Dziś miał być post pochwalny, ale niestety taki nie będzie.
Będę mówić o śmierdzącym hydrolacie z lawendy bułgarskiej ze ZSK.
Słowo od producenta: "Lekko żółty płyn, o charakterystycznym zapachu z nutą kwiatową - lawendową,
Możliwy naturalny osad.
Hydrolat z lawendy dzięki zawartości olejków eterycznych szczególnie zalecany jest jako składnik kosmetyków o działaniu antyseptycznym, idealny także dla skóry wrażliwej i podrażnionej (kwas rozmarynowy). Działa lekko ściągająco, reguluje wydzielanie sebum, wspomaga gojenie drobnych ran (taniny). Dzięki zawartości fenoli działa także przeciwstarzeniowo (antyoksydacyjnie), fotoochronnie. Używany jest jako składnik produktów kosmetycznych przeznaczonych do włosów farbowanych, powodując dłuższe utrzymanie się barwnika we włosach.
Właściwości hydrolatu lawendowego:
- działanie antyseptyczne
- właściwości ściągające, uśmierzające, przeciwpodrażnieniowe
- reguluje pracę gruczołów łojowych
- działanie antyoksydacyjne, polecany dla cery suchej i dojrzałej
Zalecane dozowanie do 95%.
Zawartość Phenoxyethanolu 0.5%"
Mazidło w butli:
Od producenta:
Skład: Lavandula Angustifolia Flower Water, Phenoxyethanol
Otworek:
Na dłoni:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt można je ucapić na stronie ZSK, gdzie kosztuje ok. 10 zł.
Zapach: stęchła lawenda.
Konsystencja: wodna.
Opakowanie i pojemność: opakowanie jako biała buteleczka z takimż korkiem i niebieskimi napisami od producenta. Pojemność: 200 ml.
Wydajność: dobra. Takie opakowanie starczy nam na kilka miesięcy używania.
Działanie: kiepskie. Zacznę od tego, że jeśli coś mi śmierdzi, to jest od razu u mnie skreślone. Nieważne jak idealne we właściwościach swych by było. Smród - to smród. I tak oto niestety wygląda w przypadku lawendowego hydrolatu ze ZSK... Produkt "wali" stęchłą lawendą, zalaną spirytusem w occie. Zapaszek dla moje wrażliwego nosa jest po prostu nie do zniesienia... Próbowałam zatykać nos podczas aplikacji tegoż mazidła, ale to nic nie dawało, gdyż potem, na mojej skórze, dalej czułam ów niemiły swąd. Nie wiem, czy to normalne, ale mimo pozytywnych właściwości tonizujących i ładnie ściągających pory, nie jestem w stanie użytkować tak śmierdzącego ziomka... Ubolewam nad tym bardzo, gdyż zapach lawendy lubię. Ale jeśli jest ona jakoby ukisła i wódką zalana to nie. Szkoda bardzo, że tak wyszło, gdyż właściwości produktu, jego wydajność i taniość są godne polecenia.
Ocena: 2/5
Miałyście?
Kathy z Leonem
Cena i dostępność: produkt można je ucapić na stronie ZSK, gdzie kosztuje ok. 10 zł.
Zapach: stęchła lawenda.
Konsystencja: wodna.
Opakowanie i pojemność: opakowanie jako biała buteleczka z takimż korkiem i niebieskimi napisami od producenta. Pojemność: 200 ml.
Wydajność: dobra. Takie opakowanie starczy nam na kilka miesięcy używania.
Działanie: kiepskie. Zacznę od tego, że jeśli coś mi śmierdzi, to jest od razu u mnie skreślone. Nieważne jak idealne we właściwościach swych by było. Smród - to smród. I tak oto niestety wygląda w przypadku lawendowego hydrolatu ze ZSK... Produkt "wali" stęchłą lawendą, zalaną spirytusem w occie. Zapaszek dla moje wrażliwego nosa jest po prostu nie do zniesienia... Próbowałam zatykać nos podczas aplikacji tegoż mazidła, ale to nic nie dawało, gdyż potem, na mojej skórze, dalej czułam ów niemiły swąd. Nie wiem, czy to normalne, ale mimo pozytywnych właściwości tonizujących i ładnie ściągających pory, nie jestem w stanie użytkować tak śmierdzącego ziomka... Ubolewam nad tym bardzo, gdyż zapach lawendy lubię. Ale jeśli jest ona jakoby ukisła i wódką zalana to nie. Szkoda bardzo, że tak wyszło, gdyż właściwości produktu, jego wydajność i taniość są godne polecenia.
