GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE

Oświadczenie

Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!



Mój stary blog - Karia18

INFORMACJA:

Nowe posty pojawiają się rano, między 7-9!
Aby nie ominąć żadnej notki zapraszam do śledzenia mnie na FB i Instagramie i Tik Toku.

Uprzejmie proszę o klikanie w reklamy! Was to nic nie kosztuje, a ja zbieram na lepszy aparat :)

Moja grupa na FB o wygranej walce z anoreksją: Klik! oraz grupa dla osób zmagających się z ŁZS: Klik

Ceneo.pl

Bielenda

zdrowie

poniedziałek, 16 października 2017

1595. Jak zostać sławnym blogerem, czyli o sztucznej popularności w blogosferze

Witajcie!

Dziś poruszę temat, który - nie wiem jak Was - jest najbardziej żałosny w całej blogosferze.

Sztuczna popularność.

Na pewno każdy z nas kiedyś lub na co dzień, zabłąkał się kiedyś na blogi, które mają tysiące obserwatorów w GFC, blogerze, bloglovinie i tyleż polubień na portalach społecznościowych.

Cóż, wszystko fajnie i pięknie.

Miło byłoby być tak samo popularnym i czytalnym - pomyśleć można.

Ale, ale...

Czy rzeczywiście te blogi są tak popularne?

Czy owe zapierające dech w piersiach liczby to czasem nie efekt żebrań o lajki, czy wręcz kupowania obserwatorów czy użytkowników stron?

Skąd takie domysły?

Ano sami popatrzcie.

Jest sobie blogasek co obserwatorów ma ponad 2000.
Do tego ponad 4000 lajków na fejsie i Instagramie.

Wydawać by się mogło, że ową stronę odwiedzają setki tysięcy fanów dziennie, zostawiając - przynajmniej - po 200 komentarzy.

A tu psikus!

Bo na tymże blogasku sztucznie popularnym liczba komentarzy wynosi mniej więcej 5 dziennie, a ilość łączna wyświetleń nie liczy więcej niż 10000.

Ja się pytam po co w takim razie nabijać sobie fanów i obserwatorów, skoro naszego bloga nie czytają?
Jaki sens kupować na siłę lajki czy suby, skoro nasze słowo napisane jest dla nich nieważne?

Bloger to osoba, która powinna czarować słowami.
Bloger to osoba, która swoim blogiem wyraża siebie.
Bloger to osoba, która kocha to co robi.

Czy kupując popularność, czy symulując większy ruch na stronie rzeczywiście prawdziwie wyrażamy siebie?

Wątpię.

Ja jako bloger do wszystkiego doszłam sama.

Nie miałam popularnej koleżanki blogerki, która mnie wypromowała.
Nie zapłaciłam nikomu, ani nie żebrałam o czytanie mnie.

Swoją pracą i systematyczność doszłam do tego momentu, w którym jestem teraz.

Szkoda, że nie wszyscy blogerzy wyznają podobne reguły gry...

A Wy co o tym sądzicie?

Kathy i Leon

Artykuł powstał we współpracy z Kobieceporady.pl


53 komentarze:

  1. To jest widoczne nie tylko na blogach ale również na instagramie. Patrzysz na zdjęcie a tam 600 komentarzy - wchodzisz a większość jest "pusta" lub jakieś uśmieszki albo kropeczki... ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli ktoś kocha to co robi i prowadzi bloga dla pasji, cenniejsze będzie 5 prawdziwych lajków niż 100 sztucznych :) Pozdrawiam! Zapraszam na nasz nowy post Kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie zachowanie mija się w ogóle z celem. Bez sensu.

    OdpowiedzUsuń
  4. I think as you, but the problem is always the same: the brands and the publicity. They look for blogs with millions of traffic, so then come people who wants fast fame.

