Dziś przybywam do Was z postem, który tworzył się - notabene - ponad rok.
Będę mówić o dwustronnym eyelinerze z Lovely, znanym pod nazwą Lovely Pin Up Eyeliner.
Słowo od producenta: "Czarny, dwustronny (cienka i gruba końcówka) eyeliner Pin Up Lovely, pozwalający na wykonanie precyzyjnej i trwałej kreski. Łatwy w użyciu i bardzo wydajny.
Edycja limitowana. "
Skład: nie podali...
Bohater w okazałości:
Dwie końcówki czarnej mocy pełne:
Tu chudsza:
Tu grubsza:
Efekt obu na dłoni:
Na oku:
Szczegóły:
Cena i dostępność: specyfik dorwałam w Rossmanie, gdzie kosztował ok. 12 zł.
Miałyście?
Kathy i Leon
Dwie końcówki czarnej mocy pełne:
Tu chudsza:
Tu grubsza:
Efekt obu na dłoni:
Na oku:
Szczegóły:
Cena i dostępność: specyfik dorwałam w Rossmanie, gdzie kosztował ok. 12 zł.
Zapach: bez zapachu.
Konsystencja: czarna maź a'la flamaster.
Opakowanie i pojemność: czarny sztyft z uroczymi, czerwonymi skuwkami i serduszkami. Pojemność: 6 ml.
Wydajność: bardzo dobra. Produkt starczy na rok stosowania.
Działanie: przyjemne. Zacznę od tego, że z braku odziedziczenia grubych milionów zapisanych mi w spadku przez jakiś cudem odnalezionych pociotków, lubuję się w kosmetykach tanich. Tyczy się się zarówno kolorówki jak i pielęgnacji. Po co mam bowiem wydawać wielkie sumy na coś, co ma mi tylko zrobić dobrze czarną kreskę? Eyeliner z Lovely wpisał się zatem w mój budżet i w gusta idealnie. Jednakże mimo taniości, produkt sprawdza się cudnie. Przede wszystkim wyrób z Lovely tworzy idealną, ciemną jak smoła krechę, która utrzymuje się na powiece cały dzień. Nic nie spływa, nic nie rozmazuje się. Niestraszne jej upały, deszcze, śniegi czy nawet tzw. kryzysy PMSowe. Sama aplikacja specyfiku jest równie przyjemna; ot bierzemy specyfik do ręki, przykładamy - według uznania - gruchą lub chudą końcówkę do jednego kącika oka i ruchem zdecydowanym pociągamy do drugiego kącika. Oko nabiera wyrazu, spojrzenie staje się kuszące, a właścicielka pewna siebie. I to wszystko szybko, prosto i bezboleśnie! Dodam, że produkt nie uczula, nie podrażnia. Stosuję go od ponad roku i dalej ma w sobie tę czarną moc. Jeśli do tego wspomnę o taniości, ładnej szacie graficznej i wydajności - ot cud nad cudy! Szkoda tylko, że to edycja limitowana... Ale mam nadzieję, że ziom Allegro przechowuje gdzieś jeszcze w swoich piwnicach internetowych owe smakowite eyelinery pin upowe.
Opakowanie i pojemność: czarny sztyft z uroczymi, czerwonymi skuwkami i serduszkami. Pojemność: 6 ml.
Wydajność: bardzo dobra. Produkt starczy na rok stosowania.
Działanie: przyjemne. Zacznę od tego, że z braku odziedziczenia grubych milionów zapisanych mi w spadku przez jakiś cudem odnalezionych pociotków, lubuję się w kosmetykach tanich. Tyczy się się zarówno kolorówki jak i pielęgnacji. Po co mam bowiem wydawać wielkie sumy na coś, co ma mi tylko zrobić dobrze czarną kreskę? Eyeliner z Lovely wpisał się zatem w mój budżet i w gusta idealnie. Jednakże mimo taniości, produkt sprawdza się cudnie. Przede wszystkim wyrób z Lovely tworzy idealną, ciemną jak smoła krechę, która utrzymuje się na powiece cały dzień. Nic nie spływa, nic nie rozmazuje się. Niestraszne jej upały, deszcze, śniegi czy nawet tzw. kryzysy PMSowe. Sama aplikacja specyfiku jest równie przyjemna; ot bierzemy specyfik do ręki, przykładamy - według uznania - gruchą lub chudą końcówkę do jednego kącika oka i ruchem zdecydowanym pociągamy do drugiego kącika. Oko nabiera wyrazu, spojrzenie staje się kuszące, a właścicielka pewna siebie. I to wszystko szybko, prosto i bezboleśnie! Dodam, że produkt nie uczula, nie podrażnia. Stosuję go od ponad roku i dalej ma w sobie tę czarną moc. Jeśli do tego wspomnę o taniości, ładnej szacie graficznej i wydajności - ot cud nad cudy! Szkoda tylko, że to edycja limitowana... Ale mam nadzieję, że ziom Allegro przechowuje gdzieś jeszcze w swoich piwnicach internetowych owe smakowite eyelinery pin upowe.
