Witajcie!
Od kilku dni chodzę po ścianach i sufitach domostwa mego.
Nie mogę myśleć, nie mogę dumać, nie mogę cieszyć się urokami wiosny uroczej...
Wszystko za sprawą pewnej ważnej decyzji, którą muszę podjąć - notabene już dziś!
A kwestia owa nie należy do kategorii łatwych i przyjemnych...
To nie zakup bowiem nowej błystkotki czy gadżetu kosmetycznego, które można zwrócić jak nam się "odwidzi".
To nie przygarnięcie łupu z lumpeksu, który gdy się podrze - wyrzucamy.
To nie szybki wypad na jedzenie do restauracji, które gdy nie będzie smakowało - zwróci się kelnerowi...
Decyzja owa jest o wiele poważniejsza i skomplikowana.
Dotyczy ona bowiem mojej dalszej drogi zawodowej.
Dostałam mianowicie propozycję zmiany robocizny.
Wyzwanie trudne, skomplikowane, z dojazdami i na dodatek jeszcze w innym mieście.
Średnio - półtorej godziny w jedną stronę i w drugą.
Związane z tym są jednakowoż nowe możliwości, nowe obowiązki i rozwój...
Możliwe częste nadgodziny tudzież weekendowe drobne dodatki do zrobienia.
Zespół nowy, ludzie nieznani, zaczynam praktycznie od zera towarzyskiego.
Pensja taka sobie, ale praca w zawodzie...
Z drugiej strony na szali mam robotę którą od 2 lat znam, w której zapuściłam niejako już korzenie.
Jest ona jednakowoż pozbawiona perspektyw, pełna celów sprzedażowych, niejasności, zagrywek i niuansów.
Do tego dochodzi nowy dyrektor, który sam nie kuma jeszcze co gdzie piszczy, a już wymagać raczy.
Dodatkowo to praca na dwie zmiany, co druga sobota zajęta.
Plusem jest jedynie pół godziny dojazdu, świetny zespół koleżeński, kontakt z ludźmi.
Pensja taka sobie, robota daleka od zawodu...
Brzuch już mnie boli od rozmyślań i przeliczeń.
Boję się bardzo, że decyzja, którą podjąć muszę jest nieodwracalna.
Nie mogę popracować trochę tu i trochę tam, a następnie wrócić.
Takie rzeczy tylko w bajkach; w świecie dorosłych już tak pięknie nie jest...
Zegar tyka, minuty mijają, godziny przemijają, a Leon dalej w kropce.
Co Wy byście zrobili na moim miejscu?
Kathy Leonia
Strony
GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE
Oświadczenie
Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!
Mój stary blog - Karia18
Szukaj na tym blogu
Bielenda
zdrowie
czwartek, 7 maja 2015
57 komentarzy:
ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:
Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Szczerze to radzę Ci zajrzeć w głąb serca i zdecydować czy z sentymentu wybierać znajomych czy chęć rozwijania się:)
OdpowiedzUsuńOjej, nie chce ci doradzać w tak ważnej sprawie. Musisz sama zadecydować. Rozważyć wszelkie za i przeciw. Wszystko będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńCiężko jest doradzić w tak ważnej sprawie. Ja nie lubię zmian, ale chyba jakbym miała szansę na pracę w zawodzie to bym zaryzykowała. Nie wiem co Ci doradzić... Ciężko też powiedzieć jak będzie w nowej pracy, bo zawsze możemy się przekonać dopiero, jak spróbujemy...
OdpowiedzUsuńWybrałabym to, co mi serce podpowiada, nie rozum ;)
OdpowiedzUsuńTo ważne wybory, bo rzutują na całe nasze życie, także na spokojnie przemyśl :*
OdpowiedzUsuńBardzo trudna decyzja. Jest zarówno wiele za i wiele przeciw. Musisz to rozgryźć w swoim serduchu :)
OdpowiedzUsuńJa pewnie tak jak i Ty biłabym się z myślami. Jestem strasznie sentymentalna, przyzwyczajam się do ludzi i do miejsc.. I choć też pracuję na dwie zmiany, kokosów nie ma, to i tak ciężko byłoby mi odejść.. Oczywiście też nie pracuję w zawodzie, jakżeby inaczej..
OdpowiedzUsuńNie pomogę niestety, sama musisz podjąć tą decyzję. Mogłabym powiedzieć: zmieniaj, jak masz pracować w zawodzie zaryzykuj! Ale czy sama zrobiłabym to samo..? nie wiem..
