Witajcie!
Dziś czas na ostatnią już część ślubnych perypetii wszelakich przypałów pełnych.
Tu były wcześniejsze części: Klik i Klik i Klik! i Klik!
To co się jednak wydarzyło przez ostatni tydzień przed tym Wielkim Dniem, można spokojnie opisać w jakiejś książce.
Ale po kolei.
Jakieś dwa tygodnie przed ślubem - dla niewtajemniczonych przypominam: ślub miał być w sobotę 25.07, a przyjęcie w niedzielę 26.07 - nagle okazało się, że być może uda się zorganizować wszystko w jeden dzień.
Przez wiadomą sytuację zdrowotną, para która uprzednio miała zarezerwowany termin sobotni, zdecydowała się ostatecznie zrezygnować z uroczystości.
A to było nam bardzo na rękę!
Tak więc, gdy dostaliśmy potwierdzenie, że terminy ślubu i przyjęcia się zgrają ze sobą, wpadliśmy od razu na spontaniczny pomysł, a czemu by nie zorganizować kapeli.
Wszakże goście nie będą tylko siedzieli przy stole i jedli, bo to nie sposób wytrzymywać tyle godzin bez ruchu.
I tu dzięki koledze Męża, ogarnęliśmy dosłownie z dnia na dzień bardzo zacnego muzyka, który nie dość, że zgodził się na występ na kilku godzinnym przyjęciu, to jeszcze zgrał się bardzo z naszymi gustami muzycznymi. A i w międzyczasie - nie wiem jakim cudem doprawdy się to udało - mieliśmy też okazję posłuchać na żywo jego występu.
Jak będzie zespół to i pierwszy taniec musi być!
Co z tego, że nikt z nas na kurs tańca nie chodził.
Od czego są Internety.
Układ do naszej piosenki Ready to Fly został wymyślony na roboczo w parku przy łódzkiej Manufakturze.
Przez jakiś tydzień ćwiczyliśmy taniec dwa razy w tygodniu, a ostateczna wersja została zaklepana na dzień przed ślubem.
Podobna szybka akcja miała miejsce z sukienką.
Niby miałam kreację gotową i czekającą na mnie już od jakiś trzech miesięcy - kiecka kupiona oczywiście na promocji na Allegro - ale jakieś dwa tygodnie przed ślubem, moja mama wpadła na spontaniczny pomysł, że ona mi sukienkę uszyje.
Materiał do kreacji - symboliczny, bo jeszcze organizowany przez ś.p. Dziadka mego, który był krawcem.
To taki jakby prezent od Dziadka, którego już z nami nie ma.
I mimo, że wszystko odbyło się naprawdę w wielkim pośpiechu, spontanie i iście na ostatnią chwilę to dzięki Bożej Opatrzności, udało tak jak trzeba.
Sukienka, poprawiana jeszcze na dwie godziny przed ślubem, oczarowała wszystkich.
Skromna, marszczona w pasie, z wielką koronkową kokardą i takimż ręcznym obszyciem na dole, wywołała pytania, gdzie została kupiona.
Nasz pierwszy taniec, wyuczony na totalnym luzie i relaksie, wyszedł tak zacnie, że goście się pytali, w jakiej szkole tańca uczyliśmy się kroków.
Dekoracja Kościoła, zaklepana na tydzień przed samym Ślubem, wpisała się idealnie w klimat bukietu ślubnego (biała eustoma i bordowe goździki) i naszych estetycznych preferencji zdobienia.
Zespół, który rozruszał wszystkich gości, nie powodując urazu disco-polo ani przyśpiewkowej zgagi, spisał się na medal.
Stare, dobre kawałki z lat 80-tych i 90-tych sprawiły, że cała sala bawiła się kulturalnie, z klasą i z uśmiechem na ustach.
Jedynym mankamentem uroczystości był niejaki pociotek-wujaszek, który już po godzinie spił się był na belę i pół imprezy darł się na głos, że kiedyś to były czasy, a teraz to bez sensu, bo nikt z nim nie chce pić.
Kathy Leonia
PS. I na koniec dodam, że mimo twardego postanowienia, że nie będę płakać... przepłakaliśmy wraz z mężem całą Przysięgę.
Z tego wielkiego wzruszenia i emocji, łzy polały się po prostu same i żadna chusteczka nie mogła ich zatamować.
Wraz z nami, ryczeli wszyscy goście.
Także było mokro.
Strony
GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE
Oświadczenie
Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!
Mój stary blog - Karia18
Szukaj na tym blogu
Bielenda
zdrowie
niedziela, 2 sierpnia 2020
38 komentarzy:
ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:
Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
musiało być wzruszająco, takie szybkie akcje są najlepsze ale raczej nie dla mnie. choć cały czas liczę, że jednak spotkam kiedyś tego jedynego, chciałabym zobaczyć Cię w sukience ślubnej, gratuluję
OdpowiedzUsuńJakie wzruszające chwile za wami. Fajnie.
OdpowiedzUsuńThank you for sharing this interesting story!
OdpowiedzUsuńNajważniejsze,że wszystko się udało,a Wy szczęśliwi i zadowoleni! Wszystkiego Najlepszego!
OdpowiedzUsuńPs. W wolnej chwili doczytam sobie szczegóły.
Cieszę się, że uroczystości ślubne się udały. :) A co do tamtego wujaszka, rozumiem, że - z jednej strony - raźniej byłoby mu dobrze sobie wypić z równie chętnymi do tankowania. Z drugiej strony, przynajmniej miał więcej procentów dla siebie. :D
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że uroczystość się udała. W dzisiejszych czasach jest bardzo niepewnie, więc dobrze zorganizowane wydarzenie to sukces :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Wracam, a Ty wyszłaś za mąż! To się porobiło!
OdpowiedzUsuńSzczęścia, kochana! <3
Urocze. :))))
OdpowiedzUsuńOhh, aż mi się przypomniało weselicho mojej siostry. :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że u was podczas przygotowań do ślubu wiele się zmieniało.
OdpowiedzUsuńI'm glad everything came together so well. Tears of joy are good! Valerie
OdpowiedzUsuńTo mieliście emocje przed samym ślubem. :) Taka sukienka z wkładem mamy i dziadka to cudowna sprawa. Dużo szczęścia i miłości!
OdpowiedzUsuńFajnie to wszystko opisałaś :)
OdpowiedzUsuńTeż się wzruszyłam czytając ostatni akapit 😊 Jestem bardzo ciekawa jak wyglądała ta sukienka, na pewno była piękna 😊
OdpowiedzUsuńCongratulations again. I send you a kiss and it seems that the ceremony was perfect, he hoped they have a lasting and happy union.
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę,że wszystko się udało!!!!
OdpowiedzUsuńMy Darling Kathy, please accept my congratulations once more! You had a good Wedding Day!
OdpowiedzUsuńcongratulations dear
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia zostają. Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. 😊
OdpowiedzUsuńChyba zawsze na jakimś weselu musi trafić się taki wujaszek, który rozwala system swoim zachowaniem :)
OdpowiedzUsuńI bei ricordi restano sempre nella nostra mente e nel cuore.
OdpowiedzUsuńBuon inizio settimana.
Beautiful memories
OdpowiedzUsuńSuper czas:)
OdpowiedzUsuńJA się wiele nasłuchałem malując Panie Młode haha :D
OdpowiedzUsuńPrzysięga z ukochana osoba to wzruszajacy moment . Nie da rady nie płakać . Ja płakałam 2 ale jako gość na ślubie brata i przyjaciółki . Zawsze znajdzie się taki wujek . Ważne zw mimo to wszystko fajne wyszło . Wszystkiego dobrego na nowej drodze zycia
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że finalnie wszystko udało się dopiąć :) Łzy podczas przysięgi są w 100% normalne :)
OdpowiedzUsuńLove your review as always ))
OdpowiedzUsuńSuper, ze udało wam się tak zgrać ślub i uroczystość :) z ta sukienka to faktycznie niezłe :D ale chociaż masz co wspominać i ze wszystko udało się dopiąć :D a co do wujka to na każdym dobrym weselu musi się ktoś taki znaleźć :D
OdpowiedzUsuńTo takie chwile, które na zawsze w sercu pozostają :)
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie że ślub się udał i jestem bardzo ciekawa tej uszytej sukienki :) Przysięga jest stresująca bardzo, ja dostałam ataku śmiechu haha ;P
OdpowiedzUsuńWszystko zaplanowane a i tak spontan okazał się najlepszy😉Ważne, że impreza była udana i będzie co wspominać latami. Super!
OdpowiedzUsuńSuper, że wszystko się udało :D Na pewno będziecie mieć co wspominać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cieszę się że udało Ci wszystko zorganizować w jednym dniu ☺
OdpowiedzUsuńW takich chwilach ,łzy to nic dziwnego -najwazniejsze że to było łzy szczęścia ☺
I tego Wam życzę -szczęścia i wszystkiego dobrego na nowej drodze życia 💞
Pozdrawiam
Gratulacje :) cieszę się, że udało Wam się ogarnąć tyle rzeczy w tak krótkim czasie :)
OdpowiedzUsuńKochani Młodzi, spóźnione Wszystkiego najlepszego z okazji ślubu. Sto lat w zdrowiu szczęściu, pomyślności i oczywiście wielkiej miłości do końca życia. Cieszę się że wszystko się udało. Nie mogło być inaczej w taki dzień. Dziś my mamy 14 rocznicę. Ja tez przeplakałam całą mszę. Niesamowite że to juz tyle lat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was serdecznie. Bądźcie zawsze razem szczęśliwi
A gdzie zdjęcie, kochana, chcę zobaczyć tą sukienkę. A tak poza tym to dużo szczęścia Wam życzę :)
OdpowiedzUsuńPodpisuje sie pod prozba o zdjęcie sukienki
UsuńNajważniejsze, że po wszystkich perypetiach wszystko się udało.
OdpowiedzUsuń