    OdpowiedzUsuń
  5. Normalka... taka pozorna droga na skróty. Trzeba ignorowac i robić swoje.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja bardzo dużo pracy wkładam w blogowanie i robię to po swojemu więc nigdy nie zostanę sławnym blogerem :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Różne są powody takiego sztucznego nabijania sobie obserwatorów ;) Jedni chcą się dowartościować, inni potrzebują tego do nawiązania jakiejś współpracy ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie rozumiem w ogóle jak kogoś może satysfakcjonować takie sztuczne nabijanie liczb. Po co to? :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po to żeby coś dostać.... ileż ja już dostałam zapytań od poczatkujacych blogerek co zrobić żeby ktoś im dal kosmetyki za darmo.... :/

      Usuń
  9. Sztuczne liczby rzucają się w oczy, myślę, że osoby, które choć trochę orientują się w temacie nie dają się nabrać.

    OdpowiedzUsuń
  10. ja nie patrzę na to ile mam wejść czy polubień. Bloguję dla siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety często ostatnio ludzie ....kupują lajki, a po blogu hula wiatr! Nie ma komentarzy? Bo nie ma prawdziwych czytelników, choćby tych w sferze blogerek :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja powtarzam, niech każdy robi co chce mnie nie razi, że ktoś kupuje lajki, dostaje paczki itp :P nikt za mnie życia nie przeżyje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie zgodziłabym się bo ktoś właśnie za Ciebie może wspiąć się na szczyt, łapać fajne wspolprace i korzystac na takim oszustwie...

      Usuń
  13. Musiałabym upaść na głowę, żeby kupować lajki i obserwatorów :D wolę sobie za to kupić dobre ciacho :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo popularny w ostatnim czasie był eksperyment w którym stworzono profil na IG ze zdjęciami wynajetej modelki i kupowano systematycznie lajki i obserwujących... po kilku miesiacach kiedy liczby byly juz odpowiednio duze do tego konta zaczely sie zglaszac powazne duże firmy z powaznymi ofertami... dla mnie to mega zalosne. Dzieki temu eksperymentowi widzimy jednak ze nawet ogromne firmy nie znaja sie na tym co robia i nie spostrzegaja sztucznie nabijanych kont i blogaskow.... słabo!

    OdpowiedzUsuń
  15. Niech sobie kupują, wiem to nie jest sprawiedliwe, ale nic nie zrobimy ;) Też wolę sobie kupić ciacho, czy dać na schronisko niż nabijać sobie sztucznie liczby :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Taka sztuczna popularność jest żałosna i należy takim osobom współczuć. Szukają sztucznego poklasku i chcą aby ktoś wchodząc na ich bloga był pod wrażeniem. Tylko jakie to wrażenie będzie?
    Nigdy bym się nie zniżyła do takiego poziomu żeby kupić sobie chociaż jednego fana czy obserwatora
    Znacznie większą wartość dla mnie ma jedna osoba, która do mnie zajrzy i bardzo mi miło jeśli zostawi komentarz niż kilka tysięcy osób, którym miałabym zapłacić żeby mnie lubili.

    OdpowiedzUsuń
  17. Co racja, to racja, a i tak prędzej czy później szydło wyjdzie z worka. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Też to zauważyłam. Czasem blog istnieje od miesiąca czy dwóch, a ma 2000 obserwatorów. Myślę jednak, że cenniejsi są Ci prawdziwi czytelnicy, którzy przyszli do nas ze względu na treści naszego bloga i którzy wracają. I tego się trzymam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Super! Gratuluję Ci! :)
    Ważne, żeby gromadzić prawdziwych czytelników i mieć  dla kogo pisać.
    Obecnie piszę pracę na temat blogosfery, więc bardzo zgłębiam ten temat.
    Pozdrowionka poniedziałkowe :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Przecież to widać gołym okiem kto kupuje a kto nie :D szkoda tylko że firmy tego nie sprawdzają. Jak widzę np że ktoś na Instagramie ma 10k obserwatorów, a pod zdjęciami ma raptem po 80-100 polubień? Gdzie mnie się udaje tyle osiągnąć mając ich zaledwie 640? Plus to że taka osoba np ma Instagramie komentarzy ma 3 na krzyż..
    To widać odrazu idąc siłą kalkulacji taka osoba powinna mieć po 2-3 tysiące jak nie lepiej polubień do zdjęć i przynajmniej po 100 komentarzy. Wolę swoich prawdziwych obserwatorów z taką liczbą jak mam teraz niż kupić fikcyjne konta aby podbudować swoją samoocenę...
    Wartościowy bloger to taki który własnym trudem zdobywa grono czytelników. A kupić to ja sobie mogę, nową parę butów lub szminkę albo sweterek na jesień? :P

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak mnie to wkurza! Szczególnie na Instagramie. Codziennie mam rotację kilkudziesięciu użytkowników, którzy dodają mnie do obserwowanych, a potem z nich usuwają, licząc, że w tym czasie też ich zaobserwuję. Człowiek się stara robić fajne zdjęcia, pisać rzetelne recenzje, a tu wchodzisz na taki profil 30 tys. obserwatorów, zdjęcia robione chyba tosterem i najczęściej są to selfi. Już wolę tych moich 1050 obserwatorów, którzy zaglądają do mnie niż milion pustych kont.

    OdpowiedzUsuń
  22. Fb blogowego nawet nie prowadzę, więc nie myślę o lajkach itd. Ważni są dla mnie prawdziwi obserwatorzy bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie mam mega dużo obserwatorów. Ale jest kilku stałych zaglądaczy i to mi wystarczy :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja ostatnio z ciekawości sprawdziłam na allegro, czy obserwacje i lajki faktycznie się da kupić i się zdziwiłam mocno. Jezu, kto to kupuje, najgorsze że tych aukcji były setki, no masakra :D Często zazdrościłam, bo o ta ma 100k na insta, a tamta milion, zmieniłam zdanie właśnie po tym co widziałam :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Bloga prowadzę od kilku dobrych lat- robię to z pasji, dla siebie i ludzi,którzy do niego zaglądają. Ty masz przynajmniej satysfakcję z tego co robisz i tego się trzymaj :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Też nie jestem za sztucznym nabijaniem fanów, a kupowanie to już w ogóle masakra, chociaż nie do końca zgodzę się z tym, że komentarze od razu muszą świadczyć o tym czy bloger jest czytany czy też nie. Mnóstwo komentarzy powstaje bez przeczytania tekstu i są tak naprawdę nic nie warte. Jest też dużo osób, które komentować nie lubią/nie chcą, ale bloga czytają :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie rozumiem takich praktyk, ale niestety takie praktyki nigdy się nie skończą.

    OdpowiedzUsuń
  28. Jak widać ludzie mają różne priorytety. Niektórzy chcą się cieszyć sztucznie nabitymi cyferkami. No cóż...Myślę, że nie jesteśmy w stanie czegoś takiego zatrzymać.

    OdpowiedzUsuń
  29. Też tego nie rozumiem.. Popularność można zdobyć uczciwie, wiadomo zajmie to więcej czasu, ale moim zdaniem jest to większa uciecha:)

    OdpowiedzUsuń
  30. jak mnie tu dawno nie było ;-( ehh ale czasu brak na wszystko ;-( ehh
    Mam nadzieje że mi wybaczysz ! :-*


    Moim zdaniem te wszystkie " blogi " są sztuczne ;/ Ja sama wiem po sobie jak ciężko prowadzić bloga pracować zawodowo plus jeszcze mieć życie prywatne typu mąż dziecko.Ja ostatnio przepadłam prawie do zera na blogu.Ale blog to moja pasja a nie zarabianie na życie czy bycie celebrytą

    OdpowiedzUsuń
  31. Co tu dużo mówić, ludzie wolą drogę na skróty, nawet jeśli prowadzi do celu - wydmuszki.

    OdpowiedzUsuń
  32. mam podobne podejście ale z drugiej strony wiem, że dalej bedzie wszystko szło w tą stronę i niestety minie jeszcze sporo czasu zanim będzie "normalnie" :) ja doceniam to co mam i bardzo się z tego cieszę :)

    OdpowiedzUsuń
  33. A jak jeszcze poczytasz recenzje na tych blogach to okaże się, że wszystkie kosmetyki są cudowne itd. Jak nie wiadomo o co chodzi to niestety chodzi o kasę.

