Dziś czas na rumieńce.
Będę mówić o Loreal Le Blush róż do policzków.
Słowo od producenta: "Loreal Le Blush Róż do policzków
- Aksamitny
- Satynowe wykończenie
- Modeluje
- Dodaje świeżości
- Ujednolica się ze skórą
Loreal Le Blush to luksusowo aksamitny róż do policzków, który sprawi, że Twój makijaż nabierze świeżości i promienności.
Formuła różu zawiera krzemionkę, micę, talk i nylon, które sprawiają, że róż bardzo gładko i równomiernie rozprowadza się na skórze, zapewniają łatwą aplikację bez plam i smug. Tekstura różu rewelacyjnie stapia się ze skórą, dając satynowe wykończenie. Dobra pigmentacja sprawia, że można łatwo wymodelować rysy twarzy i dodać makijażowi świeżości."
Formuła różu zawiera krzemionkę, micę, talk i nylon, które sprawiają, że róż bardzo gładko i równomiernie rozprowadza się na skórze, zapewniają łatwą aplikację bez plam i smug. Tekstura różu rewelacyjnie stapia się ze skórą, dając satynowe wykończenie. Dobra pigmentacja sprawia, że można łatwo wymodelować rysy twarzy i dodać makijażowi świeżości."
Produkt w okazałości:
Od producenta:
Lustereczko:
Skład:
W pełnej krasie:
Na dłoni:
Szczegóły:
Cena i dostępność: swój egzemplarz znalazłam w kalendarzu adwentowym z Douglasa. Normalna cena mazidła w drogerii to ok. 70 zł.
Zapach: bez zapachu.
Konsystencja: pudrowa, zbita.
Opakowanie i pojemność: plastikowe, eleganckie puzderko z ukrytym lusterkiem i aplikatorem, otwierane na klik z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 5 g.
Wydajność: bardzo dobra; produkt codziennie użytkowany wystarczy na dwa lata stosowania.
Działanie: przyjemne. Zacznę od tego, że jest to pierwszy róż, który mogę uznać za produkt uniwersalny z tej kategorii. Czemu? Ano temu, że oprócz robienia rumieńców, stosuję go - i to nawet częściej - jako cień do powiek. Ten idealny, cudowny, perłowy różowy błysk jest po prostu przeuroczy i - w połączeniu z delikatną czarną kreską - idealnie wręcz podkreśla moje zielone spojrzenie. Mazidło jest bowiem świetnie napigmentowane i takie wręcz masełkowe w swojej konsystencji; bardzo dobrze się nakłada na policzki/powieki, wyśmienicie się go rozciera. Efekt, który powstaje na skórze jest śliczny i dziewczęcy; bez przerysowania. Róż z Ingrid jest niezwykle trwały i wydajny; można spokojnie używać owego mazidła na dni pełne wzruszeń. Produkt ten jest naprawdę warty zakupu, ale na pewno nie w cenie regularnej... Polecam szukanie promocji nań w Internecie, bo cena drogeryjna produktów Loreal jest mocno przesadzona.
Zapach: bez zapachu.
Konsystencja: pudrowa, zbita.
Opakowanie i pojemność: plastikowe, eleganckie puzderko z ukrytym lusterkiem i aplikatorem, otwierane na klik z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 5 g.
Wydajność: bardzo dobra; produkt codziennie użytkowany wystarczy na dwa lata stosowania.
Działanie: przyjemne. Zacznę od tego, że jest to pierwszy róż, który mogę uznać za produkt uniwersalny z tej kategorii. Czemu? Ano temu, że oprócz robienia rumieńców, stosuję go - i to nawet częściej - jako cień do powiek. Ten idealny, cudowny, perłowy różowy błysk jest po prostu przeuroczy i - w połączeniu z delikatną czarną kreską - idealnie wręcz podkreśla moje zielone spojrzenie. Mazidło jest bowiem świetnie napigmentowane i takie wręcz masełkowe w swojej konsystencji; bardzo dobrze się nakłada na policzki/powieki, wyśmienicie się go rozciera. Efekt, który powstaje na skórze jest śliczny i dziewczęcy; bez przerysowania. Róż z Ingrid jest niezwykle trwały i wydajny; można spokojnie używać owego mazidła na dni pełne wzruszeń. Produkt ten jest naprawdę warty zakupu, ale na pewno nie w cenie regularnej... Polecam szukanie promocji nań w Internecie, bo cena drogeryjna produktów Loreal jest mocno przesadzona.
Ocena: 4/5
Miałyście?
Kathy i Leon
A great blush with lovely pink
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego różu.
OdpowiedzUsuńDobry, ale drogi :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny odcień różu, ale cena zdecydowanie przesadzona.
OdpowiedzUsuńI love those L'oreal blushes!
OdpowiedzUsuńjakoś nie używam różu, ale ten na piękny odcień:)
OdpowiedzUsuńDla mnie totalnie przeciętna marka.
OdpowiedzUsuńKolor faktycznie jest piękny, ale cena trochę za wysoka jak na róż...
OdpowiedzUsuńMoze dla blondynek to i fajny, taki cukierkowy. ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny, słyszałam bodajże od kolezanki że ten róż całkiem fajny jest :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś, byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Śliczny jest i fajnie, że nadaje się także jako cień ale ta cena to mocne przegięcie :P
OdpowiedzUsuńO popatrz ,podsunelas mi pomysł jak używać różu (na policzki stosuje bronzer)😀
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie miałam 😀
Pozdrawiam
Lili
ooo ładny różo- rozświetlacz choć po taki odcień rzadko sięgam
OdpowiedzUsuńŁadniutki, lubię takie różowe róże :)
OdpowiedzUsuńKolor jest śliczny, ale z różami mam tak, że mi się podobają, a nie używam :/
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten blask :)
OdpowiedzUsuńRóżów do policzków nie używam ;)
OdpowiedzUsuńPiękny odcień.
OdpowiedzUsuńJa nie używam różów,
Fajnie jest czasem dodać sobie rumieńców 😉 A tego różu jeszcze nie miałam okazji wypróbować.
OdpowiedzUsuńChętnie, jeśli mają ciut ciemniejszy róż w ofercie. Aż taki mocny nie bardzo mi pasuje :)
OdpowiedzUsuńNie używam różu do policzków :)
OdpowiedzUsuńOn ma taki odcień, że chętnie bym go użyła jako pomadki. ;)
OdpowiedzUsuńKolor piękny, jednak ja wolę wykończenie matowe :) No i ta cena... Zgadzam się z Tobą, że jest mocno przesadzona... Wydaje mi się, że bardzo podobny kolor różu ma Wibo (Smooth'n wear blusher w nr 3) tyle , że jest w macie :)
OdpowiedzUsuńThis looks like such a wonderful product! Great post :)
OdpowiedzUsuńFajny :)
OdpowiedzUsuńNormalna cena rzeczywiście zawyżona. Kolor za to ładny, acz na mojej jasnej cerze nie wyglądałby chyba zbyt korzystnie.
OdpowiedzUsuńThanks for the recommendation. Good week
OdpowiedzUsuńOoo..kolor bardzo mój..Jest różowy róż i połysk :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to kwestia ustawień ekranu, ale dla mnie zbyt różowy. Wolę ciemniejsze odcienie
OdpowiedzUsuń