Witajcie!
Dziś czas na powiek pomalowanie.
Atrakcją postu będzie paletka Technic Sultry Berry, jaką wygrałam w rozdaniu u Terri.
Oto jak wyszedł makijaż oczu:
Użyte produkty:
a) brwi: kredka do brwi Focallure nr 02
b) baza pod cienie: Alverde Lidschatten Basis
c) tusz do rzęs: Celia de Luxe Total Effect 3 w 1 tusz do rzęs
d) eyeliner: Focallure
e) cienie do powiek: Technic Sultry:
Nie muszę mówić, że makijaż powyższy jest z kategorii raczej wieczorowych, niźli dziennych.
Ten czerwony odcień nad załamaniem powieki z pewnością nie należy do neutralnych, ale raczej wyraźnych akcentów.
Mimo wszystko, podoba mi się takie połączenie.
Dodatek połyskującego, złoto-srebrnego cienia łagodzi nieco moc agresywnej czerwieni.
Pierwszy raz miałam przyjemność bawić się z cieniami marki Technic.
I jestem zachwycona pigmentacją, miękkością i aplikowaniem się tych mazideł.
Cienie są niezwykle aksamitne w dotyku, dobrze się ze sobą łączą i nie osypują w trakcie blendowania.
Jak za produkt za ok. 10 zł, to naprawdę wielkie WOW.
Jestem już skuszona, aby zapoznać się z innymi zestawami kolorystycznymi z marki Technic.
Może Wy coś macie sprawdzonego?
Kathy Leonia

Strony
GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE
Oświadczenie
Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!
Mój stary blog - Karia18
Szukaj na tym blogu
Bielenda
zdrowie
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Alverde. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Alverde. Pokaż wszystkie posty
środa, 18 grudnia 2019
poniedziałek, 25 listopada 2019
2276. Makijaż paletką Makeup Revolution Pretty Incredible
Witajcie!
Dziś czas na makijaż oczu.
Do jego powstania przyczyniła się paletka Makeup Revolution Pretty Incredible, jaką zakupiłam na Cocolita.pl
Oto jak malunek wyszedł:
Użyte produkty:
a) brwi: kredka Avon True Dark Brown
b) baza pod cienie: Alverde Lidschatten Basis
c) tusz do rzęs: Eveline Mega Size Lashes Mascara
d) eyeliner: Gosh Giant Pro
e) cienie do powiek: Makeup Revolution Pretty Incredible:
Powiem Wam, że z paletami cieni od Makeup Revolution mam taką relację love-hate.
Jedne produkty od nich kocham, a innych nie cierpię.
Chociażby ich słynne paletki tzw. czekoladki mi w ogóle nie leżą i trzymam je gdzieś w kącie.
Natomiast mniej znane palety typu właśnie Pretty Incredible czy X Kisu są tak świetnej jakości i pigmentacji, że spokojnie równać się mogą z cieniami Nabla czy Affect.
Paletka Pretty Incredible należy do moich ulubieńców już długi, długi czas - co zresztą widać, po tym, jak jest używana.
Te cienie są niezwykle kremowe, masełkowe, pięknie się blendują, nie osypują i na bazie pod cienie wytrzymują spokojnie 10-12 godzin.
Powyższy makijaż powstał więc, aby nieco dodać sobie kolorów w ten jesienny, pochmurny czas.
Gdybym tylko umiała przyklejać sztuczne rzęsy, to efekt końcowy byłby o wiele mocniejszy i wyraźniejszy...
A Wy co sądzicie o cieniach marki Makeup Revolution?
Kathy Leonia
Dziś czas na makijaż oczu.
Do jego powstania przyczyniła się paletka Makeup Revolution Pretty Incredible, jaką zakupiłam na Cocolita.pl
Oto jak malunek wyszedł:
Użyte produkty:
a) brwi: kredka Avon True Dark Brown
b) baza pod cienie: Alverde Lidschatten Basis
c) tusz do rzęs: Eveline Mega Size Lashes Mascara
d) eyeliner: Gosh Giant Pro
e) cienie do powiek: Makeup Revolution Pretty Incredible:
Powiem Wam, że z paletami cieni od Makeup Revolution mam taką relację love-hate.
Jedne produkty od nich kocham, a innych nie cierpię.
Chociażby ich słynne paletki tzw. czekoladki mi w ogóle nie leżą i trzymam je gdzieś w kącie.
Natomiast mniej znane palety typu właśnie Pretty Incredible czy X Kisu są tak świetnej jakości i pigmentacji, że spokojnie równać się mogą z cieniami Nabla czy Affect.
Paletka Pretty Incredible należy do moich ulubieńców już długi, długi czas - co zresztą widać, po tym, jak jest używana.
Te cienie są niezwykle kremowe, masełkowe, pięknie się blendują, nie osypują i na bazie pod cienie wytrzymują spokojnie 10-12 godzin.
Powyższy makijaż powstał więc, aby nieco dodać sobie kolorów w ten jesienny, pochmurny czas.
Gdybym tylko umiała przyklejać sztuczne rzęsy, to efekt końcowy byłby o wiele mocniejszy i wyraźniejszy...
A Wy co sądzicie o cieniach marki Makeup Revolution?
Kathy Leonia
środa, 10 lipca 2019
2178. Makijaż z paletą Miyo x Beautyvtricks
Witajcie!
Dziś czas na makijaż.
