GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE

Oświadczenie

Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!



Mój stary blog - Karia18

INFORMACJA:

Nowe posty pojawiają się rano, między 7-9!
Aby nie ominąć żadnej notki zapraszam do śledzenia mnie na FB i Instagramie i Tik Toku.

Uprzejmie proszę o klikanie w reklamy! Was to nic nie kosztuje, a ja zbieram na lepszy aparat :)

Moja grupa na FB o wygranej walce z anoreksją: Klik! oraz grupa dla osób zmagających się z ŁZS: Klik

Ceneo.pl

Bielenda

zdrowie

wtorek, 11 października 2016

1225. Recenzja: Prosper Labs Gingseng

Witajcie!

Dziś będzie o niwelowaniu oznak zmęczenia.


Będę mówić o suplemencie diety Gingseng, jaki otrzymałam w ramach współpracy z Prosper Labs.


Słowo od producenta: " Żeń-szeń ma wpływ na poprawę witalności i wydolności organizmu.



  • Przyczynia się do zwiększenia odporności psychicznej i fizycznej.
  • Poprawia koncentrację i pamięć. Niweluje stany wyczerpania nerwowego i fizycznego.
  • Wykazuje działanie antystresowe, łagodzi objawy stresu.
  • Pomaga w utrzymaniu sprawności seksualnej.
  • Zawarte w korzeniu ginsenozydy wpływają na utlenianie hemoglobiny, przez co poprawia się zaopatrzenie organów wewnętrznych w tlen.
  • Żeń-szeń przejawia również działanie antyoksydacyjne."
 Ilość kapsułek: 120 / waga 1 kapsułki: 718 mg
 Stosowanie: 2 razy dziennie
 1 butelka: 2 miesiące stosowania

Skład:



Składniki aktywne mg/kaps. Dzienna porcja (2 kaps.)
Panax Ginseng korzeń DER 1,5-2:1 (1,5% ginsenozydów)



Bohater w butli:








Od producenta:








Otworek:




Tableteczki:




Tableteczka:




Szczegóły:


Cena i dostępność: specyfik dostałam w ramach współpracy z Prosper Labs. Normalnie można go znaleźć właśnie tu gdzie na promocji kosztuje ok. 50 zł.

 Zapach: bez zapachu.
Konsystencja: biała, zbita, tabletkowa.
 Opakowanie i pojemność: pojemnik przezroczysty, plastikowy w tonacji pomarańczu i z białymi ze srebrną zakrętką oraz czarnymi napisami producenta nań. Pojemność: 120 sztuk.
  Wydajność: dobra. Produktu wystarczy na jakieś trzy miesiące regularnego stosowania.
Działanie: przyjemne. Zacznę od tego, że jak chyba każdy, w okresie jesiennym czuję się jak upadłe zombi, czyli mam zwykle ochotę zaszyć się pod kołdrę z jakąś słodką, czekoladową ofiarą i nie wystawiać nosa aż do wiosny. Do tego dochodzi wieczna ospałość, 3 kawy pite dzienne i uporczywe ziewanie na wszystko i wszystkich. Ta jesień jednakże będzie inna niż wszystkie, a to wszystko za sprawą magicznych właściwości płynących z preparatu Gingseng. Czemu? A temu, że regularne (raz dziennie 1 tabletka zażywana podczas posiłku) stosowanie powyższego ziomka sprawia, że człowiekowi chce się wyjść na ulicę i tańczyć nawet w strugach deszczu. Nie ma zmęczenia, nie ma ospania, nie ma ponurej aury. W żyłach tętni za to wola przygody i moc energii, dzięki której można i góry albo - w naszych realiach - ciężkie pakunki ze sklepu przenosić. Preparat nie powoduje nieprzyjemnych wrażeń gastrycznych, jest łatwy do połknięcia i niedrogi. Jeśli więc czujecie, że jesienne zombi nadchodzi, nie czekajcie dłużej - sięgajcie po Gingseng i cieszcie się kolorowymi liśćmi!
 Ocena: 4/5

Miałyście?


