzmione i powstrzymane. Warto dodać, że produkt nie podrażnił, ani nie uczulił skóry, mimo regularnego stosowania. Brat na pewno dalej będzie stosować tego cudaka, może już nie codziennie, ale co drugi, trzeci dzień, aby utrzymać efekty kuracji. Dla niego ten niepozorny produkt okazał się wybawieniem i od razu poszedł buszować w Internetach, aby kupić jego zapas. Mazidło niestety jest niedostępne stacjonarnie i można je dostać tylko w Internetach... Ale jest to doprawdy mały niuans w porównaniu z tak zacnym działaniem! Polecamy.

Ocena: 4/5

Miałyście?

Kathy Leonia

czwartek, 5 listopada 2020

2543. Ikor Pure Colors pigment mineralny

 Witajcie!

Dziś czas na oka błysk.

Będę mówić o  Ikor Pure Colors pigment mineralny.

Słowo od producenta: "Wielofunkcyjne pigmenty mineralne Pure Colors mogą być stosowane jako:

cienie do oczu, eyelinery (w połączeniu z Aktywatorem Eyelinera)
róże, błyszczyki (w połączeniu z Organiczną Bazą Do Makijażu Ust)
dodatki do lakierów do paznokci
dodatki do kosmetyków do ciała (np. balsamów) i do włosów."

Produkt w opakowaniu:





Skład:




Po otwarciu wieczka:



Na dłoni:


Szczegóły:

Cena i dostępność specyfik ten dostałam jako gift na ubiegłorocznych targach kosmetycznych. Normalnie jego cena to ok. 50 zł.
 Zapach bez zapachu jakiegoś specyficznego.
 Konsystencja: pyłkowa.
 Opakowanie i pojemność: szklany pojemnik odkręcany jak puzderko z bielą napisów od producentów. Pojemność: 1,5 g.
  Wydajność: bardzo dobra. Specyfik spokojnie starczy na rok użytkowania.
Działanie: przyjemne. Zacznę do tego, że to moja pierwsza przygoda z tzw. pigmentem w czystej postaci. Gdybym nie wiedziała, czym ów pyłek jest, rzekłabym, iż to po prostu sypki cień. I takie też mam o nim zdanie. Mój gagatek zatem to drobno zmielone, piękne złotko, które ma niesamowitą magię koloru i kwintesencję blasku. Ten świetlisty, ciepły odcień rozpromieni każdy makijaż i nada blasku każdej z nas. Wystarczy dosłownie smuga złotka na środek powieki czy w kąciku oka, by spojrzenie naszej kusiło i uwodziło. Pigment Ikor jest bardzo wyrazisty w swojej barwie, przez co należy nakładać i dozować go z umiarem - najlepiej palcami wklepywać na lepką bazę. Dzięki temu unikniemy niepotrzebnego przedobrzenia oraz ewentualnych "awarii" w postaci rozsypanego produktu na toaletce - i na nas samych przy okazji. Dodam, że pigment jest niezwykle trwały i na bazie wytrzyma spokojnie nawet 10 godzin w stanie idealnym, bez osypywania się czy rolowania. Mimo obietnic producenta o uniwersalności pigmentu, ja sama nie pokusiłam się o rozrabianie go z kremami czy lakierami do paznokci. Jakoś mi szkoda czasu na tego typu bawienie się. Dodam, że Pure Colors mnie nie podrażnił ani nie uczulił podczas stosowania. Jedyne do czego mogę się doczepić to wysoka cena wyjściowa... Nie mniej jednak, czasem warto wydać więcej na coś bardziej ekskluzywnego, a nie tylko czaić się na promocje.
 Ocena: 4/5 

Miałyście?

Kathy i Leon

czwartek, 15 października 2020

2530. Ofra Cosmetics Long Lasting Liquid Lipstick długotrwała matowa pomadka do ust

 Witajcie!

Dziś czas na soczystość ust.

Będę mówić o Ofra Cosmetics Long Lasting Liquid Lipstick długotrwała matowa pomadka do ust.

Słowo od producenta: "Długotrwała matowa pomadka do ust w płynie.  Pozostawia usta nawilżone przez długi czas. Lekka i kremowa formuła oraz mocna pigmentacja sprawia, że usta stają się niezwykle nawilżone i gładkie. Bardzo komfortowa, nie wysusza ust.

Precyzyjny aplikator i kremowa konsystencja zapewniają wygodne rozprowadzanie produktu.

Po aplikacji należy odczekać chwilę, aby uniknąć rozmazania."

Produkt w okazałości:



Zbliżenie na markę:





Aplikator:



Na dłoni:


Szczegóły:

Cena i dostępnośćprodukt otrzymałam jako gratis podczas ubiegłorocznych targów kosmetycznych. Pełen wymiar pomadki to koszt ok. 70 zł.
Zapach: delikatny.
Konsystencja: typowa dla pomadek matowych.
Opakowanie i pojemność: opakowanie plastikowe, minimalistyczne z białymi napisami od producenta. Pojemność oryginału: 8 g.
Wydajność: bardzo dobre. Takie opakowanie starczy nam na ponad rok malowania się.

Działanie: kiepskie. Zacznę od tego, że już od dawna korciły mnie produkty Ofry. Ileż to się nasłuchałam achów i ochów o ich pomadkach pełnych trwałości i rozświetlaczach zasobnych w blask. Ileż to wzdychałam do tej czy innej youtuberki, która tworzyła sobie makijaż powyższymi cudakami. Normalnie męczyły i nęciły mnie te specyfiki, że aż nie mogłam usiedzieć na miejscu i szukałam w Internetach promocji nań. I tak mijały mi dni i tygodnie, a mój zapał dalej nie mijał, ale nie skusiłam się na zakup, bo miałam mnóstwo innych mazideł do wykończenia. Traf jednak chciał, że podczas ubiegłorocznych targów urodowych, po miłej rozmowie z osobami na stoisku Ofry, otrzymałam jako upominek miniaturkę słynnej pomadki Long Lasting. I powiem Wam, że całe szczęście, że nie kupiłam pełnego wymiaru specyfiku, bo jest on najzwyczajniej w świecie nie wart swych pieniędzy... Pomadka, mimo cudnej pigmentacji i niesamowitej konsystencji, jest wrogiem dla warg. Dacie wiarę, że po jednej aplikacji produktu, moje usta były tak przesuszone i tak spierzchnięte, jakbym chodziła 10 godz w słońcu pustyni? Mało tego! Owa gwarancja trwałości to pic na wodę; produkt zlazł z ust dosłownie po wypiciu szklanki kawy. A dodam, że używałam mazidła naprawdę zgodnie z zaleceniami producenta, czyli po aplikacji na usta, przesiedziałam ok. 1 minuty z otwartą paszczą, aby produkt się wchłonął i zastygł. Cóż, nic tu nie zastygło, tylko raczej mi zbrzydło... Jestem tak okropnie rozczarowana ową pomadką, że aż nie wiem, co mam więcej powiedzieć. Chyba tylko tyle, że nie polecam, bo chlip chlip, to bubel...
Ocena: 2/5

Miałyście?

Kathy z Leonem

środa, 12 lutego 2020

2332. Natura Siberica Caviar de Russie odmładzające mleczko do twarzy rosyjski kawior

Witajcie!

Dziś czas na demakijaż.


Będę mówić o Natura Siberica Caviar de Russie odmładzające mleczko do twarzy rosyjski kawior.


Słowo od producenta: "Emulsja delikatnie oczyszcza skórę twarzy, nawilżając i odżywiając jej komórki. Dzięki zawartości wielu cennych składników sprzyja regeneracji komórek i wyrównuje koloryt skóry. Skutecznie usuwa makijaż i inne zanieczyszczenia.


Ekstrakt z czarnego kawioru głęboko regeneruje i ma właściwości hamujące procesy starzenia się skóry, jest źródłem wielu cennych witamin, protein i minerałów.
Kwasy AHA korzystnie wpływaja na kondycję skóry nawilżając ją i wygładzając. 
Ekstrakt z wodorostów jest cennym źródłem witamin A, B1, B2, B6, B12, C, E, a także mikrolementów i minerałów. 
Dzięki temu skóra jest odżywiona, ujędrniona i odmłodzona. 
Dzikie Syberyjskie Zioła cenne źródło witamin i składników odżywiających skórę, które nadają jej gładkiego i naturalnego blasku.

Linia kosmetyków Blanche została stworzona specjalnie na otwarcie Filii sklepów Natura siberica w Kopenhadze. Łącząc czystość Skandynawii i moc syberyjskiej przyrody, produkty są wykonane przy użyciu najbardziej efektywnych składników z ziół i roślin rosnących w trudnych regionach klimatycznych, dzięki czemu posiadaja unikalne właściwości.
Sposób użycia emulsje nanieść na wacik i delikatnie przetrzeć twarz."

Produkt w opakowaniu:








Od producenta:







W okazałości:




Skład:




Otworek:





Na dłoni:






Szczegóły:

Cena i dostępność: produkt dostałam w ramach giftów z Beauty Days, o których pisałam: 
 Klik! i Klik! i Klik!  Normalnie można go ucapić w Internetach, gdzie kosztuje ok. 40 zł.

  Zapach: ładny, elegancki, gustowny.
 Konsystencja: kremowa.
 Opakowanie i pojemność: opakowanie jak elegancka biała butla z pompkowym otworkiem, z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 200 ml.

Wydajnośćbardzo dobra. Takie opakowanie starczy na kilka miesięcy demakijażu.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że to moje pierwsze - od dawna - mleczko do demakijażu od Natura Siberica, ale już wiem, że nie ostatnie. Bardzo polubiłam się z działaniem tegoż gościa, gdyż on naprawdę działa! 
Przede wszystkim lubię go za to, że szybko i jedynie z delikatnym przyłożeniem wacika np. na oczy czy usta - oczyszcza twarz z makijażu. Produkt, niczym magiczna różdżka, pięknie rozpuszcza cały makijaż, pozostawiając skórę gładką, czystą i miło nawilżoną. Nie ma suchości, nie ma podrażnień, nie ma uczucia ściągnięcia. Do tego nie mogę zapomnieć o pięknej, takiej wręcz luksusowej woni produktu, który ewidentnie umila demakijażowe chwile. Warto dodać, że produkt nadaje się do usuwania makijażu "normalnego" jak i wodoodpornego. Mleczko nie zna litości i niweluje każdy rodzaj malunku, naniesionego na buzię. Muszę rzec, że jest to naprawdę dobry produkt. Gdyby tylko ta cena była nieco niższa, to na pewno byłoby miłej dla naszego portfela...
Ocena: 4/5


Miałyście?

Kathy i Leon

czwartek, 14 listopada 2019

2269. Silcare Quin Hands Spots Out Serum serum do dłoni z kompleksem C3

Witajcie!

Dziś czas na dłoni odżywienie.

Będę mówić o Silcare Quin Hands Spots Out Serum serum do dłoni z kompleksem C3.

Słowo od producenta: "Produkt przeznaczony dla osób zmagających się z przebarwieniami różnego pochodzenia na skórze rąk oraz wszelkiego rodzaju plamami (wątrobowe, starcze, depigmentacyjne) i nierównościami kolorytu skóry na dłoniach, np. w wyniku nierównomiernego opalania się.