Do tego looku użyłam - kultową już - paletkę Miyo x Beautyvtricks.
Oto co wyszło na oku:
Użyte kosmetyki:
a) baza pod cienie Alverde: Klik!
b) cienie Miyo x Beautyvtricks:
c) tusz do rzęs Loreal Telescopic Clean Definition: Klik!
Powiem Wam nieskromnie, że jestem zadowolona z powyższego malunku swego.
Oko wygląda ładnie, elegancko, acz z zachowaną elegancką i szykiem.
Co do samych cieni, to jestem nimi zachwycona.
Świetnie się blendują i łączą kolorystycznie między sobą, nie osypując się przy tym.
Cienie z Miyo cechuje ponadto mistrzowska pigmentacja i kuszące, perłowe wykończenie.
Uwielbiam je!
I wiem, że będę często je użytkować w makijażowych tworach, by nadany dzięki temu artystyczny look utrzymywał spokój i zapewniał harmonię wszystkim mym podwładnym w robociźnie.
A Wy co dziś na oczętach macie?
Kathy i Leon
Dziś czas na makijaż.
Do tego looku użyłam - kultową już - paletkę Miyo x Beautyvtricks.
Oto co wyszło na oku:
Użyte kosmetyki:
a) baza pod cienie Alverde: Klik!
b) cienie Miyo x Beautyvtricks:
c) tusz do rzęs Loreal Telescopic Clean Definition: Klik!
Powiem Wam nieskromnie, że jestem zadowolona z powyższego malunku swego.
Oko wygląda ładnie, elegancko, acz z zachowaną elegancką i szykiem.
Co do samych cieni, to jestem nimi zachwycona.
Świetnie się blendują i łączą kolorystycznie między sobą, nie osypując się przy tym.
Cienie z Miyo cechuje ponadto mistrzowska pigmentacja i kuszące, perłowe wykończenie.
Uwielbiam je!
I wiem, że będę często je użytkować w makijażowych tworach, by nadany dzięki temu artystyczny look utrzymywał spokój i zapewniał harmonię wszystkim mym podwładnym w robociźnie.
A Wy co dziś na oczętach macie?
Kathy i Leon
wtorek, 4 czerwca 2019
2150. Alverde Lidschatten Basis baza pod cienie
Witajcie!
Dziś czas na przedłużenie trwałości makijażu oczu.
Będę mówić o Alverde Lidschatten Basis bazie pod cienie.
Słowo od producenta: "Baza pod cienie zwiększa trwałość i intensywność koloru cieni, odcień powieki jest neutralizowany a kolor cieni bardziej wyrazisty. Kremowa konsystencja ułatwia aplikację cieni do powiek i zapobiega ich zbijaniu.
Produkt przebadany dermatologicznie, bez konserwantów, silikonów, olejów mineralnych, emulgatorów PEG, oparty na roślinnych."
Produkt w okazałości:
Od producenta:
Skład:
Otworek:
Na dłoni:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt kupiłam w drogerii DM w Czechach za ok. 15 zł
Zapach: bez zapachu.
Konsystencja: bazowa.
Opakowanie i pojemność: opakowanie w formie tubki, w tonacji bieli i zieleni z czarnymi napisami producenta. Pojemność: 15 ml.
Wydajność: bardzo dobra. Takie opakowanie staczy na ponad pół roku używania.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że kosmetyki Alverde uwielbiam i zawsze, gdy jestem w Czechach, chętnie kupuję je sobie na zapas. Ich kremy pod oczy, różnego rodzaju maski i olejki do twarzy, balsamy i żele pod prysznic są po prostu genialne. Cudowne, wegańskie składy, świetna jakość i genialne działanie a do tego śmiesznie niska cena, jeśli przeliczymy to sobie na złotówki. Nie muszę więc mówić, że baza pod cienie zauroczyła mnie tak samo. To jest kosmetyk po prostu must have dla każdej osoby, która pasjonuje się wykonywaniem makijaży czy po prostu, chce mieć gwarancje trwałego malunku na powiekach. Baza pod cienie z Alverde daje nam nieskazitelny look naszego makijażu oczu na ponad 12 godzin, podbijając przy tym niesamowicie intensywność cieni każdego rodzaju. Dzięki temu niepozornie wyglądającemu specyfiku, cienie matowe, błyszczące, foliowe nabierają niezwykłej mocy i pigmentacji. Uwielbiam, kocham, adoruję ten kosmetyk za jego wydajność, trwałość, niską cenę i wspaniałe działanie. Warto wspomnieć, że produkt nie uczula, nie podrażnia. Polecam kupować na zapas!
Ocena: 5/5
Miałyście?
Kathy i Leon
Dziś czas na przedłużenie trwałości makijażu oczu.
Będę mówić o Alverde Lidschatten Basis bazie pod cienie.
Słowo od producenta: "Baza pod cienie zwiększa trwałość i intensywność koloru cieni, odcień powieki jest neutralizowany a kolor cieni bardziej wyrazisty. Kremowa konsystencja ułatwia aplikację cieni do powiek i zapobiega ich zbijaniu.
Produkt przebadany dermatologicznie, bez konserwantów, silikonów, olejów mineralnych, emulgatorów PEG, oparty na roślinnych."
Produkt w okazałości:
Od producenta:
Skład:
Otworek:
Na dłoni:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt kupiłam w drogerii DM w Czechach za ok. 15 zł
Zapach: bez zapachu.
