Dziś czas na dłoni kremowanie.
Będę mówić o Lirene Minerały Morza Martwego ultra-wygładzający krem do rąk.
Słowo od producenta: "Morskie głębiny to naturalne źródło minerałów i składników odżywczych, których potrzebuje skóra, aby zachować zdrowy i piękny wygląd. Zespół Ekspertek Lirene stworzył linię Mineral Collection, aby w pełni czerpać z sił natury.
Cenne mikroelementy zawarte w Minerałach z Morza Martwego intensywnie i długotrwale odbudowują i regenerują. Wzmacniają barierę skórną, zapewniając wygładzenie i głębokie nawilżenie. Kojący kompleks Sooth Protect, olej Babassu i wyciąg z pomarańczy łagodzą podrażnienia oraz zmniejszają uczucie suchości, nadając skórze gładkość i miękkość.
Stosowanie:
Niewielką ilość kremu delikatnie wmasować w skórę dłoni. Stosować codziennie według potrzeb skóry."
Mazidło w okazałości:
Od producenta:
Skład:
Otworek:
Na dłoni:
Zacznę od tego, że Minerały Morza Martwego to moja ulubiona seria mazideł z Lirene.
Ich cudowne działanie, wyjątkowe zapachy i niezwykle kremowa konsystencja rozkochała mnie w nich od razu.
Miałam z tej serii już jeden balsam do ciała i drugi balsam do ciała oraz mgiełkę.
Nie muszę mówić, że ich używanie było czystą przyjemnością, bo to rozumie się samo przez się.
Jakie więc było moje zadowolenie, gdy z jesiennej paki od Lirene wyłonił mi się kolejny gagatek z Morskiej Serii, czyli krem do rąk.
Tego właśnie mi brakowało, bowiem moje dłonie są wiecznie suche i wiecznie wołają o nawilżenie.
Szczególnie teraz, w okresie chłodu i deszczu, muszę kremować łapy mniej więcej sześć (!) razy dziennie.
Dzięki specjałowi ultra-wygładzającemu procedura kremowania i maziania dłoni zmniejszyła się do dwóch razów.
Rano, przed wyjściem do pracy, i wieczorem, gdy idę spać.
Nie potrzebuję już więcej nawilżenie, bo kremik świetnie sobie z tym daje radę i odżywia moją suchą skórę wyśmienicie, nie będąc przy tym tłustym czy topornym w wysychaniu.
Gdyby nie zdrowy rozsądek, to kremowałabym dłonie non stop, gdyż ten zapach morski jest tak piękny i tak świeży i tak cudowny, że nie macie pojęcia.
Produkt mnie nie podrażnił, ani nie uczulił.
To moja nowa, kremikowa love.
Polecam.
Produkt kosztuje ok. 10 zł, ma 75 ml pojemności i można go dostać na stronie Lirene.
Miałyście?
Kathy Leonia
Marka jak najbardziej mi znana ;)
OdpowiedzUsuńCena przystępna. Jestem na tak.
OdpowiedzUsuńPrzekonały mnie te minerały z Morza Martwego. :)
OdpowiedzUsuńİnteresting product😊
OdpowiedzUsuńJak nakremuję dłonie raz dziennie to jest sukces. :D
OdpowiedzUsuńMy hands need a good cream too.
OdpowiedzUsuńW okresie jesienno-zimowym, nie wyobrażam sobie mojej codzienności bez kremu do rąk. 😊
OdpowiedzUsuńUwielbiam sprawdzać nowe kremy do rąk i też kremuję dłonie co najmniej 6 razy dziennie :D A już zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym :P
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam kremy do rąk zimą gdy skóra rąk jest wyjątkowo przesuszona :*
OdpowiedzUsuńJestem maniaczką kremów do rąk! mam je wszędzie! Za kilka dni będę w Polsce to sobie polecany przez Ciebie krem kupię! pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie, idealnie na jesień :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemna seria :)
OdpowiedzUsuńprzypomniałaś mi, że miałam dziś kupić krem do rąk! :)
OdpowiedzUsuńja kocham kremy do rą z Balea :) uwielbiam zapachy działanie i wwszystko :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie wypróbuję. Moje dłonie ciągle potrzebują nawilżenia.
OdpowiedzUsuńGreat post dear! Have a wonderful day!
OdpowiedzUsuńxoxo
Dilek...
Nie jestem fanką tej firmy, ale jestem skora wypróbować ten krem.
OdpowiedzUsuńMam manie kolekcjonowania kremów do rąk :D Może, trafi do mojej kolekcji :D
OdpowiedzUsuńUżywam mydła z błotem z morza martwego i jest świetne, więc wierzę, że ten krem też jest genialną opcją. :)
OdpowiedzUsuńKremów do rąk nigdy za wiele.
OdpowiedzUsuńMinerały z Morza Martwego są fantastyczne. Błoto zwłaszcza lubię. Tego kremu jeszcze nie miałam, trzeba kupić. :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że znalazłaś ulubieńca :)
OdpowiedzUsuńOd dawna chciałam go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńLubię kremy do rąk i nawet z nich korzystam kilka razy dziennie ;) Tego nie znam, ale sprawdzę :)
OdpowiedzUsuńgreat post dear :)
OdpowiedzUsuńJestem mega ciekawa tego zapachu :P
OdpowiedzUsuń