GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE

Oświadczenie

Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!



Mój stary blog - Karia18

INFORMACJA:

Nowe posty pojawiają się rano, między 7-9!
Aby nie ominąć żadnej notki zapraszam do śledzenia mnie na FB i Instagramie i Tik Toku.

Uprzejmie proszę o klikanie w reklamy! Was to nic nie kosztuje, a ja zbieram na lepszy aparat :)

Moja grupa na FB o wygranej walce z anoreksją: Klik! oraz grupa dla osób zmagających się z ŁZS: Klik

Ceneo.pl

Bielenda

zdrowie

czwartek, 21 lutego 2019

2073. Bartos Apple Queen krem odmładzający

Witajcie!

Dziś podumamy sobie o odmładzaniu.

Będę mówić o Bartos Apple Queen kremie odmładzającym, jaki otrzymałam w ramach giftów z konferencji Meet Beauty  IV (Klik! i Klik!).

Słowo od producenta: "Krem odmładzający o działaniu serum polecany dla skóry suchej i normalnej, także dla cer dojrzałych i wymagających oraz dla osób z Hashimoto bądź z nietolerancją glutenu.
Dzięki zawartym roślinnym komórkom macierzystym z jabłoni domowej, odnawia skórę na poziomie komórkowym. Ekstrakt z czerwonej koniczyny działa przeciwstarzeniowo i poprawia elastyczność skóry. Kwas hialuronowy głęboko nawilża i wypłyca zamrszczki. Na bazie soku z liści aloesu, który koi i goi podrażnienia. Ponadto zawiera m.in. witaminy B5, B3 i E oraz olej arganowy, avocado, monoi, masło waniliowe, aby w pełni zadbać o wszystkie potrzeby Twojej skóry.
Bez perfum i olejków eterycznych, dlatego stosujemy również jako krem pod oczy.
Opakowanie typu air-less z nowoczesną pompką zabezpiecza produkt przed dostępem powietrza. Zużywamy krem, aż do samego końca."
Produkt w okazałości:



Od producenta:




Skład:




Konsystencja:



Na dłoni:




Zacznę od tego, że już od jakiegoś czasu jest boom na kosmetyki naturalne z mnóstwem dobroci w składzie.

Nie powiem, że takie produkty korcą i mnie, zatem czasem po nie sięgam sama z siebie, gdyż lubię dawać swojej skórze to co najlepsze.
Zwykle kieruję się zmysłem praktycznym, czyt. cena.

Oprócz kosztorysu - nie wspominając o składzie i działaniu - ważne jest dla mnie zapach danego produktu. Jeśli więc coś mi śmierdzi, to choćby nie wiem jakie cudowne składniki by miało i co by wspaniałego nie robiło, takiego gagatka używać nie będę...

I tak właśnie sytuacja wygląda w przypadku kremu Bartos.

Kosmetyk mimo, że świetnie nawilża, odżywia i koi buzię, jednocześnie dając naszej skórze całą masę naturalnych dobroci odbudowujących i regenerujących jej strukturę, to jednak nie nadaje się dla mnie.

Dlaczego?

Ano dlatego, że pachnie - hm - niczym stęchły strych w jakiejś wiejskiej chacie.

Co z tego, że produkt szybko się wchłania, dobrze współgra jako baza pod podkład i nie roluje makijażu?
Co z tego, że specyfik nie podrażnia, nie uczula ani nie zapycha?

Dla mnie liczy się to, że mój nos protestuje na sam widok kremu Bartos na łazienkowej półce...

Wiem, że ów specyficzny zapach to zasługa tych wszystkich nieprzetworzonych składników typu Vege i Organic, ale co ja poradzę, że każde użycie kremu kończy się zatykaniem nosa i sięganiem po perfumy, aby zabić ową nieprzyjemną woń?

Powiecie, że to przesada i powinna zagryźć zęby i pokornie znosić te mało znaczące niedostatki zapachowe?
Oj nie.
Ja nie z takich, co na podobne poświęcenia gotowe są.

Dlatego też po kilku próbach smarowania się tym mało przyjemnym mazidłem, oddałam je koleżance.
Ta dzielnie znosi mankamenty zapachowe, tłumacząc sobie, że tak musi być.

