Dziś przybywam do Was z postem eksperymentalnym.
Po ponad dwóch latach kalkulowania wszystkich za i przeciw, postanowiłam wreszcie wyjść na przeciw - nie, nie imigrantom - ale maseczkom.
Nigdy wcześniej bowiem nie korciło mnie do paćkania swojej facjaty czymś błotnistym i lejącym się.
Jako posiadaczka skóry wrażliwej a zarazem tłustej, miałam wizję, że pod tym błotkiem naskórek mi się udusi i zrobi się z niego coś na kształt uciekającej zgnilizny u zombiaków.
Jednakże po obejrzeniu miliona filmików na Youtubie i przeczytaniu tysiąca postów na blogach, doszłam do wniosku, że coś w tych maseczkach rzeczywiście zacnego być musi, skoro wszyscy je polecają.
Nie byłam więc sobą, gdybym w końcu tego nie sprawdziła na własnej skórze.
I tak oto glinkę przygotowałam:
Łyżkę produktu zmieszałam z łyżeczkę wody letniej.
Wszystko wymieszałam do uzyskania ładnej ciapulapy.
I na twarz obficie nałożyłam na jakieś 15 minut:
Skóra przed zabiegiem:
Skóra po zabiegu, produkt zmyty letnią wodą:
Tak gładkiej i promiennej facjaty dawno już nie miałam!
Pory zostały wygładzone, skóra nabrała witalności, a krostki wyraźnie przyschły.
Nic mnie nie podrażniło, nic nie zapchało, nic nie wysuszyło.
Jest cud i miód gładkiej skóry.
Proceder ten mam zamiar powtarzać raz na tydzień, aby efekt czystego naskórka utrzymał się na stałe.
Szkoda doprawdy, że już wcześniej nie zaczęłam zabawy z glinkami!
Takie niby błotko, a ile radości babie daje.
A Wy używacie maseczek?
Kathy Leonia
Sama kiedyś używałam maseczek i byłam z nich bardzo zadowolona. Ostatnio miałam od nich jakąś dłuższą przerwę, ale na pewno niedługo do nich powrócę :)
OdpowiedzUsuńA na zdjęciu naprawdę widać efekty :D
Cóż te kobiety muszą robić... dla nas :p.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :).
Albo dla siebie ;)
UsuńNo wiesz, też chcę! Wyraźnie widać zmniejszone pory, a też miewam takie, jak ty. Super efekty.
OdpowiedzUsuńSkojarzenie z zombie położyło mnie na łopatki ze śmiechu :-) Bardzo duża róznica po zastosowaniu glinki, genialny produkt !
OdpowiedzUsuńUwielbiam glinki, świetny efekt ściągnięcia porów :)
OdpowiedzUsuńEfekt widoczny, super ;) Muszę się skusić na tą glinkę.
OdpowiedzUsuńużywałam tej glinki:)
OdpowiedzUsuńŚwiwtny efekt, też lubię nawilżoną buźkę :)
OdpowiedzUsuńSuper efekt, dzięki za ten wpis :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam stosować glinki, szczególnie efekt od razu po zmyciu ;)
OdpowiedzUsuńOlśniewający efekt! Widać progres już na pierwszy rzut oka :) Do tej pory nigdy nie używałam maseczek, ale chyba pora zacząć :3
OdpowiedzUsuńWow co za różnica :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam glinki a ta jest jedna z tych na czele, miałam tą glinkę ale w formie płatów i przyznam że gniecenie jej na pyłek było wykańczające. Zmielona jest znacznie łatwiejsza i szybsza w zastosowaniu
OdpowiedzUsuńJa nie lubię używać maseczek, gdyż kiedyś trafiłam na jakąś, po której miałam dziwną wysypkę i to był koszmar.
OdpowiedzUsuńJa również jestem z tych, co kochają maseczki, szczególnie właśnie glinki :) efekt natychmiastowy, super
OdpowiedzUsuńWow, świetny efekt! :)
OdpowiedzUsuńMoże ja się nie znam ,nie stosuję nic na twarz ,znaczy nic wyszukanego ,poza olejkiem arganowym i on jest na pewno wart polecenia ,ale...dlaczego twoja skóra została taka czerwona ,tak ma być?
