Będziemy mówili o maseczce do włosów z keratyną od Joanny.
Słowo od producenta: "Twoje włosy łamią się i kruszą? Są szorstkie, źle się rozczesują, brak im witalności i zdrowego wyglądu? Zregeneruj je z produktami z keratyną, stanowiącą podstawowy budulec włosa!
Maseczka Keratyna zawiera innowacyjny kompleks keratynowy, który rozpoznaje najbardziej uszkodzone miejsca na powierzchni włosa aby je wzmocnić i uzupełnić ubytki keratyny. Dzięki niej Twoje włosy są chronione i odbudowane dzień po dniu, delikatnie oczyszczone i miłe w dotyku.
Problem
Włosy szorstkie, matowe, łamliwe i zniszczone.
Recepta
Maseczka Keratyna.
Efekt
Włosy zregenerowane, odbudowane, błyszczące i zdrowo wyglądające.
Składniki wiodące
Innowacyjny kompleks keratynowy."
Produkt w okazałości:
Od producenta:
Skład:
Aqua,Cetearyl Alcohol,Glycerin,Quaternium-91,Silicone Quaternium-16,Cetrimonium Chloride,Cetrimonium Methosulfate,Undeceth-11,Butyloctanol,Undeceth-5,Isopropyl Alcohol,Olea Europaea Fruit Oil,Olea Europaea Oil Unsaponifiables,Hydrolyzed Keratin,Hydrolyzed Corn Protein,Hydrolyzed Wheat Protein,Hydrolyzed Soy Protein,Polyquaternium-10,Triethanolamine,Parfum,DMDM Hydantoin,Methylchloroisothiazolinone,Methylisothiazolinone
Na dłoni:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt kupiłam w Tesco za ok. 2 zł.
Zapach: przyjemny, słodkawy, jak cukierki pudrowe.
Konsystencja: kremowa.
Opakowanie i pojemność: opakowanie czarne plastikowe, jak tubka, z elementami pomarańczu, i białymi napisami od producenta. Pojemność: 159 g.
Wydajność: dobra. Takie opakowanie starczy nam na dwa miesiące regularnego maseczkowania się.
Działanie: kiepskie. Zacznę od tego, że moje włosy keratynę niezbyt lubią. Ten składnik kudełkom jakoś po prostu nie pasuje, bowiem - użyty w nadmiernej ilości - powoduje u mnie efekt tzw. szopy i siana. Dlatego też, chcąc używać produkty keratynowe, muszę bardzo, ale to bardzo delikatnie dawkować je w ilości dosłownie minimalnej. Tak ostrożnie zatem postępowałam w przypadku maseczki od Joanny. Po umyciu głowy, porcję specyfiku równą ziarnku fasoli, wsmarowałam we włosy od ucha w dół, chwilę poczekałam, po czym spłukałam wszystko letnią wodą. Następnie dałam na długość jeszcze kropelkę olejku termoochronnego i wysuszyłam czuprynę chłodnym nawiewem. I co? Ano siano! Soczyście spuszone, przesuszone do granic jestestwa włosiska, wyglądające tak smutno, że aż żal serce ściskał... Niestety podobna sytuacja powtarzała się za każdym razem, gdy używałam maseczki od Joanny. Dopiero, gdy schowałam ów specyfik w ciemny kąt i wróciłam do starej metody mycia włosów, wszystko wróciło do normy. Wniosek nasuwa się sam: maseczka keratynowa jest dla mnie niedobra. Mimo, że ładnie pachnie, mimo że jest wydajna, mimo że jest tania, nie użyję jej ponownie. Osobom mającym podobną reakcje na bliskie spotkania z keratyną, radzę również trzymać się z daleka od tejże maseczki.
Ocena: 2/5
Miałyście?
Kathy z Leonem
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt kupiłam w Tesco za ok. 2 zł.
Zapach: przyjemny, słodkawy, jak cukierki pudrowe.
Konsystencja: kremowa.
Opakowanie i pojemność: opakowanie czarne plastikowe, jak tubka, z elementami pomarańczu, i białymi napisami od producenta. Pojemność: 159 g.
Wydajność: dobra. Takie opakowanie starczy nam na dwa miesiące regularnego maseczkowania się.
