I oto nadeszła jesień.
Z jednej strony piękna gra ciepłych, ostatnich podrygów lata
w aurze, z drugiej - najcięższa pora roku dla każdej z włosomaniaczek.
Czemu?
A temu, że jak liście z drzew, tak sypią się z głów włosiska
nasze…
Rzecz niby zrozumiała, ale żadnej dbającej o urodę i zdrowie
pannie nie jest miło, gdy w odpływie wanny czy zlewu widzi istny armagedon
uciekinierów z cebulkami…
U mnie w zeszłym roku wyglądało to tak:
Z jednej strony każdy wie, że włosy sezonowo wypadają.
W końcu to wytwór
naskórka martwy, bez życia.
Jeden wypadnie – wyrośnie na jego miejsce nowy egzemplarz.
Ot taki naturalny obieg rzeczy w przyrodzie.
Z drugiej strony, niestety, często taka okresowa emigracja
włosów, prowadzi do bardzo poważnej przypadłości, jaką jest łysienie…
Temat poważny, temat wciąż tabu, dotyczący obecnie nie tylko
mężczyzn – ach te łyse placki na głowie wśród panów seniorów – ale także
kobiet.
Po czym poznać, że sytuacja robi się dramatyczna?
Ot, wystarczy codziennie kontrolowanie stanu naszej głowy.
Jeśli zauważymy pogłębiające się zakola i prześwity skalpu
pomiędzy czupryną – wtedy powinna zapalić się nam w głowie lampka ostrzegawcza.
Lepiej jednakże nie leczyć się na własną rękę, gdyż możemy
sytuację jedynie pogorszyć.
Kwestię naszego zdrowia i urody powierzmy najlepiej
specjaliście.
Bez dermatologa się zatem nie obejdzie!
Dobrze zdiagnozowany powód łysienia – czy to kwestia np.
genetyczna (łysienie androgenowe), psychiczna (łysienie plackowate) czy też
pourazowa (łysienie bliznowaciejące) -
pozwoli nam na podjęcie
odpowiednich kroków zmierzających do wyleczenia przypadłości i odzyskania
dobrego samopoczucia wraz z powrotem bujnej czupryny na naszej głowie.
Jak zatem można uporać się z łysieniem?
Cóż metod jest kilka.
Najpopularniejsze i najpowszechniejsze to leczenie doustne.
Obecnie istnieje naprawdę wiele tego typu preparatów na rynku – począwszy od suplementów
diety bogatych w mikro i makroelementy, po leki hormonalne (w przypadku
łysienia androgenicznego) czy po prostu witaminy. W przypadku zażywania doustnego
musimy niestety liczyć się z kwestią, iż jest to w większości wypadków jedynie
pomoc doraźna. Jeśli bowiem przestaniemy
zażywać dany preparat, wówczas wypadanie włosów powróci i to nawet ze zdwojoną
siłą.
Inną możliwością radzenia sobie ze skutkami łysienia są
kuracje zewnętrzne.
Szampony, odżywki, wcierki do włosów, maski czy nawet
półprodukty.
Do wyboru, do koloru. Przy
obecnej obfitości produktów w sklepach kosmetycznych czy drogeriach, możemy
codziennie używać innego szamponu na wypadanie włosów.
Niestety, kuracja
zewnętrzna podobna jest w efektach do suplementacji, a nawet niekiedy gorsza.
Jeśli bowiem przedobrzymy z danym preparatem, możemy zamiast poprawy,
spodziewać się zaognienia wypadania.
Jeszcze inną opcją na zakrycie pustych miejsc na głowie są
włosowe implanty.
Sposób prosty i wręcz banalny i niestety jedynie doraźny…
Peruka czy doczepiane pasma włosów mogą owszem dać nam chwilową namiastkę
bujnej czupryny, ale nie sprawią, że włosy odrosną z powrotem…
Kolejna metoda na łysienie niesie już za sobą nieco większą
ingerencją w nasz organizm.
Mowa tu o tzw. przeszczepach, czyli pobieraniu
pasków włosów z miejsc na głowie, gdzie rośnie ich najwięcej. Dzięki temu
wyłysiałe miejsca zostają niejako zakryte.
Sposób w swej idei całkiem
sympatyczny się zdaje, nie mniej jednak musimy pamiętać o tym, że jest to
zabieg chirurgiczny i nie zawsze taki przeszczep może się „przyjąć”.
Większe nadzieje na wyleczenie łysienia daje nam
mezoterapia.
To dość bolesny zabieg polegający na wkłuwaniu w skórę głowę
cienkimi igłami odżywczych substancji (osocze bogatopłytkowe), mających na celu pobudzenie do
wzrostu uśpionych cebulek włosa.
Po kilku takich seriach skalp jest odpowiednio
odżywiony i ukrwiony, dzięki czemu nowe włosy mogą prężnie rozwijać się.
Laseroterapia to kolejna jeszcze metoda na leczenie
łysienia.
Tutaj prym wiedzie światło lasera. Emitacja czerwonej wiązki promieni
w głąb skóry głowy pobudza naczynia krwionośne do pracy, dzięki czemu cebulki
włosowe zaczynają pracować ze zdwojoną siłą. Wszystko odbywa się szybko,
bezboleśnie.
Zabieg laserem jest, jak dotąd, najskuteczniejszym lekarstwem na
wypadanie włosów. Szacuje się bowiem, że ok. 70% pacjentów poddanych działaniu
wiązki promieniu zauważyło różnicę.
Jak widzicie metod na leczenie łysienia jest wiele.
Sęk w tym, by wybrać dla siebie ową właściwą.
A Wy walczycie z wypadaniem włosów?
Więcej na temat leczenia łysienia możecie przeczytać tu: https://www.tourmedica.pl/artykuly-medyczne/metody-leczenia-lysienia/
Kathy i Leon
Ja wlasnie zamawiam sobie kolagen ktory mam nadzieje po oze mi zarowno na cere, wlosy i paznokcie :)
OdpowiedzUsuńcudny wpis *o*
OdpowiedzUsuńwzmożone jesienne wypadanie włosów jest bardzo uciążliwe -.- i choć wydaje mi się, że na mojej głowie jest ich mniej niż jeszcze kilka lat temu, to jakoś nie doszukuję się głębszej przyczyny. Nie mam znowu tak rzadkich włosów, by musieć to leczyć :P.
Widać, że się napracowałaś nad tym postem :D
Mezoterapia brzmi ciekawie o.O
3maj się ;**
Ja nie walczę z wypadaniem włosów, bo na szczęście nie ubywa mi ich aż tak dużo.
OdpowiedzUsuńU mnie wypadanie zaczęło się już w czerwcu i ciągle trwa chodź nie jest jak na początku, walczę z tym na wszystkie możliwe sposoby :)
OdpowiedzUsuńMi jakoś nadmiernie nie wypadają, ale moja mama ma cienkie i wypadające włosy, obym tak nie miała po niej...
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Mi niby wypada ich dużo, ale tak już od kilku lat, a i tak mam grube gęste włosy ^^
OdpowiedzUsuńOdpisałam ci też u siebie, ale zgodnie z punktem 4.3 regulaminu - musisz udostępnić banner w choć jednym miejscu (bez różnicy którym)
4.3. Wstawienie w miejscu widocznym na bloga/fanpage'a/profil Google+ podlinkowanego bannera przedsięwzięcia
Kiedy udostępnisz i na zasadzie odpowiedzi na tamten komentarz podasz link do miejsca, gdzie go udostępniłaś, przyjmę zgłoszenie :)
włosy może nie wypadają mi tak dramatycznie żebym została łysa, ale czasem sporo tracą na objętości.. pomaga mi szampon ze skrzypem polnym z Barwy Ziołowej :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedys mocno nasilone wypadanie wlosow spowodowane choroba i przyjmowanymi lekami, ale na szczęście juz sie unormowalo:) doraźnie na jesienne osłabienie wlosow stosuje wcierke z kozieradki (ale jak ona śmierdzi;/) albo Jantar :) dobrze radzi tez sobie amla :)
OdpowiedzUsuńOstatnio zauważyłam, że wypada mi coraz więcej włosów. Chociaż nie jest jeszcze tragicznie, to jednak ten stan mnie trochę martwi :(
OdpowiedzUsuńJa tak walczę, ze pewnie za 10 lat będę łysy;p
OdpowiedzUsuńMi już wypada coraz mniej włosów :) Zaczęłam łykać żelazo i jem więcej owoców i warzyw :) Do tego siemię lniane włączyłam do codziennego menu :)
OdpowiedzUsuńMi teraz właśnie zaczęły wypadać, ale na szczęście mam ich tak dużo, że raczej z łysieniem nie powinnam mieć problemu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Mi jesienią zawsze bardzo wypadają włosy, ale picie skrzypu i wcieranie kozieradki pomaga :)
OdpowiedzUsuńU mnie od kilku miesięcy taki wysyp, ale kozieradka pomaga
OdpowiedzUsuńZ problemem wypadania włosów męczę się co jakiś czas, aczkolwiek jeszcze nie znalazłam przyczyny
OdpowiedzUsuńJa muszę teraz w coś zainwestować bo zauwazyłam że mam coraz rzadsze włosy ;(
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł, wielkie dzięki za niego. To wypadanie włosów, to wieczny problem...
OdpowiedzUsuńWiesz co, to ciekawe... Mam problem z gęstością włosów w jednym miejscu ostatnio.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze póki co nie mam tego problemu. Ale co będzie później, nie wiadomo.