Dobrze ludzie piszą, niestety powinnaś podjąć decyzję sama. Praca w zawodzie kusząca, długie dojazdy - koszmar, ale nie koniec świata ( można oddać się słuchaniu muzyki, czy ebooków ). Koniecznie napisz co postanowiłaś :)
OdpowiedzUsuńOj ciężka decyzja, też miałam podobna sytuację. Człowiek przywiązuje się szybko do ludzi i do otoczenia i czasami trudno jest coś zmienić w swoim życiu bo wszystko co nowe lekko przeraża. Decyzję musisz podjąć sama, rozważyć wszystkie za i przeciw. Choć muszę stwierdzić że w dzisiejszych czasach czasami opłaca się iść do przodu i trochę zaryzykować choć sama nie wiem co bym dokładnie zrobiła na Twoim miejscu. Trzymam kciuki żeby Cię oswiecilo i żebyś podjęła najlepsza dla siebie decyzję :-D
OdpowiedzUsuńJa bym chyba zaryzykowała i wybrała pracę w zawodzie. Ale to ma być Twoja decyzja. Na pewno zdecydujesz dobrze:)
OdpowiedzUsuńJa bym kochana podążyła za rozwojem , wiem że towarzyszy temu wielki strach ale zaryzykuj :)
OdpowiedzUsuńa co to dokładnie za praca? w wydawnictwie? ;)
OdpowiedzUsuńCiężko powiedzieć kochana. Z jednej strony fajnie bo to coś innego, nowe możliwości, z drugiej strony tutaj masz zagwarantowaną bezpieczną pracę i wiesz już na czym stoisz. Powiem Ci tak, jeżeli miałabym pracę w której nie widzę dla siebie możliwości rozwoju to wybrałabym tę drugą bo według mnie człowiek po to pracuje aby piąć się w górę. Nie cierpię stać w miejscu stąd ja bym zaryzykowała. :-) Wolałabym chyba żałować, że spróbowałam i się zawiodłam niż, że nie spróbowałam i straciłam szansę życia. Trzymam kciuki za podjęcie decyzji bo nie jest ona łatwa! :-)
OdpowiedzUsuńdecyzja ciężka, lepsze perspektywy biją się z gorszym dojazdem...nie wiem co napisać, naprawdę.
OdpowiedzUsuńJa byłabym chyba jednak za pracą w zawodzie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciężki wybór przed Tobą. Nie mogę doradzać, więc trzymam kciuki zgodny z Twoim sercem:)
OdpowiedzUsuńA nowa praca w jakim zawodzie??
OdpowiedzUsuńJa bym dała wszystko żeby pracować w zawodzie przynajmniej nauka nie poszłaby na marne :):)
nie wiem jak mogę Ci doradzić, ja szukam pierwszej pracy w zasadzie, ale musiałam już jedną ofertę odrzucić, gdyż nie miałam dojazdu - i bardzo mnie to zasmuciło.. :)
OdpowiedzUsuńJak ja dobrze znam ten dylemat... Aktualnie w mojej beznadziejnej pracy, która nie przynosi ani zysków ani nie ma perspektyw na jakiekolwiek zmiany tkwię od już 3,5 roku. Szukam czegokolwiek, ale serio jest ciężko. Jednak gdybym np. znalazła propozycję to miałabym dylemat, bo z jednej strony moja praca jest źle płatna, nieciekawa i inne takie, ale za to jest dosyć pewna. A co jak pójdę gdzieś indziej i mnie wyleją lub splajtują po miesiącu?;/ Moja aktualna praca wiąże się również z częstą pracą w weekendy lub dni wolne od pracy (np. 1 maja, teraz mam weekend wolny, ale następne dwie soboty jestem w pracy). Wszystko byłoby właściwie ok, gdybym nie zarabiała takich groszy. Przelicz sobie ile finansowo wyjdą Cię dojazdy, czy np. nie wyjdzie, że po odliczeniu czasu dojazdu no i jego kosztów wyjdzie Cię ta sama stawka co w starej robocie. Zrobiłabym też wywiad środowiskowy na necie jeśli firma w której chcesz pracować jest duża (może znajdziesz jakieś komentarze na ten temat).
OdpowiedzUsuńDecyzja trudna. Tylko wiesz, jak nie spróbujesz to nie dowiesz się czy było warto. Życzę powodzenia:)
Moim zdaniem może czas na zmianę pracy? Sama pewnie bym się bała, ale Leon jest odważny i lubi się rozwijać :) Życzę powodzenia w dumaniu i wybrania lepszej opcji :)
OdpowiedzUsuńKurcze, trudny dylemat. Przydałaby się jeszcze trzecia opcja do wyboru ;)
OdpowiedzUsuńOj faktycznie ciężka sprawa. Najważniejsze żeby wybrać to co sprawia ci więcej przyjemności. Nie ma nic gorszego niż praca której się nie znosi!
OdpowiedzUsuńOj nie wiem co Ci doradzić. Przeanalizuj i przede wszystkim przekalkuluj czy finansowo lepiej.
OdpowiedzUsuńJa bym zaryzkowała, rozwój przede wszystkim. Tylko te dojazdy mogą Cię wykańczać, sama tracę trzy godziny dziennie na dojazd.
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz pracować w swoim zawodzie to ryzykuj , jeślii pensja jest średnia , to przynajmniej zdobędziesz doświadczenie w zawodzie i później będzie tylko lepiej, będziesz miała w czym wybierać w przyszłości. Ja osobiście postawiłabym wszystko na jedną kartę :) Powodzenia
OdpowiedzUsuńTez ostatnio miałam taka decyzje praca ktora znam a praca blisko domu, wręcz dojazd rowerem, dużo pracy, dużo ludzi, i na dodatek praca z chlopakiem pensja ta sama. Wybrałam dotychczasowa prace i z każdym dniem tygodniem, miesiącem żałuję ze nie wybrałam nowej pracy. Zastanów się to tylko Twoja decyzja :)
OdpowiedzUsuńDecyzja faktycznie poważna, musisz sama podjąć decyzje na ile i co jest dla Ciebie ważne? CO planujesz dalej? Co daje Ci ta praca? Wszystko rozważyć musisz
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za dobre rozwiązanie sprawy :)
OdpowiedzUsuńZ tego co pisałaś, w obecnej pracy jest Ci czasem bardzo ciężko. A człowiek żyje zmianami i zmiany są dobre. Masz okazję i szansę - skorzystaj z niej :)
OdpowiedzUsuńCześć
OdpowiedzUsuńNazywam się Klaudia i z chęcią stworze dla Ciebie ślicznego bloga.
Jeśli, więc jesteś zainteresowany czymś takim, proszę napisz do mnie.
O to mój FB https://www.facebook.com/wystrojbloga
Zapewniamy szybką i dobrą prace, okraszoną stałym kontaktem.
Zapraszam serdecznie i przepraszam za SPAM :*
Niestety nie doradzę. Każda sytuacja jest inna, ja też miałam pracę stałą i pewną, ale nie w zawodzie. Zmieniłam ją na pracę w zawodzie i zostałam bez pracy, bo się okazało, że redukacja etatów i jako najmłodszy pracownik zostałam zwolniona właśnie ja...
OdpowiedzUsuńNic nie będę sugerować, bo to musi być decyzja zgoda z Twoimi potrzebami i planami. Mam nadzieję, że cokolwiek nie postanowisz będziesz zadowolona ze swojego wyboru :)
OdpowiedzUsuńMyślę że w zawodzie
OdpowiedzUsuńto musi być Twoja decyzja;)
OdpowiedzUsuńPrzez trzy lata dojeżdżałam do pracy 80 km pociągiem. !,5 godziny w pociągu i 30 minut w autobusie. Da się! Więc tym się nie przejmuj.
OdpowiedzUsuńZrób to co podpowiada Ci serce :) i rozumek :)
Powinnaś się Kochanie rozwijać. :)
OdpowiedzUsuńMnie zawsze otoczenie mówi "jesteś jeszcze młoda, zmieniaj póki nie masz rodziny na głowie", ale z drugiej strony pewnie tak jak Ty zastanawiałabym się nad tak trudną decyzją. Trzymaj się ! :)
OdpowiedzUsuńJa bym poszła w rozwój Kochana, tego przynajmniej nie będziesz żałować bo zawsze coś więcej się dowiesz...
OdpowiedzUsuńNikt nie jest na Twoim miejscu, więc możemy się wymądrzać. Zaufaj swojej intuicji. Moja zawsze prowadzi mnie właściwą drogą.
OdpowiedzUsuńJak to mówią... nie spróbujesz, się nie dowiesz... Nowe, a nóż lepsze... Ja chwytałabym byka za rogi :)
OdpowiedzUsuńTrudny wybór przed Tobą, ale wierzę, że uda Ci się podjąć decyzje zgodną z samą sobą :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci powodzenia :)
Dasz rade z dojazdami? Czujesz, ze chcesz zmiany?
OdpowiedzUsuńWydaję mi się,że praca w zawodzie...jednak to Ty musisz sama zdecydować. Ciężka decyzja,także powodzenia kochana :*
OdpowiedzUsuńzmiana pracy to zawsze trudna decyzja, do dojazdów przywykniesz sama bardzo długo dojeżdżałam do pracy 40km w jedną stronę, a płacili mi przez rok 800zł hahhah tak starczało mi na benzynę i wynajmowaną stancję. Na resztę dorabiałam makijażami w weekendy i udzielaniem korepetycji po 8h pracy. Łatwo nie było, ale się opłacało...teraz pnę się wyżej, mam umowę na stałe, nowe wyzwania, duuużo lepszą pensję i podwyżki no i najważniejsze udało mi się kupić mieszkanie....dlatego moim zdaniem póki jesteśmy młodzi musimy ryzykować....jeśli nie wyjdzie to nie koniec świata....pamiętaj zmiany idą ZAWSZE na lepsze. głowa do góry dasz radę i podejmiesz właściwą decyzję powodzenia :|)
OdpowiedzUsuńMoja rada - postaw na rozwój. Nie idź na łatwiznę (bo bliżej firma, bo znany grunt pod nogami) - tylko stracisz czas. Lepiej, póki nie masz zobowiązań wobec rodziny, zainwestować w siebie - później możesz już nie mieć okazji, czasu...A chyba nie chciałabyś zastanawiać się w przyszłości co by było gdyby...? Powodzenia!
OdpowiedzUsuńCiezko micos doardzic, bo nie wiem co jest lepsze dla Ciebie,ale mysle ze czasem warto zaryzykowac...a noz widelec nowapraca okaze sia taka w ktorej spełnisz się zawodowa i ktora bedzie Ci przynosic satysfakcje :)
OdpowiedzUsuńa co postanowiłas? pochwal się :)
w sumie trudna decyzja. jeżeli płaca ta sama, to może warto spróbowac czegos nowego? :)
OdpowiedzUsuńHmm, faktycznie ciężka sprawa, choć nowa praca to Twój nowy etap w życiu ;) może spróbuj ;)
OdpowiedzUsuńja bym zaryzykowała i zmieniła pracę, tym bardziej że jest to praca w Twoim wyuczonym zawodzie
OdpowiedzUsuńTrudna decyzja ... Ciężko mi stwierdzić jednoznacznie, jednak ja chyba bym spróbowała pracy w zawodzie. Ale najważniejsze żebyś kierowała się swoim przeczuciem :))
OdpowiedzUsuńAjc Leos, ciezka decyzja. Jestem sentymentalna, plus boje sie zmian, wiec pewnie bym zostala. Z drugiej jednak strony mozliwosc rozwoju oraz pracy w zawodzie mocno by kusila i ciagnela. Dojazdy rowniez nieco utrudniaja podjecie decyzji, zwlaszcza, jak czlek pomysli o zimie... Mam nadzieje, ze wybierzesz (wybralas) dobrze i tego z calego serca Ci zycze :*!
OdpowiedzUsuńJa wybrałabym pracę w zawodzie i z perspektywami, a z nowymi rzeczami jest jak ze szkołą, zaczynając kolejną szkołę też nikogo nie znasz ...
OdpowiedzUsuńPewnie już i tak za późno, bo decyzję musiałaś podjąć, ale z doświadczenia wiem, że tylko jeśli chcesz pracować w wyuczonym zawodzie i wiesz, że tak się spełnisz, taka praca ma sens. Sama jestem na rozdrożu i nie wiem co mam ze sobą zrobić, zastanawiam się, miotam... Czasem podjęcie ryzyka jest tego warte, a żadna decyzja nie jest stratą, możesz jedynie zyskać bez względu na to co zdecydujesz :)
OdpowiedzUsuńI co Leon wydumał w końcu?
OdpowiedzUsuńDear Kathy,
OdpowiedzUsuńI would write down all positive and negative aspects of the jobs...If you imagine the new situation, ask yourself how it feels...and how it feels when you stay in your old job...Breathe deeply and hear on your inner voice, your feelings, your thoughts and your heart...You will know what is right when you slow down yourself...
Thank you for your nice visit and your lovely words & Enjoy a wonderful weekend!!!
Katrin
trzymam kciuki za dobrą decyzję!
OdpowiedzUsuńChyba wybrałabym prace w zawodzie... ten dojazd jest odstraszający nieco, zależy jeszcze czym te półtorej godziny, bo jak tramwajem, to pół biedy, ale jak autem, to może się to przy korkach łatwo zmienić w dwie i pół...
OdpowiedzUsuń