Witajcie!
Pewnie większość z Was na samo sformułowanie "epidemia", "korona wirus" czy "kwarantanna" dostaje już białej gorączki i zaczyna chodzić po ścianach.
Cóż, nic dziwnego, skoro całe nasze dotychczasowe, uporządkowane życie, zostało nagle wywrócone do góry nogami przez pewne mikroskopijne dziadostwo.
To właśnie ono sprawiło, że zamiast wiosennych wycieczek i spacerów, siedzimy w czterech ścianach, bojąc się wystawić nosa na zewnątrz...
Nie ma porannej rutyny wstawania i szykowania się na autobus do pracy - komunikacja miejska jako środek transportu do pracy zakazana - nie ma spotkań ze znajomymi w pubie, nie ma wyjścia na spontaniczne lody do McDonalda.
Zamiast standardowego śmiechu dzieci w szkole, wita mnie od progu dzwoniąca w uszy cisza.
Zamiast krzyku nauczycieli, słyszę skowyt syreny karetki pogotowia za oknem.
Zamiast zapachu gorącego obiadu ze stołówki i szybkich ploteczek z nauczycielami między jedną lekcją a drugą, mam swoją własną zupkę chińską i ploteczki z konserwatorem i panią gospodarczą.
Dziwnie, okropnie nieswojo.
Z miejsca pełnego gwaru i radości życia, zrobiło się istne pogorzelisko wspomnień, zapisanych gdzieś na leżących po kątach powyrywanych kartkach z zeszytów...
Mam wrażenie, jakby cała placówka zapadła w jakiś senny letarg, czekając niczym śpiąca królewna na wybudzenie...
Schody niecierpliwie wypatrują, kiedy ktoś zacznie znów biegać po nich kilkadziesiąt razy dziennie w trybie góra-dół.
Czyste tablice stoją samotne w pustych klasach, czekając tylko, aż ktoś zacznie po nich znów pisać markerem suchościeralnym.
Automat z kawa i herbatą już się nie może doczekać, kiedy będzie wypluwał co 5 minut kolejną czekoladową Milkę do picia.
Straszne i okropne, że mimo tak rozwiniętej technologii, takiego zaplecza naukowo-badawczego, sztucznej inteligencji i modyfikacji genetycznych, dopadło nas coś, co bezdusznie dziesiątkuje istnienia ludzkie na całym świecie...
I nie chodzi już nawet o te wszystkie ograniczenia wolności i kwestionowania podstawowych praw obywatelskich wynikających z Konstytucji, ale o bezsilność wobec panującego żywiołu.
Człowiek myślał, że sam sobie jest panem i może wszystko.
Mylił się...
Kathy Leonia
Strony
GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE
Oświadczenie
Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!
Mój stary blog - Karia18
Szukaj na tym blogu
Bielenda
zdrowie
poniedziałek, 30 marca 2020
32 komentarze:
ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:
Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Good advice. Have a good and safe week, Valerie
OdpowiedzUsuńDear Kathy! In my second blog I, too, write today about the corono virus. Be strong and safe!
OdpowiedzUsuńOby jak najszybciej wszystko wróciło do normy. Mnie najbardziej przeraza to ze nie wiadomo
OdpowiedzUsuńIle to jeszcze potrwa a niektóre scenariusze sa straszne
Mam nadzieję,że wszystko wróci do normy,ale w tym czasie doceniam tym bardziej,że od kilku lat ciągle gdzieś jeżdżę za granicę, koncerty znanych osób, ten z 2020 również, drobne przyjemności i ogólnie,że zawsze coś ciekawego robiłam. Teraz to wspominam i wiem,że i tak ogólny rozrachunek mam bardzo ciekawy,nie popadam dlatego w smutek i to doceniam. Zwłaszcza,gdy w domu jednak robię wszystko online. Dużo radości na te dni!
OdpowiedzUsuńJa też dalej nie mogę się w tym wszystkim odnaleźć...
OdpowiedzUsuńdokładnie, niby jesteśmy tacy rozwinięciu,a tu jeden wirus i świat stanął
OdpowiedzUsuńCzłowiek od zawsze miał (chyba genetycznie uwarunkowany) przerost własnego ego. Ale też nie przesadzajmy, świat się nie kończy. Brak możliwości pojechania na wycieczkę to nie apokalipsa. Ja codziennie rano wstaję, wychodzę z domu i jadę autobusem do pracy, jak wielu innych ludzi. Nie malujmy tu takich czarnych wizji wymarłych miast z dzikimi zwierzętami polującymi na opustoszałych ulicach :P
OdpowiedzUsuńI hope we can return to our normal live soon.
OdpowiedzUsuńw mojej rutynie nie zmieniło się kompletnie nic. koronowirus nie zmienił mojego życia może po za tym, że staram się robić zakupy max 1 tygodniowo a często rzadziej i unikam kontaktu z innymi, boję się tej zarazy
OdpowiedzUsuńStay healthy and well!
OdpowiedzUsuńYes,it's really sad. a big huge dear
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko szybko wróci do normy.
OdpowiedzUsuńThanks for your sharing 😊
OdpowiedzUsuńMamy obecnie o czym myśleć... Tego ludzkość się nie spodziewała.
OdpowiedzUsuńI send you my best wishes.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNie jest lekko
OdpowiedzUsuńTen stan to jakiś kosmos, zaprzeczenie rzeczywistości..
OdpowiedzUsuńSytuacja teraz rzeczywiście nieciekawa, ale miejmy nadzieję, że wkrótce wszystko się unormuje. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńja biorę to wszystko na zimno choć mam momenty, że się martwię. Szczególnie, że moim rodzinnym mieście jest sporo zarażonych (mówili nawet o tym dziś w TVN). Martwię się, bo moja rodzi rodzice nie mają możliwości pracy zdalnej i muszą wychodzić z domu. ja zaszyłam się w Gdyni i nie wytykam nosa z mieszkania. Mam nadzieję, że to szybko się skończy choć szczyt epidemii jeszcze przed nami
OdpowiedzUsuńTeż mnie już to dobija(chociaż nie panikuje ) to wszystko...
OdpowiedzUsuńOby jak najszybciej minęło
Pozdrawiam
Lili
odpowiadając na Twoje pytanie : Pracuję w miejscu turystycznym i pracuję w strefie obsługi klienta, w tych czasach mamy zamknięty obiekt dla klientów, ale jeśli ktoś jest chętny to może pomóc w budowaniu naszego obiektu, aktualnie powiększamy go, można zrobić wiele spraw z których klienci będą zadowoleni po powrocie. Wszystkie ich marzenia zostaną spełnione , naprawimy wszystko, posprzątamy , pomalujemy trawę na zielono i będzie super. Kiedyś pomagałam jednemu chłopakowi w standardowych warunkach pracy w podobnych sprawach. W mojej firmie bardzo dużo osób chce pracować nawet w ten sposób, pracownicy na umowę zlecenie w pierwszej kolejności mogli przychodzić, a ja mogłam brać urlop i nawet jak powiedziałam, że przyjdę to i tak mogłam zostać na urlopie co mi było przykro. Ale dzisiaj się dowiedziałam, że jeszcze chwilę urlop, a od kolejnego tygodnia mogę pomagać im. To jest naprawianie wszystkiego co zepsute, malowanie ścian, czyszczenie podłóg. Idealny moment na generalny remont z chętnymi ludźmi do pomocy. To będzie frajda. Wiele osób już miało :)
OdpowiedzUsuńMi tez sie w domu nie chce siedziec :( chce do pracy wracac :)
OdpowiedzUsuńStrasznie to wszystko wygląda, ale miejmy nadzieję, że szybko wrócimy do normalności. Choć ja powiem, że chyba już zawsze będę się bała czy aby ktoś nie ma koronawirusa. Nigdy już nie będę się czuła bezpiecznie 😔
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy ludzkość wyciągnie z tego wszystkiego jakies wnioski.
OdpowiedzUsuńUważaj na siebie, kochana. Ja przeklinam prace zdalną, ale zawsze to lepsze niż wychodzic z domu...
Matka Natura już wiele razy miała nas dosyć.
OdpowiedzUsuńZobaczymy, co dalej.
Na razie trzeba się skupić, by przetrwać ten okres jak najlepiej i nie dać się zwariować. Nie wychodzić z domu bez poważnej potrzeby i nie udawać głupiego.
Optymistycznie zakładam, że to się uda i będzie dobrze. Warto trzymać się takiej wersji.
Ostatnie słowa - wydaje mi się, że ona bardzo dobrze podsumowują całą tę sytuację. Masz rację, człowiek czuje się nagle jakiś obcy i nieswojej po prostu, znajdując się w takiej nietypowej i nowej sytuacji, kiedy świat tak nagle się zatrzymuje. Mimo wszystko, mam nadzieję, że jak najszybciej się to skończy i wszystko zacznie powolutku wracać do normy. Trzymaj się zdrowo, Kochana!
OdpowiedzUsuńYou're right. I send a kiss
OdpowiedzUsuńRozwagą, odpowiedzialność i spokój to wszystko, czym teraz należy się kierować.
OdpowiedzUsuńTrzeba uzbroić się w cierpliwość i być dobrej myśli. Pozdrawiam 😉
OdpowiedzUsuńChyba najbardziej cierpia na tym ci którzy nie miaja pracy zdalnej. Ja na szczęście od tego tygodnia mogę sobie. A to pozwolić.
OdpowiedzUsuńja pracuję zdalnie i tak czas mi mija i wiosna za oknami...
OdpowiedzUsuń