Dziś pogadamy o kremidle na facjatę.
Będę mówić o produkcie z Bielendy z serii Skin Clinic Professional Argan + Makadamia + Marula i kwas hialuronowy, znanym pod nazwą: krem nawilżający na dzień i na noc.
Słowo od producenta: Bogaty eliksir w formie lekkiego kremu przeznaczony dla skóry ze skłonnością do utraty nawilżenia, naturalnej sprężystości, jędrności i elastyczności. Zawiera niezwykle efektywne połączenie szlachetnego olejku arganowego, przywracających witalność skórze olejków makadamia i marula, z wypełniającymi i nawilżającymi właściwościami niskocząsteczkowego kwasu hialuronowego, co sprzyja znacznej poprawie jakości naskórka, jego regeneracji i odbudowie.
Niskocząsteczkowy kwas hialuronowy to najbardziej skuteczna postać tego multifuncyjnego składnika, wykorzystywanego w profesjonalnych zabiegach medycyny estetycznej. To jedna z najlepiej przebadanych substancji używanych w kosmetyce, o naukowo potwierdzonym działaniu:
– dociera do głębszych warstw skóry i nawilża ją od wewnątrz
– zatrzymuje wodę w naskórku czym zapewnia skórze optymalny poziom nawilżenia
- zabezpiecza skórę przed utratą elastyczności i sprężystości oraz przed wysuszaniem
– napina i wygładza naskórek
– poprawia ogólny wygląd i kondycję skóry w każdym wieku.
Sposób użycia:
Codziennie na dzień i na noc na oczyszczoną skórę twarzy nanieść krem i delikatnie wmasować.
Skład:
Mazidło w pudle:
Konsystencja:
Na dłoni:
Skład:
Mazidło w pudle:
Konsystencja:
Na dłoni:
Szczegóły:
Cena i dostępność: specyfik znalazłam w Rossmanie i dałam zań ok. 20 zł
Cena i dostępność: specyfik znalazłam w Rossmanie i dałam zań ok. 20 zł
Zapach: ciepły, słodki, jednakowoż ciężki do zdefiniowania.
Konsystencja: odżywczy krem do twarzy.
Opakowanie i pojemność: pojemniczek plastikowy w tonacji tzw. zzieleniałej żółci z niebieskimi napisami. Pojemność: 50 ml.
Wydajność: bardzo dobra. Mazidła starczy na jakieś 2 miesiące maziania.
Działanie: przyjemne. Zacznę może od tego, że to moja pierwsza styczność z kremami od Bielendy. Wcześniej, dawno dawno temu, używałam od nich pewnego genialnego tuszu do rzęs (przez postępującą sklerozę nie pamiętam niestety nazwy), który nagle przestali produkować. Przez to smutne wydarzenie, zraziłam się jakoś do tej marki. Na szczęście owa uraza przeminęła, gdy tylko - czy to z przypadku, czy z przeznaczenia - w łapy wpadł mi krem z serii Skin Clinic. Zakochałam się w nim od pierwszego maźnięcia. Przede wszystkim specyfik świetnie nawilża i odżywia skórę; wystarczy naprawdę niewielka ilość, by naskórek wchłonął wszystkie substancje odżywcze w kremie zawarte. Cera nasza po "nakarmieniu" produktem z Bielendy staje się promienna, gładka i "odbudowana". Poza tym, naskórek delikatnie ujędrnia się w swej strukturze i wygląda zdrowiej. Produkt szybko się wchłania, a przy tym nie podrażnia, ani nie zapycha porów. Nie zauważyłam co prawda zniknięcia wszystkich drobnych zmarszczek, zwłaszcza tych w okolicach oczu, ale myślę, że jak na krem za 20 zł i tak Bielenda się spisała. Jeśli do tego dodam wydajność, niską cenę i łatwą dostępność - cóż możecie śmiało lecieć na łowy!
Konsystencja: odżywczy krem do twarzy.
Opakowanie i pojemność: pojemniczek plastikowy w tonacji tzw. zzieleniałej żółci z niebieskimi napisami. Pojemność: 50 ml.
Wydajność: bardzo dobra. Mazidła starczy na jakieś 2 miesiące maziania.
Działanie: przyjemne. Zacznę może od tego, że to moja pierwsza styczność z kremami od Bielendy. Wcześniej, dawno dawno temu, używałam od nich pewnego genialnego tuszu do rzęs (przez postępującą sklerozę nie pamiętam niestety nazwy), który nagle przestali produkować. Przez to smutne wydarzenie, zraziłam się jakoś do tej marki. Na szczęście owa uraza przeminęła, gdy tylko - czy to z przypadku, czy z przeznaczenia - w łapy wpadł mi krem z serii Skin Clinic. Zakochałam się w nim od pierwszego maźnięcia. Przede wszystkim specyfik świetnie nawilża i odżywia skórę; wystarczy naprawdę niewielka ilość, by naskórek wchłonął wszystkie substancje odżywcze w kremie zawarte. Cera nasza po "nakarmieniu" produktem z Bielendy staje się promienna, gładka i "odbudowana". Poza tym, naskórek delikatnie ujędrnia się w swej strukturze i wygląda zdrowiej. Produkt szybko się wchłania, a przy tym nie podrażnia, ani nie zapycha porów. Nie zauważyłam co prawda zniknięcia wszystkich drobnych zmarszczek, zwłaszcza tych w okolicach oczu, ale myślę, że jak na krem za 20 zł i tak Bielenda się spisała. Jeśli do tego dodam wydajność, niską cenę i łatwą dostępność - cóż możecie śmiało lecieć na łowy!
