Dziś czas na rzęsy.
Będę mówić o Avon True Color SuperShock maskara tusz do rzęs.
Słowo od producenta: "Szczoteczka przyszłości: rewolucyjna syntetyczna szczoteczka Volume Boost, która umożliwia nałożenie znacznie większej ilości tuszu już za pierwszym razem i dokładnie go rozprowadza - bez grudek i sklejania.
Zaawansowana formula: unikalna formuła z mikrowłóknami jak gąbeczki by nadać każdej rzęsie z osobna nieprawdopodobna i niezwykle trwałą objętość.
Efekt: do 12x grubsze rzęsy za jednym pociągnięciem szczoteczki tylko od Avonu.
Odpowiedni dla wrażliwych oczu i osób noszących szkła kontaktowe."
Produkt w okazałości:
Szczota:
Na oku dwie warstwy:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt kupiłam z katalogu Avonu za ok. 10 zł na promocji. Normalna cena to 35 zł.
Zapach: tuszowy.
Konsystencja: tuszowa.
Opakowanie i pojemność: opakowanie tuszowe utrzymane w czarności z bielą napisów od producenta. Pojemność: 10 ml.
Wydajność: kiepska. Takie opakowanie starczy nam na kilka razy (!) używania.
Działanie: beznadziejne. Zacznę od tego, że skusiłam się na ów tusz, mając na względzie obietnice producenta o cudownej objętości, mega wydłużeniu i niezwykłej czerni tegoż mazidła. Nie mogłam się wręcz doczekać, kiedy tylko pierwszy raz pomaluję rzęsy swe tym cudem kosmetycznym... Nie muszę więc mówić, jakież było moje zdziwienie i rozczarowanie, gdy po otwarciu i naniesieniu kosmetyku na oko, efekt WOW nie nastąpił. Zamiast WOW było BLE; moje oko wyglądało bowiem, jakbym sobie je pomaziała jakimś eyelinerem i to jeszcze tak bez niechcenia. Szczota, która miała robić cuda, okazała się tak wielka i nieporęczna, że przy chwili nieuwagi, możecie sobie wydłubać oko... Ponadto, nie wiem, czy to wina mojego egzemplarza, czy tego tuszu tak po prostu, przy pierwszej aplikacji produktu na rzęsy, miałam wrażenie, że w środku nic tam nie ma... Zamiast ogromnej ilości kosmetyku na szczocie - jak to jest normalne przy otwarciu każdego, świeżego tuszu - nabrały mi się jakieś - dosłownie - ochłapy. Nie zliczę, ile się namęczyłam i czasu straciłam - i do pracy się spóźniłam - by cokolwiek widać było na moim oku. Ten tusz do rzęs to jest jakaś pomyłka i największy bubel, jaki miałam ostatnio. Co z tego, że nie podrażnił ani nie uczulił, skoro nie zrobił tego co powinien, czyli choćby delikatnie rzęsy podkreślił. Tak więc od razu wywaliłam tegoż gagatka do śmieci i po raz kolejny - ze smutkiem - pozostaję przy opinii, że kosmetyki z Avonu są nie warte ani grosza...
Ocena: 1/5
Miałyście?
Kathy z Leonem
Kiedyś bardzo się zawiodłam na tej marce i od lat jej unikam. Mam tylko wakacyjną mgiełkę brzoskwiniową w szafce ;) ale i ją pewnie czas wyrzucić po tylu latach :)
OdpowiedzUsuńJa też się nacięłam na ten tusz. Masakra jakaś!
OdpowiedzUsuńOd dawna już nie używam żadnych kosmetyków tej marki ,ale za ten tusz podziękuję. 😊
OdpowiedzUsuńJa Avonu w ogóle nie używam.
OdpowiedzUsuńSounds like terrible =)
OdpowiedzUsuńThanks for the review.
Avon od czasu do czasu. Kosmetyków do malowania unikam od nich :)
OdpowiedzUsuńA mi go koleżanka poleciła... Jeszcze nie przyszedł. Zobaczę co to za gagatek, bo ona mówiła, że dobry
OdpowiedzUsuńMiałam go wieki temu, ale z tego co pamiętam nie byłam z niego jakoś szczególnie zadowolona.
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za Avonem a tusz sądząc po zdjęciu istotnie beznadziejny :/
OdpowiedzUsuńIt's a pitty!
OdpowiedzUsuńLovely day.
I agree with you, I don't like Avon cosmetics
OdpowiedzUsuńGood review 😊 thanks for your sharing 😊
OdpowiedzUsuńja kiedyś uwielbiałam ten tusz dla mnie był doskonały i sprawdzał się na każdym polu
OdpowiedzUsuńCzyli bubel?
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za kosmetykami marki Avon
Pozdrawiam
Lili
Kiedyś dużo kupowałam z Avonu. Teraz w dobie internetu korzystam z innych źródeł. Udanego dnia .
OdpowiedzUsuńI never use Avon. This sounds very disappointing.
OdpowiedzUsuńA ja lubiłam tusze z Avonu☺
OdpowiedzUsuńNie lubię marki.
OdpowiedzUsuńPotwierdzam u mnie też się nie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie efekt slaby
OdpowiedzUsuńNo miałam ten tusz i już jak widzę taką szczoteczkę, to wiem, że nie dla mnie. Wolę z dłuższymi włoskami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
A ja czasem używam Avonu. Tego tuszu jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie sprawdzają się u mnie tusze Avon.
OdpowiedzUsuńNo to mnie zniechęciłaś. :D
OdpowiedzUsuńA co powiesz o teście jakiejś paletki cieni?
Pozdrawiam!
Kiedyś używałam trochę rzeczy od Avonu - jedne były nawet ok, ale trafiały się też niestety produkty takie sobie i niezbyt dobre.
OdpowiedzUsuńThanks for sharing your experience
OdpowiedzUsuńSzkoda, że okazał się bublem :(
OdpowiedzUsuńZ Avonu rzeczy dawno nie miałam :/
OdpowiedzUsuńGreat review post dear! :*
OdpowiedzUsuńTego tuszu z Avonu nie miałam, ale mama kupiła sobie kiedyś bardzo fajny i naprawdę mi się podobał. ;)
OdpowiedzUsuńmeeeega slabo
OdpowiedzUsuńBoszszszsz... tusz na KILKA razy tylko? Masakra...
OdpowiedzUsuńNie mam dobrych relacji z tuszami z Avonu, więc i na ten się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńFaktycznie dość marny efekt.
OdpowiedzUsuńThanks for your honest and detailed review.
OdpowiedzUsuńChyba nigdy w życiu nie miałam tuszu Avon..Ale widzę, że tym konkretnym nawet nie warto się zaintersować.
OdpowiedzUsuńhope, product gives excellent effect.
OdpowiedzUsuńWow the difference is real!
OdpowiedzUsuńUy que mal gracias por la advertencia . Te mando un beso
OdpowiedzUsuńNie lubię takich szczotek. Ogólnie bardzo dawno nie zamawiałam nic z Avonu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie używam kosmetyków Avon.
OdpowiedzUsuń