Dziś czas na makijażu utrwalenie.
Będę mówić o Lirene Fix Up Make Up mgiełka utrwalająca makijaż
Słowo od producenta: "Lirene Fix Up Make Up mgiełka utrwala makijaż na wiele godzin i odświeża skórę!
Ultralekka mgiełka pozostawia na twarzy delikatny, transparentny film, który chroni makijaż twarzy, oczu i ust przed czynnikami zewnętrznymi, takimi jak upał, deszcz czy zanieczyszczenia.
W ten sposób przedłuża trwałość makijażu nawet o 10 h, a kolory pozostają żywe i nie blakną w ciągu dnia. Formuła mgiełki wzbogacona została o składniki aktywne, które nawilżają skórę i sprawiają, że jest odprężona.
Mgiełka doskonale sprawdza się również jako produkt odświeżający skórę w ciągu dnia lub jako baza nawilżająca pod makijaż. Nie zawiera alkoholu.
Sposób użycia:
rozpyl mgiełką na skórę twarzy z odległości 15-20 cm przy zamkniętych oczach i ustach. Odczekaj chwilę do wyschnięcia.
BEZPIECZEŃSTWO i SKUTECZNOŚĆ potwierdzone w Laboratorium Naukowym Lirene.
Testowano dermatologicznie."
Produkt w okazałości:
Od producenta:
Skład:
Otworek:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt można znaleźć na stronie sklepu Lirene, gdzie kosztuje ok. 28 zł.
Zapach: delikatny, słodki.
Konsystencja: wodna.
Opakowanie i pojemność: opakowanie w formie plastikowej butelki z atomizerem i biało-złotymi napisami producenta. Pojemność: 70 ml.
Wydajność: bardzo dobra. Takie opakowanie staczy na kilka miesięcy używania.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że dawno już nie używałam sprayu utrwalającego makijaż. Nie korciły mnie jakoś tego typu produkty, bowiem solidnie się na jednym z nich zawiodłam - produkt w sprayu kupiony gdzieś na Allegro, mający się subtelnie rozpylać, okazał się bublem, który na twarz "sikał" wodą podczas aplikacji... Nic więc dziwnego, że po takim niezbyt miłym doświadczeniu do mazidła utrwalającego od Lirene podchodziłam bardzo ostrożnie. Na szczęście, moje początkowe obawy okazały się bezpodstawne, gdyż Lirene, jako solidna firma kosmetyczna, zna się na rzeczy. Ich fixer jest naprawdę specyfikiem godnym polecenia; sama aplikacja mazidła jest bardzo przyjemna, gdyż po naciśnięciu na atomizer, na naszą buzię leci delikatnie pachnąca mgiełka, która szybko wysycha i utwardza nasz makijaż. Dzięki temu możemy tańczyć całą noc w strugach deszczu czy w palącym słońcu, bez obaw o rozmazanie tuszu do rzęs czy ciastkowanie podkładu. Mgiełka jest bardzo komfortowa w użytkowaniu i nie daje efektu ciężkości ani tłustości makijażu. Warto wspomnieć, że produkt nie waży ani nie roluje się w ciągu dnia. Dodam jeszcze, że produkt mnie nie zapchał ani nie uczulił. Polecam go szczerze, bo jest naprawdę wydajny, tani i działa tak, jak powinien.
Ocena: 5/5
Miałyście?
Kathy i Leon
Sposób użycia:
rozpyl mgiełką na skórę twarzy z odległości 15-20 cm przy zamkniętych oczach i ustach. Odczekaj chwilę do wyschnięcia.
BEZPIECZEŃSTWO i SKUTECZNOŚĆ potwierdzone w Laboratorium Naukowym Lirene.
Testowano dermatologicznie."
Produkt w okazałości:
Od producenta:
Skład:
Otworek:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt można znaleźć na stronie sklepu Lirene, gdzie kosztuje ok. 28 zł.
Zapach: delikatny, słodki.
Konsystencja: wodna.
Opakowanie i pojemność: opakowanie w formie plastikowej butelki z atomizerem i biało-złotymi napisami producenta. Pojemność: 70 ml.
Wydajność: bardzo dobra. Takie opakowanie staczy na kilka miesięcy używania.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że dawno już nie używałam sprayu utrwalającego makijaż. Nie korciły mnie jakoś tego typu produkty, bowiem solidnie się na jednym z nich zawiodłam - produkt w sprayu kupiony gdzieś na Allegro, mający się subtelnie rozpylać, okazał się bublem, który na twarz "sikał" wodą podczas aplikacji... Nic więc dziwnego, że po takim niezbyt miłym doświadczeniu do mazidła utrwalającego od Lirene podchodziłam bardzo ostrożnie. Na szczęście, moje początkowe obawy okazały się bezpodstawne, gdyż Lirene, jako solidna firma kosmetyczna, zna się na rzeczy. Ich fixer jest naprawdę specyfikiem godnym polecenia; sama aplikacja mazidła jest bardzo przyjemna, gdyż po naciśnięciu na atomizer, na naszą buzię leci delikatnie pachnąca mgiełka, która szybko wysycha i utwardza nasz makijaż. Dzięki temu możemy tańczyć całą noc w strugach deszczu czy w palącym słońcu, bez obaw o rozmazanie tuszu do rzęs czy ciastkowanie podkładu. Mgiełka jest bardzo komfortowa w użytkowaniu i nie daje efektu ciężkości ani tłustości makijażu. Warto wspomnieć, że produkt nie waży ani nie roluje się w ciągu dnia. Dodam jeszcze, że produkt mnie nie zapchał ani nie uczulił. Polecam go szczerze, bo jest naprawdę wydajny, tani i działa tak, jak powinien.
