Witajcie!
Dziś czas na włosów okiełzanie.
Będę mówić o Garnier Krem bez spłukiwania 10w1.
Słowo od producenta: "Krem bez spłukiwania 10w1
Nieklejąca się, lekka formuła.
*Test instrumentalny: temperatura urządzenia do stylizacji na gorąco.
** Pochodna białka.
Dodatkowe informacje:
Opakowanie wykonane w 50% z plastiku z recyklingu."
Produkt w okazałości:
Od producenta:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt znalazłam w lutowej edycji Pure Beauty. Normalnie można go znaleźć na stronie producenta.
Cena i dostępność: produkt znalazłam w lutowej edycji Pure Beauty. Normalnie można go znaleźć na stronie producenta.
Zapach: słodki, owocowy.
Konsystencja: kremowa.
Opakowanie i pojemność: opakowanie w kształcie plastikowej, pomarańczowo-zielonej butli z pompkowym aplikatorem i czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 400 ml.
Wydajność: bardzo dobre. Takie opakowanie starczy nam na kilka miesięcy odżywkowania się.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że kosmetyki do włosów z marki Garnier bardzo lubię i używam od wielu lat. Powyższy krem bez spłukiwania chodził już za mną od kilku miesiecy, ale zawsze jakoś-takoś nie miałam okazji go zakupić. Całe więc szczęście, że trafiłam nań w lutowym Pure Beauty! Jak się spisał powyższy gaagtek? Ano naprawdę bardzo przyjemnie. Moje włosy pokochały ów krem już od pierwszego zastosowania. Produkt ma fajną, treściwą konsystencję, która wnika dogłębnie w kosmyki, nawilżając i pielęgnując je. Dzięki wszechstronności i uniwersalności, mazidło można stosować na wiele sposobów. Ja najczęściej nakładałam go jako odżywka po myciu włosów (objętość orzechowi włoskiemu) i spłukiwałam po ok. 5 minutach trzymania jej od ucha w dół. Taki proceder przywracał czuprynie witalność oraz niwelował puszenie. Specyfik brałam także przed myciem kudełków, jako pierwsze O w metodzie OMO (odżywka-mycie-odżywka). Taki sposób używania produktu również był odpowiedni i spotkał się z aprobatą mojej fryzury. Dodam, że krem mnie nie podrażnił ani nie uczulił. Na koniec wisienka na torcie: regularne stosowanie specjału poprawiło znacząco wygląd moich włosów pod kątem ich nawilżenia i odżywienia. Polecam Wam bardzo owego cudaka z Garniera. Gwarantuję Wam, że jest to produkt godny zaufania! Jego wydajność, taniość i działanie rozkochają w sobie każdą miłośniczkę dbania o włosy.
Konsystencja: kremowa.
Opakowanie i pojemność: opakowanie w kształcie plastikowej, pomarańczowo-zielonej butli z pompkowym aplikatorem i czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 400 ml.
Wydajność: bardzo dobre. Takie opakowanie starczy nam na kilka miesięcy odżywkowania się.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że kosmetyki do włosów z marki Garnier bardzo lubię i używam od wielu lat. Powyższy krem bez spłukiwania chodził już za mną od kilku miesiecy, ale zawsze jakoś-takoś nie miałam okazji go zakupić. Całe więc szczęście, że trafiłam nań w lutowym Pure Beauty! Jak się spisał powyższy gaagtek? Ano naprawdę bardzo przyjemnie. Moje włosy pokochały ów krem już od pierwszego zastosowania. Produkt ma fajną, treściwą konsystencję, która wnika dogłębnie w kosmyki, nawilżając i pielęgnując je. Dzięki wszechstronności i uniwersalności, mazidło można stosować na wiele sposobów. Ja najczęściej nakładałam go jako odżywka po myciu włosów (objętość orzechowi włoskiemu) i spłukiwałam po ok. 5 minutach trzymania jej od ucha w dół. Taki proceder przywracał czuprynie witalność oraz niwelował puszenie. Specyfik brałam także przed myciem kudełków, jako pierwsze O w metodzie OMO (odżywka-mycie-odżywka). Taki sposób używania produktu również był odpowiedni i spotkał się z aprobatą mojej fryzury. Dodam, że krem mnie nie podrażnił ani nie uczulił. Na koniec wisienka na torcie: regularne stosowanie specjału poprawiło znacząco wygląd moich włosów pod kątem ich nawilżenia i odżywienia. Polecam Wam bardzo owego cudaka z Garniera. Gwarantuję Wam, że jest to produkt godny zaufania! Jego wydajność, taniość i działanie rozkochają w sobie każdą miłośniczkę dbania o włosy.
Ocena:5/5
Miałyście?
Kathy Leonia
Miałyście?
Kathy Leonia
I like the Fructis cream!
OdpowiedzUsuńI love Garnier hair products!
OdpowiedzUsuńEs una buena marca y además no deja el cabello encrespado.
OdpowiedzUsuńBesos.
Świetny produkt. Ja ostatnio kupiłam szampon Skrzypowita i już po pierwszym użyciu go polubiłam. Miłego dnia 🌺🌺🌺
OdpowiedzUsuńJuż o nim słyszałam i planuję go sobie kupić.
OdpowiedzUsuńI love this, good product! Valerie
OdpowiedzUsuńFajnie, że zauważasz różnicę stosując ten produkt.
OdpowiedzUsuńits colour is soooo striking👍
OdpowiedzUsuńsuper,że Ci pasuje!
OdpowiedzUsuńI haven't tried it. I am always going to get it, but I never do. Thanks for the review!
OdpowiedzUsuńTo mnie mocno zachęciłaś do tego produktu.
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale sama również lubię kosmetyki Garniera- oczywiscie te do włosów, no i ciała, bo z ich płynami do demakijażu, nie mam zbyt miłych wspomnień.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo lubię firmę Garnier, ale tego produktu akurat nie znam. :)
OdpowiedzUsuńLubię bez spłukiwania.
OdpowiedzUsuńMyślę, że polubiłaby, ten krem ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że taki krem do włosów istnieje. Na wiosnę chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt. Dla mnie ważne żeby nie przetłuszczał włosów. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńKiedyś często używałam produktów Garniera, ostatnio wcale, ale ten krem kusi aby go wypróbować:)
OdpowiedzUsuńLubię niektóre produkty Garniera. Muszę wypróbować ten kosmetyk. :)
OdpowiedzUsuńCoś zdecydowanie dla mnie. Muszę czym prędzej kupić ten produkt.
OdpowiedzUsuńCzeka u mnie na testy 😀
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tym kremie do włosów :)
OdpowiedzUsuńMój jeszcze czeka na wypróbowanie :)
OdpowiedzUsuńMam złe doświadczenia z odżywką bez spłukiwania (sprzed lat - bo jeszcze chyba w gimnazjum, czy liceum i nie pamiętam już nazwy ani marki). Pamiętam za to, że tak strasznie poplątała mi i skleiła włosy, że musiałam spłukać, raz jeszcze umyć włosy i nałożyć normalną odżywkę do spłukiwania. Dopiero wtedy włosy "wróciły do siebie". Od tamtego czasu powiedziałam sobie nigdy więcej produktów bez spłukiwania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)