Dziś czas na bardzo praktyczny i przydatny post.
Otóż, od pewnego czasu przestałam kupować eyelinery do oczu.
Czemu?
Ano temu, że... robię je sama!
Zainteresowani?
To zapraszam dalej.
Do stworzenia czarnego mazidła będziemy potrzebować:
od góry: dowolny tusz do rzęs (aktualnie używam Loreal Million Lashes); pędzelek do eyelinera, pojedyncze puzderko po soczewkach kontaktowych |
Wyciągamy szczoteczkę tuszu. Na końcówce jej widzimy sporo czarnego mazidła:
Czarne mazidło pędzelkiem zbieramy do pojemniczka po soczewkach:
I... czarna maziaja do robienia kresek jest gotowa:
Teraz nie dość, że mamy swój własny eyeliner, to jeszcze przedłużamy żywot swojego ulubionego tuszu do rzęs, który - z racji na ograniczenie "wtłaczania" produktu z powrotem do środka podczas wkładania szczoteczki - nie będzie aż tak szybko zasychał.
Czy ktoś z Was stosował już kiedyś powyższy patent?
Kathy Leonia
Thank you, Kathy! You are a professional in cosmetics!
OdpowiedzUsuńI've never tried this, you have good ideas. Valerie
OdpowiedzUsuńNigdy nie wpadłam na taki pomysł. Kiedyś wypróbuje ! :D
OdpowiedzUsuńNie używam eyelinerów, ale patent fajny 😉
OdpowiedzUsuńOoo mega proste, fajny pomysł:)
OdpowiedzUsuńCiekawy trik. 😊
OdpowiedzUsuńCiekawa sztuczka :D
OdpowiedzUsuńfajny pomysł!
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :)
OdpowiedzUsuńBuon mercoledi.
OdpowiedzUsuńDoskonały pomysł! Musze tylko takie małe pudełeczko skombinować :D
OdpowiedzUsuńNigdy tak nie robiłam. Fajny pomysł 😀
OdpowiedzUsuńL'oreal has really good eyelashes mascaras.
OdpowiedzUsuńNiezły patent. Rewelacyjny pomysł.
OdpowiedzUsuńGreat idea!! Thanks for sharing
OdpowiedzUsuńNo i proszę! Chcieć to móc! :)
OdpowiedzUsuńI should try this mascara
OdpowiedzUsuńNie rozmazuje się taki eyeliner?
OdpowiedzUsuńCiekawostka :) jednak ja nie umiem się takim czymś malować i próbowałam próbowałam i nigdy nie wyglądałam ładnie. Nie każdy umie lub nie każdemu pasuje
OdpowiedzUsuńFajny patent, chociaż sama kresek nie robię :)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam tego patentu 🙂
OdpowiedzUsuńTeraz kreski robię sobie czarnym cieniem, wcześniej dodawałam trochę duraline od Inglota ,ale że bezpieczniejszy jest dla mnie cień-zostałam przy cieniu 🙂
Pozdrawiam
Lili
Nie używałam takiego sposobu, ale muszę przyznać, że to bardzo fajny pomysł. :)
OdpowiedzUsuńW życiu bym na taki pomysł nie wpadła :D
OdpowiedzUsuńPowyższy patent jest mi całkowicie obcy, ale może kiedyś go wypróbuje.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o takim pomyśle, ale to jest genialne!
OdpowiedzUsuńPomysł super, ale ja to leniwiec i nawet to by mi się nie chciało bawić.
OdpowiedzUsuńFajny pomysl ale ja eye linerow nie uzywam
OdpowiedzUsuńvaovv! good idea kathy, thanks! :))
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł :) i praktyczny.
OdpowiedzUsuńNo. Wychodzić nie wolno, to można sobie samemu zrobić. ;)
OdpowiedzUsuńW życiu bym na to nie wpadła... skąd wytrzasnęłaś ten praktyczny pomysł?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Have a good day! ♡
OdpowiedzUsuńThanks for the recipe, I send you a kiss
OdpowiedzUsuńİnteresting:)
OdpowiedzUsuńI tak nie umiem eylinera używać. Ćwiczyłam nie raz.
OdpowiedzUsuń