Dziś czas na stylizację włosów.
Będę mówić o Joanna Styling Effect, czyli o piance do włosów ekstramocnej.
Słowo od producenta: "Pianka modelująca mocna. Pianka do włosów Styling Effect to doskonała propozycja dla osób lubiących trwale i naturalnie wymodelowaną fryzurę.
Problem:
Trwałe i efektowne modelowanie i układanie włosów.
Recepta:
Pianka modelująca Styling Effect.
Pianka skutecznie utrwala nadając włosom zwiększonej objętości i puszystości, jednocześnie nie obciąża ich ani nie skleja. Składniki wiodące: filtr UV i składniki aktywne, które chronią włosy przed działaniem szkodliwych czynników zewnętrznych."
Produkt w okazałości:
Otworek:
Na dłoni:
Zacznę od tego, że po kosmetyki stylizacyjne sięgam rzadko.
Jakoś bowiem nie mam rano czasu do ogarniania moich włosów piankami czy lakierami.
Moja poranna rutyna włosowa wygląda mniej więcej tak, że biorę grzebień, czeszę się, robię "świeżą" kitę z włosów i tyle.
Bardziej twórcza włosowa jestem za to weekendami, gdy to nie muszę rano spieszyć się do pracy, mając więcej chwili na ogarnięcie się.
Wtedy to mogę sobie na spokojnie stworzyć jakąś bardziej wymyślną fryzurę, która nie jest kucykiem czy kokiem.
Zwykle więc sięgam po lokówkę i kombinuję z różnego rodzaju upięciami z lokami w roli głównej bo uwielbiam pokręcone kudełki.
Czy produkt od Joanny pomaga mi w uzyskaniu idealnego skrętu?
Ano średnio...
To mazidło niestety tak niesamowicie skleja włosy, od najmniejszej nawet ilości, że nie można tego znieść.
Nie wiem, jakiej idei przyświecała myśl stworzenia klejącej pianki, ale na pewno nie sprzyja ona utrzymaniu loków w ryzach czy utrwaleniu ich.
Lepszy i bezpieczniejszy efekt da mała ilość olejku wtarta we włosy przed stylizacją, niż coś tak kleistego jak pianka od Joanny.
Co z tego, że produkt ładnie pachnie, jest wydajny i tani, skoro nie działa jak powinien?
Doprawdy, bez sensu jest produkowanie takich specyfików, które mają działać cuda, a nie robią dosłownie nic.
Dlatego nie wrócę więcej do tejże pianki, którą i Wam odradzam.
Produkt kosztuje ok. 7 zł, ma 150 ml pojemności i można go dostać w Rossmanie.
Miałyście?
Kathy Leonia
Dobrze, że ostrzegasz przed takim bublem.
OdpowiedzUsuńUhh... mam piankę od Nivea... już chyba z rok,.. taki ze mnie stylizator włosów. :D Jeszcze na troche starczy. tej nie miałam.. i raczej nie sięgnę. :D
OdpowiedzUsuńNie korzystam z produktów do stylizacji, więc nawet jakby była dobra to by mnie nie kusiła.
OdpowiedzUsuńProduktów do stylizacji włosów używam od wielkiego dzwonu ;) Tej pianki nie znam ;)
OdpowiedzUsuńnie używam pianek ;)
OdpowiedzUsuńWhat a deception!
OdpowiedzUsuńLovely day.
Thanks for sharing. Have a nice day
OdpowiedzUsuńGreat product dear! :)
OdpowiedzUsuńNie stosują tego rodzaju produktów do włosów. 😊
OdpowiedzUsuńNie korzystam z pianek ;)
OdpowiedzUsuńNie używam w ogóle pianek.
OdpowiedzUsuńRzadko używam produktów do stylizacji włosów.
OdpowiedzUsuńCzęściej używam lakieru do włosów. Tej pianki nie miałam i chyba nie warto.
OdpowiedzUsuńNiestety potwierdza się moja niepochlebna opinia o tej marce...
OdpowiedzUsuńTej pianki nie miałam, ale ostatnio takie produkty u mnie goszczą częściej. Jednak skuszę się może na inną ;)
OdpowiedzUsuńMoja skóra głowy nie znosi tego typu kosmetyków. Żadnych pianek, lakierów... :/
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się niczego lepszego po tej marce ;) Ja również rzadko używam produktów do stylizacji, bo posiadaczki długich włosów nie muszą ich używać codziennie :D Na szczęście :D Ale by unieść włosy od nasady używam czarno-żółtej pianki z Taft :) I jest ok :)
OdpowiedzUsuńBędę pamiętać, żeby po nią nie sięgać.
OdpowiedzUsuńJa po pianki w ogóle nie sięgam, na moje włosy chyba żadne nie dają odpowiedniego efektu. jak chce ciekawej umodelować włosy używam tylko lakierów
OdpowiedzUsuńNie używam takich produktów.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że niewypał... To pozostało tylko wąchać ;p Albo liczyć na to, że komuś innemu się sprawdzi :)
Nie spodziewałam się, że wypadnie aż tak słabo. Ja w sumie nie pamiętam nawet kiedy ostatni raz używałam produktu tego typu :)
OdpowiedzUsuńZnam i jest dość fajna, podzielam opinię :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie używam takich pianek, więc na nią nie trafię :)
OdpowiedzUsuńUżywam tylko lakiery . Pianki nie dla mnie . Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńStosowałam kiedyś piankę Joanny,ale już od dawna nie używam tego typu kosmetyków. Włosy mam proste i ciężkie. Kiedyś próbowałam je układać,a teraz tylko obcinam,myję, suszę i już! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem marka srednia. Pomimo imienia raczej nie uzywam.
OdpowiedzUsuńAno własnie, skleja...
OdpowiedzUsuńRaczej nie uzywam tgo typu specyfikow do wlosow
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś tą piankę, okropna była. Też na co dzień nie używam żadnych produktów do stylizacji, bo nie mam czasu na to.
OdpowiedzUsuńja jakoś nie umiem takich produktów używać
OdpowiedzUsuńSklejone w strąki włosy? Nie, dziękuję!
OdpowiedzUsuńAinda não conhecia este produto!
OdpowiedzUsuńTej pianki nie miałam ale używam innej też z Joanny i u mnie się sprawdza rewelacyjnie, przy czym ja jej używam wieczorem na noc bo rano również nie mam czasu na zabawy fryzjerskie 😉
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
I do not use any styling products. :)
OdpowiedzUsuńUy gracias por la advertencia.
OdpowiedzUsuńJa mam tak gęste i puszące się włosy, że pianki nie używam. Jak już to sięgam po lakier do włosów, żeby ujarzmić towarzystwo.
OdpowiedzUsuńNie używam pianek do włosów...
OdpowiedzUsuńJa też nie mam czasu rano układać włosów. Pianki dawno nie stosowałam, ale z tego co pamiętam, stosowałam różne i każda kleila włosy.
OdpowiedzUsuń