OdpowiedzUsuńTo normalne. Aby zmyc glinke trzeba skore troche poszorowax
Usuńooo różnica jest olbrzymia, ja niestety też mam spore pory skóry
OdpowiedzUsuńO matko, niesamowicie zmniejsza pory i wygładza. Muszę sprawdzić w zapasach czy ja aby przypadkiem jej nie mam :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam glinki i żałuję, że tak późno po nie sięgnęłam. :D
OdpowiedzUsuńEfekt bardzo mi się podoba :) Jeszcze nigdy nie używałam glinek :)
OdpowiedzUsuńEfekt widoczny :) Lubię maseczki jednak ostatnio nie mam zbyt dużo czasu na ich nakładanie :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam glinkę w słoiczku, robiło się z niej super maseczki, muszę do tego wrócić, świetny efekt;)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Bardzo fajny efekt! Szukam właśnie dobrej maski więc chętnie bym się skusiła na tą :)
OdpowiedzUsuńLubię glinki :)
OdpowiedzUsuńMy, baby, lubimy sobie ubłocić lico raz na jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt. Ja na maseczki mam fazy.
OdpowiedzUsuńCoraz częściej sięgam po maseczki. :)
OdpowiedzUsuńEfekt genialny!
OdpowiedzUsuńa jaka fajna glinka jest na skórę głowy:)
OdpowiedzUsuńKocham maseczki <3
OdpowiedzUsuńefekt jest ogromny! jestem pod wrazeniem, musze to przyznac :)
OdpowiedzUsuńTrochę się zastanawiałaś, ale wreszcie zaryzykowałaś i są efekty. * Pepa chyba woli lato :)
OdpowiedzUsuńGlinki są super i sama je nakładam na twarz niczym dobrą zaprawę murarską na ściane szpachlą. :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGlinek to ja jeszcze nie stosowałam :)
OdpowiedzUsuńTo teraz spróbuj czarnej, ta to cię dopiero zaskoczy :D
OdpowiedzUsuńJa lubię maseczki, ale glinki na twarzy nigdy nie miałam;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrego o glince. Nawet używałam ale tych z saszetek:)
OdpowiedzUsuńNiesamowita różnica, WOW :)
OdpowiedzUsuńJuż dawno się na nią czaję, uwielbiam glinki:)
OdpowiedzUsuńtez uzywam i kocham miloscia wielka, tylko ja nakladam duuuuzo grubsza warstwe :)
OdpowiedzUsuńJestem w szoku, że jako prawdziwa kosmetykomaniaczka odkryłaś maseczki z glinki dopiero teraz ;p Ja wolę te gotowe maseczki, które się po prostu od razu nakłada, ale fakt - fajnie działają na skórę ;p
OdpowiedzUsuńNie odkrylam bo to nie Ameryka tylko przemoglam sie i zaczelam stosowac to roznica;)
Usuńżyje i czaję się!
OdpowiedzUsuńświetny efekt ;D
OdpowiedzUsuńJa już od dłuższego czasu pozostaję przy szarej glince z ziaji i jest naprawdę świetna :)
OdpowiedzUsuńNo przyznam, że mnie zachęciłaś. Może się skuszę.
OdpowiedzUsuńO kurczę, też muszę wypróbować te glinki :) Osobiście uwielbiam maseczkę z avonu z minerałami z Morza Martwego z serii spa :)
OdpowiedzUsuńWow,wow,wow,zatkało mnie...
OdpowiedzUsuńa stosuję maseczki, a co!
OdpowiedzUsuńcześć i czołem!:D
Jeszcze nie miałam takiej glinki ale czas to zmienić:)
OdpowiedzUsuńStosuję gotowce m.in. z Planet Spa:P
Glinki uwielbiam i używam ich regularnie, ale ghassoul najmniej lubię ;/
OdpowiedzUsuńOoo!!! Zszokował mnie końcowy efekt!!! Ja jakoś dawno nic (maseczki) nie nakładałam na twarz...
OdpowiedzUsuńZdecydowanie widoczne efekty :)
OdpowiedzUsuńJa rzadko stosuję maseczki.
Moja przygoda z maseczkami rozpoczęła się także całkiem niedawno. Miałam identyczne wątpliwości jak Ty, ale efekt był rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńTo jedna z moich ulubionych glinek ;) Polecam kiedys sprobowac Ci wymieszac ja z pasujacym cerze hydrolatem :) Poza tym, przypomnialas mi, ze i ja mialam blotko raz w tygodniu nakladac i lipa z tego wyszla - czas sie wziac do roboty ;P
OdpowiedzUsuńGlinki nieco wysuszają, ja za często nie mogę...
OdpowiedzUsuń