Konsystencja: bazowa.
Opakowanie i pojemność: opakowanie w formie tubki, w tonacji bieli i zieleni z czarnymi napisami producenta. Pojemność: 15 ml.
Wydajność: bardzo dobra. Takie opakowanie staczy na ponad pół roku używania.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że kosmetyki Alverde uwielbiam i zawsze, gdy jestem w Czechach, chętnie kupuję je sobie na zapas. Ich kremy pod oczy, różnego rodzaju maski i olejki do twarzy, balsamy i żele pod prysznic są po prostu genialne. Cudowne, wegańskie składy, świetna jakość i genialne działanie a do tego śmiesznie niska cena, jeśli przeliczymy to sobie na złotówki. Nie muszę więc mówić, że baza pod cienie zauroczyła mnie tak samo. To jest kosmetyk po prostu must have dla każdej osoby, która pasjonuje się wykonywaniem makijaży czy po prostu, chce mieć gwarancje trwałego malunku na powiekach. Baza pod cienie z Alverde daje nam nieskazitelny look naszego makijażu oczu na ponad 12 godzin, podbijając przy tym niesamowicie intensywność cieni każdego rodzaju. Dzięki temu niepozornie wyglądającemu specyfiku, cienie matowe, błyszczące, foliowe nabierają niezwykłej mocy i pigmentacji. Uwielbiam, kocham, adoruję ten kosmetyk za jego wydajność, trwałość, niską cenę i wspaniałe działanie. Warto wspomnieć, że produkt nie uczula, nie podrażnia. Polecam kupować na zapas!
Ocena: 5/5
Miałyście?
Kathy i Leon
poniedziałek, 3 czerwca 2019
2149. Makijaż typu cut creace przy użyciu produktów do konturowania twarzy
Witajcie!
Z racji na to, że obecnie wkręciłam się w makijaże i coraz to bardziej doskonalę swoją technikę malunku oczu, przybywam do Was właśnie z makijażem.
I to nie byle jakim, ale takim, którym jest wykonany przy użyciu produktów do konturowania twarzy.
Oto jak wyszedł ów make up:
Użyte produkty:
Powiem Wam, że mimo dość długiej zabawy z rozcieraniem i blendowaniem owych produktów, efekt końcowy wyszedł bardzo zacnie.
Oko wygląda elegancko, klasycznie; nikt by nie powiedział, że są to produkty do twarzy, a nie cienie do oczu.
A Wam jak się podoba ów malunek?
Kathy Leonia
PS. Znowu brak postów na zapas, piszę zatem na bieżąco o poranku.
Z racji na to, że obecnie wkręciłam się w makijaże i coraz to bardziej doskonalę swoją technikę malunku oczu, przybywam do Was właśnie z makijażem.
I to nie byle jakim, ale takim, którym jest wykonany przy użyciu produktów do konturowania twarzy.
Oto jak wyszedł ów make up:
Użyte produkty:
![]() |
od lewej od góry: Miss Sporty Perfect to last 24 H (do odcięcia powieki); Wibo I choose want I want (puder bananowy do wyczyszczenia łuku briowego; bronzery: 1. Sweet Cofee, 2. Chestnut) do (załamania powieki); Eveline Art Make-up puder rozświetlający do twarzy i ciała (jako cień błyszczący); Miss SPorty Mission Sculping 02 Mission Brunette paleta konturująca (do uzupełnienia cieniowania). od lewej od dołu: Alverde baza pod cienie (jako baza); pędzelki z bazarku do nakładania i rozcierania produktów |
Oko wygląda elegancko, klasycznie; nikt by nie powiedział, że są to produkty do twarzy, a nie cienie do oczu.
A Wam jak się podoba ów malunek?
Kathy Leonia
PS. Znowu brak postów na zapas, piszę zatem na bieżąco o poranku.
czwartek, 20 grudnia 2018
2012. Alverde Feuchtigkeits Serum Q10 Bio-Gojibeere krem na dzień i na noc z jagodami goji
Witajcie!
Dziś się pokremujemy.
Będę mówić o Alverde Feuchtigkeits Serum Q10 Bio-Gojibeere krem na dzień i na noc z jagodami goji"
Słowo od producenta: " Alverde Naturkosmetik to wegański kosmetyk z surowicą Q10 i organicznym wyciągiem z jagód goji 30 ml.
Ekstrakt z owoców goji ekologicznej to naturalny przeciwutleniacz, witamina E aktywnie przeciwdziała przedwczesnemu starzeniu się skóry. Formuła z naturalnym koenzymu Q10 wspiera naturalne funkcje regeneracji skóry do zewnętrznych czynników środowiskowych, takich jak wolne rodniki, które mogą prowadzić do przedwczesnego starzenia się skóry. Preparat z naturalnych migdałów i olej jojoba odżywia skórę i daje gładką w dotyku. Preparat kwasu hialuronowego i gliceryna ulepszone wykrywalnego wilgotność skóry
Aktywny kompleks o właściwościach pielęgnacyjnych kremu i łatwości surowicy pomaga skórze by naskórek był bardziej elastyczny, a zmarszczki zmniejszone. Wzrost nawilżenia skóry z 30 badanych osób po 4 tygodniach regularnego stosowania.
Kosmetyk wegański, ani składniki zwierzęce ani kwiatowe są zawarte ani testów na zwierzętach."
