Witajcie!
Dziś czas na usteczek pomalowanie.
Będę mówić o Rimmel Oh My Gloss! Plump błyszczyk do ust dający efekt powiększonych ust.
Słowo od producenta: "Powiększone i pełne blasku usta w zaledwie jedną sekundę. Zobacz, co potrafi nowy błyszczyk do ust Rimmel Oh My Gloss! Plump.
Dzięki niezwykłemu trio olejku cynamonowego, papryki i kamfory błyszczyk doda Twoim ustom jędrności i zapewni im uczucie nawilżenia. Wystarczy jeden krok, by osiągnąć pełniejsze, piękne i lśniące niczym tafla szkła usta. Jeśli potrzebujesz czegoś, co nada Twoim ustom lustrzane wykończenie, błyszczyk Oh My Gloss! Plump zadziała perfekcyjnie. Usta są wizytówką każdej kobiety, więc warto zadbać, by były gładkie i nawilżone – błyszczyk Rimmel Oh My Gloss! Plump z trio składników pielęgnujących pomoże Ci osiągnąć ten efekt w kilka sekund.Nadaje ustom odcień o lśniącym, lustrzanym wykończeniu.
Dzięki lekkiej, nielepiącej się formule błyszczyk łatwo się nakłada i poprawia.
Połączenie olejków cynamonowych, papryki i kamfory sprawia, że usta wyglądają na pełniejsze.
Już jedno pociągnięcie nadaje ustom pełniejszy i gładszy wygląd."
Cena i dostępność: produkt znalazłam w zestawie kosmetyków na Allegro. Normalna jego cena to ok. 35 zł.
Zapach: słodki, mentolowy.
Konsystencja: błyszczykowa.
Opakowanie i pojemność: opakowanie przezroczyste, plastikowe, z elementami złota i takimiż napisami od producenta. Pojemność: 6,5 ml.
Wydajność: bardzo dobra. Takie opakowanie starczy na kilka miesięcy używania.
Działanie: kiepskie. Zacznę od tego, że coś mam uraz do produktów marki Rimmel. Nie wiem, czym to jest spowodowane, ale większość testowanych przeze mnie mazideł tejże firmy zwyczajnie w świecie mi się nie sprawdziła. Pomadka, podkład, eyeliner, kredka do oczu to buble nad bublami, których kupno było wyrzuceniem pieniędzy w błoto... Do tego mało zaszczytnego grona dołączył także ów powyższy błyszczykowy kolega. Nie dość, że mazidło paskudnie się klei i lepi do wszystkiego, co wygląda mało estetycznie, to jeszcze jakimś trafem działa drażniąco na moje wargi. Już dosłownie minutę po aplikacji produktu, usta mnie zaczynają piec i szczypać. Ja rozumiem, że to może być działanie tych wszystkich powiększających wargi ekstraktów, ale czy naprawdę to ma tak wyglądać? To nie jest przyjemne ani miłe, gdy czujemy coś podobnego do zjedzenia bardzo ostrej papryczki chili lub połknięcia łyżki pieprzu. Najlepsze jest to, że gdy usuniemy naniesiony błyszczyk z ust, to owe wstrętne odczucie wcale nie mija, tylko utrzymuje się jeszcze przez ok. godzinę. Czy to tak miało być, czy zwyczajnie trafił mi się jakiś felerny egzemplarz to już nie chcę tego roztrząsać. Fakt jest taki, że powyższy cudak, mimo świetnego designu, precyzyjnego aplikatora i uniwersalnego, neutralnego odcienia, nie nadaje się do użytkowania. Nie polecam, a wręcz odradzam!
Ocena: 1/5
Miałyście?
Kathy Leonia
What a pitty! Thanks for you review.
OdpowiedzUsuńI am so sorry, dear Kathy!
OdpowiedzUsuńCena strasznie wygórowana, a w dodatku efektów brak. Zatem spasuję.
OdpowiedzUsuńOjej, ale bubel. Dobrze, że ostrzegasz przed takim produktem.
OdpowiedzUsuńNo to odpuszczam :)
OdpowiedzUsuńWhat a pity dear!😥
OdpowiedzUsuńMiałam tylko produkt do powiększania ust z Wibo, ten taki z papryczką chili na opakowaniu i pamiętam że pięknie on pachniał, ale czy działał? Ja mam wrażenie, że te produkty dają takie złudne powiększenie, często zawierają w składzie coś, co usta lekko 'podrażnia' co powoduje ich powiększenie, ale na pewno nie będzie to efekt jak po powiększaniu :( Tego ze zdjęcia nie miałam i raczej się nie skuszę, chociaż jako błyszczyk wygląda ładnie :)
OdpowiedzUsuńSorry you weren't satisfied with the product! Valerie
OdpowiedzUsuńSkoro to bubel, to sobie daruję.