Ocena: 2/5
Miałyście?
Kathy z Leonem
Ja to w ogóle nie lubię lawendy :P
OdpowiedzUsuńI can't stand some products which smell bad!
OdpowiedzUsuńja miałam lawendowy z BU i był ok, bardzo lubię zapach lawendy a produkty na tych stronach są naturalne więc mogą dziwnie pachnieć
OdpowiedzUsuńUwielbiam hydrolaty, ale rzeczywiście potrafią mieć zapachy, które wręcz odrzucają. Podobno dużo zależy od miejsca i pory zbiorów, a partie potrafią się mocno między sobą różnić :/
OdpowiedzUsuńOjej, ja za zapachem samej lawendy nie przepadam, a tu do tego stęchła... Oj, nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńOgólnie rzecz biorąc to lubię zapach lawendy i to bardzo, ale tego kosmetyku nigdy nie kupię, bo mnie zniechęci to tego zapachu, a po drugie nie nawidzę zę kosmetyków które zamiast pachnieć i zachęcać do używania - śmierdzą!
OdpowiedzUsuńNie dla mnie. Nie lubię zapachu lawendy.
OdpowiedzUsuńLubię zapach lawendy, ale ten chyba nie spodobałby mi się.
OdpowiedzUsuńzawsze lubiłam zapach lawendy ;)
OdpowiedzUsuńWiele hydrolatów strasznie śmierdzi :/
OdpowiedzUsuńSzkoda,ze
OdpowiedzUsuńSzkoda,ze się nie sprawdził ☺
OdpowiedzUsuńI can not stand products that smell bad. Have a good day
OdpowiedzUsuńSzkoda, że kiepski :/
OdpowiedzUsuńSłabo z tym zapachem :p
OdpowiedzUsuńMam tak jak Ty, jeśli chodzi o zapach! Ostatnio oddałam mamie odżywkę do włosów, bo waliła mlekiem - a ja tego zapachu nie znoszę. :P
OdpowiedzUsuńLubię zapach lawendy, ale raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńZa zapachem lawendy nie przepadam, więc tym bardziej zapach nie dla mnie :P
OdpowiedzUsuńja tak mam z hydrolatem z czystka, który śmierdzi dla mnie totalnie. na szczęście się już nieco do niego przyzwyczaiłam, więc dalej stosuję, bo mimo wszystko fajnie działa. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Taki zapach też by mnie odstraszył. * Jak pojedziesz do skansenu i na zamek, to życzę ładniejszej pogody niż ja miałam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa bardzo nie lubię zapachu lawendy, ale gdybym lubiła to byłabym wściekła, bo mam wrażliwy nos więc jak coś śmierdzi to bye bye.
OdpowiedzUsuńMi chyba również nie przypadlby mi ten produkt do gustu, szczególnie ze względu na konsystencję wodną
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu, ale skoro Tobie nie przypasował, to wolę nie ryzykować.
OdpowiedzUsuńFuj. ;)
OdpowiedzUsuńHahhahaha, tytuł posta rozwala ;)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za zapachem lawendy
OdpowiedzUsuńSzkoda,że takie słaby,bo lubię akurat ksometyki z lawendą :3
OdpowiedzUsuńOgólnie hydrolat lawendowy lubię, ale z ZSK nie miałam. Za to ich hydrolat z krwawnika to zapachowa porażka ;/
OdpowiedzUsuńNie lubię smierdzacych kosmetyków
OdpowiedzUsuńI have never heard of this product.
OdpowiedzUsuńHave a good week
As usual very interesting! Thanks a lot for sharing)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że działanie kiepskie. Myślałam, że lepiej wypadnie.
OdpowiedzUsuńHello, thanks for the information. Have a nice week
OdpowiedzUsuńNienawidzę lawendy i to mnie juz odrzuca :D
OdpowiedzUsuńNienawidze zapachu lawendy. :D
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie lubię zapachu lawendy, więc dla mnie każdy by śmierdział :D
OdpowiedzUsuńFujka
OdpowiedzUsuńNie miałam, i nie przepadam za tym zapachem w perfumach i mazidłach, więc na pewno nie ma znaczenia dla mnie jaki to rodzaj zapachu, czy smrodu :)
OdpowiedzUsuń