Witajcie!
Dziś czas na twarzy odżywianie.
Będę mówić o Botanic Skin Food odmładzająca esencja porzeczka i liść morwy białej.
Słowo od producenta: "Odmładzające esencja działa nawilżająco i przeciwrodnikowo, chroni skórę przed skutkami intensywnego trybu życia. Ekstrakty z porzeczki, liści morwy białej i dwóch rodzajów borówki – czarnej i wysokiej – doskonale odżywiają cerę, a lekka konsystencja esencji nie obciąża skóry."
Produkt w okazałości:
Na dłoni:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt kupiłam w Naturze za ok. 20 zł.
Zapach: delikatny, słodki.
Konsystencja: płynna.
Opakowanie i pojemność: opakowanie plastikowe z pompką, z grafiką owocową i białymi napisami od producenta. Pojemność: 250 ml.
Wydajność: bardzo dobre. Takie opakowanie starczy nam na kilka miesięcy esencjonowania się.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że to już moja pierwsza styczność z produktem Botanic. I myślę, że nie ostatnia! Esencja ta bowiem tak przypadła mi do gustu, że już rozglądam się za innymi mazidłami z tej marki. Czemu tak polubiłam tego gagatka? Ano to istne ukojenie dla mojej tłustej skóry. Jedna aplikacja mazidła - na oczyszczoną wcześniej buzię - przez nałożeniem makijażu sprawia, że moja twarz wygląda na matową przez wiele godzin. I to bez żadnej bazy matującej! Esencja ta daje mi taką wewnętrzną pewność, że moja buzia nie świeci się jak miliony monet ze znanej piosenki. Ale wracając do recenzji. Dodam, że specyfik ten jest bezkonfliktowy dla nałożonych wcześniej podkładu i pudru, przez co nie roluje tychże w trakcie dnia. Jestem tym produktem naprawdę oczarowana; jak tylko mi się skończy, lecę po kolejną buteleczkę. Jedyne co mi się niezbyt podoba to wysoka cena regularna... Ale od czego są promocje w Internecie. Polecam tak czy inaczej tego powyższego przyjemniaczka, bo nie podrażnia, nie wysusza skóra, jest wydajne i łatwo dostępne.
Ocena: 4/5
Miałyście?
Kathy z Leonem