OdpowiedzUsuńJa walczę kuracją zewnętrzną, wcierkami itp. :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście włosy z mojej głowy lecą jak te liście z drzew. U mnie efekt wizualny potęguje jeszcze to, że przeważnie cały dzień chodzę w kucyku, zatem te włosy, które wypadną, nie mają szansy wyplątać się z czupryny. Wyczesuję je dopiero podczas wieczornego czesania i wtedy na szczotce i podłodze zostaje masa włosów. Mam za to masę baby hair i zastanawiam się, czy znacznie nie skrócić włosów, by baby hair miały szansę dogonić resztę długością, poza tym długie włosy chyba nieco zaczynają mnie denerwować.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie mam problemu z nadmiernym wypadaniem włosów :) raczej z suchością, i nawet jako włosomaniaczka nie potrafię sobie z tym poradzić. Co do reszty - uważam, że sposobem na wszystko jest odpowiednie odżywianie się- ale wiadomo że organizm każdego jest inny - i nawet ja dodatkowo stosuję różnego rodzaju wcierki i płukanki :)
OdpowiedzUsuńNie mam tego problemu, całe szczęście. Natomiast dzięki farbom do włosów muszę inwestować w kuracje odżywiająco-nawilżające :-(
OdpowiedzUsuńu mnie na razie spokój, wróciłam do drożdży wspomaganych aloesem i nie zauważyłam, żeby na szczotce było więcej niż latem. oby tak zostało;)
OdpowiedzUsuńMi włosy wypadają, ale nie martwię się bo mam ich tak dużo że wyjdzie mi to na plus a skóra głowy troszkę odetchnie. ;)
OdpowiedzUsuńJa nie walczę z łysieniem bo mam nadmiar włosów na głowie hehe :p
OdpowiedzUsuńObecnie nie mam tego problemu :) uffff ... do czasu :D
OdpowiedzUsuńMnie zawsze wypadają włosy na wiosnę. W tym roku wspomogłam się Belissą. Preparat wystarczył na 2 miesiące stosowania i w tym czasie wypadanie ustało. Dodatkowo teraz mam dużo nowych, krótkich włosków na głowie, więc kuracja zadziałała :-)
OdpowiedzUsuńPieknie to wszystko spisałaś!
OdpowiedzUsuńJa na razie nie obserwuje zwiększonego wypadania... Ale to kwestia czasu aż jesień da mi popalić chyba
Jak na razie nie mam powodów aby z tym walczyć, oby to się nie zmieniło :)
OdpowiedzUsuńNie mam takiego problemu choc kilka lat temu zauwazylam ze bardziej mi wypadaja. Teraz jakby wszystko ustało. Wiem tez ze zwiazane to bylo z czesto koloryzacja. Dziś już tak nie szaleje :) obserwuje:*
OdpowiedzUsuńU mnie najlepiej działa woda brzozowa i płukanki z pokrzywy:)
OdpowiedzUsuńZ włosami raczej problemu nie mam. Wypada ich trochę, ale jeszcze dużo zostało :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście ten problem mnie nie dotyczy, ale szczerze współczuję osobom, które się z nim borykają.
OdpowiedzUsuńNa szczęście mnie nie dotyczy ten problem :)
OdpowiedzUsuńPtysiablog
Mnie strasznie wypadają i właśnie zaczynam kurację z tabletkami Merz Spezial
OdpowiedzUsuńJa staram się używać szamponów wspomagających porost włosów :)
OdpowiedzUsuńRównież mam problemem z wypadającymi włosami i muszę brać jakiekolwiek tabletki, aby je ratować :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś kliknąć u mnie link w najnowszym poście ?
Będę Ci bardzo wdzięczna :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Ja mam bardzo gęste włosy, wypadały mi garściami tylko w ciąży i chwała, że nie muszę się martwić takimi historiami, jakie opisujesz.
OdpowiedzUsuńJa zmieniam nieco dietę (rzadko sięgam po suplementy w tabletkach), a do tego wcierki, odżywki i balsamy...jak na razie jest dobrze :) oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńWpadłem Ci poklikać na banery reklamowe... ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że jest tyle możliwości, choć ja - póki co - nie narzekam :)
OdpowiedzUsuńZawsze na jesień wypadają mi włosy ale dla mnie nie jest to tragedią gdyż dobra maska czy odżywka załatwiają sprawę ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam problemów z łysieniem, jak zauważam zwiększenie wypadania włosów, to wiem, że coś się dzieje nie tak z moim organizmem - miałam tak 2 razy przy anemii
OdpowiedzUsuńJa łykam dużo skrzypu i stosuje wszelakie szampony i maski z dobrymi składami bez SLS i parabenów. :-)
OdpowiedzUsuńLeos, jak madrze prawisz :)! Jakis czas temu czytelniczka nakierowala mnie, ze byc moze cierpie na lysienie telogenowe, ale nigdy tego nie zbadalam... Jesienne wypadanie (dodatkowo do tego calorocznego ;/), zaczelo sie u mnie na dobre ;(
OdpowiedzUsuńŁykam co się da i smaruję czym się da. generalnie wciąż moje włosy mają troskliwą opiekę. chyba tylko dzięki temu jeszcze mi wszystkie nie wyszły...
OdpowiedzUsuń