Dziś podumamy sobie o balsamie do ciała.
Będę mówić o Indigo Indigolicious balsam do ciała.
Słowo od producenta: "Pragniesz sensualnego, wyrazistego zapachu zamkniętego w nawilżającej formule kosmetyku pielęgnacyjnego? Perfumowany balsam do ciała Indigolicious to coś dla Ciebie! Sięgnij po wygodny mini-produkt, aby nigdy się z nim nie rozstawać.
Kwiatowo-orientalna nuta zapachu Indigolicious stworzona została z myślą o kobiecie sukcesu – odważnej, energicznej i świadomej własnej wartości. Urzekający aromat wanilii, tuberozy i bergamotki sprawia, że nikt nie przejdzie obok Ciebie obojętnie. Z tym zapachem można ruszać na podbój świata!
Unikalna formuła perfumowanych balsamów do ciała Indigo oparta jest na dobroczynnych właściwościach precyzyjnie dobranych składników, które naturalnie pracują nad wyglądem i kondycją Twojej skóry. Sprawdź sama, jaką moc mają zawarte w naszych produktach D-panthenol, ekstrakt z aloesu czy olej sojowy. Niech rozpieszczą Twoje ciało, nadając mu niesamowitą gładkość!"
Mazidło w butli:
Od producenta:
Skład:
Otworek:
Na dłoni:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt dostałam w ramach giftów z Meet Beauty, o którym pisałam tu: Klik! i tu: Klik!. Normalnie można go ucapić w tu: Klik! za ok. 20 zł.
Zapach: męczący, cierpki.
Konsystencja: balsamowa.
Opakowanie i pojemność: opakowanie w charakterze butelki z pompką, eleganckie z fioletową etykietką i czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 300 g.
Wydajność: bardzo dobra. Taki balsam starczy na kilka miesięcy używania.
Działanie: kiepskie. Zacznę od tego, że jeśli zapach jakiegoś mazidła mi nie odpowiada, to ów produkt jest od razu skreślony. Tak było niestety w przypadku mazidła z Indigo. Już po pierwszym wyciśnięciu produktu na rękę czułam, że to nie są moje nuty zapachowe. Ni to słodycz, ni to cierpkość, ni to miłe ni dręczące. I jak tak dumałam dłużej nad ową wonią, tak zaczęła mnie od niej boleć głowa i robić mi się niedobrze. Zatem czym prędzej starłam z łapy naniesiony wcześniej produkt i nigdy do niego już nie wróciłam. Próbowałam potem stosować go jako krem na pięty, ale efekt był taki sam - koszmarnie mdlący zapach, przyprawiający mnie o ciarki... Dlatego też balsam ów powędrował do przyjaciółki, która ma o wiele większą tolerancję zapachową niż ja. Myślę, że dla osób o mocnych nosach, balsam ten spisze się dobrze, gdyż ma miłą dla skóry konsystencję, dzięki której szybko się wchłania i całkiem nieźle nawilża. Produkt jest także wydajny i łatwo w Internetach dostępny. Ja jednak mówię mu NIE.
Ocena: 2/5
Miałyście?
Kathy i Leon
Ładnie wyglada w tej buteleczce ale widzę, że tylko wyglada
OdpowiedzUsuńWłaśnie ;)
UsuńW sumie w skłądzie nie znajdziemy cudów ;p
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale po przeczytaniu Twojej recenzji to nie żałuję. Butelka i pompka mi się podobają, ale skoro Ty mówisz mu nie to ja też :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że ostrzegasz przed takim produktem.
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne preferencje zapachowe... ja tego produktu nie miałam i raczej do mnie nie trafi. :)
OdpowiedzUsuńWiele dobrego słyszałam o produktach Indigo.
OdpowiedzUsuńNic nie miałam tej marki jednak jak dotychczas.
Tego produktu będę się wystrzegała.
Pozdrawiam serdecznie :)
Nie miałam niczego z Indigo i nie zamierzam :)
OdpowiedzUsuńTeż mam tak, że jak mi coś nie pasuje zapachem to od razu skreślam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam i raczej się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńI can't stand products with bad smells too!
OdpowiedzUsuńszkoda, produkty indigo są perfumowane i słyną z zapachów. przykro mi , że nie trafiłaś na swoje nuty
OdpowiedzUsuńCzyli bubel i tyle :/ Będę omijać
OdpowiedzUsuńwidać marny produkt:)
OdpowiedzUsuńNie znam tego balsamu, ale zapach raczej nie spodobałby mi się.
OdpowiedzUsuńChyba się nie zdecyduję :P
OdpowiedzUsuńA ja mam w tej serii krem do rąk i dla mnie zapach jest ekstra :) Myślę że jeśli chodzi o zapach to kwestia gustu i upodobań. Ja tam go lubię :)
OdpowiedzUsuńI've always love body lotion! xoxo
OdpowiedzUsuńFajnie, że z pompką... ale jak zapach nie przyciąga to niestety u mnie też kosmetyk jest na starcie skreślony
OdpowiedzUsuńja go mam i co więcej zapach lubię :D uzywam bo szybko się wchłania :D
OdpowiedzUsuńOoo... Szkoda, że tak źle na Ciebie podziałał :-(
OdpowiedzUsuńSłabiutko :(
OdpowiedzUsuńIndigo niestety słynie z bardzo intensywnych kompozycji zapachowych, które na pewno nie wszystkim przypadną do gustu.
OdpowiedzUsuńMiałam nie jeden balsam od Indigo i sprawdzały się u mnie naprawdę bardzo dobrze!! Tej wersji zapachowej nie znam ale rozumiem Cię, też mam tak, że jak mi się coś z zapachu nie podoba to już koniec nawet jeśli działałoby zajebiście :D
OdpowiedzUsuńSuch an interesting product!
OdpowiedzUsuńNie miałam. :)
OdpowiedzUsuńSądziłam, że lepiej wypadnie. Jednak opis producenta może być zwodniczy.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńNie miałam i raczej się nie skuszę ;/
OdpowiedzUsuńNigdy nie zwróciłam uwagi na to, że indigo produkują balsamy do ciała. :D Zawsze kojarzyła mi sięta marka tylko z lakierami hybrydowymi. :D
OdpowiedzUsuńJa tam lubię balsamy Indigo :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy☺
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę:)
OdpowiedzUsuńxxBasia
nie miałam ;) jak na Indigo to wypadł bardzo słabo ;)
OdpowiedzUsuńOj, na ten balsam na pewno się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że powinno się unikać tego dziadostwa :D
OdpowiedzUsuńNo jak nawet na pięty się nie nadawał, to już dramat. ;)
OdpowiedzUsuńMam inną wersję, ale jeszcze nie testowałam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego kosmetyku i racze go nie kupię.
OdpowiedzUsuńmyślałam że lepiej wypadnie
OdpowiedzUsuńInteresting review!
OdpowiedzUsuńJa coś miałam z tej firmy... ale nie miałam pozytywnych emocji co do niej... i tak będąc ciekawa Twej opinii, "zrolowałam" post do końca i tylko mi Twoje zdanie potwierdziło, że dobrze myślałam, iż produkt okazał się bublem
OdpowiedzUsuńmam fioletowy - pachnie cudnie
OdpowiedzUsuńW takim razie nawet się w jego stronę nie spojrzę ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie one są zbyt mocno perfumowane :/
OdpowiedzUsuń