Witajcie!
Dziś sobie twarz zmatowimy.
Będę mówić o Selfie Project bibułkach matujących.
Słowo od producenta: "Bibułki matujące #MattMeNow zapewniają natychmiastowy efekt matowej cery. Wchłaniają nadmiar sebum i niwelują nieestetyczne błyszczenie. Pozostawiają skórę odświeżoną i zmatowioną. Nie naruszają makijażu."
Produkt w okazałości:
Od producenta:
Bibułki w gromadzie:
W pojedynkę:
I po użyciu:
Powyższe cudaki otrzymałam w ramach giftów z drugiego spotkania blogerek w Łodzi: Klik! i Klik!
Bibułki zaciekawiły mnie od razu, gdyż - jako posiadaczka tłustej cery - zawsze muszę mieć w torbie COŚ, co będzie mi spieszyło na ratunek w razie tzw. Wielkiego Świecenia Się.
A jak tym cosiem jest produkt, który li przykłada się do facjaty i już robi swoje, to tym bardziej byłam podekscytowana owym gagatkiem.
Czy się zatem sprawdził?
Cóż, muszę przyznać że tak średnio.
Bibułki coś tam matowiły, sebum pochłaniały, cerę jednoliciły, ale bez szału.
Na moją całą twarz za jednym posiedzeniem matowienia potrzebowałam ok. 3-4 bibułek.
Dla tłustych cer to produkt po prostu mało wydajny, gdyż przez niecałe dwa tygodnie zużyłam dosłownie całe opakowanie...
O wiele bardziej ekonomiczne wydaje mi się noszenie ze sobą pudru i pędzelka...
Bibułki kosztują 10 zł, mają ok. 100 sztuk w sobie i można je znaleźć w drogeriach.
Miałyście?
Kathy Leonia
Strony
GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE
Oświadczenie
Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!
Mój stary blog - Karia18
Szukaj na tym blogu
Bielenda
zdrowie
wtorek, 12 czerwca 2018
43 komentarze:
ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:
Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Średniaki jak widzę.
OdpowiedzUsuńMiałam i przy mojej mieszanej cerze fajnie wypadały i bardziej ekonomicznie :P
OdpowiedzUsuńMam je, ale rzadko korzystam.
OdpowiedzUsuńMiałam je i były całkiem w porządku Byłam nawet zadowolona :)
OdpowiedzUsuńI have never needed this kind of blot papers
OdpowiedzUsuńI usually use this kind of product. Have a good day
OdpowiedzUsuńŁadna nowa grafika bloga
OdpowiedzUsuńbibułek matujących nie używam żadnych, wolę puder
Dla mnie to zbędny gadżet.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam takich bibułek ;)
OdpowiedzUsuńCześć witam cię bardzo serdecznie w ten piękny wtorkowy dzień aczkolwiek deszczowy Przyznam szczerze że odpowiada mi taka pogoda gdyż ogromnych upałów to ja nie znoszę hahaha nigdy nie miałam takich bibułek i też zapewne nigdy mieć nie będę bo ja tam bardziej cenię sobie naturalność niż makijaże ale mam nadzieję że tobie uda się znaleźć coś odpowiedniego dla ciebie i że będziesz ucieszona Pozdrawiam cię gorąco Życzę przyjemnego dnia trzymaj się ciepło
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale może się skusze i sprawdzę jak u mnie sie spiszą :)
OdpowiedzUsuńkiedyś miałam jakieś bibułki z wibo ale to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam bibułek... :)
OdpowiedzUsuńSzkoda. Miałam nadzieję na bardziej obiecujący produkt.
OdpowiedzUsuńKiedys o nich słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o nich słyszę. Nie sięgam raczej po bibułki matujące ;)
OdpowiedzUsuńŚrednie widzę, nie miałam i się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńMnie też średnio się na mnie sprawdzają. :)
OdpowiedzUsuńMiałam bibułki, chociaż inne. Raczej służyły nam w pracy do tego, że licytowałyśmy się z dziewczynami, która więcej sobie zmatowiła :D:D:D
OdpowiedzUsuńwidziałam je w drogerii :) nie mam problemów ze świeceniem, więc nie skusiłam się :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam tych bibulek☺
OdpowiedzUsuńMam obecnie podobne z KOBO, ale z pudrem ;)
OdpowiedzUsuńJa nawet nie wiedziałam, że takie coś istnieje. buahahaha No widzisz, jak mnie edukujesz. :D Pozdrowionka wielkie. :))))
OdpowiedzUsuńMam te BIBUŁKI - są praktyczne i ekonomiczne - bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam bibułek :)
OdpowiedzUsuńFajne, nie miałam takich nigdy :)
OdpowiedzUsuńSkoro rewelacji nie ma, to ja jednak spasuję.
OdpowiedzUsuńGenial!!! buen post guapa :)
OdpowiedzUsuńBesitos
mam i je sobie chwalę:)
OdpowiedzUsuńMiałam jakiejś innej firmy i byłam zadowolona. Pewnie dlatego, że nie mam zbyt tłustej cery, więc starczała mi jedna na całą twarz i bardzo długo je miałam.
OdpowiedzUsuńMiałam, szału nie było :/
OdpowiedzUsuńCzego człowiek może się dowiedzieć ;]
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW sumie nic specjalnego i faktycznie lepiej mieć puder :)
OdpowiedzUsuńMam takie same :)
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś wypróbuję
OdpowiedzUsuńRacja lepszy jest puder, faktycznie taniej wychodzi hihi :)
OdpowiedzUsuńMam i jak dla mnie fajnie działają :).
OdpowiedzUsuńAs usual very interesting! Thanks a lot for sharing)
OdpowiedzUsuńO kurcze to faktycznie mało wydajne jak potrzebowałas az 3-4 takich :O
OdpowiedzUsuńU mnie bibułki to must have.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńO ciekawy produkt,nie słyszałam o czymś takim;)
OdpowiedzUsuń