Składniki aktywne:
Kompleks aktywny zawierający:
  • Ekstrakt z białej morwy
  • Ekstrakt z komórek ogórka
  • Ekstrakt z kwiatu hibiskusa
Prawidłowo zachodzący proces melanogenezy czyli powstawania barwnika w skórze, nie powoduje przebarwień , gdy jednak dochodzi do zaburzenia tego procesu mogą pojawiać się plamy, przebarwienia, itp.  Quin Spots Out Serum with C3 Complex zawiera ekstrakt z białej morwy mający za zadanie zredukować nadprodukcję pigmentu skóry przez melanocyty, ekstrakt z komórek ogórka, który ma za zadanie ograniczać transport melaniny do melanosomów oraz kwasy AHA pochodzące z kwiatu hibiskusa, które przyspieszają odnowę komórkową i hamują magazynowanie melaniny oraz mają właściwości złuszczające.
Oprócz kompleksu aktywnego w produkcie znajdziemy także kilka innych składników aktywnych: glicerynę, która głównie ma właściwości utrzymujące właściwy stropień nawilżenia skóry, hydrolizowany jedwab, który w swej budowie zawiera aminokwasy, wpływające na proces regeneracji struktury skóry. Hydrolizat tworzy na powierzchni skóry cienki film, który wygładza, chroni i  kondycjonuje skórę. Zawarty d-pantenol łagodzi podrażnienia na skórze, a wyselekcjonowane emolienty to  związki, które mają właściwości nawilżające i natłuszczające w stosunku do skóry, pozostawiają niewidoczny ochronny film, który nie daje odczucia lepkości czy tłustości, są to związki, które  gwarantują jedwabiste odczucie po zastosowaniu serum i  szybsze wchłanianie. Dodatkowo w składzie mamy również witaminę E, zwana przez wielu „witaminą młodości”, jest to silny przeciwutleniacz, neutralizujący wolne rodniki, odpowiedzialne za podrażnienia i powstawanie zmarszczek, a także spowalnianie procesu starzenia się, wykazuje właściwości odżywcze, regenerujące nawilżająco-natłuszczające, wspomaga ochronę skóry przed promieniowaniem UV.
Cechy produktu:
- zmniejszenie widoczności przebarwień na skórze
- wyrównanie i ujednolicenie kolorytu skóry na dłoniach
- rozjaśnienie widocznych plam
- skuteczne nawilżanie skóry dłoni
- efektywne zabezpieczanie przed nadmierną utratą wody
- ochrona przed czynnikami zewnętrznymi
- odżywienie skóry dłoni
- natychmiastowe odczucie miękkości i wygładzenia
- poprawa jędrności i sprężystość skóry
- usuwanie nieprzyjemnego napięcia skóry na dłoniach
- poprawa kondycji i sprężystości skóry na dłoniach
- trwały perfumeryjny zapach
- nie pozostawia tłustej warstwy
- szybko się wchłania
- trwały zapach o delikatnych świeżych nutach, długo utrzymujący się na skórze.
Sposób użycia: Wmasować do wchłonięcia w czystą, suchą skórę dłoni. Produkt należy stosować regularnie przez okres min. 6 tygodni.
Uwagi: Przechowywać w temp. poniżej 25°C. Chronić przed bezpośrednim działaniem promieni słonecznych. Chronić przed dziećmi."

Produkt w okazałości:






Od producenta:







Skład:




Szczegóły:

Cena i dostępność: specyfik dostałam w ramach giftów ze spotkania blogerek Beauty Days Blogger. Normalna cena mazidła to ok. 10 zł.

 Zapach: ohydny. Intensywny, duszący, męczący.
Konsystencja: kremowa.
 Opakowanie i pojemność: pojemnik na kształt plastikowej buteleczki z pompką, w kolorystyce biało-niebieskiej z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 30 ml.
  Wydajność: dobra. Produktu wystarczy na dwa miesiące używania.
Działanie: beznadziejne. Zacznę od tego, że kremów i serum do rąk używam i zużywam najwięcej. Powód? Sucha skóra dłoni, które w sezonie jesienno-zimowym iście wołają o nawilżenie i muszą być kremowane kilka razy dziennie. Po serum z Silcare  sięgnęłam więc wówczas, gdy zużyłam do cna moje poprzednie kremidło. Muszę się przyznać, że początkowo byłam bardzo pozytywnie nastawiona do produktu Silcare; te liczne obietnice od producenta wyraźnie zawróciły mi w głowie i sprawiły, że liczyłam na mazidło-cud. Niestety dostałam zgoła coś całkiem przeciwnego... Krem z Silcare, nie dość, że jest strasznie toporny we wchłanianiu w skórę i zostawia lepką warstwę, to - co gorsza - śmierdzi, a raczej wali, niemiłosiernie. Producent obiecywał świeży, delikatny zapach? Nic z tego! Kosmetyk dosłownie zabija swoją wonią czyli duszącym, męczącym, chemicznym iście smrodkiem, który jest po prostu nie do zniesienia. Dacie wiarę, że chwilę po nałożeniu tegoż gagatka, zaraz leciałam myć ręce? Ten zapach jest po prostu niczym bomba gazowa dla nosa, powodująca mdłości i duszności. Fuj, obrzydlistwo i ohyda... Jak można coś takiego wypuścić na rynek i zachwalać jako kosmetyk pełen krasy? Wstyd i żenada panie producencie! Co z tego, że specyfik nie zapchał ani nie podrażnił, skoro nie robił dosłownie nic! Ani nawilżenia skóry dłoni, ani relaksującego zapachu, ani komfortu z użytkowania. Radzę Wam trzymać się od tego czegoś z daleka, bo to ewidentnie najgorszy krem do rąk z jakim się spotkałam...
 Ocena: 1/5