Ocena: 5/5
Miałyście?
Kathy i Leon
Nie skuszę się. Mam kilka podobnych mgiełek a i tak rzadko używam.
OdpowiedzUsuńNie miałam. Dobrze wiedzieć, że dobry, ale raczej nie używam takich produktów :)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa gdy robimy pełny makijaż, przy moich tylko wytuszowanych oczach, raczej nie ma potrzeby jego używania :)
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam nic takiego, chętnie wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńlubię takie mgiełki!
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym fixerem aktualnie jest Golden Rose, ale może wypróbuję również ten. :)
OdpowiedzUsuńThank you for the suggestion dear
OdpowiedzUsuńDobrze, że wydajność jest taka dobra.
OdpowiedzUsuńHi, Kathy Leonia!,
OdpowiedzUsuńThis looks great to fix the make up.
I will see if it is in my country.
Thanks! :)
Hi Kathy!
OdpowiedzUsuńI use NYX. I don't think I can get Lirene in the Netherlands.
Have a nice day!
Hugs!
I use them too.They're so practical.
OdpowiedzUsuńLubię ich kosmetyki ☺
OdpowiedzUsuńNie używam tego rodzaju kosmetyków. 😊
OdpowiedzUsuńThank you, Kathy! Great!
OdpowiedzUsuńMgiełki używam przy większym wyjściu, imprezie, bo zwykle na co dzień maluję tylko rzęsy i usta. Miłego dnia 😊
OdpowiedzUsuńThank you for sharing your experience with this product, Kathy!
OdpowiedzUsuńGreetings from Spain
Hi Kathyl,
OdpowiedzUsuńThank you for the suggesti❤
Greetings from Deutschland
Nie kupię, ponieważ nie używam takich mgiełek.
OdpowiedzUsuńNie używam :)
OdpowiedzUsuńMam swoją z urban decay.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nigdy nie stosowałam tego typu produktów, ale szalenie mnie zachęciłaś. Przyda się mieć tego typu produkt na tzw. wielkie wyjścia. :)
OdpowiedzUsuńŚciskam,
Zuzanna
Tego produktu nie używałam, ale fajnie że okazał się dobry a nie jakiś bubel :D
OdpowiedzUsuńI'd love to try it :)
OdpowiedzUsuńMiałam i dla mnie okazał się bublem - wogule nie przedłużał trwałości makijażu
OdpowiedzUsuńJak najbardziej Cię rozumiem ,sama mam podobną przygodę- moim pierwszym utrwalaczem był spray Golden Rose który mi totalnie rozmazał makijaż, a ja zrazilam się do takich rzeczy
Wiara mi wróciła, po kilku latach (w tym roku ) za sprawą mgiełki od Nyxa 😃
Pozdrawiam
Lili
Może spróbuję. Mam jeden z AVONU i nie wiele daje. Oczy niestety po jakimś czasie się rozmazują :(
OdpowiedzUsuńMgiełek nigdy nie używałam, jakoś tak fajnie się składa, że u mnie makijaże długo się utrzymują, to zasługa normalnej, skłonnej do przesuszania skóry.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Agness:)
Kontaktowałam się w sprawie błędu na moim blogu - nikt takiego problemu nie ma a administratorzy twierdzą, ze jest ok jednak prosili ozrzut ekranu z wyskakującym błędem
OdpowiedzUsuńNie miałam , ale chętnie użyję na większe wyjścia. Tak codziennie to chyba nie . Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię, ja i moja mama też używamy tej mgiełki, polecam
OdpowiedzUsuńNie używałam tej mgiełki, ale kosmetyki Lirene znam i lubię :)
OdpowiedzUsuńMyslalam o zakupie takiej mgielki
OdpowiedzUsuńDobrze, że ta mgiełka okazała się rzeczywiście dobra, zamiast udawać gadżet na lany poniedziałek jak produkt, przez który się wcześniej zraziłaś. :)
OdpowiedzUsuńJak dla nie to nowość :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że tym razem specyfik okazał się trafiony. :)
OdpowiedzUsuńJednak co firma, to firma. :)
Dobrze wiedzieć, że tak dobrze się sprawdza. Ja w sumie po tego typu produkty sięgam "od święta" :P
OdpowiedzUsuńJa po tego rodzaju mgiełki do makijażu raczej nie sięgam.
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale muszę sobie kupić coś utrwalającego makijaż :)
OdpowiedzUsuńFajny gadżet tylko jeszcze trzeba mieć co utrwalać... :D COdzienny makijaż do pracy tego nie potrzebuje, a tak rzadko robię makijaż odświętny, że... Mazidło by się przeterminowało zanim zużyłabym choć połowę. :D
OdpowiedzUsuń