Ocena: 4/5
Miałyście?
Kathy i Leon
Łatwiej jest mi posługiwać się eyelinerem w pędzelku ;)
OdpowiedzUsuńTo znak ze jestes master :) mi pedzelki w eyelinerach nie pasuja...
UsuńŚwietna sprawa, że eyeliner ma dwie końcówki. Szkoda tylko, że edycja limitowana, ale może uda się go gdzieś jeszcze znaleźć :)
OdpowiedzUsuńOby! Bo produkt naprawde swietny
UsuńNie słyszałam o tym eyelinerze, ostatnio używałam w takiego w żelu i sprawdzał się dobrze, ale mam ochotę na coś innego. Może skuszę się na ten jak będzie gdzieś dostępny ;)
OdpowiedzUsuńZel? A z jakiej firmy?
UsuńRok używania takiego produktu to bardzo długo. Miałam kiedyś podobne flamastry i wysychały mi po miesiącu używania-nie mam pojęcia dlaczego..Przez tak mało ekonomiczne doświadczenia wybrałam tradycyjny eyeliner ;-)
OdpowiedzUsuńTen produkt z kolei w ogole nie wysycha! Nie wiem co ma w skladzie ale to musi byc genialne:)
UsuńMialam kiedys liner essence. Wysechl po miesiacu...
OdpowiedzUsuńCiekawy opis produktu, czasami tańsze nie znaczy gorsze, a okazuje się być dużo lepsze niż drogi produkt.
OdpowiedzUsuńnie przepadam za pisakami.. zawiodłam się kiedyś na takim z Kobo :( ale mam też z Loreal i super jest :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś miałam fioła nu punkcie kresek i eyelinerów. Teraz z lenistwa mi przeszło:p
OdpowiedzUsuńA ten wygląda świetnie na oku:)
fajnie, że ma dwa końce o różnej grubości
OdpowiedzUsuńFascynujące;p
OdpowiedzUsuńWygląda na ładną pigmentację więc warto!
OdpowiedzUsuńeyelinery to totalnie nie moja broszka...
OdpowiedzUsuńA ja nadal uczę się rysować kreski - niestety zupełnie nie potrafię tego robić! :P
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
może kiedyś go wypróbuję;)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny!
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię takie pisaki..mam jeden ale bardzo się rozmazuje więc szukam czegoś bardziej trwałego ale nie wodoodpornego :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś liner w pisaku ale niestety nie umiem ich używać :(
OdpowiedzUsuńZ racji mojego totalnego braku talentu do kresek używam tylko kredki z gąbeczką, i robię rockowe, rozmyte jak mnie najdzie ochota:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com
I co teraz będziesz używać, jeśli go już nie będzie ? * Ruszaj w podróże, jak Pepa :)))
OdpowiedzUsuńFajny pisak, ja niestety prędzej bym sobie oko wydłubała niż się pomalowała, ale u Ciebie wyszło pięęęęknie. :-)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie :) Muszę się rozejrzeć za nim w Rossmannie :)
OdpowiedzUsuńWydaje się świetny, szczególnie że można robić cienkie i grubsze kreski. Więc chyba kupię i wypróbuje. I cena jest spoko :)
OdpowiedzUsuńblog-kilk
Nigdy ich nie widziałam, no chyba, że przez rok zapomniałam o ich istnieniu :D
OdpowiedzUsuńPrezentuje się całkiem ok.