Miałyście?


Kathy i Leon

poniedziałek, 28 października 2019

2256. Jadwiga serum kolagenowe

Witajcie!

Dziś czas na serum.

Będę mówić o Jadwiga serum kolagenowe.

Słowo od producenta: "Aktywnie pielęgnuje każdą pozbawioną wilgotności i elastyczności skórę. Dzięki obecności rozpuszczalnego kolagenu głęboko nawilża i uelastycznia, tym samym wygładza zmarszczki i skutecznie upiększa."

Produkt w opakowaniu:




Od producenta:


Skład:




W opakowaniu:





Otworek:




Na dłoni:




Szczegóły: 

Cena i dostępność: ów szampon kupiłam na tragach kosmetycznych za ok. 25 zł.

 Zapach
Konsystencja: jak chmurka pudru.
Opakowanie i pojemność: plastikowa, przezroczysta butla z atomizerem w tonacji kremowej z burgundowymi napisami od producenta. Pojemność: 30 ml.
  Wydajność: dobra. Taką butlę zużyje się przez ok. pół roku.
  Działanieśrednie. Zacznę od tego, że pierwszy raz miałam do czynienia z tak elegancko wyglądającym serum. Używałam wcześniej o wiele droższych produktów, jeśli chodzi o kremidła czy serum, ale nawet te z wysokiej półki, wyglądały tak jakoś "biednie". Produkt z firmy Jadwiga, mimo, że nie należy do grona elitarnych mazideł, już samą swą prezencją sprawia, że wierzymy w jego działanie. Czy tak faktycznie było? Ano było, jednak efekt nie sprawił, że padłam na kolana, budując powyższemu specyfikowi jakiś kosmetyczny ołtarzyk... Serum spisało się po prostu poprawnie; ot nieco nawilżyło, nieco wygładziło, nieco napięło moją skórę. Buzia wyglądała ładnie i zdrowo, ale nie było to nic nowego dla mnie, gdyż - nieskromnie mówiąc - moja skóra tak się prezentuje na co dzień, po każdym kremie. Warto wspomnieć, że serum samo w sobie szybko się wchłaniało i nie zostawiało po sobie tłustej warstwy; spokojnie można było nakładać nań podkład czy korektor, bez obawy o tzw. rollowanie. Produkt mnie też nie uczulił, ani nie podrażnił. Czy sięgnę po niego ponownie? Raczej nie; zbyt wiele jest gagatków o podobnym działaniu. 
  Ocena: 3/5

Miałyście?


Kathy i Leon

środa, 23 października 2019

2253. Relacja z Influencers About Beauty, cz. 3 - upominki!

Witajcie!

Dziś ostatnia część relacji z konferencji urodowej Influencers About Beauty i Targi Beauty Forum.
Tu dwie poprzednie części: Klik! i Klik!

Teraz czas na upominki od sponsorów całego wydarzenia.

Zaczynamy!

Teaology i Physicians Formula:



Victoria Vynn:




Vica.pl:



Evonails:



Silcare:




Sesamis:



Woom:



Previa Haircare:



Neess:



Nail4u.pl:



Arganicare:



Natura Siberica:



Batiste:



Bathbee:



Wszystkie powyższe produkty na pewno znajdą swoje miejsce w mojej - nieco przepełnionej - kosmetyczce.

A opiniami o każdym gagatku podzielę się z pewnością na łamach bloga.

A Wy co ostatnio testowaliście zacnego?

Kathy Leonia

Walmart

hx caps

www.uusoccer.ru