OdpowiedzUsuńNawet ciekawie wygląda ten błyszczyk. Szkoda, że się nie sprawdził. Nigdy nie miałam kosmetyków z Rimmel. Jakoś nie kusi mnie ta firma:)
OdpowiedzUsuńNie zachwycający gagatek. Nie lubię jak się produkt lepi!
OdpowiedzUsuńlubię zwykłą wersję, bez powiększania
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że mają taki błyszczyk w swojej ofercie!
OdpowiedzUsuńTak coś czułam, że ten kosmetyk się nie sprawdzi. To szczypanie to pewnie by usta spuchły, masakra 😑
OdpowiedzUsuńTAk, to na pewno te substancje aktywne. Inaczej by tak długo sie nie utrzymywało. Szkoda.
OdpowiedzUsuńMoże i złe, ale tak mi się zdaje, że wiele znanych kobiet stosuje go na co dzień. ;)
OdpowiedzUsuńBędę zatem omijać ten błyszczyk.
OdpowiedzUsuńdobrze ze go nie poznałam osobiście ;)
OdpowiedzUsuńIt is a great pity that the product did not work as it should.
OdpowiedzUsuńZazwyczaj błyszczyków nie używam :)
OdpowiedzUsuńPues gracias por decirlo para no comprarlo. Un abrazo gigante!
OdpowiedzUsuńOh, what a pity that it was bad for you. Thanks for the warning.
OdpowiedzUsuńDang, with a name like that I had high expectations.
OdpowiedzUsuńKiepski produkt ale recenzja super
OdpowiedzUsuńGreat product.
OdpowiedzUsuńHave a nice weekend, dear Kathy.
Kisses.
It looks so nice, I'd like to try it!
OdpowiedzUsuńHello!! I didn't know this product, thanks for the review.
OdpowiedzUsuńBlessings!!
Nie kupię go skoro odradzasz.
OdpowiedzUsuńPodobno przy tych "powiększaczach" tak ma szczypać, ale to tylko relacje koleżanek. Ja nigdy nie testowałam takiego produktu
OdpowiedzUsuńOh wow, what a bummer. I've never tried Rimmel and certainly won't now!
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, ja też jakoś nie przepadam za tą marką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Na szczęście o nim jeszcze nie słyszałam 😀
OdpowiedzUsuńMyslę, że do zdjęc nie byłby najgorszy, bo błysk jest :D
OdpowiedzUsuńFlakonik fajny. Szkoda, że okazało się być kiepskie.
OdpowiedzUsuńNiestety, wiem, że produkty tego typu dają właśnie taki efekt mrowienia, a czasami wręcz pieczenia... Szkoda, że tutaj nawet po zmazaniu wciąż ten efekt się utrzymywał...
OdpowiedzUsuńAmazing gloss
OdpowiedzUsuńThanks for sharing *-*
Kisses ♥
Chętnie stosuję błyszczyki, ale wolę jak nadają ustom lekki kolorek :)
OdpowiedzUsuńNossa... obrigada por avisar!
OdpowiedzUsuńParece bom mas não é...
😘
wow jaki kolorek
OdpowiedzUsuńTen drażniący efekt ma właśnie powodować powiększenie ust. Taki patent. Większość podobnych produktów innych marek działa dokładnie tak samo. Ja też tego efektu nie lubię.
OdpowiedzUsuńTakich efektów nie lubię na ustach dlatego nie sięgam po takie produkty, ale kolory z tej serii bardzo mi się podobają i od początku zwracają moja uwagę.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńDobrze jest wiedzieć o istnieniu bubli, dziękuję za twoją recenzję :) To błyszczyk zdecydowanie nie dla mnie :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
I cały czar prysł 😅.
OdpowiedzUsuńOj, to będę omijać szerokim łukiem! Faktycznie, te produkty tak mają, podobny błyszczyk testowałam kiedyś z Bell i był taki sam dramat, ale nie utrzymywał się po zmyciu. Także, zdecydowanie rimmel odpada.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Enjoy your new lipgloss! My most recent experience with lipglosses was yesterday, at Sephora, 2 matte longwear lipglosses, one in mocha and one in candy pink, love them both.
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam te błysczyki i zmieniłam je na inne��
OdpowiedzUsuńZ pewnością nie skuszę się na przeprowadzenie osobistych testów tego produktu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
Fajna recenzja. Ja nie zapłaciłabym za błyszczyk więcej, niż 10 zł, więc szkoda, że tyle kosztuje i dodatkowo nie działa. :x
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale za błyszczykami nie przepadam. Ten też mi się niezbyt podoba.
OdpowiedzUsuńA u mnie odwrotnie- lubię mazidła od Rimmela, mam nawet kilka perełek od nich.
Ile ludzi- tyle opini ;)
Pozdrawiam
Szkoda, że strata pieniędzy ;/
OdpowiedzUsuń