Witajcie!
Dziś czas na buzi odżywienie.
Będę mówić o Fluff Superfood Mattifying Face Milk Green Tea mleczko do twarzy "Zielona Herbata".
Słowo od producenta: "Mleko do twarzy zielona herbata - matująco-nawilżające mleko do twarzy z łagodzącym ekstraktem z zielonej herbaty. Niesamowity Asebiol™ i Evermat™ zwężają pory oraz kontrolują wydzielanie sebum. Sposób użycia: nałóż 2-3 krople na dłonie, bezpośrednio na twarz lub zmieszaj z podkładem. Delikatnie wklep w skórę."
Produkt w okazałości:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt można znaleźć w Internetach za ok. 30 zł.
Zapach: przyjemny, słodki, niczym zielona herbata z cytryną i cukrem.
Konsystencja: serumowa płynna.
Opakowanie i pojemność: opakowanie szklane, uroczo zielone, z poręczną pipetką i z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 40 ml.
Wydajność: bardzo dobra. Takie opakowanie starczy nam na kilka miesięcy używania.
Działanie: przyjemne. Zacznę od tego, że to moja pierwsza styczność z marką Fluff. Słyszałam o firmie co prawda dużo wcześniej, ale jakoś tak się złożyło, że miałam spore zapasy pielęgnacyjne, które najpierw musiałam zużyć. Gdy zatem część produktów zdenkowałam, poczułam zew na coś nowego właśnie z Fluff. I tak do mych łapek wpadło powyższe cudo z zieloną herbatą. Od razu muszę rzec, że był to bardzo dobry wybór, bowiem pokochałam to serum od pierwszego użycia. Czemu? Ano temu, że specyfik naprawdę robi to, co obiecuje producent, a więc: zwęża pory, zmniejsza wydzielanie sebum. Twarz nabiera ogłady matu i nie wygląda na ociekającą olejem kujawskim. Ale to jeszcze nie wszystko! Po upływie jakiś trzech tygodni regularnego stosowania, zauważyłam dodatkowo nawilżenie i rozjaśnienie. Moja cera była odżywiona i nabrała zdrowego (a nie tłustego) blasku. Warto dodać, że produkt aplikowałam najczęściej podczas wieczornej pielęgnacji - na czystą skórę - dokładnie wklepując i rozsmarowując. Dzięki pipetce sam proces nakładania przebiegał szybko i higienicznie, gdyż dozowałam odpowiednią ilość bezpośrednio na wybraną partię ciała (czyli twarz, szyja lub dekolt). Wspomnę jeszcze, że mleczko szybko się wchłaniało, nie zostawiało lepkiej warstwy i miało przepiękny, herbaciany zapach. Świetnie sprawdziło się w makijażu jako tzw. baza pod podkład i puder. Do tego było wydajne i mnie nie podrażniło. Także bardzo mocno polecam!
Ocena: 5/5
Miałyście?
Kathy Leonia