Witajcie!
Dziś czas na buzi ożywienie.
Będę mówić o Clinique Surge Hydrating Supercharged Concentrate serum nawilżające.
Słowo od producenta: "Co to jest
Ultralekki żel z dodatkiem przeciwutleniaczy, który zapewnia intensywne nawilżenie.
Funkcje
Pomaga nawilżyć suchą skórę i zminimalizować wpływ środowiska, który może prowadzić do przedwczesnego starzenia się skóry.
Kluczowe składniki
Technologia Liquid-Sphere ™ łączy składniki wiążące wodę z przeciwutleniaczami. Fragmenty kwasu hialuronowego i aktywowanej wody aloesowej wypełniają skórę wilgocią.
Jak używać
Nakładaj rano i wieczorem na oczyszczoną skórę."
Produkt w okazałości:
Otworek:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt znalazłam w kalendarzu adwentowym Clinique. Normalnie jego cena to ok. 250 zł za pełen wymiar (95 ml).
Zapach: delikatny, neutralny.
Konsystencja: lekkiego żelo-kremu.
Opakowanie i pojemność: opakowanie jak tubka, w tonacji blado-brzoskwiniowej, z białymi napisami od producenta. Pojemność mojej miniaturki: 5 ml.
Wydajność: średnia. Takie opakowanie starczy nam na ok. dwa tygodnie używania.
Działanie: kiepskie. Zacznę od tego, że to moja kolejna już styczność z mazidłem marki Clinique, które mnie nie zachwyciło. Czemu? Ano temu, że stosując owego gagatka mam wrażenie, że nie robi on nic. Moja buzia nie jest ani nawilżona, ani odżywiona, ani zregenerowana. Ot jakbym się smarowała wodnym wyciągiem z wody... Zachodzę w głowę, o co chodzi w tym produkcie, skoro użytkowanie go nie przynosi żadnych efektów? No chyba, że w tym szaleństwie jest metoda i serum to magiczne placebo, które działa jedynie wtedy, gdy się w nie mocno uwierzy? Coż, są podobno rzeczy na tym świecie, co się filozofom nie śniły, ale żeby wydawać na nie prawie 300 zł i czekać na ów cud skuteczności to doprawdy przesada. Może teraz coś z pozytywów? Ano produkt mnie nie podrażnił, ani nie uczulił. Szybko się wchłaniał i był nieszkodliwy zapachowo. Nie wrócę jednak do niego na pewno, bo dla mnie to po prostu drogi bubelek. Podobne do niego działanie mam bowiem po ochlapaniu się wodą z kranu, która - póki co - jest tania jak barszcz.
Ocena: 2/5
Miałyście?
Kathy Leonia
Cena i dostępność: produkt znalazłam w kalendarzu adwentowym Clinique. Normalnie jego cena to ok. 250 zł za pełen wymiar (95 ml).
Zapach: delikatny, neutralny.
Konsystencja: lekkiego żelo-kremu.
Opakowanie i pojemność: opakowanie jak tubka, w tonacji blado-brzoskwiniowej, z białymi napisami od producenta. Pojemność mojej miniaturki: 5 ml.
Wydajność: średnia. Takie opakowanie starczy nam na ok. dwa tygodnie używania.
Działanie: kiepskie. Zacznę od tego, że to moja kolejna już styczność z mazidłem marki Clinique, które mnie nie zachwyciło. Czemu? Ano temu, że stosując owego gagatka mam wrażenie, że nie robi on nic. Moja buzia nie jest ani nawilżona, ani odżywiona, ani zregenerowana. Ot jakbym się smarowała wodnym wyciągiem z wody... Zachodzę w głowę, o co chodzi w tym produkcie, skoro użytkowanie go nie przynosi żadnych efektów? No chyba, że w tym szaleństwie jest metoda i serum to magiczne placebo, które działa jedynie wtedy, gdy się w nie mocno uwierzy? Coż, są podobno rzeczy na tym świecie, co się filozofom nie śniły, ale żeby wydawać na nie prawie 300 zł i czekać na ów cud skuteczności to doprawdy przesada. Może teraz coś z pozytywów? Ano produkt mnie nie podrażnił, ani nie uczulił. Szybko się wchłaniał i był nieszkodliwy zapachowo. Nie wrócę jednak do niego na pewno, bo dla mnie to po prostu drogi bubelek. Podobne do niego działanie mam bowiem po ochlapaniu się wodą z kranu, która - póki co - jest tania jak barszcz.
Ocena: 2/5
Miałyście?
Kathy Leonia
I love the eye contour of Clinique, but once I tried a face cream and I didn't like it eighter.
OdpowiedzUsuńMe parece muy caro para no obtener los resultados prometidos.
OdpowiedzUsuńBesos.
What a pity
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale lubię ich maskę oczyszczająca. Miałam też tonik, ale czuć w nim było sam alkohol i nic więcej 🙁
OdpowiedzUsuńThanks for your review. Have a good day :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że piszesz o tym serum bo chciałam go kupić ,ale teraz już to nieaktualne.
OdpowiedzUsuńDobrze, że piszesz o takich bublach.
OdpowiedzUsuńraczej bym i tak nie kupiła ze względu na cenę:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za obiektywną ocenę.
OdpowiedzUsuńTo ja podziękuję.Tymbardziej, że kosmetyk tani nie jest 🤨
OdpowiedzUsuńThanks for your review:)
OdpowiedzUsuńChyba za mało wierzyłaś w jego skuteczność :D
OdpowiedzUsuńnie miałam i się nie skusze, a tak ładnie zpakowany
OdpowiedzUsuńKolejna rzetelna opinia, dzięki:)
OdpowiedzUsuńA fun and honest review! Valerie
OdpowiedzUsuńZatem lepiej tego nie kupować ;)
OdpowiedzUsuńTaka ocena skutecznie zniechęca do przetestowania tego produktu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
I drogie na dodatek.
OdpowiedzUsuńno nie przepadam za tą marką co miałam nie warte było ceny, no może po za jednym mazidłem do ust. Produkty drogie
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tym żelu. Ale teraz wiem, że lepiej go unikać.
OdpowiedzUsuńOh very good texdture darling
OdpowiedzUsuńNie skuszę się zatem, skoro to bubel.
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo zadowolona ze swojego serum od Ziaji
OdpowiedzUsuńWygląda fajnie, szkoda, że działanie kiepskie🙁
OdpowiedzUsuńlipka :/
OdpowiedzUsuńUy que mal. gracias por la advertencia. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńGracias por la advertencia,.
OdpowiedzUsuńThank you, Kathy!
OdpowiedzUsuńAlways love their products💗💗💗💗
OdpowiedzUsuń