OdpowiedzUsuńJa i tak nie umiem się takim czymś posługiwać ;P
OdpowiedzUsuńCałkiem, całkiem jak widzę. Może się skuszę.
OdpowiedzUsuńSzukam jakiegoś fajnego eyelinera. Ten nie do końca mi odpowiada. Buziaki :***
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy eyelinera w wersji pisaka :D
OdpowiedzUsuńLubię takie pisakowe eyelinery :) najczęściej używam tych z Avonu.
OdpowiedzUsuńHmmm... nie dla mnie... znaczy nie widzę potrzeby dwóch końcówek.
OdpowiedzUsuńjakoś nie mam zaufania do tych linerów w pisaku zawsze mi się trafia jakiś bubel :(
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńOko wyglada po nim rewelacyjnie. Pozdrawiam arleta
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te w pisaku:)
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam tylko eyelinerów w pisaku :) Ale teraz moim ulubieńcem jest eyeliner z Eveline w kałamarzyku, polecam :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie umiem przekonać się do linerów w pisaku, wolę wersję żelową plus porządny pędzelek :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego eyelinera ;) Ogólnie tworzenie kreski na oku jest dla mnie jakoś zbyt trudne :D
OdpowiedzUsuńnie używam takich rzeczy bo zawsze krzywo mi wychodzi :( haha
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam, jednak gdy mój obecny się skończy to chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńDobrze rysuje :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa dla mojej córki,bo mi do takich rzeczy za bardzo trzęsie się ręka :)
OdpowiedzUsuńTanie produkty często okazują się lepsze od tych naprawdę drogich :) ale od takich pisaków trzymam się jak najdalej, kiedyś jeden taki mi zafarbował powiekę, że przez tydzień chodziłam z kreskami na powiekach :P żaden produkt do demakijażu mi nie pomógł :/
OdpowiedzUsuńnieee, nie eyeliner :D hahah, ja się tym zawsze tylko upaćkam :D tylko nie tak, jak trzeba :D
OdpowiedzUsuńJeszcze takiego dwustronnego nie miałam i chętnie bym wypróbowała, bo kreski to u mnie podstawa:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!:))
Jeszcze nigdy nie mialam takiego elinera :)
OdpowiedzUsuńOstatnio sie zrazilam do takich w pisaku po porazce z Avonu :/
Versjada
Chętnie bym go wypróbowała chociaż ja na ogół wolę te cieńkie końcówki
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbuję :-) fajnie, że ma dwie końcówki dla grubych i cieńszych kresek :-)
OdpowiedzUsuńSuper ��
OdpowiedzUsuńAktualnie mam eyeliner w płynie tej firmy i jestem zadowolona, bo jest łatwy w aplikacji. Piękna Ci wyszła kreska :)
OdpowiedzUsuńBrzydki Ptak Blog
Zapraszam do udziału w konkursie :)
Ooo, a ja mam z tej firmy bardzo dobry róż :) Widocznie firma jest niedoceniana, bo jest na prawdę dobra a nieznana i tania. Choć z jednej strony to i dobrze, haha :D
OdpowiedzUsuńZapraszam! zuzu-zuzannaxx.blogspot.com
Podobają mi się te dwie końcówki. Kiedyś używałam podobnych eyelinerów, ostatnio wróciłam do kredki :)
OdpowiedzUsuńeyeliner to podstawa mojego makijażu ;) Może go wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńmam wrażenie że takie mazaki szybko wysychaja.. w sumie miałam jedeni właśnie tak działał xD
OdpowiedzUsuńja wolę eyelinery w żelu :)
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie i fajny efekt można dzięki niemu uzyskać :)
OdpowiedzUsuńZnając mnie krzywdę bym sobie tylko tym zrobiła xd
OdpowiedzUsuńKiedys uzywalam namietnie w pisaku eyelinera z p2, obecnie od kilku lat Rival de Loop w kalamarzu ;) Fajnie, ze ten sie u Ciebie sprawdzil :)
OdpowiedzUsuńVery nice product. The packaging is very cute :)
OdpowiedzUsuńHa! Właśnie musze sobie kupić eye-liner, to już wiem jaki. Dzięki :)
OdpowiedzUsuń