Dziś czas na tonizację twarzy.
Będę mówić o Evree Face Care Pure Neroli toniku normalizującym do twarzy.
Słowo od producenta: "Pure Neroli Normalizujący tonik do twarzy. Przeznaczony do skóry tłustej z niedoskonałościami. Idealny także jako mgiełka odświeżająca. Stosowany pod makijaż utrwali go i nada mu naturalne wykończenie.
- Ekstrakt z kwiatu Neroli działa antyseptycznie i oczyszczająco. Tonizuje i reguluje wydzielanie sebum. Ma właściwości przeciwobrzękowe i ściągające.
- Niacinamid wiąże wodę w naskórku, zapewniając odpowiedni poziom nawilżenia oraz wygładzenie.
- Affipore™ równoważy wydzielanie sebum. Zmniejsza liczbę, rozmiar i objętość porów skóry. Wygładza i matowi, poprawia ogólny wygląd cery.
Testowany dermatologicznie."
Produkt w okazałości:
Od producenta:
Skład:
Otworek:
Na dłoni:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt kupiłam na ezebra.pl za ok. 12 zł.
Zapach: orzeźwiający, pomarańczowy.
Konsystencja: płynna.
Opakowanie i pojemność: opakowanie plastikowe z atomizerem, z elementami bieli, szarości, srebra i czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 200 ml.
Wydajność: bardzo dobre. Takie opakowanie starczy nam na kilka miesięcy tonikowania się.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że to moja pierwsza styczność z produktami Evree. Słyszałam o tej marce co prawda już dużo, dużo wcześniej na blogach i Youtubach, ale jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do tychże mazideł. Dopiero, gdy skończyły mi się wszystkie hydrolaty, jakie miałam, stwierdziłam, że czas najwyższy na przetestowanie czegoś nowego. Tak oto podczas buszowania na ezebra.pl wpadł mi w oko tonik pomarańczowy od Evree. I jak tylko zaczęłam używać tegoż gagatka, tak z miejsca się w nim zakochałam. To najlepszy, drogeryjny tonik, jaki miałam! Produkt stosowałam rano lub wieczorem, przed użyciem kremu; czasem zdarzyło mi się psiknąć nim na buzię, przed wykonaniem makijażu. W każdej opcji ów gagatek spisywał się świetnie. Przede wszystkim wielbię go za unormowanie ilości sebum na mojej skórze, która przestała świecić się jak olej kujawski. Mogę spokojnie wyjść "na miasto" bez makijażu twarzy i nie błyszczę się prawie w ogóle. Poza tym, tonik ten świetnie zmniejszył widoczność porów na buzi, iście je "ściskając" w sobie, dzięki czemu - po ok. miesiącu stosowania produktu - z daleka moje wągry są w ogóle nie widoczne. Co jeszcze mogę dodać? Ano ten piękny, zapach pomarańczy, który przywołuje mi na myśl soczyste, sycylijskie sady pełne dojrzałych cytrusów... Nie mogę zapomnieć o taniości, wydajności i dobrym, odpowiednio dozującym ilość mgiełki atomizerze. Polecam Wam gorąco tego przyjemniaczka!
Ocena: 5/5
Miałyście?
Kathy z Leonem
PS. Wybaczcie moją nieobecność u Was na blogach oraz brak postów przez ostatnie dwa dni.
Zaczął mi się bardzo wymagający uwagi plan serialu, który pochłania cały mój wolny czas i praktycznie jestem 24 godziny na dobę przy telefonie...
Liczę, że wszystko wróci do normy po 06.04.
Z chęcią go wykorzystam, jak tak dobrze się sprawdził 😊
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim rozbieżne opinie. Na razie nie wypróbuję, mam hydrolaty.
OdpowiedzUsuńBędę o nim pamiętać, kiedy skończą się moje zapasy. 😊
OdpowiedzUsuńI właśnie takiego kosmetyku mi brakuje. Będę go szukać w sklepach :D
OdpowiedzUsuńChętnie go więc przetestuję u siebie 😉
OdpowiedzUsuńInteresting beauty product. We keep in touch. xx
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tonik hammamelisowy z Evree
OdpowiedzUsuńbardzo lubię ich produkty:)
OdpowiedzUsuńGood ingredients, and lovely smell: interesting!
OdpowiedzUsuńSkoro polecasz to chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńMiałem :) Zapach genialny
OdpowiedzUsuńzachęciłaś mnie do zakupu!
OdpowiedzUsuńzapach fajny, ale działanie mnie rozczarowało...
OdpowiedzUsuńPierwszy raz go widzę ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, najbardziej zainteresował mnie ten zapach. :)
OdpowiedzUsuńmuszę go sobie kupić , atomizer to zaleta i kocham zapach pomarańczy
OdpowiedzUsuńMam same dobre doświadczenia z Neroli, więc chętnie wypróbuję ten produkt ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam go ja póki co używam toniku z Nivea :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTonic godny uwagi . Pozdrawiam wiosennie.
OdpowiedzUsuńLubie toniki, na bak spróbuję :)
OdpowiedzUsuńNiezła ocena
OdpowiedzUsuńThe orange scent must smell delicious. I like to use plain witch hazel as my toner but there is no pretty smell there!
OdpowiedzUsuńJakąś nadal nie jestem przekonana :/
OdpowiedzUsuńFajny produkt, kiedyś go miałam, choć wolę zwykłe hydrolaty :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego toniku, ale zachęca jego zapach :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Od dawna się już czaje na ten tonik ☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Zapach pomarańczy może być zniewalający. :)
OdpowiedzUsuńCzekam zatem cierpliwie aż ogarniesz plan filmowy i wrócisz do nas zaglądac. :)
Zaciekawiłaś mnie tym tonikiem.
OdpowiedzUsuńO widzisz...a ja miałam krem z tej serii i kompletnie mi się nie sprawdził i już nie zerkałam w kiernku tych kosmetyków. A widzę, że tonik wart uwagi.
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam, ale ocena 5/5 kusi :))
OdpowiedzUsuńMuchas gracias por la recomendación
OdpowiedzUsuńzapowiada sie ciekawie.
OdpowiedzUsuńCałkowicie Cię rozumiem - jak jestem na planie kompletnie nie mam czasu na masę rzeczy... Ostanio wyjazd plus przygotowania etiud scenicznych na zaliczenie tez zrobiło swoje....
U mnie akurat ta wersja nie robiła nic, a sam zapach tak mnie dusił, że nie byłam w stanie psikać bezpośrednio na skórę, tylko musiałam na wacik, żeby powstrzymać atak kaszlu :P Za to lubiłam wersję różaną ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym produkcie, ale nie miałam.
OdpowiedzUsuńCo to za serial? :D
OdpowiedzUsuńhistoryczny, wojenny
UsuńSuper, że tak dobrze się u Ciebie spisał :)
OdpowiedzUsuńJa akurat mam suchą cerę, a nie tłustą...
Oj wiem jak to serial potrafi wciągnąć, co oglądasz?:)
lol gdzie ja napisałam że oglądam serial?!
UsuńCiekawy produkt :) Powodzenia przy serialu :)
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę na niego ;D
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam nowy tonik, więc nie potrzebuję nowego, ale zapamiętam ;)
OdpowiedzUsuńOoo, muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńJeśli nie widać wągrów to by mi się przydał :)
OdpowiedzUsuńO tym kosmetyku czytałam już w niejednym blogowym ulubieńcu. Chyba i ja w końcu muszę spróbować...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Sporo zalet, już przez maskowanie wągrów chętnie wypróbuje ^^
OdpowiedzUsuńmiałam wersję rżaną i byłam na maksa zadowolona ;D
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego toniku,ale przyznać muszę że skoro jesteś zadowolona z niego to pewnie również bym była!:)
OdpowiedzUsuńUżywam innego.
OdpowiedzUsuńNie kojarzę tego toniku, to znak, że muszę go wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się kiedyś nad tym tonikiem, ale czytałam na jego temat rozbieżne opinie i sama nie wiem.
OdpowiedzUsuń