    OdpowiedzUsuń
  34. Bloguje dla siebie, dla mnie nie mają znaczenia wyświetlenia lub polubienia na fb :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Uznaje zasade, że wymiana komentarzami jest spoko, bo to jakaś tam forma reklamy, która mieści się w granicach rozsądku, ale nabijanie pustych obserwacji i tym podobne to juz nie bardzo. :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie wiedziałam, że istnieje coś takiego, jak kupowanie obserwatorów. Pierwszy raz czytam u Ciebie o tym zjawisku. Tylko czy takie sztuczne nabijanie fanów ma sens? Wątpię.

    OdpowiedzUsuń
  37. Błędne koło, przecież same blogowanie w takiej sytuacji nie ma najmniejszego sensu... Nie rozumiem takiego zachowania. :(

    OdpowiedzUsuń
  38. Kiedyś na jednym ze spotkań dla blogerów wypowiadała się bardzo wykształcona osoba - blogera która wstydzi sie ujawnić, a jednak zrobiła to na spotkaniu - pokazała swojego bloga. Potem rozmawiałyśmy o oczywistych sprawach, jednak ta osoba myślała że pokazanie bloga to klucz do sukcesu... hmmmm - droga wiedzie przez wytrwałość i samodoskonalenie. Każdy ma szansę.
    Gratuluję sukcesu

    OdpowiedzUsuń
  39. Wpis trafiony w sedno. Wolę mieć mniej obserwatorów, ale takich którzy docenią i uszanują moją pracę i wkład włożony w blogowanie. Nie bloguję dla cyferek tylko dla ludzi. Nie róbmy z naszej strony pustych numerków...

    OdpowiedzUsuń
  40. To są pseudo - blogerzy i nie należy się nimi przejmować.

    OdpowiedzUsuń
  41. powiem Ci szczerze, że w ogóle się na tym nie skupiam ;) nie moja sprawa po prostu :p

    OdpowiedzUsuń
  42. No właśnie, są blogerzy żebrzący o lajki i kliki, prowadzą bloga raczej dla kasy lub sławy, a dla mnie to mój mały kącik, gdzie pokazuję, co lubię ;-) Jasne, gdzieś w głębi duszy chciałoby się mieć więcej obserwatorów, ale nie jest to najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  43. Brak słów na takie coś. Ja taka nie jestem hehe :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Zgadzam się z Tobą i podążam tą samą drogą :P

    OdpowiedzUsuń
  45. Wiele jest ludzi, dla których liczby są najważniejsze, trudno mi uwierzyć, że dobrze się czują z tym, że mało kto tak na prawdę ich czyta. Wolę mieć garstkę prawdziwych i aktywnych czytelników, niż tysiące obserwatorów, którzy nigdy się nie odezwali.

    OdpowiedzUsuń
  46. nigdy nie przyszło mi to do głowy, taki sztuczny tłum. najbardziej zależy mi na tym żeby ludzie czytali moje recenzje, żeby były dla nich przydatne ;)

    OdpowiedzUsuń
  47. Świetny tekst. Zgadzam się z Tobą. Co im daje ta sztuczna sława. Przecież to nie prawdziwe wsparcie tylko sztuczność. Dla mnie to jest straszne. Dla kogo oni piszą? Ja piszę dla ludzi i dla siebie. Wole mieć mniej, a szczerych ludzi. Chcę być pomocna, a nie byle kasa czy popularność była. Tak samo jest na insta. Boziu...ileż tam fałszu. Gratuluję Ci osiągnięć. Doszłaś do wszystkiego sama, masz szczerych czytelników, oddanych, a nie byle jakich. Post świetny. <3

    OdpowiedzUsuń
  48. Zgadzam się z Tobą Kathy w 100%. Nie lubię osób, które specjalnie wchodzą na bloga, dodają komentarz krótki np. fajny post z linkiem do swojego bloga i proszenie o obserwację. Ja czytam tylko ciekawe blogi. Ja piszę bloga jedynie dla osób, których interesuje tematyka dot. gastronomii, żywienia w gastronomii i żywności. Mój blog nie jest tak popularny i niech tak pozostanie ;)

    Pozdrawiam,
    Patryk

    OdpowiedzUsuń

ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:

Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.

Walmart

hx caps

www.uusoccer.ru