Witajcie!
Dziś będzie o kreskowaniu powiek.
Ale nie będą to nudne, czarne kreski, ale - dla odmiany - dziarkie, błyszcząco-złote.
Będę mówić bowiem o eyelinerze z Essence o nazwie Gold Rush.
Słowo od producenta: "Chwile gdy jesteś w centrum uwagi… Taki jest ten eyeliner! Długotrwały, o żelowej konsystencji
i wysokiej pigmentacji tworzy niesamowity i lśniący efekt lux na oku!
ekstra rada: jeśli masz ochotę na niesamowity look na rzęsach pokryj je
tym linerem! Aplikator w formie pędzelka gwarantuje precyzyjną
aplikację. dostępny w stylowym opakowaniu."
Skład: Klik!
Specyfik w tubie:
Mój odcień:
Pędzelek:
Na dłoni:
Na oku:
Szczegóły:
Cena i dostępność: złapałam swoją partię jakiś rok temu w Naturze i zapłaciłam ok. 9 zł
Zapach: bez woni.
Konsystencja: błyszczący żelik na powieki.
Opakowanie i pojemność: pojemnik plastikowy, przezroczysty z czarnymi napisami. Pojemność: 4 ml.
Wydajność: genialna. Mazidło mam od ponad roku, używam go w weekendy, a zużycia nie widać.
Działanie: średnie. Zacznę może od tego, że od eyelinera - nieważne czy jest czarny, zielony, sraczkowaty czy złoty - oczekuję przede wszystkim tworzenia ładnej krechy i wytrzymałości owej na oczodole. Z pierwszym wymaganiem, specyfik z Essence radzi sobie całkiem zacnie. Dzięki cienkiemu pędzelkowi bowiem, niczym skalpelowi chirurgicznemu, kreska powstaje zgrabna i wygląda kusząco. Kwestia jednakże trwałości takowego malunku na oczodole, nie jest już taka kolorowa... Wystarczy godzina, góra dwie - od momentu aplikacji - i czary-mary! Linia znikła niepostrzeżenie. Jedynym wspomnieniem po niej pozostaje nikła smuga błyszczącego, rozmazanego pyłu tu i ówdzie. Można co prawda bawić się w kilkakrotne ponowne nakładanie mazidła, aby nasze spojrzenie nabrało złotej głębi na dłużej... Wątpię jednak, czy któraś z nowoczesnych bab ma ochotę maziać się eyelinerem podczas imprezy czy w trakcie pracy/szkoły/studiów. Co z tego że produkt jest tani, łatwo dostępny i wydajny... Nietrwałość specyfiku to poważny minus, który skutecznie mnie do tego eyelinera zniechęcił.
Ocena: 2/5
Miałyście?
Kathy i Leon
Strony
GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE
Oświadczenie
Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!
Mój stary blog - Karia18
Szukaj na tym blogu
Bielenda
zdrowie
niedziela, 8 marca 2015
43 komentarze:
ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:
Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Słabiutka ta trwałość bardzo :(
OdpowiedzUsuńWrecz nijaka...
Usuńkiepsko...
OdpowiedzUsuńNo:( smuteczek
UsuńPreferuje nałożyć zloty cien na mokro jak kreska :)
OdpowiedzUsuńJakiz cien uzywasz?
UsuńNie, nie i jeszcze raz nie.
OdpowiedzUsuńTeż jestem na nie. Jestem zdania, że jak kreska to tylko czarna. Na co dzień, a nawet na imprezy, uroczystości wygląda pięknie na powiece, a takie złoto to dla mnie dziwactwo. Dla mnie wygląda brzydko, może kwestia zdjęcia, ale słaba widoczny i bez wyrazu jakiegokolwiek. Sama kreskę noszę jak mam dobry dzień, tyle że czarną. Ale na co dzień nie, bo nie jestem w tym mistrzynią i zwyczajnie mi się nie chce nad nią męczyć. Poza tym używam zwykle tylko tuszu do rzęs i wychodzę z domu, na cerę nie narzekam :)
OdpowiedzUsuńNie lubię kosmetyków z tej firmy właśnie za to, że są nietrwałe. Mnie kiedyś zniknęła kreska z powieki narysowana eylainerem z Miss Sporty. Obciach był, bo ktoś to zauważył. Została blada smuga. Też nie polecam :)
OdpowiedzUsuńnie podoba mi się...