Kathy i Leon

84 komentarze:

  1. Tabletki brrr, ale może bym się skisiła na żeń-szeń w jakieś innej postaci;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze że jest w tabletkach bo nie lubię zapachu ani smaku Żeń-szenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze że jest w tabletkach bo nie lubię zapachu ani smaku Żeń-szenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. mi by się teraz trochę żenszenia przydało dla sił:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesienne zombie, hehe - z początkiem jesieni też ziewam i ziewam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam o doskonałych właściwościach żeń-szenia. Może tej jesieni w końcu go wypróbuję na własnej skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie chyba potrzeba ich 10 dziennie xD bo inaczej to nic nie pomoże.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam i mieć nie będę. Tabletkom wszelkim mówię zdecydowanie NIE! Irytuje mnie ten wszechobecny napór: weź tabletkę świetnie się poczujesz, weź tabletkę będziesz zdrowy, weź tabletkę będziesz wiecznie młody... Pic na wodę fotomontaż! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. coś na tą porę roku, brakuje mi energii i witalności

    OdpowiedzUsuń
  10. Great review dear! :)
    New post on my blog: http://vesnamar.blogspot.rs/2016/10/romwe-wishlist.html

    OdpowiedzUsuń
  11. I love ginseng. Nut I never try this pills *-*

    OdpowiedzUsuń
  12. Przydały by mi się takie tableteczki bo zmęczenie niestety jest ;p

    OdpowiedzUsuń
  13. Moje zombi się ich boi, a to dobry znak :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zdecydowanie unikam tabletek jak mogę. Łykam tylko czyste witaminy.

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajnie, że widoczna jest znaczna poprawa samopoczucia. Ja dziś o 6:30 byłam już na siłowni i to właśnie trening mi daje takiego kopa, że też mogę tańczyć po ulicach, a kawy nie pijam. Ale z tym naszym jesiennym samopoczuciem to różnie bywa.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj przydałoby się jakieś turbodoładowanie czasami :) Jak działa to super :)

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja lubię moje wewnętrzne zombi :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja tu wlasnie ziewam nad raportem -ten specjał to chyba cos dla mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Coś takiego by mi się przydało na jesień ; )

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja pijam ginseng :D Mamy tu w Korei w takich fajnych zbrabnych torebiuniach do wypicia na raz :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja nie ... zdecydowanie jakoś tabletki mnie nie przekonują....

    OdpowiedzUsuń
  22. Interesting product! Thanks for your review. :)

    Anna <3

    OdpowiedzUsuń
  23. ja tam lubię moje wewnętrzne zombi:P

    OdpowiedzUsuń
  24. Produkt jak nic dla mnie :) Ja całe życie w ciągłym "niedospaniu" :D
    http://luksusowezycie.pl/

    OdpowiedzUsuń
  25. Oj przydałyby mi się bo matura się zbliża i moje wykończenie jest prawie maksymalne jednakże cenowo nie dają mi tej szansy, ale może kiedyś wypróbuję!:) W wolnej chwili zapraszam do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  26. nigdy wczesniej o tym nie słyszałam,ale wydaje sie być ciekawe :D Przydałoby się oj przydało :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie lubię łykać takich piguł :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja tam wcale nie czuję się teraz jak zombie!
    A gdy dopada mnie przemęczenie - dla mnie najlepszym sposobem na walkę jest po prostu dobrze się wyspać ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie lubie suplementów w tabletkach. Ten, który polecasz, zawierający żeń-szeń może pewnie usuwać zmęczenie, ale szkoda, że producent nie napisał nic o przeciwwskazaniach bo jest ich sporo. Preparatów zawierajacych żeń-szeń nie mogą stosować osoby z nadcisnieniem i hemofilią, a także mające hipoglikemię. Osoby starsze muszą zachowac ostrożność. Poza tym w stanach gorączkowych też się nie zaleca. Tych przeciwwskazań jest więcej.No i lepiej nie przyjmować tego wieczorem bo może wywołać bezsenność. Radziłąbym więc przed zastosowaniem tego specyfiku poradzić się lekarza.

    OdpowiedzUsuń
  30. mam dystans do suplementów. Ale ten Twój idealny dla mnie, bo ciągle chodze jak zombie:p
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  31. Ginseng is so useful!
    Have a good day

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja też jesienią czuję się okropnie ;/

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie przepadam za suplementami. Na chwilę obecną wystarcza mi woda z cytryną :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja tam wolę sama zwalczyć zmęczenie czy ospałość niż faszerować się tabletkami.

    OdpowiedzUsuń
  35. Muszę takie coś kupić ;) W jesieni wyglądam jak zombie znudzona i tylko chce mi się spać.

    OdpowiedzUsuń
  36. Raczej sięgnę po coś bardziej naturalnego, ale nie ukrywam, że dawka energii by się przydała :)

    OdpowiedzUsuń
  37. JA własnie dziś przez swoje zmęczenie przypomniałam sobie o moich witaminkach. :P Muszę je odkopać. :D

    OdpowiedzUsuń
  38. unikam tabletek jak mogę... wolę jakoś zjeść owoc czy wypić herbatę z sokiem albo kakao z przyprawami korzennymi.

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja aktualnie zombie pod kołdrą, choróbsko mnie rozłożyło. Ja do tabletek z dystansem, poza tym, żeby tabletki działały powinno brać się je regularnie, a ja od wczoraj nie pamiętam, żeby leki łyknąć :D
    Mi na brak energii pomaga intensywny trening na siłowni, o ile oczywiście zdrowa jestem. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie słyszałam jeszcze o tych tabletkach. :)

    lady-aria.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  41. nooo, zastrzyk pozytywnej energii zawsze się przyda! :p

    OdpowiedzUsuń
  42. Po raz kolejny napiszę, że nie przepadam za tymi tabletkami w plastikowych opakowaniach :)

    OdpowiedzUsuń
  43. To ja chyba jestem dziwna, bo jesienią zawsze powraca moja energia i motywacja do działania :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Na pewno wypróbuję :)

    http://gabrysiowetestowaniee.blogspot.com/2016/10/dla-kazdej-wyjatkowej-kobiety-weganski.html

    OdpowiedzUsuń
  45. Nie jestem fanką faszerowania się tabletkami. Magnez, witamina C i ewentualnie D. Po co więcej? Wszystko mamy jesli tylko postaramy sie odpowiednio odzywiac :) Obserwuję! melodylaniella.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  46. Z nieba mi spadłaś bo ja też czuję się jak zombi i szukam czegoś by podładowac paderie i nie dostać depresjii, czekolada pomaga ale d...a po niej rośnie a żeń-szeń spełnia wszystkie oczekiwania, no może nie jest tak smaczny

    OdpowiedzUsuń
  47. Never knew you could take ginseng as a tablet. I like the smell of it!

    xoxo Rina
    http://www.andshedressed.com

    OdpowiedzUsuń
  48. Za duże te tabletki, trudne do połykania...

    OdpowiedzUsuń
  49. Ja uważam, że brać takie wielkie piguły na tak błahe problemy to szkoda zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  50. te tabletki wydają się być wielkie :D

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  51. Też się czujesz jak upadłe zombie? To pocieszające w pewnym sensie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  52. Ja to tylko łykam biotebal :P a na zimę dodatkowo Witaminę D3 ale tak to eraczej wolę unkikać faszerowania się suplementami :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Często jesienią mam tak, ze najchętniej bym się zaszyła pod kołdrą i nie wychodziła... Mi osobiście pomaga wtedy magnez ;)

    OdpowiedzUsuń
  54. Ja czasami ratuję się suplementami. Warto spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  55. Ja też czuję się jak zombie, więc powinnam zacząć coś brać, ale tabletki nie sprzyjają żołądkowi. Już biorę na włosy tabsy, lecz jeśli faktycznie pomaga to może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  56. Takie tabletki to byłoby dla mnie zbawienie ! :) Rano nie mam czasu wypić kawy i cały dzień mam potem taki zaspany. Szczególnie zimą i jesienią.

    http://wazkowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  57. Mi takich wrażeń dostarcza póki co siłownia i fitness o poranku ale dla leniuszkow taka tabletka zapewne jest zbawienna 😀

    OdpowiedzUsuń

ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:

Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.

Walmart

hx caps

www.uusoccer.ru