Dziś czas na maseczkę.
Będę mówić o Sesamis Ginseng Nutricion Mask odżywczo-rewitalizująca maseczka w płachcie z żeń-szeniem.
Słowo od producenta: "Odżywczo rewitalizująca maseczka na płacie bawełny z żeń-szeniem. Posiada działanie regenerujące i odmładzające, pobudza odnowę skóry, przywraca równowagę, poprawia ukrwienie. Ekstrakt z aloesu wpływa kojąco na skórę."
Produkt w okazałości:
Jak aplikować:
Od producenta:
Skład:
Na buzi:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt dostałam w ramach giftów z edycji Targów Beauty Days. Normalnie można go ucapić w Internetach, gdzie kosztuje ok. 10 zł.
Zapach: przyjemny, korzenny, imbirowo-żeń-szeniowy.
Konsystencja: maska w płachcie
Opakowanie i pojemność: opakowanie plastikowe zawierające 1 maseczkę.
Wydajność: standardowa dla masek. Jeden ziom w płachcie to jedno użycie.
Działanie: przyjemne. Zacznę od tego, że maseczki w płachcie to dla mnie najskuteczniejsza i najszybsza forma nawilżenia i regeneracji dla skóry. Gdy mam ciężki dzień, gdy zarwałam nockę, gdy czuję się niewyraźnie, z pomocą zawsze przyjdzie mi maseczka. Nic tak nie ukoi i nie rozpieści jak mała dawka SPA tylko dla samej siebie. Najlepiej mi takowe maseczki w płachcie aplikować na buzię wieczorową porą, podczas kąpieli w wannie. Wtedy, w otoczeniu pachnącej piany, mam te kilkanaście minut odpoczynku, kiedy to moje ciało i twarz relaksuje się na 100%. Maseczka żeń-szeniowa aplikuje się bardzo dobrze i perfekcyjnie dopasowuje się do kształtu mojej twarzy (czyt. otworki na oczy, nos i usta są wycięte tam, gdzie być powinny). Płachta, nasączona rożnymi dobrociami, trzymana na skórze twarzy ok. 15 minut działa bardzo dobrze. Produkt rozświetlił, nawodnił, odżywił, ukoił i zminimalizował cienie pod oczami. Po zdjęciu maseczki i spojrzeniu w lustro wprost nie mogłam uwierzyć własnym oczom - wyglądałam zdrowo, promiennie. Zero zmęczenia, zero niewyspania, skóra mięciutka i ujędrniona niczym po profesjonalnym zabiegu SPA. Produkt nie podrażnił mnie ani nie uczulił. Wiem, że jeszcze do niego wrócę i na pewno nakupię go na zapas. Polecam!
Ocena: 5/5
Miałyście?
Kathy Leonia
A great ginseng mask!
OdpowiedzUsuńGreat mask dear! :)
OdpowiedzUsuńNie znam. Fajna maseczka, tyle dobroci sprawia skórze :)
OdpowiedzUsuńNie znam i nie planuję tego zmienić.
OdpowiedzUsuńU mnie sezon na maski w płachcie definitywnie się skończył. Szkoda mi zatok. :D
OdpowiedzUsuńPlus za redukowanie cieni pod oczami. Maseczki w płachcie jeszcze nigdy nie stosowałam ale mam zamiar niedługo przetestować :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie maseczki ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie maseczki ;)
OdpowiedzUsuńInterestin product
OdpowiedzUsuńThanks for your sharing
xoxo ♡
Wolę zwykłe, kremowe maseczki :)
OdpowiedzUsuńNie znam, byc moze poznam
OdpowiedzUsuńBardzo lubię maski w płacie, tej wcześniej nie widziałam. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że na domowe, jesienne, wieczorne SPA będzie idealna. 😊
OdpowiedzUsuń"Ucapić w interentach" dobre 😂 A tak poważnie, to uwielbiam wszelkiego rodzaju maseczki 😊
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZapamiętam ją sobie, szukałam jakiejś dobrej maski w płachcie :)
OdpowiedzUsuńGood mask, thanks for sharing!!
OdpowiedzUsuńOpakowanie wygląda luksusowo ;)
OdpowiedzUsuńZapach musi być przepiękny!
Ostatnio lubię sobie robić maseczki, ale tej nie znałam. Super, że się sprawdziła!
Really interesting, I have never tried gingseng in a mask.
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńO jakie ładne opakowanie 😀
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę tradycyjne maseczki,ale może i na tą się kiedyś skuszę😉
Pozdrawiam
Lili
Chętnie zapamiętam. Niestety wory pod oczami bo mój częsty problem :(
OdpowiedzUsuńZa taką cenę warto się skusić.
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale uwielbiam maseczki, więc nie mówię jej "nie" ;)
OdpowiedzUsuńFajna maseczka w dobrej cenie . Pozdrawiam serdecznie 😊
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale chętnie bym ją wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńZawsze myślałam, że żeń-szeń szczypie. Ale jak mówisz, że nie podrażnia, to chyba tak nie jest. ;)
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji chętnie sięgnę po tę maseczkę :D
OdpowiedzUsuńZ tą maseczką się nie spotkałam, ale może wyprobuje, kto wie:)
OdpowiedzUsuńNie mialam ale bym chciala:)
OdpowiedzUsuńO! Ja również byłam na targach! Mnie się trafiła maseczka z ptasim gniazdem, a sama dokupiłam miodową. ;)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńThanks for the recommendation. I send a kiss
Wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJestem jej bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMoże też kiedyś wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńChyba jestem ostatnią osobą na świecie, która jeszcze nie używała masek w płacie :) Muszę to naprawić :)
OdpowiedzUsuńMaseczki zawsze i w każdej ilości :)
OdpowiedzUsuńI yet to use any sheet mask.. :D :D :D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś z ciekawości się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńFajna, może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuń