Dziś kolej na dalszą odsłonę serii z moją kolekcją kosmetyczną.
Z racji miłej i słonecznej niedzieli pokażę Wam więc mój uroczy zbiór róży.
Nie są to co prawda ekskluzywne marki typu Channel, Dior, Lancome i inne tego typu rarytasy, nie mniej jednak ów powalający na kolana zbiór w ilości sztuk: 2, całkowicie mi wystarczy.
Na chwilę obecną jestem zaspokojona w róże na przynajmniej kilka lat do przodu.
I nie rozumiem oszalałych z podniecenia panien, co mają tych róży milion pięćset.
Nie przedłużając jednak, oto moje różowe zabawki:
od lewej: BELL, 2 skin pocket pressed rouge, nr 02, TCW Blush Stick |
od góry: róż BELL, od dołu: róż TCW |
Na facjacie:
róż BELL |
róż TCW |
- róż BELL, nr 02, 4,5 g, ok. 6 zł, Biedronka
(produkt ów kupiłam jakiś rok temu, na promocji kosmetycznej w Biedronce. Mam go do tej pory jak widać w stanie prawie że nowym, mimo tego, że dość często sięgam po owe różowe cudeńko. Ma świetną konsystencję, idealnie podkreśla kości policzkowe, a nałożony na policzki uroczo je zarumienia. Długo się utrzymuje na twarzy, nie robi się z niego tzw. ciapa, pachnie delikatnie i jest cholernie wydajny! Będzie mi służył na lata. Kocham ten róż miłością ogromniastą i nikomu go nie oddam!)
ocena: 5/5
- róż TCW, 6,6 gr, ok. 3 zł, Tesco
(niniejszy różyk kupiłam w przypływie depresji przedmagisterskiej jakieś dwa miesiące temu. Zobaczyłam go bowiem, jak tak stał (a raczej leżał) samotny na przecenowej półce i uśmiechał się do mnie. Miałam - co prawda - pierwotnie kupić wtedy hamburgera, ale pokusa kosmetyczna zwyciężyła i tak oto 3 zł poszły na róż. Cóż o nim rzec mogę? Również jest zacny, dobrze podbija kolor rumieńców, fajnie podkreśla kości policzkowe, no i także jest mega wydajny i wytrzymały na skórze! Jedyne co mnie nie do końca przekonuje to fakt, iż produkt ten pachnie... naftaliną! Ale można się do tego przyzwyczaić; mam bowiem pewność, że żaden mol na mej twarzy nie wyląduje)
ocena: 4/5
A Wy ile macie różowych mazidełek do rumieńców?
Kathy Leonia
a ja róży nie stosuje, wystarcz a mi moje rumieńce :D
OdpowiedzUsuńmoje rumieńce osobiste sa lewe jakieś xd
Usuńpowiem ci że moje też czasami mają swoje humory ;)
Usuńale obawiam się że nawet jakbym ich nie miała to różem posługiwać bym się nie nauczyła xD
ty masz lewe rumieńce a ja lewe ręce ;)
i gitara;D
Usuńposiadam róż z bell, bardzo go lubię! :)
OdpowiedzUsuńtaki sam jak mój?:)
Usuńnie stosuję róży
OdpowiedzUsuńczemuż?:)
UsuńJa nie mam 'mazidełek do rumieńców' ;p.
OdpowiedzUsuńLepiej (dla zdrowia) spożytkowałaś te 3 zł :P.
wiem:D brzucho się cieszy:D
UsuńTen róż w sztyfcie mnie zaintrygował ;D nie czujesz uczucia lepkosci na twarzy?
OdpowiedzUsuńnie :) jak mało nałoże, to nie
UsuńJa akurat róży nie używam, ale wiem, że Bell ma całkiem nie najgorsze kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńHa, lepiej wydać 3 zł na upiększanie, niż na tycie :D
dokładnie:)
UsuńTen drugi róż bardziej mi się podoba ^.- ładnie na twarzy wygląda ;D
OdpowiedzUsuńtak intensywniej:D
UsuńNie używam niczego podobnego ^^
OdpowiedzUsuńżałuj ino;p
Usuńja mam jeden róż, z Marizy,który sobie zamówiłam za 9,99 ;D i jestem zadowolona. Więcej nie mam, nie potrzebuję,bo i tak rzadko używam :)
OdpowiedzUsuńładnie:) minimalnie;D
Usuńa po co róż jak można na twarzy rozsmarować czerwoną pomadkę xd
OdpowiedzUsuńto był mój look na imprezę: http://www.fotoszok.pl/show.php/1523116_lol.jpg.html
Polecam, większość gości chciało wyglądać tak samo jak ja xD
haha wariatka xd
UsuńTego TCW to pierwszy raz w swoim marnym żywocie widzę :> Jeszcze takiej formy różu u siebie nie stosowałam :D W każdym bądź - dobre masz serce :D Ładnie się zaopiekowałaś samotnym, bezbronnym różykiem a i hamburgera nie zjadłaś, więc wygrałaś :D
OdpowiedzUsuńale hamburger też za mną tęsknił:D
UsuńKupilas je w biedronce i Tesco? chyba będę musiała się przesć, bo nie widzialam ich :/
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na bloga, na kolejny cover ;) : ilonastejbach.blogspot.com
już dawno kupiłam te produkty
UsuńJa posiadam cztery róże i każdy o innym kolorze, tyle mi w zupełności wystarczy, chyba do śmierci będę ich używać;D:)
OdpowiedzUsuńzapodaj na blogu:)
UsuńAż głupio się przyznać, że nie posiadam różu. Choć planowałam go zakupić to jakoś tak mi schodzi ;p
OdpowiedzUsuńzłoo;D
UsuńBell ma bardzo fajny kolor :)
OdpowiedzUsuńtaki delikatny:)
UsuńJa mam tylko jeden róż z Avonu, gdyby nie to, że używam go od roku i jest w stanie prawie nienaruszonym, to kupiłabym kolejny z Bell, ale się powstrzymałam :p
OdpowiedzUsuńhaha żądza odparta;p
Usuńoba bardzo ładnie wyglądają na buźce :)
OdpowiedzUsuńale ten drugi wydaje mi się ciekawszy :)
ja mam róż z elfa, mineralny i perełki rozświetlające z avonu ;) też umiarkowanie :D
do trzech róży sztuka;D
UsuńJa mam 2 róże i ...są to moje pierwsze róże. Wcześniej nie używałam. Jeden jest brzoskwiniowy a drugi chłodny róż. I o dziwo oba mi pasują, tylko oczywiście muszę resztę do tego dopasować. Mi się podoba na policzku Twój Bell, Ten drugi mam wrażenie, że jest za ciemny, ale może nie. Musiałabyś pokazać całego buziaka :*
OdpowiedzUsuńa jakiej firmy?:)
UsuńRóż Bell ma piękny kolor ;) Ja znowu zaczynam pisać o swoich zbiorach, a coraz bardziej się upewniam ,że większość jest chora :D
OdpowiedzUsuńpokazuj:D
UsuńRoz bel ma ladny kolor ;)
OdpowiedzUsuńbrzoskwinka;)
UsuńJa mam róż w ilości sztuk 1 :D
OdpowiedzUsuńpry szalona xd
UsuńMam ten róż z Bell i jest extra!
OdpowiedzUsuńpiona;D
Usuńhahhaah na ręcu Ty wariacie :D
OdpowiedzUsuńśliczne kolorki obydwa mi się podobają :)
to specjalnie;p
UsuńTen róż z Bell ma o wiele bardziej naturalny kolor;)
OdpowiedzUsuńI would like to thank you for the efforts you've put in penning this site. I really hope to view the same high-grade blog posts from you in the future as well. In fact, your creative writing abilities has motivated me to get my very own site now ;)
OdpowiedzUsuńHere is my web-site - чартерные рейсы из киева в стамбул