Mazidło w okazałości:
Od producenta:
Skład:
Aqua, Alcohol *, Glycerin *, Glycine Soja Oil *, Helianthus annuus Seed Oil *, Polyglyceryl-3 Dicitrate / stearynian, Olea Europaea Fruit Oil *, guma ksantanowa, Lycium barbarum Fruit Extract *, ubichinon, tokoferol, Hialuronian sodu, Prunus Amygdalus Dulcis Oil *, Simmondsia Chinensis Seed Oil *, Rosmarinus officinalis Liść Oil
Pompka:
Na dłoni:
Zacznę od tego, że kosmetyki Alverde znam nie od dziś i stosuję już od jakiegoś czasu.
Seria z koenzymem Q10 i jagodami goji nie jest mi więc obca, bo już miałam z niej serum pod oczy: Klik!
Serum owe spisało się jednakowoż kiepsko...
Jak więc zatem wypadł krem na dzień i na noc?
Ano o dziwo dobrze!
Szczególnie doceniłam powyższe mazidło w obecnym, zimowym czasie, gdy to moja skóra potrzebowała czegoś treściwego i nawilżającego.
Krem z Alverde fajnie się aplikował i szybko wchłaniał, pozostawiając widoczną warstwę ochronną na mojej buzi.
Dzięki temu nie były mi straszne minusowe temperatury na dworze, ani zimne wiatry grudniowe, bo miałam skórę odpowiednią przygotowaną na owe pogodowe niedogodności.
Produkt był także dobrym primerem przed użyciem podkładu, a następnie ładnie z nim współgrał, nie rolując ani nie ciastkując mi make upu.
Warto wspomnieć, że mazidło mnie nie zapchało, ani nie podrażniło.
Miało delikatny, przyjemny zapach.
Myślę, że warto wypróbować tego gagatka, bo to naprawdę dobry i wydajny produkt za niewielkie pieniądze.
Mazidło kosztuje ok. 20 zł, ma 30 ml pojemności i można je dostać w drogeriach DM.
Miałyście?
Kathy Leonia
Dziś się pokremujemy.
Będę mówić o Alverde Feuchtigkeits Serum Q10 Bio-Gojibeere krem na dzień i na noc z jagodami goji"
Słowo od producenta: " Alverde Naturkosmetik to wegański kosmetyk z surowicą Q10 i organicznym wyciągiem z jagód goji 30 ml.
Ekstrakt z owoców goji ekologicznej to naturalny przeciwutleniacz, witamina E aktywnie przeciwdziała przedwczesnemu starzeniu się skóry. Formuła z naturalnym koenzymu Q10 wspiera naturalne funkcje regeneracji skóry do zewnętrznych czynników środowiskowych, takich jak wolne rodniki, które mogą prowadzić do przedwczesnego starzenia się skóry. Preparat z naturalnych migdałów i olej jojoba odżywia skórę i daje gładką w dotyku. Preparat kwasu hialuronowego i gliceryna ulepszone wykrywalnego wilgotność skóry
Aktywny kompleks o właściwościach pielęgnacyjnych kremu i łatwości surowicy pomaga skórze by naskórek był bardziej elastyczny, a zmarszczki zmniejszone. Wzrost nawilżenia skóry z 30 badanych osób po 4 tygodniach regularnego stosowania.
Kosmetyk wegański, ani składniki zwierzęce ani kwiatowe są zawarte ani testów na zwierzętach."
Mazidło w okazałości:
Od producenta:
Skład:
Aqua, Alcohol *, Glycerin *, Glycine Soja Oil *, Helianthus annuus Seed Oil *, Polyglyceryl-3 Dicitrate / stearynian, Olea Europaea Fruit Oil *, guma ksantanowa, Lycium barbarum Fruit Extract *, ubichinon, tokoferol, Hialuronian sodu, Prunus Amygdalus Dulcis Oil *, Simmondsia Chinensis Seed Oil *, Rosmarinus officinalis Liść Oil
Pompka:
Na dłoni:
Zacznę od tego, że kosmetyki Alverde znam nie od dziś i stosuję już od jakiegoś czasu.
Seria z koenzymem Q10 i jagodami goji nie jest mi więc obca, bo już miałam z niej serum pod oczy: Klik!
Serum owe spisało się jednakowoż kiepsko...
Jak więc zatem wypadł krem na dzień i na noc?
Ano o dziwo dobrze!
Szczególnie doceniłam powyższe mazidło w obecnym, zimowym czasie, gdy to moja skóra potrzebowała czegoś treściwego i nawilżającego.
Krem z Alverde fajnie się aplikował i szybko wchłaniał, pozostawiając widoczną warstwę ochronną na mojej buzi.
Dzięki temu nie były mi straszne minusowe temperatury na dworze, ani zimne wiatry grudniowe, bo miałam skórę odpowiednią przygotowaną na owe pogodowe niedogodności.
Produkt był także dobrym primerem przed użyciem podkładu, a następnie ładnie z nim współgrał, nie rolując ani nie ciastkując mi make upu.
Warto wspomnieć, że mazidło mnie nie zapchało, ani nie podrażniło.
Miało delikatny, przyjemny zapach.
Myślę, że warto wypróbować tego gagatka, bo to naprawdę dobry i wydajny produkt za niewielkie pieniądze.
