Witajcie!
Dziś czas na peeling.
Będę mówić o Lirene Dermoprogram peeling drobnoziarnisty z olejkem z czarnej porzeczki.
Słowo od producenta: "Peeling drobnoziarnisty skutecznie usuwa martwe komórki naskórka zapewniając błyskawiczne wygładzenie skóry. Poprawia mikrokrążenie oraz intensywnie nawilża, dzięki czemu skóra wygląda świeżo i młodo, a twarz jest doskonale przygotowana do kolejnych kroków pielęgnacyjnych. Naturalne składniki aktywne sprawiają, że pielęgnacja jest przyjemnością, a efekty stosowania są widoczne od pierwszego użycia. Odpowiedni dla każdego typu skóry.
Składniki aktywne:
• Olej z czarnej porzeczki – przywraca hydro-równowagę oraz długotrwale chroni przed utratą wody pozostawiając skórę dogłębnie nawilżoną.
• Kompleks hialuronowy – odpowiada za intensywne i długotrwałe działanie nawilżające oraz tworzy na skórze film ochronny zabezpieczający przed utratą wody.
• Mikro-drobiny peelingujące – idealnie dobrane molekuły złuszczające, skutecznie pozbywają się martwego naskórka, odsłaniając piękną, zdrową i zadbaną skórę.
Udowodniona skuteczność*: miękka i delikatna skóra – 100% dokładne oczyszczenie – 93% usunięcie martwego naskórka – 97%"
Mazidło w okazałości:
Skład:
Na dłoni:
Zacznę od tego, że jestem fanką peelingów.
Mogę mieć takowych sztuk otwartych 5 i wszystkie będą używać jednocześnie.
Dla mnie peeling jest podstawą pielęgnacji.
Skóra zdrowa to skóra porządnie oczyszczona.
Mówiąc jednakże porządnie nie mam na myśli jakieś specjalistycznego i mocnego szorowania powierzchni naskórka tylko delikatne złuszczanie.
Takie, które krzywdy naszej buzi nie zrobi.
Do tegoż zadania idealnie sprawdzi się peeling z Lirene.
Jego małe, acz skuteczne drobinki otworzą każdy zanieczyszczony por czy wągier, łagodnie go oczyszczając i usuwając zawartość tzw. zaczopowaną.
Ja sama mazidło stosuję dwa razy w tygodniu, najczęściej wieczorem, wpierw przemywając twarz ciepłą wodą, aby otworzyły się pory, które potem łatwiej jest oczyścić.
Systematyczne używanie takiego peelingu sprzyja nieskazitelnemu wyglądu i świetnemu samopoczuciu.
Produkt jest wydajny, ślicznie porzeczką pachnący i delikatny dla skóry.
Nie podrażnił mnie, ani nie uczulił.
Myślę, że każda kobieta powinna porzeczkowy peeling mieć!
Specyfik kosztuje ok. 17 zł, ma 75 ml pojemności i można go dostać na stronie Lirene: Klik!
Miałyście?
Kathy Leonia
Strony
GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE
Oświadczenie
Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!
Mój stary blog - Karia18
Szukaj na tym blogu
Bielenda
zdrowie
czwartek, 4 października 2018
26 komentarzy:
ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:
Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Obecnie stawiam na inne typy peelingów.
OdpowiedzUsuńNie miałam, szczerze mówiąc wolę mocniejsze zdzieraki. :)
OdpowiedzUsuńTakiego peelingu jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńLubię zapach porzeczki. 😊
OdpowiedzUsuńDo twarzy wolę zdecydowanie peelingi enzymatyczne.
OdpowiedzUsuńJa nie potrzebuje takich kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńI remember to try some product of this brand sometime ago
OdpowiedzUsuńkupiłabym dla zapachu:)
OdpowiedzUsuńGood post 😊
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale uwielbiam czarną porzeczkę :D
OdpowiedzUsuńInteresting post dear! thanks for sharing, xx
OdpowiedzUsuńBardzo lubię peelingi Lirene, koniecznie wypróbuję i ten :]
OdpowiedzUsuńJestem wrogiem czarnej porzeczki w każdej postaci :D
OdpowiedzUsuńReally interesing, I love sleeping masks.
OdpowiedzUsuńJa też lubie peelingi :) Tego nie miałam, ale kupię, bo obecny mi sie kończy :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam porzeczkowego kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie podrażnia ani nie uczula.
OdpowiedzUsuńMuszę go upolować podczas najbliższych zakupów:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
też go mam i już zdążyłam go polubić :)
OdpowiedzUsuńMiałam, lubiłam, szybko zużyłam. ;)
OdpowiedzUsuńSuper! Może go dostać gdzieś poza stroną?
OdpowiedzUsuńCiekawy zapach :)
OdpowiedzUsuńJuz dawno nie miałam produktów od Lirene
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na oczyszczanie twarzy :) i to porzeczkowy.
OdpowiedzUsuńChyba by mi się coś takiego przydało, już zerkam na stronkę;)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam peelingi ale szczególnie enzymatyczne ;)
OdpowiedzUsuń