Ocena: 4/5
Miałyście?
Kathy i Leon
Miałyście?
Kathy i Leon
Nigdy nie miałam, przypuszczam że na moją starczość potrzebuję czegoś mocniejszego :-)
OdpowiedzUsuńKiedyś dostałam straszne uczulenie po toniku z Bielendy i od tej pory stosuję tylko ich produkty do ciała...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wcześniej się na niego nie skusiłaś, bo w maju szukałam jakiegoś fajnego kremu do kupienia na promo w Rossku i nie mogłam o tym kremie znaleźć żadnej opinii w necie :D
OdpowiedzUsuńNigdy go nie używałam, ale ciekawi mnie ten produkt :)
OdpowiedzUsuńBielenda jest dobrą firmą, miałam od nich kilka produktów
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nigdy tego kremiku ale lubię serum od tej firmy :)
OdpowiedzUsuńCzepnę się końcówki składu, bo pełno tam moich kurcze alergenów. Ale dobrze, że na ciebie przyjemnie kremik działa :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale nie lubię kremów tej marki.
OdpowiedzUsuńczytam dziś o nim już 2 pozytywną opinie więc coś w tym musi być :D
OdpowiedzUsuńkremy bielendy jakoś nie podchodzą mojej cerze
OdpowiedzUsuńDla mojej skóry zbyt bogaty, by się zapchała całkowicie ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale co dopiero czytałam o nim podobną recenzję na innym blogu:)
OdpowiedzUsuńA nie miałam :) Wydaje się być miły :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego kremu, ale bym spróbowała. Ostatnio używałam z Bielendy kremu z filtrem do opalania i bardzo mi się podobała jego lekkość.
OdpowiedzUsuńUściski!:))
Obecnie takiego kremiku nie potrzebuje, ale dobrze wiedzieć, że jest fajny :)
OdpowiedzUsuńCiekawy kremik :) Z chęcią go kiedys wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńLubię kremy Bielendy :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała. Lubię takie kremy.
OdpowiedzUsuńNie korzystam z Bielendy, jakoś mnie nie zachęca. :)
OdpowiedzUsuńJa jakaś taka niezbyt przekonana w sumie do marki jestem, ale podobno jakieś nowe produkty, sera czy coś w tym guście zrobili genialne...
OdpowiedzUsuńCiekawe :)
OdpowiedzUsuńMiałam go kiedyś i byłam zadowolona bardzo ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie go widziałam i się zastanawiałam nad nim, bo bardzo lubię kremy od Bielendy. :-)
OdpowiedzUsuńNa korzyść przemawia informacja, iż nie zapycha porów. Będę miała go na oku. Pozdrawiam gorąco :*
OdpowiedzUsuńni stosowałam, ale z chęcią bym go wyprobowała, bo mam suchą skórę.. niestety kupilam ostatnio kremy, ale ten wezmę pod uwagę. :)
OdpowiedzUsuńnie miałam tego kremu, ale powiem Ci szczerze, że mnie zaciekawiłaś ;)
OdpowiedzUsuńCena bardzo zachęcająca:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że krem wypadł całkiem dobrze :)
OdpowiedzUsuńNie miałam :)
OdpowiedzUsuńGreat post dear!
OdpowiedzUsuńhttp://helderschicplace.blogspot.com/2015/10/cut-with-cndirect.html
Całkiem fajny kremik :)
OdpowiedzUsuńWidzę że faktycznie w składzie te oleje tam są, ciekawe połączenie nie ma co !
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńCiekawy krem :)
OdpowiedzUsuńwygląda na treściwy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego kremu nawilżającego, ale nie powiem - kusi mnie :)
OdpowiedzUsuńNie mam cierpliwości do takich kremiszczy ;D
OdpowiedzUsuńWygląda nieźle i skład sympatyczny :) Pozdrawiam i obserwuję :)
OdpowiedzUsuńnie miałam, ale ostatnio dużo kosmetyków z Bielendy mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale działanie fajne :)
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę. :))
OdpowiedzUsuńmiałam okazję go gościć i byłam z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go nigdy ;)))
OdpowiedzUsuńJa sobie chwalę kosmetyki z Bielendy.
OdpowiedzUsuńkiedyś miałam z Bielendy krem, na pewno miałam, ale nie pamiętam co to było :) czy to był krem do rąk czy jakiś balsam :D
OdpowiedzUsuńLubię taką konsystencje :)
OdpowiedzUsuńJak ja nie cierpię jak wycofują kosmetyki, które lubię. A tego kremu nie znam.
OdpowiedzUsuńCałkiem miły skład, ja mam od nich serum arganowe, też fajne:)
OdpowiedzUsuńNie znam tego kosmetyku, ale skoro go polecasz to z czystej ciekawości wypróbuje.
OdpowiedzUsuńOstatnio produkty Bielendy dostają dużo pozytywnych opinii ;) Aż jestem ich ciekawa ;D
OdpowiedzUsuńCiekawy...Może się skuszę tylko najpierw muszę zbiory uszczuplić:)
OdpowiedzUsuńraczej nie dla mnie ;/
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko tej firmy :)
OdpowiedzUsuńNiestety faktycznie różne rzeczy im znikają z linii produkcyjnej, a szkoda, człowiek się przywiąże a tu... :/ ale tak chyba jest wszędzie.