Mazidło kosztuje ok. 20 zł, ma 30 ml pojemności i można je dostać w drogeriach DM.
Miałyście?
Kathy Leonia
czwartek, 29 listopada 2018
1991. Alverde Augenserum Q10 Bio-Gojibeere serum pod oczy z jagodami goji
Witajcie!
Dziś czas na serum.
Będę mówić o Alverde Augenserum Q10 Bio-Gojibeere serum pod oczy z jagodami goji.
Słowo od producenta: "Serum pod oczy z koenzymem Q10 i wyciągiem z jagód goji.
Mazidło w okazałości:
Od producenta:
Skład:
Aqua, Sesamum Indicum Seed Oil**, Glycerin**, Sorbitan Stearate, Alcohol**, Glyceryl Citrate/Lactate/Linoleate/Oleate, Glycine Soja Oil**, Betaine, Prunus Armeniaca Kernel Oil**, Tocopheryl Acetate, Tocopherol, Ubiquinone, Lycium Barbarum Fruit Extract**, Persea Gratissima Oil, Butyrospermum Parkii Butter**, Sodium Hyaluronate, Glycerin, Cera Alba, Olea Europaea Oil Unsaponifiables, Phytosterols, Rosmarinus Officinalis Leaf Oil, Olus Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Magnesium Aluminum Silicate, Sorbitol, Sucrose Cocoate, Xanthan Gum, Sodium Lauroyl Lactylate, p-Anisic Acid, Alcohol, Sodium Hydroxide, Parfum***, Linalool***, Limonene***, Geraniol*** **ingredients from certified organic agriculture ***from natural essential oils BESTANDTEILE: Gereinigtes Wasser, Sesam-Öl**, Glycerin**, Sorbitanstearat, Alkohol**, Glycerin-Milchsäureester, Soja-Öl**, Betain, Aprikosenkern-Öl**, Vitamin E Acetat, Vitamin E, Coenzym Q 10, Gojibeeren-Extrakt**, Avocado-Öl, Sheabutter**, Natriumhyaluronat, pflanzliches Glycerin, Bienenwachs, unverseifbare Anteile des Oliven-Öls, Phytosterole, Rosmarin-Öl, Pflanzen-Öl, Sonnenblumen-Öl, Magnesium-Aluminium-Silikat, Zuckeralkohol, Zuckerester, Xanthan, pflanzlicher Emulgator, natürliche Anissäure, Alkohol, pH-Wert-Regulator Natriumhydroxid, Mischung ätherischer Öle***, äth. Ölinhaltsstoffe*** **Inhaltstoffe aus kontrolliert biologischem Anbau ***aus natürlichen ätherischen Ölen
Otworek:
Na dłoni:
Zacznę od tego, że uwielbiam kosmetyki DM.
Ich świetne składy, wydajność i niska cena są naprawdę godne podziwu.
Nie zdarzyło mi się jeszcze, aby jakieś mazidło tej firmy uczuliło czy podrażniło mnie.
Jedynie czasami ich zapach nie do końca dogadywał się z moim nosem, co niestety przeszkadzało mi mocno w dalszym użytkowaniu specyfiku danego.
Podobny dysonans zapachowy miał miejsce w przypadku powyższego serum.
Mimo świetnego działania regeneracyjnego i dogłębnego nawilżania mej skóry, woń, jaką mazidło pozostawiało na skórze było niezbyt przyjemne.
Nie umiem do końca opisać czym mi "waliło", bo ciężko przeżycie zapachowe to oddać słowami.
Ni to cierpki, ni to kwaśny, ni to duszący....
A co najgorsze - długo się na skórze utrzymujący!
Nie chciałam się poddać od razu, bo serum naprawdę spełniało podkładane w nim nadzieje o zdrowej i jędrnej skórze.
Próbowałam więc i zęby - oraz nos - zaciskałam podczas aplikacji produktu, ale na dłuższą metę nie mogłam tego zdzierżyć.
Dlatego też z bólem serca kosmetyk oddałam koleżance, której - o dziwo - dziwna woń kosmetyku w ogóle nie przeszkadza.
Ba!
Nawet jej się podoba...
Także cóż, jeśli Wy macie wrażliwe nosy jak ja to z pewnością woń alverdowskiego serum będzie Wam przeszkadzać.
Produkt kosztuje ok. 12 zł, ma 10 ml pojemności i można go dostać w drogeriach DM.
Miałyście?
Kathy Leonia
Dziś czas na serum.
Będę mówić o Alverde Augenserum Q10 Bio-Gojibeere serum pod oczy z jagodami goji.
Słowo od producenta: "Serum pod oczy z koenzymem Q10 i wyciągiem z jagód goji.
Bogaty w
przeciwutleniacze, witaminy, minerały i pierwiastki śladowe, jagoda goji jest
uważana za źródło naturalnego piękna. Kompozycja z certyfikowanym ekologicznym
ekstraktem z jagód Goji i naturalną witaminą E wspiera funkcje regeneracyjne
skóry przed zewnętrznymi wpływami środowiska, takimi jak wolne rodniki, które
mogą prowadzić do przedwczesnego starzenia się skóry. Zmarszczki są wyraźnie
złagodzone.