OdpowiedzUsuńNie lubię kosmetyków z tej firmy właśnie za to, że są nietrwałe. Mnie kiedyś zniknęła kreska z powieki narysowana eylainerem z Miss Sporty. Obciach był, bo ktoś to zauważył. Została blada smuga. Też nie polecam :)
OdpowiedzUsuńJa nie używam tego typu kosmetyków , i oczywiście brokat do mnie nie przemawia.;*
OdpowiedzUsuńBuziaczki
No, nie za fajnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńOj mnie zbyt trzęsą sie łapska żebym równa krechę narysowała ;)
OdpowiedzUsuńStraszny bubel!
OdpowiedzUsuńDlatego lubuję się tylko w czerni i brązach :) o kolorach nawet nie myślę, a tym bardziej o brokatach. ble ble ble nie lubię świecidełek
OdpowiedzUsuńObecnie nie używam żadnego. Kiedyś tylko czarny.
OdpowiedzUsuńTen faktycznie średnio wygląda na powiece.
Szkoda, że taki kiepski, bo złoty eyeliner uświadczyć w drogeriach to nie lada wyzwanie niestety :)
OdpowiedzUsuńszału nie robi, kiedyś miałam taki z Avonu ale ile razy go użyłam? kilka razy na spróbowanie po domu i nigdzie dalej, nie dla mnie :p
OdpowiedzUsuńszkoda:(
OdpowiedzUsuńja nie stosowałam ale koniecznie musze się wybrac do Natury bo chciałabym coś nowego nabyć :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki marki Essence;) jednak ten eyeliner również mnie nie zachwycił;(
OdpowiedzUsuńefekt żaden....jednym określeneim bubel
OdpowiedzUsuńSłaby efekt, a próbowałaś na bazę, albo na bazę i cień? może wtedy jakiś efekt by dawał...?
OdpowiedzUsuńKiedy zaczelam czytac notke to stwierdzilam fajnie byloby miec, a po przecztaniu o tym, ze za dlugi sie nie trzyma to raczej sie nie zdecyduje...
OdpowiedzUsuńojj produkt zupełnie nie dla mnie.....
OdpowiedzUsuńa próbowałaś nakładać go na bazę?
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jest nietrwały, bo całkiem ładny jest :)
OdpowiedzUsuńdla mnie również samoistne znikanie kosmetyków to minus który przekreśla na zawsze ;)
OdpowiedzUsuńOjj u mnie to tylko klasyczne czarna kreska.
OdpowiedzUsuńOjj u mnie to tylko klasyczne czarna kreska.
OdpowiedzUsuńmiałam podobny i pomalowałam się nim na wesele kiedyś :D świetnie wyglądał na oczach :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam eyeliner brokatowy, ale marki Bell. Cóż to był za bubel! W ogóle nie chciał wysychać, a brokat układał się na skórze bardzo nierównomiernie :(
OdpowiedzUsuńbardzo podobają mi się takie kreski u innych bo sama jestem tradycjonalistką i jedynie czerń wchodzi w grę
OdpowiedzUsuńMam jeszcze, choć już dawno przeterminowany. Widać jak bardzo używałam :)
OdpowiedzUsuńMoże ładnie by wyglądał jak byś nałożyła go na czarny eyeliner bo nałożony sam nie ma w ogóle efektu.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie robię kresek na powiece, więc nie mam problemu z jakością produktów. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW takim razie za trwlosc zdecydowane nie ;/ Uzywam czarnego eyelinera z Lival de Loop (codziennie) i jak pomaluje rano, tak bez zadnego szwanku wytrzymuje do 22 - tak pozno sie "zmywam" ;)
OdpowiedzUsuńKosmetyk, którego używać nie potrafię ;P
OdpowiedzUsuńhmmm, efekt nie dla mnie .
OdpowiedzUsuńNa Twojej powiece jest niemal niewidoczny... Sama bym go nie wybrała.
OdpowiedzUsuńJakoś nie podoba mi się ten efekt... :(
OdpowiedzUsuń