Dziś czas na ujędrnienie piersi naszych.
Będę mówić o Mama's kremie do pielęgnacji biustu.
Słowo od producenta: "Krem do intensywnej pielęgnacji biustu w czasie ciąży i po porodzie chroni delikatną skórę przed wysuszeniem, poprawiając jej napięcie i gęstość. Obecne w kremie opatentowane kompleksy peptydów i białek nie tylko aktywują komórki skóry do produkcji kolagenu, ale również chronią przed rozpadem, dzięki czemu skutecznie zapobiegają wiotczeniu skóry.
Chroni delikatną skórę przed wysuszeniem, poprawiając jej napięcie i gęstość zapobiegając wiotczeniu."
Produkt w okazałości:
Od producenta:
Skład:
Na dłoni:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt dostałam w ramach giftów ze spotkania łódzkich blogerek, o którym to pisałam tu: Klik! i tu: Klik! Normalnie można ów produkt ucapić w Internetach, gdzie kosztuje ok. 40 zł.
Zapach: przyjemny, delikatny.
Konsystencja: kremowa.
Opakowanie i pojemność: opakowanie plastikowe, biało-pomarańczowe, z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 125 ml.
Wydajność: słaba. Takie opakowanie starczy nam na jakiś miesiąc smarowania się.
Działanie: kiepskie. Zacznę od tego, że ja w ciąży nie jestem, ale lubię używać produktów przeznaczonych do ujędrnienia piersi, gdyż to nigdy nie zaszkodzi. W swoim kosmetycznym żywocie przetestowałam zatem całe słuszne grono podobnych mazideł. Jedne było lepsze, inne gorsze. A inne nie robiły zgoła nic. Do tej nieszczęsnej kategorii zalicza się właśnie powyższy cudak od Mama's. Mimo, iż smarowałam się tym specyfikiem regularnie, codziennie, wykonując do tego masaż biustu, moje piersi nie zmieniły ani nie ujędrniły się ani o nanometr. Jedyne co zauważyłam to fakt, że skóra w tamtejszych rejonach się nawilżyła. I to wszystko z obiecywanych cudów działania. Szkoda doprawdy, bo liczyłam na coś więcej, a równie podobne nawilżenie skóry mogę uzyskać smarując się kremem do rąk. Co prawda krem nie podrażnił ani nie uczulił mnie, ale to chyba normalne i tak w większości kosmetyków winno być. Miły, delikatny zapach to także ewidentnie za mało spektakularny plus, przekonujący do ponownego nabycia tegoż gagatka. Dlatego też krem za 40 zł, mający tak małą pojemność i brak działania nie jest warty ani grosika zakupu.
Ocena: 2/5
Miałyście?
Kathy Leonia
Nie używam tego rodzaju kremu. 😊
OdpowiedzUsuńno ja nie używam takich kremów:)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie spisał się lepiej, ja obecnie na całe ciało używam jednego balsamu
OdpowiedzUsuńRównież nie używam takich kremów
OdpowiedzUsuńNie używam ;)
OdpowiedzUsuńSkóra piersi kobiet w ciąży ma specyficzne potrzeby. Nie chodzi tylko o ujędrnienie, bo w ciąży piersi są pełne, ale przede wszystkim o nawilżenie i nadanie elastyczności skóry, żeby nie powstały rozstępy, które przy powiększających się z powodu hormonów piersi są częste. Być może więc nie zauważyłaś działania, bo nie wystąpił ten problem, który akurat ten kosmetyk rozwiązuje.
OdpowiedzUsuńNie dla mnie takie produkty.
OdpowiedzUsuńGreat post, dear! Looks awesome!
OdpowiedzUsuńHugs ♥
Nie miałam go ale ja raczej nie używam takich produktów. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam nigdy kosmetyków do pielęgnacji tej części ciała, ale chyba jeszcze jakiś czas tero robić nie będę ;)
OdpowiedzUsuńI never believed in creams that are supposed to do the impossible. :) Just wear a good bra.
OdpowiedzUsuńA już liczyłam, że może coś fajnego :) Szkoda, że się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńDobrze, że przed nim ostrzegasz.
OdpowiedzUsuńW obliczu wysokiej ceny, tym bardziej szkoda, że ten produkt nie okazał się tak dobry jak powinien. :(
OdpowiedzUsuńWydajność- słaba, działanie kiepskie, a zatem bubel?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam w niedzielne popołudnie!
Oh very interesting product darling
OdpowiedzUsuńxx
Od lat jestem wierna serum z Eveline -i wydajne i zdecydowanie tańsze od tego specyfiki o ktorym piszesz
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Ty cos wyraźnie masz na myśli, jak nie krem na rozstępy po ciąży to krem do biustu w czasie tejże... ;)
OdpowiedzUsuńJa myslę, że działanie byłoby lepsze u kobiety w ciąży. Bo to jest całkiem inna kobieta.
Również nie używam tego typu kremów :)
OdpowiedzUsuńO ja, ale mnie dawno tutaj nie było! Super nowy wygląd bloga. :)
OdpowiedzUsuńTego typu specyfików raczej nie używam.
Nie stosuję takich kremów 😉
OdpowiedzUsuńİnteresting post😊
OdpowiedzUsuńJa nawet w ciąży nie używałam takich kremów. Wystarczyła zwykła oliwka
OdpowiedzUsuńMiałam ten krem ale przyznam, że jakoś szczególnie mnie nie zachwycił, bo po jednym opakowaniu nigdy więcej po niego nie sięgnęłam.
OdpowiedzUsuńMoja mama nie potrzebowala czegoś takiego,by mieć ładne ciało ;)
OdpowiedzUsuńNo creo que la utilizare, te mando un beso .
OdpowiedzUsuńGreat post dear! :*
OdpowiedzUsuńBez rewelacji :/ nie lubię tego typu preparatów...
OdpowiedzUsuńThanks for sharing your experience
OdpowiedzUsuńNawet gdyby fajnie działało - to ja do ciąży jeszcze trochę czasu mam :)
OdpowiedzUsuńFinding a treatment for that zone that is worthwhile is a difficult issue.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że niewart swojej ceny :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jak u mnie by się sprawdził.
OdpowiedzUsuń