Jak już większość z Was wie, udało mi się wreszcie wygrać z egzaminem wewnętrznym na prawo jazdy.
Gdy tylko ów wiekopomny wyczyn doszedł do mej świadomości, wybyłam w te pędy po dokumenty do autoszkoły, po czym przybyłam do WORDu, aby zapisać się na teorię państwową.
Pomijając masakryczną kolejkę i dzikie przepychanie się przy okienku zapisowym, wszystko zostało załatwione.
Opłata za egzamin, papierek, stempelek i już.
I tak oto jeszcze w tym tygodniu stanę oko w oko i ręka w rękę ze znakami drogowymi, przepisami czy normami szosowymi.
Aby się odpowiednio przygotować do tego starcia, niewątpliwie winnam się nieco pouczyć.
Oto więc moje materiały szkoleniowe:
Już spieszę z wyjaśnieniami.
Mianowicie, piwo - będzie idealne pod lekturę znaków drogowych.
Ten smak, ta słodycz, te procenty doskonale współgrają z zasadami ostrzegawczymi czy też informacyjnymi.
Wafelki ryżowe z kolei, przydadzą się w trakcie bojów z normami pierwszeństwa oraz regułami parkowania.
I tym oto powyższym sposobem przyswoję sobie całą moc szosową na blachę i mur z betonu!
Kathy i Leon