Witajcie!
Dziś czas na rumieniec.
Będę mówić o Makeup Revolution Pressed Blusher róż w kamieniu.
Słowo od producenta: "Makeup Revolution Pressed Blusher róż w kamieniu.
- marka Makeup Revolution zaprasza do wypróbowania swojej nowej kolekcji różów do kości policzkowych
- dzięki szerokiej gamie kolorystycznej, na pewno znajdziesz coś dla siebie
- odcienie są bardzo mocno napigmentowane, a przy tym nadają dziewczęcy look
- nadaj charakteru swoim makijażom i wypróbuj te cudeńka."
Produkt w okazałości:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt można znaleźć na Allegro za ok. 10 zł.
Zapach: delikatny, lekko kwiatowy.
Konsystencja: pudrowa, kamienna.
Opakowanie i pojemność: opakowanie w kształcie plastikowego, przezroczystego puzderka z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 2 g.
Wydajność: bardzo dobre. Takie opakowanie starczy nam na ponad rok używania.
Działanie: dobre. Zacznę od tego, że długo nie mogłam przekonać się do stosowania różu, bo jakoś tak nie było mi po drodze z dodatkowym plackiem rumieńca na policzkach. Jestem bowiem z natury osobą z tłustą cerą, która świeci się po kilku godzinach, więc jakby do tego naładować jeszcze rumieniec, to by było za dużo. Na szczęście, odkąd zaczęłam używać podkładów z nieco wyżej półki cenowej (np. Esste Lauder Double Wear), które skutecznie matują moją olejową skórę, stwierdziłam, że czas na róż. I już! Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Tak oto zaczęła się moja przygoda z różowieniem się, która trwa do dziś. Do produktu Makeup Revolution mam szczególny sentyment, bo był on jednym z pierwszych róży, jakie w ogóle zaczęłam stosować. Najpierw używałam go jako cienia do powiek, a dopiero potem zaczęłam go nanosić na swoje policzki. Mazidło w każdej z tych ról spisało się zacnie i dawało dobry pigment, naturalny kolor i trwały efekt. Specyfik jako cień do powiek pięknie podkreślał moje zielone oczy, a jako róż na policzkach wydobywał ów nieśmiały rumieniec zdrowej skóry. Wszystko to razem uroczo łączyło ze sobą, wyglądając tak, jakbym miała cerę i spojrzenie młodzieńczego blasku pełne. Nie mogę zapomnieć o tym, że róż z MUR był niezwykle przyjemny w aplikacji i dobrze napigmentowany; trzeba uważać, aby nie przesadzić z jego nakładaniem! Ponadto, specyfik trzymał się na ok. 8 godzin i to bez rolowania czy ciastkowania się naniesionego wcześniej podkładu czy pudru. Warto wspomnieć o tym, że produkt był wydajny, nie zapchał ani nie podrażnił mnie. Jedyne nad czym ubolewam to fakt, że gagatek jest ciężko dostępny... Ale od czego są Internety. Polecam!
Ocena: 4/5
Miałyście?
Kathy Leonia
Tonacja różu nie dla mnie, ale bardzo dobry ma pigment.
OdpowiedzUsuńIt's a fantastic tone, and as you say, really versatile!
OdpowiedzUsuńKolorek bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńnice colour dear!
OdpowiedzUsuńRóżowy kolor wygląda dobrze.
OdpowiedzUsuńKolor jrst mocny, więc faktycznie trzeba uważać, żeby nie zrobić się na Zespół Pieśni i Tańca.
OdpowiedzUsuńKolor zdecydowanie nie mój.
OdpowiedzUsuńIt's a beautiful color!!!
OdpowiedzUsuńja niestety borykam sie z naturalnym rumiencem ;p nawet przez fluid mam czasami mocniej zaczerwieniona twarz w okreslonych miejscach. nie uzywam takich rzeczy :D
OdpowiedzUsuńPrawie wcale nie używaj różu, więc tym razem pas. :)
OdpowiedzUsuńBeautiful colour :)
OdpowiedzUsuńjejku, jaki ładny kolor, super, że za tak niską cenę można mieć super kosmetyk
OdpowiedzUsuńdawno już nie używałam różu, bo i tak znika pod maseczką:)
OdpowiedzUsuńVery nice!
OdpowiedzUsuńKurde, nigdy nie używałam różu... chociaż nie jestem przekonana czy ten kolor byłby dla mnie odpowiedni ;D
OdpowiedzUsuńLubię róże. Podobno dodają mi uroku, tak twierdzą moi najbliżsi :D. Tego jeszcze nie miałam a makeup revolution lubię. Może się skuszę kiedyś. :)
OdpowiedzUsuńKolorek całkiem fajnie się prezentuje :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dla mnie zbyt intensywny, ale dobrze wiedzieć, że róż tej marki jest godny polecenia:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńFajny jest. Pozdrawiam serdecznie 🌷🌷🌷🌷🌷🌷🌷
OdpowiedzUsuńIt's a nice color.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio polubiłam się z różem :D a nie używałam przez wiele wiele lat :D
OdpowiedzUsuńNie mój kolor, jakoś siebie w nim nie widzę ;)
OdpowiedzUsuńWonderful colour! Valerie
OdpowiedzUsuńNo, no kolorek robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda trochę tej dostępności, ale cena i intensywność zdecydowanie to wynagradzają!
Bardzo ładny odcień;)
OdpowiedzUsuńFajnie się prezentuje :). Ja też czasami róż wykorzystuję do makijażu oka :D
OdpowiedzUsuńThe blusher is so pigmented and has pretty color
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś zadowolona z jakości tego kosmetyku. :)
OdpowiedzUsuńIt looks great, thanks for the recommendation. I send a kiss
OdpowiedzUsuńNiestety moja twarz jest czerwona, więc róż mi nie po drodze;)
OdpowiedzUsuńNie używam różu. Kupiłam sobie kiedyś bronzer z zamiarem stosowania i też lwży gdzieś sobie w kosmetyczce...
OdpowiedzUsuńNie używam różów :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor :)
OdpowiedzUsuń