Witajcie!
Jak większość z Was wie, jestem blogerką kosmetyczną już od 7 lat.
W tym czasie przetestowałam setki różnego typu mazideł, od takich tanich z marketu zaczynając, na luksusowych gagatkach z perfumerii kończąc.
I nie ukrywam, że sporo specyfików, jakie przewinęły się przez moją kolekcję, było kupowanych pod wpływem chwil, z polecenia youtuberek albo z pozytywnych recenzji innych blogerek.
Niestety, jak to zwykle bywa, nie wszystko to, co u kogoś się sprawdza, przypasowało i mi.
Oto kosmetyczna lista hitów Internetu, które dla mnie okazały się bublem:
1. Farmona Jantar odżywka do włosów i skóry głowy:
Cudowna, idealna odżywka, powodująca wysyp baby hair i odżywienie skalpu?
A kysz mi z tym do kosza albo do ścieku!
Toż to zło i największy badziew w pielęgnacji włosów, na wspomnienie którego do dziś mam ciarki na skórze.
To coś tak podrażniło i zniszczyło mi skórę głowy, że miałam jeden wielki suchy strup i łuskę na łepetynie.
Niemiłosierny świąd, wypadanie włosów, przetłuszczanie i łupież tłusty, który zmienił się na ŁZS.
2. Max Factor Smokey Eye Matte Drama Kit paleta cieni do powiek:
Jedwabista i kremowa konsystencja, intensywna pigmentacja, łatwość nakładania?
Chyba we śnie!
Te cienie były tak suche i tępe w obsłudze, że łatwiej bym się już pomalowała mąką ziemniaczaną.
Co prawda, gdy już mi się udało owe gagatki nanieść na powiekę - koniecznie pokrytą wcześniej bazą lub korektorem - to się ładnie trzymały, ale zostawiały taki osyp, że aż głowa boli.
Pył z produktu miałam dosłownie na całej twarzy, począwszy od okolic pod okiem, aż na policzku czy nosie skończywszy.
Nigdy więcej takich męczarni!
3. Loreal Demakijaż łagodny płyn do demakijażu oczu i ust:
Łagodnie acz skutecznie usunie każdy rodzaj makijażu, nawet ten wodoodporny, bez zostawiania osadu na oczach?
O ludzie świata.
Ile nerwów mnie kosztowało stosowanie powyższego cudaka, to głowa mała.
Zmycie makijażu buzi trwało czasami i 10 minut, bowiem mazidło demakijażowe tak rozmazało i rozmaśliło całą moją twarz, że wyglądałam jak rozryczana Karyna z olejem kujawskim na całej facjacie.
Ten płyn to istna okropność, która nie posiadała żadnych właściwości obiecanych przez producenta.
4. Ofra Cosmetics Long Lasting Liquid Lipstick długotrwała matowa pomadka do ust:
Długotrwała pomadka do ust, pozostawiająca usta nawilżone przez długi czas?A to ci bujda...
Moje wargi potraktowane powyższym dziadem, już po kilku minutach były wysuszone na wiór.
Suche skórki, Sahara, piasek i bezmiar braku wilgoci...
Wystarczyło dosłownie raz użyć ową pomadkę, by potem przez kilka dni leczyć i regenerować naskórek na ustach.
5. Avon True Color SuperShock maskara tusz do rzęs:
Zaawansowana formuła, bez grudek i sklejania?
Raczej nie w tej galaktyce!
To mazidło za każdym użyciem, zrobiło z moich rzęs sklejone nitki, które wyglądały tak żałośnie i nieestetycznie, że musiałam to wszystko zmywać.
Toporna, groźna szczota, bez jakiegoś wyważenia czy precyzji, mogłaby mi czekać włosy na głowie, a nie rzęski.
A Wy miałyście któryś z powyższych produktów?
Kathy Leonia
Nie miałam żadnego z tych produktów i raczej już się nie skuszę ;p
OdpowiedzUsuńGood products today! Valerie
OdpowiedzUsuńMiałam odżywkę i w sumie wypadła całkiem nieźle. :)
OdpowiedzUsuńThanks for sharing!!!
OdpowiedzUsuńWhat a pity!!!Thanks for the review
OdpowiedzUsuńMiałam tylko wcierkę Jantar i miło ją w sumie wspominam :D
OdpowiedzUsuńJa lubię szampony z Jantara.
OdpowiedzUsuńTeż miałam Avon True Color SuperShock maskara tusz do rzęs i niestety nie byłam z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuńoj też mam kilka takich produktów!
OdpowiedzUsuńKosmetyki marki Jantar bardzo dobrze mi służą.
OdpowiedzUsuńU mnie Jantar też w ogóle się nie sprawdził, ale ja używałam jeszcze starego składu w szklanej butelce. Reszty produktów nie znam i raczej już nie poznam.
OdpowiedzUsuńThis reviews are so useful too!
OdpowiedzUsuńDear Kathy, there is good cosmetics and there is bad one.
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z nich..
OdpowiedzUsuńJa zaś Jantar dobrze wspominam :)
OdpowiedzUsuńOh so nice products
OdpowiedzUsuńxx
Wcierka Jantar też nie zrobiła na mnie większego wrażenia.
OdpowiedzUsuńSweet reviews!
OdpowiedzUsuńja używam wcierki z Jantar i jestem zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńU mnie żaden tusz Avon się nie sprawdził
OdpowiedzUsuńJantar u mnie podobnie :)
OdpowiedzUsuńUżywam tego Jantara i jestem zadowolona! Coś takiego!
OdpowiedzUsuńJa ostatnio kupiłam płyn micelarny Nivea trzy w jednym , z którego jestem niezadowolona. Zmywam i zmywam , używam dużo wacików a i tak resztki makijażu zostają. Pozdrawiam 🎄⛄🎄⛄⛄⛄
OdpowiedzUsuńI didn't have any of these products.
OdpowiedzUsuńGreat review! I‘d like to try the cosmetics. Thank you very much )
OdpowiedzUsuńMiałam kosmetyki do włosów z Jantara i niestety też się na nich zawiodłam... Z kolei super shock z Avonu miałam i byłam z niego zadowolona
OdpowiedzUsuńJa z Jantar miałam szampon do włosów i twierdzę, że chyba cała seria do włosów to zło...
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków i nie planuję się w nie zaopatrywać, zwłaszcza że nie są super. :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten płyn do demakijażu z loreal i też niestety mi się nie sprawdził. Bo nie dość, że nie domywał tuszu to jeszcze strasznie mnie podrażnił.
OdpowiedzUsuńJantar miałam i u mnie zadziałał bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńI love this
OdpowiedzUsuńStara wersja wcierki Jantar świetnie się u mnie sprawdziła, ale faktycznie jest specyficzna ;)
OdpowiedzUsuń