Dziś czas na pomadeczki.
Będę mówić o Bell Matt Liquid Lips matowa pomadka w płynie.
Słowo od producenta: "Absolutny hit ostatnich sezonów – pomadka matowa w płynie. Dzięki płynnej konsystencji gładko rozprowadza się na ustach i już chwilę po nałożeniu tworzy trwałą, matową warstwę. Nie wysusza przy tym ust i nie podkreśla skórek.
Dodatek wosku pszczelego nawilża i zmiękcza usta. Nie rozmazuje się, nie ściera i pozostawia matowy efekt na wiele godzin. Wystrzałowe, intensywne kolory z kolekcji ożywią makijaż."
Produkty w okazałości:
Moje odcienie:
Aplikatory:
Na dłoni:
od góry: 05 Love od dołu: 04 Romance |
Na ustach 05 Love:
Na ustach 04 Romance:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkty znalazłam w Biedronce i dałam za każdą sztukę ok. 9 zł.
Zapach: słodki, jak oranżada Helena.
Konsystencja: typowa dla pomadek matowych w płynie.
Opakowanie i pojemność: opakowanie plastikowe, z czarną zakrętką i takimiż napisami od producenta. Pojemność: 4,8 g każda.
Wydajność: bardzo dobre. Takie opakowanie starczy nam na ponad rok malowania się.
Działanie: dobre. Zacznę od tego, że średnio przepadam za kosmetykami Bell; są dla mnie takie nijakie. Jedyne co lubiłam swego czasu od nich to puder i bronzer. I to wszystko. Jak to się stało więc, że pomadki matowe z tej firmy wpadły w moje rączki? Ano, przez koleżankę, która będąc ze mną wtedy na zakupach, rzekła, że to jej ulubione mazidła do ust i KONIECZNIE muszę ich spróbować. A że byłyśmy wtedy po piwku lub dwóch, to się skusiłam bez żadnych zastrzeżeń. I muszę przyznać, że nie żałuję zakupu, gdyż pomadki są naprawdę dobrze napigmentowane - kryją już po pierwszej warstwie - i aż miło ich się używa. Mają precyzyjny aplikator, który dokładnie wyrysowuje kształt naszych warg. Nie mogę zapomnieć o trwałości; specyfiki spokojnie wytrzymają ok. 5-6 godzin bez szwanku, przy czym trzeba uważać tylko na spożywanie tłustych potraw, bo te są zabójcą każdej pomadki, choćbym nie wiem, jaka trwała by nie była... Jedynym minusem jest fakt, iż gagatki używane systematycznie mogą nam wysuszać usta, zatem zalecałabym ostrożność w nadmiernym malowaniu się nimi. Ale i tak polecam Wam wypróbować, choć ja nie skuszę się jednak na nie ponownie, bo dzięki zakupowi kalendarza adwentowego z NYX mam pomadek matowych teraz bez liku, aż pod sufit można rzec.
Ocena: 4/5
Miałyście?
Kathy Leonia
Kolor Love podoba mi się na swatchu, ale na ustach już nie. Zbyt czerwona mi się wydaje. Ale może to kwestia zdjęcia. Mam inne pomadki, po które lubię sięgać.
OdpowiedzUsuńGrazie per queste informazioni su questi rossetti che non conoscevo.
OdpowiedzUsuńUn abbraccio
Maria
Dla. Mnie kolorki niestety troszkę za mocne. Ale wyglądają pięknie!
OdpowiedzUsuńColourful lipstick, Kathy!
OdpowiedzUsuńLovely lipstick, looks so creamy. Valerie
OdpowiedzUsuńJa wolę bardziej naturalne i delikatne kolczyki na ustach. 😊
OdpowiedzUsuńmam pomadkę z tej serii, i jestem naprawdę zadowolona:)
OdpowiedzUsuńTych nie miałam
OdpowiedzUsuńAle uwielbiam matowe pomadki
Ja akurat nie używam takich pomadek.
OdpowiedzUsuńLubię matowe pomadki w płynie :) Ładne kolorki, ale ja wolę delikatniejsze :)
OdpowiedzUsuńJa preferuję odcienie nude :)
OdpowiedzUsuńthe color so attractive....
OdpowiedzUsuńLubię te pomadki, mam 6 kolorków :)
OdpowiedzUsuńTa pierwsza dość mocno błyszcząca jak na pomadke matową...
OdpowiedzUsuńBardzo intensywne kolorki, na co dzień arczej preferuję te delikatniejsze :-)
OdpowiedzUsuńTa różowa pięknie wygląda, chodź mnie by takie kolory nie pasowały..
OdpowiedzUsuńPiękna pomadka,podoba mi się sama taką mam :p
OdpowiedzUsuńBardziej gustuję w czerwieniach i bordach , ale ta też fajna czemu nie . Miłego dnia .
OdpowiedzUsuńJakie piękne kolorki 😀
OdpowiedzUsuńNie miałam, nigdy żadnych pomadek z Bell
Pozdrawiam
Lili
najbardziej lubię maty, choć teraz też sięgam po inne wykończenia, ładne kolory
OdpowiedzUsuńKolorki piękne ;)
OdpowiedzUsuńAkurat tych pomadek z Bell nie miałam, ale bardzo podobają mi się te kolory :)
OdpowiedzUsuńKolory dla mnie za ostre. Wydaje mi się, że moja córka ma coś z tej oferty.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się:)
OdpowiedzUsuńkolory piękne, ale mnie wysuszają ;/
OdpowiedzUsuńIt looks very good on your lips! :-)
OdpowiedzUsuńJA też nie przepadam za kosmetykami Bell ale kolorki bardzo ładne :) Takie odważne :)
OdpowiedzUsuń04 nawet fajny kolor :). Ja w sumie rzadko sięgam po ich produkty :P
OdpowiedzUsuńNa ręku zupełnie inne odcienie, a na ustach oba dla mnie wyglądaja tak samo!
OdpowiedzUsuńI love them both! They look amazing on the lips.
OdpowiedzUsuńI can imagine durability would be a valuable asset.
OdpowiedzUsuńBeautiful lipsticks, I liked red. I send a kiss
OdpowiedzUsuńŁadny pigment
OdpowiedzUsuńNie mnie oceniać ;)
OdpowiedzUsuńUn bel colore.
OdpowiedzUsuńBuona giornata.
A wiesz? Właśnie czegoś takiego szukałam.
OdpowiedzUsuńW sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWolę maty. Mam kilka swoich upatrzonych marek i póki co raczej nie będę ich zmieniać :)
OdpowiedzUsuńVery nice lipgloss
OdpowiedzUsuńxoxo ♡
Hola Kathy!! Un color precioso, tomo nota de la marca. Besos!!
OdpowiedzUsuńNajczęściej i tak używam bezbarwnych :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie różowa
OdpowiedzUsuńDla mnie zbyt intensywne kolory, ale może znalazłabym coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuń