Witajcie!
Dziś czas na buzi tonizowanie.
Będę mówić o OLEIQ hydrolat ogórkowy
Słowo od producenta: "Ogórek to warzywo, które chętnie wykorzystywane jest w pielęgnacji skóry. Stanowi źródło cennych soli mineralnych, kwasów organicznych, a także witaminy A, witamin z grupy B, witaminy C oraz E. Ponadto w jego składzie znaleźć można wysokie stężenie enzymów i substancji śluzowatych, co czyni go wartościowym składnikiem kosmetyków do pielęgnacji skóry.Ogórek to warzywo, które chętnie wykorzystywane jest w pielęgnacji skóry. Stanowi źródło cennych soli mineralnych, kwasów organicznych, a także witaminy A, witamin z grupy B, witaminy C oraz E. Ponadto w jego składzie znaleźć można wysokie stężenie enzymów i substancji śluzowatych, co czyni go wartościowym składnikiem kosmetyków do pielęgnacji skóry.
Hydrolat z ogórka intensywnie nawilża, wygładza, zmiękcza i daje uczucie świeżości. Rozjaśnia przebarwienia i zmniejsza zaczerwienienia na skórze. Redukuje wydzielanie sebum i zmniejsza opuchliznę. Jest to również roślinny składnik przeciwstarzeniowy. W pielęgnacji włosów nawilża je i wspomaga kurację przeciwłupieżową."
Produkt w okazałości:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt znalazłam w październikowej edycji Pure Beauty. Normalnie można go kupić na stronie producenta.
Zapach: nieokreślony.
Konsystencja: płynna.
Opakowanie i pojemność: szklana butla w granatowym odcieniu z czarnymi napisami producenta. Pojemność: 100 ml.
Wydajność: bardzo dobra. takie opakowanie wystarczy na trzy miesiące stosowania.
Działanie: dobre. Zacznę od tego, że to moja pierwsza styczność z marką OLEIQ. I na pewno nie ostatnia! Jak wiecie bowiem, kocham hydrolaty miłością wszelaką i nie wyobrażam sobie bez tychże mazideł swojej codziennej pielęgnacji. Do tej pory moim ulubionym gagatkiem z tej kategorii jest wersja z kwiatem pomarańczy, która po prostu kradnie serce od samego początku. Jak natomiast wypada wersja ogórkowa? Ano równie dobrze! Przede wszystkim, produkt stosowany na uprzednio umytą i oczyszczoną buzię, fajnie koi i odświeża, pozostawiając uczucie takie, jakbyśmy miały na twarzy rozpylone krople rosy. Twarz potraktowana tymże hydrolatem wyglada zdrowo, rześko i jest gotowa na przyjęcie porannej pielęgnacji. Produkt można użytkować również i na skórę głowy - wówczas mamy działanie przeciwłupieżowe i nawilżające. To zastosowanie bardzo przypadło mi do gustu, bowiem po ciąży zmagam się z bardzo suchym skalpem i potrzebuję solidnej dozy odżywienia w tychże rejonach. Specyfik psikałam więc na łepetynkę dwa, trzy razy w tygodniu po umyciu włosów, po czym delikatnie go wcierałam. Mimo takiej bezpośredniej aplikacji nic mnie nie podrażniło, ani nie uczuliło. Dodam, że hydrolat jest wydajny, uniwersalny i łatwo dostępny. Jedyne co mi przeszkadza to niezbyt przyjemny zapach - ot taki dziwny, nieokreślony przerosły ogórek. Wiem jednak, że tego typu wonie są typowe dla naturalnych kosmetyków, zatem musimy tenże niuans przeboleć. Tak czy inaczej polecam gagatka, nawet jeśli jego zapach średnio pasuje naszym nozdrzom!
Ocena: 4/5
Miałyście?
Kathy Leonia
Cena i dostępność: produkt znalazłam w październikowej edycji Pure Beauty. Normalnie można go kupić na stronie producenta.
Zapach: nieokreślony.
Konsystencja: płynna.
Opakowanie i pojemność: szklana butla w granatowym odcieniu z czarnymi napisami producenta. Pojemność: 100 ml.
Wydajność: bardzo dobra. takie opakowanie wystarczy na trzy miesiące stosowania.
Działanie: dobre. Zacznę od tego, że to moja pierwsza styczność z marką OLEIQ. I na pewno nie ostatnia! Jak wiecie bowiem, kocham hydrolaty miłością wszelaką i nie wyobrażam sobie bez tychże mazideł swojej codziennej pielęgnacji. Do tej pory moim ulubionym gagatkiem z tej kategorii jest wersja z kwiatem pomarańczy, która po prostu kradnie serce od samego początku. Jak natomiast wypada wersja ogórkowa? Ano równie dobrze! Przede wszystkim, produkt stosowany na uprzednio umytą i oczyszczoną buzię, fajnie koi i odświeża, pozostawiając uczucie takie, jakbyśmy miały na twarzy rozpylone krople rosy. Twarz potraktowana tymże hydrolatem wyglada zdrowo, rześko i jest gotowa na przyjęcie porannej pielęgnacji. Produkt można użytkować również i na skórę głowy - wówczas mamy działanie przeciwłupieżowe i nawilżające. To zastosowanie bardzo przypadło mi do gustu, bowiem po ciąży zmagam się z bardzo suchym skalpem i potrzebuję solidnej dozy odżywienia w tychże rejonach. Specyfik psikałam więc na łepetynkę dwa, trzy razy w tygodniu po umyciu włosów, po czym delikatnie go wcierałam. Mimo takiej bezpośredniej aplikacji nic mnie nie podrażniło, ani nie uczuliło. Dodam, że hydrolat jest wydajny, uniwersalny i łatwo dostępny. Jedyne co mi przeszkadza to niezbyt przyjemny zapach - ot taki dziwny, nieokreślony przerosły ogórek. Wiem jednak, że tego typu wonie są typowe dla naturalnych kosmetyków, zatem musimy tenże niuans przeboleć. Tak czy inaczej polecam gagatka, nawet jeśli jego zapach średnio pasuje naszym nozdrzom!
Ocena: 4/5
Miałyście?
Kathy Leonia
Hace años estaban de moda las cremas con pepino, parece que luego salieron productos más sofisticados, pero ya veo que vuelve y este producto merece la pena probarlo.
OdpowiedzUsuńBesos.
I mainly use cucumbers as food.
OdpowiedzUsuńChętnie bym go przetestowała.
OdpowiedzUsuńNiezły. Nie miałam jeszcze takiego hydrolatu.
OdpowiedzUsuńI have tried the cucumber in toner and I liked so much.
OdpowiedzUsuńPolecam wszystkim włączyć do swoje pielęgnacji hydrolaty, mają szerokie zastosowanie i dają dużo dobrego skórze. Akurat hydrolat ogórkowy to jeden z tych, które świetnie sprawdzą się dla każdej cery.
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować. :)
OdpowiedzUsuńLa verdad es que no conozco la marca, pero me encantaría probarlo.
OdpowiedzUsuńThis sounds good, I haven't tried it yet! Valerie
OdpowiedzUsuńIt does sound interesting. Such a great review. Thanks so much.
OdpowiedzUsuńfajny produkt:)
OdpowiedzUsuńNie miałam styczności z tym kosmetykiem. :)
OdpowiedzUsuńPrzerosły ogórek :D :D :D
OdpowiedzUsuńLubię chociaż początkowo musiałam się przyzwyczaić do zapachu 😀
OdpowiedzUsuńChciałabym go użyć 😊
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu. Ciekawi mnie jak na moich włosach się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńTej marki kupiłam ostatnio malinowy, ale na ten też mam ochotę
OdpowiedzUsuńOjej... bardzo mnie zachęciłaś. Aż żałuję, że nie mam...
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować!!!
OdpowiedzUsuńGracias por la recomendación, te mando un beso.
OdpowiedzUsuńGracias por la recomendación. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńGracias por la recomendación. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńGracias por la recomendación. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńGracias por la recomendacion. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńGracias por la recomendacion
OdpowiedzUsuńreading your review i bet you like this product sooo much! 👍👍👍
OdpowiedzUsuń