Naturalny koenzym Q10 ma właściwości przeciwutleniające i
wychwytujące rodniki. Formuła z wysokiej jakości kompleksem składników
aktywnych gliceryny pochodzenia roślinnego, kwasu hialuronowego i betainy
zapewnia skórze trwałą i intensywną wilgoć. Naturalna formuła pielęgnacyjna z
olejkiem sezamowym i morelowym z certyfikowanego rolnictwa ekologicznego i składników
fitokosmetycznych z oliwek pielęgnuje skórę i pozostawia uczucie aksamitnego
miękkości."
Mazidło w okazałości:
Od producenta:
Skład:
Aqua, Sesamum Indicum Seed Oil**, Glycerin**, Sorbitan Stearate, Alcohol**, Glyceryl Citrate/Lactate/Linoleate/Oleate, Glycine Soja Oil**, Betaine, Prunus Armeniaca Kernel Oil**, Tocopheryl Acetate, Tocopherol, Ubiquinone, Lycium Barbarum Fruit Extract**, Persea Gratissima Oil, Butyrospermum Parkii Butter**, Sodium Hyaluronate, Glycerin, Cera Alba, Olea Europaea Oil Unsaponifiables, Phytosterols, Rosmarinus Officinalis Leaf Oil, Olus Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Magnesium Aluminum Silicate, Sorbitol, Sucrose Cocoate, Xanthan Gum, Sodium Lauroyl Lactylate, p-Anisic Acid, Alcohol, Sodium Hydroxide, Parfum***, Linalool***, Limonene***, Geraniol*** **ingredients from certified organic agriculture ***from natural essential oils BESTANDTEILE: Gereinigtes Wasser, Sesam-Öl**, Glycerin**, Sorbitanstearat, Alkohol**, Glycerin-Milchsäureester, Soja-Öl**, Betain, Aprikosenkern-Öl**, Vitamin E Acetat, Vitamin E, Coenzym Q 10, Gojibeeren-Extrakt**, Avocado-Öl, Sheabutter**, Natriumhyaluronat, pflanzliches Glycerin, Bienenwachs, unverseifbare Anteile des Oliven-Öls, Phytosterole, Rosmarin-Öl, Pflanzen-Öl, Sonnenblumen-Öl, Magnesium-Aluminium-Silikat, Zuckeralkohol, Zuckerester, Xanthan, pflanzlicher Emulgator, natürliche Anissäure, Alkohol, pH-Wert-Regulator Natriumhydroxid, Mischung ätherischer Öle***, äth. Ölinhaltsstoffe*** **Inhaltstoffe aus kontrolliert biologischem Anbau ***aus natürlichen ätherischen Ölen
Otworek:
Na dłoni:
Zacznę od tego, że uwielbiam kosmetyki DM.
Ich świetne składy, wydajność i niska cena są naprawdę godne podziwu.
Nie zdarzyło mi się jeszcze, aby jakieś mazidło tej firmy uczuliło czy podrażniło mnie.
Jedynie czasami ich zapach nie do końca dogadywał się z moim nosem, co niestety przeszkadzało mi mocno w dalszym użytkowaniu specyfiku danego.
Podobny dysonans zapachowy miał miejsce w przypadku powyższego serum.
Mimo świetnego działania regeneracyjnego i dogłębnego nawilżania mej skóry, woń, jaką mazidło pozostawiało na skórze było niezbyt przyjemne.
Nie umiem do końca opisać czym mi "waliło", bo ciężko przeżycie zapachowe to oddać słowami.
Ni to cierpki, ni to kwaśny, ni to duszący....
A co najgorsze - długo się na skórze utrzymujący!
Nie chciałam się poddać od razu, bo serum naprawdę spełniało podkładane w nim nadzieje o zdrowej i jędrnej skórze.
Próbowałam więc i zęby - oraz nos - zaciskałam podczas aplikacji produktu, ale na dłuższą metę nie mogłam tego zdzierżyć.
Dlatego też z bólem serca kosmetyk oddałam koleżance, której - o dziwo - dziwna woń kosmetyku w ogóle nie przeszkadza.
Ba!
Nawet jej się podoba...
Także cóż, jeśli Wy macie wrażliwe nosy jak ja to z pewnością woń alverdowskiego serum będzie Wam przeszkadzać.
Produkt kosztuje ok. 12 zł, ma 10 ml pojemności i można go dostać w drogeriach DM.
Miałyście?
Kathy Leonia
czwartek, 19 lipca 2018
1848. Alverde Augencreme Frische mit Bachblüten krem pod oczy z kwiatami Bacha
Witajcie!
Dziś podumamy sobie o kremie pod oczy.
Będę mówić o Alverde Augencreme Frische mit Bachblüten krem pod oczy z kwiatami Bacha.
Słowo od producenta: "Die Komination von Sonnenblumen- und Mandel-Öl aus kontrolliert biologischem Anbau hilft bei Anzeichen von Müdigkeit und pflegt die empfindliche Augenpartie. Bio-Sonnenblumen-Öl ist reich an Linolsäure und enthält auch Vitamin-E.
Ihre Haut wird zart gepflegt. Durch das Bio-Mandel-Öl wird die natürliche Schutzbarriere Ihrer Haut unterstützt.Hyaluronsäure verbessert Ihre Hautstruktur und polstert kleine Fältchen auf. Ein Feuchtigkeitskomplex erzeugt außerdem einen angenehm kühlenden Soforteffekt. Diese ausgesuchte Bachblütenmischung enthält: Olive, Tausendgüldenkraut, Eiche, Hainbuche. Ohne Duftstoffe. Für Kontaktlinsenträger geeignet."
Mazidło w opakowaniu:
Od producenta:
W okazałości:
Skład:
Otworek:
Na dłoni:
Zacznę od tego, że uwielbiam markę Alverde.
Ich kremy do twarzy, mazidła pod oczy, szampony czy maseczki sprawdzają się u mnie po prostu idealnie.
Dlatego też, gdy w zeszłym roku zawitałam do Czech, nakupowałam sobie zapas Alverdowskich cudów.
Wśród nich znalazł się i krem pod oczy z kwiatami Bacha.
Nie wiem co prawda, jak ów kwiatek wygląda, ale samo działanie kremidła jest naprawdę zacne.
Produkt świetnie nawilża, odżywia i koi wrażliwą okolice oczu.
Dodatkowo, systematyczne stosowanie produktu sprawia, że cienie pod oczami jakby się rozjaśniają i są mniej widoczne.
Nie zauważyłam jakiegoś wyraźnego wygładzenia zmarszczek mimicznych, ale i tak zostały one stłumione i delikatnie ukryte.
Kremik mnie nie zapchał, nie podrażnił.
Łatwo się aplikował, szybko się wchłaniał i ładnie współgrał z podkładem.
To dla mnie produkt naprawdę w świetnej cenie i wyjątkowej jakości.
Mazidło kosztuje ok. 5 euro, ma 15 ml pojemności i można je dostać w drogeriach DM.
Miałyście?
Kathy Leonia
Dziś podumamy sobie o kremie pod oczy.
Będę mówić o Alverde Augencreme Frische mit Bachblüten krem pod oczy z kwiatami Bacha.
Słowo od producenta: "Die Komination von Sonnenblumen- und Mandel-Öl aus kontrolliert biologischem Anbau hilft bei Anzeichen von Müdigkeit und pflegt die empfindliche Augenpartie. Bio-Sonnenblumen-Öl ist reich an Linolsäure und enthält auch Vitamin-E.
Ihre Haut wird zart gepflegt. Durch das Bio-Mandel-Öl wird die natürliche Schutzbarriere Ihrer Haut unterstützt.Hyaluronsäure verbessert Ihre Hautstruktur und polstert kleine Fältchen auf. Ein Feuchtigkeitskomplex erzeugt außerdem einen angenehm kühlenden Soforteffekt. Diese ausgesuchte Bachblütenmischung enthält: Olive, Tausendgüldenkraut, Eiche, Hainbuche. Ohne Duftstoffe. Für Kontaktlinsenträger geeignet."
Mazidło w opakowaniu:
Od producenta:
W okazałości:
Skład:
Otworek:
Na dłoni:
Ich kremy do twarzy, mazidła pod oczy, szampony czy maseczki sprawdzają się u mnie po prostu idealnie.
Dlatego też, gdy w zeszłym roku zawitałam do Czech, nakupowałam sobie zapas Alverdowskich cudów.
Wśród nich znalazł się i krem pod oczy z kwiatami Bacha.
Nie wiem co prawda, jak ów kwiatek wygląda, ale samo działanie kremidła jest naprawdę zacne.
Produkt świetnie nawilża, odżywia i koi wrażliwą okolice oczu.
Dodatkowo, systematyczne stosowanie produktu sprawia, że cienie pod oczami jakby się rozjaśniają i są mniej widoczne.
Nie zauważyłam jakiegoś wyraźnego wygładzenia zmarszczek mimicznych, ale i tak zostały one stłumione i delikatnie ukryte.
Kremik mnie nie zapchał, nie podrażnił.
Łatwo się aplikował, szybko się wchłaniał i ładnie współgrał z podkładem.
To dla mnie produkt naprawdę w świetnej cenie i wyjątkowej jakości.
Mazidło kosztuje ok. 5 euro, ma 15 ml pojemności i można je dostać w drogeriach DM.
Miałyście?
Kathy Leonia
niedziela, 17 września 2017
1566. Wielkie zakupiska, cz. 1!
Witajcie!
Dziś czas na Wielkie Zakupiska, jakie poczyniłam będąc na wakacjach w górach w pobliżu Czech.
Oto część kosmetyczna w całości:
I w szczególe.
Najpierw włosy:
Potem mazidła pod prysznic:
Do mycia rąk:
Pielęgnacja twarzy:
Kolorówka:
Nie wiem dokładnie ile wydałam w sumie na to wszystko, gdyż na wyjeździe uciekającej kasy nie liczyłam, natomiast wiem, że tego typu produkty na pewno mi się przydadzą i nie zepsują się.
Ale to jeszcze nic...
Poczekajcie na drugą część z zakupami, gdzie będą rzeczy ciuchowe.
Tu dopiero będzie szał.
A Wy co ostatnio kupiliście?
Kathy i Leon
Dziś czas na Wielkie Zakupiska, jakie poczyniłam będąc na wakacjach w górach w pobliżu Czech.
Oto część kosmetyczna w całości:
Najpierw włosy:
Potem mazidła pod prysznic:
![]() |
od lewej: Balea żel pod prysznic miód i mleko; Balea żel pod prysznic arbuz i melon; Balea żel pod prysznic macadamia i figa; Balea żel pod prysznic granat i wiśnia. |
Do mycia rąk:
![]() |
od lewej: Balea żel do mycia rąk melon; Balea żel do mycia rąk kokos i pitaja |
Pielęgnacja twarzy:
Kolorówka:
![]() |
od góry od lewej: Alverde baza pod cienie; Freedom Pro ImPact Nails lakiery do paznokci nr: 474, 415, 503 |
Nie wiem dokładnie ile wydałam w sumie na to wszystko, gdyż na wyjeździe uciekającej kasy nie liczyłam, natomiast wiem, że tego typu produkty na pewno mi się przydadzą i nie zepsują się.
Ale to jeszcze nic...
Poczekajcie na drugą część z zakupami, gdzie będą rzeczy ciuchowe.
Tu dopiero będzie szał.
A Wy co ostatnio kupiliście?
Kathy i Leon
sobota, 7 listopada 2015
890. Recenzja: Alverde Gesichtsöl Wildrose olejek z dzikiej róży do pielęgnacji twarzy
Witajcie!
Dziś będzie słów kilka o produkcie, jaki otrzymałam od kochanej Ewci mej już jakiś czas temu.
Będę mówić o Alverde Gesichtsöl Wildrose olejku z dzikiej róży do pielęgnacji twarzy.
Słowo od producenta: " Olejek do twarzy z Alverde zawiera drogocenny olejek z dzikiej róży, wygładzający ekstrakt z jabłka, pełnowartościowe oleje roślinne, łagodny olejek migdałowy, ochronny olejek jojoba oraz olejek z pestek brzoskwiń. Jego zadaniem jest odżywanie suchej skóry twarzy."
Skład:
Mazidło w opakowaniu:
Szczegóły:
Cena i dostępność: jak już wspomniałam wcześniej, ów olej dostałam od Ewci, natomiast normalnie można go ucapić w drogeriach DM i na Allegro, gdzie kosztuje 12 zł w przeliczeniu.
Dziś będzie słów kilka o produkcie, jaki otrzymałam od kochanej Ewci mej już jakiś czas temu.
Będę mówić o Alverde Gesichtsöl Wildrose olejku z dzikiej róży do pielęgnacji twarzy.
Słowo od producenta: " Olejek do twarzy z Alverde zawiera drogocenny olejek z dzikiej róży, wygładzający ekstrakt z jabłka, pełnowartościowe oleje roślinne, łagodny olejek migdałowy, ochronny olejek jojoba oraz olejek z pestek brzoskwiń. Jego zadaniem jest odżywanie suchej skóry twarzy."
Skład:
Mazidło w opakowaniu:
Zacna pipetka:
Na dłoni:
Szczegóły:
Cena i dostępność: jak już wspomniałam wcześniej, ów olej dostałam od Ewci, natomiast normalnie można go ucapić w drogeriach DM i na Allegro, gdzie kosztuje 12 zł w przeliczeniu.
Zapach: ładny, słodko-różany, naturalny niczym krzew pod oknem kwitnący.
Konsystencja: tłusty olej do facjaty.
Opakowanie i pojemność: szklana, mała buteleczka z pipetką w środku i uroczymi zdobieniami różanymi nadrukowanymi na etykietce z czarnymi napisami. Pojemność: 15 ml.
Wydajność: średnia. Produkt wystarczy li na miesiąc codziennego stosowania.
Działanie: przyjemne. Zacznę może od tego, że to moja pierwsza próba olejowania facjaty. Nigdy wcześniej bym nie pomyślała, żeby na buziunię olej dawać. Jak to, gdzie to, przecie skóra to nie patelnia do smażenia! Jeszcze mi się wszystkie pory zapchają i zginę młodo tragicznie przez to! Na szczęście wertując namiętnie otchłanie Internetu i czytając peany na temat olejowania twarzy, stwierdziłam po pewnym czasie, że a co mi tam. Spróbuję! Wtedy to wpadł mi w oko produkt otrzymany od Ewci. I jak zaczęłam go używać, tak przepadłam!. Olej z dzikiej róży to moje odkrycie w pielęgnacji twarzy. Przede wszystkim produkt świetnie odżywia i nawilża skórę, czyniąc ją jedwabistą jak aksamit. Specyfik szybko się wchłania, nie brudzi ubrań, a sama jego aplikacja - dzięki mości pipetce - jest wielce przyjemna. Mimo, że jestem posiadaczką cery tłustej, produkt z Alverde spisał mi się idealnie. Nic mnie nie zapchało, nic nie wysypało, ani nie podrażniło. Facjata ma była sprężysta, jędrna i zadowolona! I do tego ten cudny zapach różany.... Ach! Dzięki Ewci odkryłam produkt idealny, do którego na pewno wrócę. Jedyne co mi się niezbyt podoba to słaba wydajność mazidełka... Ot miesiąc i już go nie ma... Z dostępnością też może być kiepsko, bo coś czuję, że po owej recenzji leonowej wszystkie zasoby olejku z dzikiej róży z Alverde zostaną wykupione na Allegro. Dlatego też zaraz idę polować na kolejne sztuki tego cudaka.
Ocena: 4/5
Miałyście?
Kathy i Leon
PS. Bloger mi świruje.
Sam przestawia tło i czcionek rozmieszczenie. Zaraz kogoś kopnę...
Miałyście?
Kathy i Leon
PS. Bloger mi świruje.
Sam przestawia tło i czcionek rozmieszczenie. Zaraz kogoś kopnę...
Subskrybuj:
Posty (Atom)