Działanie: kiepskie. Zacznę od tego, że moje włosy keratynę niezbyt lubią. Ten składnik kudełkom jakoś po prostu nie pasuje, bowiem - użyty w nadmiernej ilości - powoduje u mnie efekt tzw. szopy i siana. Dlatego też, chcąc używać produkty keratynowe, muszę bardzo, ale to bardzo delikatnie dawkować je w ilości dosłownie minimalnej. Tak ostrożnie zatem postępowałam w przypadku maseczki od Joanny. Po umyciu głowy, porcję specyfiku równą ziarnku fasoli, wsmarowałam we włosy od ucha w dół, chwilę poczekałam, po czym spłukałam wszystko letnią wodą. Następnie dałam na długość jeszcze kropelkę olejku termoochronnego i wysuszyłam czuprynę chłodnym nawiewem. I co? Ano siano! Soczyście spuszone, przesuszone do granic jestestwa włosiska, wyglądające tak smutno, że aż żal serce ściskał... Niestety podobna sytuacja powtarzała się za każdym razem, gdy używałam maseczki od Joanny. Dopiero, gdy schowałam ów specyfik w ciemny kąt i wróciłam do starej metody mycia włosów, wszystko wróciło do normy. Wniosek nasuwa się sam: maseczka keratynowa jest dla mnie niedobra. Mimo, że ładnie pachnie, mimo że jest wydajna, mimo że jest tania, nie użyję jej ponownie. Osobom mającym podobną reakcje na bliskie spotkania z keratyną, radzę również trzymać się z daleka od tejże maseczki.
Ocena: 2/5
Miałyście?
Kathy z Leonem
Będę omijać szerokim łukiem :D Daj znać jak znajdziesz coś lepszego godnego polecenia :D Dzięki za recenzję
OdpowiedzUsuńNie polubilibyśmy się 😉
OdpowiedzUsuńNie używam,a już gdy przeczytałam - działanie: kiepskie, przestałam czytać.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJestem zdecydowanie na nie. 😊
OdpowiedzUsuńZa taka cenę nie spodziewałbym się dobrego produkty . No chyba ze kupienia olejku jakiegoś z apeteki to już prędzej
OdpowiedzUsuńGreat product!!!
OdpowiedzUsuńProdukt tani, ale skoro efekt marny, to spasuję.
OdpowiedzUsuńTrzymam się z daleka od tej marki, omal nie zostałam łysa :/
OdpowiedzUsuńNie miałam i mieć nie będę. Moje włosy jakoś niekoniecznie przepadają za firmą Joanna. Tylko na farbę do włosów się nie buntowały, a tak to swędzenie skóry głowy, przetłuszczanie albo pudel na włosach :/
OdpowiedzUsuńI don't know this product
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym, ale nie wiem, czy bym kupiła cokolwiek na włosy za 2 zł. Faktycznie nie mam portfela wypchanego kasiorą, ale (choć nie we wszystkich przypadkach) wydaje mi się, że droższe lepiej się sprawdzają. Osobiście szukam czegoś na wypadanie włosów... na pewno nie chodzi o brak biotyny. Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam myślę że skoro źle się spisuje to sobie ją odpuszczę Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjakoś nie mam za wiele do czynienia z ich produktami do włosów:)
OdpowiedzUsuńJa generalnie nie klade za duzo na wlosy,bo potem strasznie mi sie przetluszczaja
OdpowiedzUsuńJa bardzo mało używam odzywek do włosów i maseczek, więc mam nadzieję, ze nigdy na nią nie trafię.
OdpowiedzUsuńJa i tak mam szopę na głowie, to wolę nie myśleć, co by było po tej odżywce. ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nei kojarzę tej maseczki, ale ocena 2 na 5 nie zachęca do szukania jej.
OdpowiedzUsuńwarto wiedzieć, żeby się nie nadziać :D
OdpowiedzUsuńVery unpleasant.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNa produktach z Joany już tyle razy się zawiodłam, że po prostu zaczęłam ich unikać.
OdpowiedzUsuńGracias por el aviso no la consumiré. Te mando un beso
OdpowiedzUsuńNie jestem zbytnio przekonana do produktów z keratyną. A skoro ten się nie sprawdził, to będę go unikać :)
OdpowiedzUsuńSzopa na głowie,powiadasz😃
OdpowiedzUsuńZawierzyłem olejkom z Rossmann a
I tak duże dzis prze, 5 lat mnie służą
Może keratyna Ci nie służy :(
OdpowiedzUsuńSuch a deception!
OdpowiedzUsuńU mnie nadmiar keratyny powoduje na włosach dokładnie to samo co u Ciebie: puch, szopa i ogólny "piorun w rabarbar".
OdpowiedzUsuńZ zasady omijam Joannę szerokim łukiem :P
OdpowiedzUsuńMoże za mało dałaś.. co to jest ziarnko fasoli. :D Sama unikam takich produktów.. niewiele tam w nich poza silikonem.
OdpowiedzUsuńNie znam, ale bardzo nie zachęca... Wolę inne produkty :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że mało kosztował, to nie miałaś czego żałować ;)
OdpowiedzUsuń