Może więc wśród Was znajdą się takie, co myślą podobnie jak moja kumpela.

Produkt kosztuje ok. 150 zł, ma 150 ml pojemności i można go dostać na stronie z kosmetykami Bartos: Klik!

Miałyście?

Kathy Leonia

41 komentarzy:

  1. Nie dla mnie. Widzę aloes, a mam na niego uczulenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przez ten zapach też bym po niego nie sięgnęła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahaha... mi tez jak coś śmierdzi to choćby skały ... wiadomo co ... to nie będę używać. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli coś ma prawdę ma bardzo brzydki zapach to też nie dałabym rady używać :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. What a pitty! Smell is really important in cosmetic.

    OdpowiedzUsuń
  6. Stęchły strych w wiejskiej chacie - coś mi to przypomina ;) Miałam w rękach pewien kosmetyk: piękne opakowanie, skład cudotwórczy! Już od przeczytania ulotki czułam jak prostują mi się zmarszczki, ale..użyłam raz i był to pierwszy i ostatni za razem. Ten kosmetyk śmierdzi a nie pachnie! Kilka razy otwierałam opakowanie by go użyć, ale mnie zwyczajnie odrzuca ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że mi by nie przypadł do gustu. Niestety.. Nie zależy mi na tym by kosmetyk zawsze pachniała, ale nie może mnie zapachem odrzucać :D

    OdpowiedzUsuń
  8. elmalı her şeyi çok severim. I love green apple :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie używałam żadnych kosmetyków z tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam ani tego kosmetyku, ani samej marki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam tej firmy. Słoiczek pięknie wygląda, ale ten zapach? Hmm nie wiem

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy raz mam styczność z tą firmą..Ale jakoś nie skusił mnie ten krem szczególnie..

    OdpowiedzUsuń
  13. dobrze , ze oddałaś ten kosmetyk koleżance, niech ona się męczy z tym zapachem :P

    OdpowiedzUsuń
  14. ja tez bym nie mogła tego kremu używać;)

    OdpowiedzUsuń
  15. nie używałam- i przez tę nutę zapachowa raczej bede trzymać się z daleka

    OdpowiedzUsuń
  16. Pierwszy raz spotykam się z tym kremem.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zgadzam się z Tobą w zupełności- jak coś brzydko pachnie to przecież nie nadaje się do użycia!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam i chociaż zapach akurat mi nie przeszkadzał to krem mnie strasznie zapychał :( także niestety bardzo szybko poszedł w odstawkę

    OdpowiedzUsuń
  19. This is another brand that I don't know, thanks for sharing!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Miałam go, ale byl zbyt ciezki dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  21. Szkoda tego zapachu, bo wydaje się być bardzo fajnym produktem :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ze względu na zapach nie sięgnę.... Ładne opakowanie, trzeba przyznać :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie znam, ale po konsystencji wiedzę, że może być dla mnie za ciężki.

    OdpowiedzUsuń
  24. "stary strych w stęchłej chacie" !? Nigdy nie przypuszczałam, że będę się śmiać czytając recenzje kremu :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Przez zapach raczej zrezygnuje :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Wolę ładnie pachnące kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
  27. Opakowanie ładne, ale cena-uhuhuhu😂
    No i ten zapach -raczej się nie skusze☺
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  28. Uy no creo que lo pruebe . Ten un buen fin de semana

    OdpowiedzUsuń
  29. Wonderful photos and interesting post dear!
    Have a lovely day!
    Dilek

    OdpowiedzUsuń
  30. O Jezu, miałam kiedyś podobny krem, niby naturalny, ze śluzem ślimaka. Jechał zgniłą szmatą tak, że w efekcie zużyłam go jako balsam do ciała bo nie byłam w stanie znieść tego smrodu na mojej twarzy....

    OdpowiedzUsuń
  31. Jak zobaczyłam pierwsze zdjęcie to się zastanowiłam czy nie śmierdzi, bo przypomina z opakowania jakiś stary, babciny specyfik... Też pewnie bym nie używała ;)

    OdpowiedzUsuń

ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:

Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.

Walmart

hx caps

www.uusoccer.ru